Powazny problem, prosze pomozcie:(

napisał/a: aniaX7 2008-12-16 19:29
Witam! Pisalam juz kiedys na tym forum i pomogliscie mi, wiec chcialabym o to prosic jeszcze raz.

W moim poprzednim temacie pisalam o pewnej znajomosci, ktora zaczela byc czyms wiecej...teraz ti niestety sie skonczylo za sprawa pewnej osoby...ta franca odbila mi faceta.

Przez dwa tygodnie potem bylam kompletnie zalamana, nie mialam na nic ochoty i na niczym nie moglam sie skupic.

Niedawno poznalam kogos nowego.Pisalismy jakis czas wiadomosci na pewnym poratalu i rozmawialismy przez icq. Dawno nie rozawialo mi sie z nikim tak dobrze..zaprosil mnie na kawe, ale, no wlasnie, ale kiedy przyszedl dzien spotkania, wymigalam sie. Chce sie z nim spotkac, ale boje sie, ze tak jak z poprzednim cos zepsuje, rozmowa sie nie bedzie kleic itp. Jesli spotykam sie ze zanjomymi nie jestem osoba niesmiala(a przynajmniej tak sadza), jesli natomiast mam sie spotkac z facetem zjadaja mnie nerwy..Myślę, że mam poważny problem z pokazaniem facetowi jaka jestem naprawdę. Spotykając się z nimi, czuję sie bardzo skrępowana, zagubiona i nie wiem ,jak postepować. Wiem, ze to co napisalam wyzej moze Wam sie wydac smieszne, ale dla mnie niestety takie nie jest, nie wiem co mam zrobic zeby pozbyc sie tego uczucia skrepowania:(

Blagam pomozcie:(



Kiedys juz to pisalam, ale tak na wszelki wypadek powtorze. Prosze o przymruzenie oka na brak polskich znakow, poniewaz mam niemiecka klawiature, a co za tym idzie umlauty.
napisał/a: ~gość 2008-12-17 09:04
Miałam kiedyś to samo:> Bałam się spotkać z facetem poznanym przez internet, bałam się że w rzeczywistości nie będzie nam się tak dobrze rozmawiać jak w świecie wirtualnym, na samą myśl o takim spotkaniu robiło mi się słabo... Piszesz, że masz problem z pokazaniem facetowi jaka naprawdę jesteś, ale to przecież normalne że na początku możesz czuć się skrępowana. Potrzeba czasu żeby się naprawdę poznać:) Moim zdaniem powinnaś "zapomnieć" o wszystkich lękach dotyczących spotkania i po prostu na nie pójść, nie myśląc o tym co będzie. Raz się żyje, trzeba ryzykować :) Ja w ten sposób poznałam mojego męża ;)
napisał/a: ~gość 2008-12-17 13:00
Jestem tego samego zdania co Agusiek. Każdy chyba miałby podobne odczucia w takiej sytuacji i to nawet nie w przypadku znajomości internetowych. Daj sobie i jemu szansę. On na pewno czuje się tak samo jak Ty i jeśli będzie mu na Tobie zależało to będzie miał na uwadze, że musicie się oswoić z nową sytuacją. Też będzie chciał wypaść w Twoim towarzystwie jak najlepiej i na pewno na początku mogą być drobne potknięcia czy wpadki, ale nie należy od razu przekreślać tej szansy. Życzę powodzenia i pozdrawiam :)
napisał/a: aniaX7 2009-01-26 22:40
Witam! Jakis miesiac temu poznalam fajnego faceta. Rozmawiamy przez net i rozmawia nam sie bardzo dobrze. Mimo ze spotkalismy sie na razie tylko raz oboje stwierdzilismy ze pasowalibysmy do siebie:) Mielismy sie spotkac w weekend ale nie wyszlo wiec dzisiaj planowalismy kiedy odrobic straty. Stanelo na jutrzejszym poranku(widzialam ze cos kombinuje, w pozytywnym tego slowa znaczeniu oczywiscie) i tutaj zadal mi pewne pytanie..
Zanim przejde do sedna musze jeszcze dodac ze on nie jest Polakiem, a ja od ponad poltora roku nie mieszkam w Polsce.
Pytanie brzmialo mniej wiecej: Jak to jest w Polsce kiedy chlopak i dziewczyna sie poznaja, cos iskrzy, chodza ze soba itp?
Pozornie moze glupie, ale sadze, ze tutaj cos popsulam...Odpowiedzialam, ze nie ma chyba zbyt wielu roznic miedzy tym jak jest w Polsce a jak tutaj i..niepotrzebnie(tak sadze) przyznalam ze nie mialam nigdy chlopaka(bo taka jest prawda, po prostu mialam pecha).
Tego, co w nawiasie rzecz jasna mu nie napisalam. Reakcja byla taka, ze po ok pol godz offline napisal ze jutro nie da rady bo o osmej musi byc na uczelni i na dodatek boli go zab..
napisał/a: Asior 2009-01-26 22:50
ania_, a co jest złego w tym, że dziewczyna nie miała nigdy chłopaka?
Jeżeli chłopaka takie ,,coś" wystraszyło, to myśle, że już od początku nie traktował Cię poważnie.
napisał/a: ~gość 2009-01-27 09:52
Skoro tak szybko się wystraszył, pewnie myśli, że jesteś dziewicą i to mu chyba nie odpowiada. Widocznie zależy mu tylko na jednym.


Oczywiście teoretyzuję tylko, bo niewiadomo, co tak naprawdę mu w głowie siedzi. A nóż coś mu wypadło...
napisał/a: Fragma_88 2009-01-27 09:58
ania_, hm dziwne, ale może rzeczywiście mu coś wypadło...?
napisał/a: Misia7 2009-01-27 11:05
Bardzo dziwne..... Może faktycznie coś mu wypadło. Przecież to, że nie miałaś chłopaka o niczym złym nie świadczy. Nie rozumiem jego zachowania.
napisał/a: Wariat 2009-02-08 10:57
JElsi ma sie 16 lat i nie mialao chlopaka to rzeczywiscie o niczym zlym nie swiadczy al jak sie ma 22 powiedzmy to juz jest wg mnie cos nie tak.
napisał/a: doris851 2009-02-08 13:36
Wariat, a ja się z Tobą nie zgodzę:) Różnie życie się układa i różne ludzie mają do tego podejście. Miałam w liceum koleżanki, które miały chłopaków, bo tak było cool... I na co mi taki chłopak?
Ja się zaczęłam spotykać z G jak miałam 21,5...masakra pewnie, co?:)) Jasne, że wcześniej były różne "przygody", ale ten związek określam jako pierwszy i wszystko wskazuje na to, że ten jedyny I nie żałuję Na każdego przychodzi odpowiedni czas, więc nie można ludzi wsadzać w jakieś tabelki...
napisał/a: poziomka710 2009-02-08 14:24
Mam kolezanke ktora ma 20 lat i dopiero teraz poznala chlopaka wczesniej z nikim na stale sie nie wiazala bo sama mowila ze to nie dla niej. Wiec to ze ktos w wieku 20 paru lat nie mial nigdy chlopaka czy dziewczyny nie swiadczy ze jest z nim cos nie tak. A jezeli ten chlopak wystraszyl sie ze nie mialas nikogo to swiadczy o jego niedojrzalosci tylko i wylacznie i nie warto za nim biegac i sie przejmnowac.
napisał/a: aniaX7 2009-04-23 00:08
Witam! Cala historia zaczela sie krotko przed Bozym Narodzeniem. Cos sie skonczylo i cos sie zaczelo. Spotykalam sie jakis czas z pewnym chlopakiem, ale nie wyszlo nam, bo ktos nas rodzielil kiedy juz zaczynalo sie ukladac:/ Ale chce mowic nie o tym co sie wtedy skonczylo, lecz o tym, co sie zaczelo...
Poznalam kogos nowego. Z poczatku pisalismy przez net i okazalo sie, ze mieszkamy 8 km od siebie i mijalismy sie prawie co dzien w pociagu, w ogole nie bedac tego swiadomi. Rozmawialo nam sie naprawde badrzo dobrze. Zaczelismy sie widywac. Z czasem zaczynalo byc coraz lepiej.
Stwierdzilismy nawet kiedys oboje ze pasowalibysmy do siebie..
Byly tez pytania czy chcialabym z nim byc i tym podobne sprawy.
Krecimy ze soba, a moze powinnam powiedziec krecilismy? do dzisiaj...
kiedy to weszlam na nasz komunikator i zobaczylam jego opis, ktorego piersze zdanie mowi samo za siebie "Kocham cie X " (nie bede podawala imienia, ale powiem, ze nie jest ono moje) a dalej byl smutny wiersz lub tez fragment piosenki o milosci..
Zapytalam go wiec czy jest w kim zakochany. Odpowiedz byla twierdzaca, ale gdy zapytalam czy ma dziewczyne zaprzeczyl i zapytal dlaczego tak mysle..
Nie wiem co mam o tym myslec...Moze jest zakochany nieszczesliwie?? Powiedzial mi tez kiedys, ze mial pecha do kobiet..
Prosze poradzcie, co powinnam teraz zrobic? Dac spokoj?(czego bym nie chciala, bo cos do niego czuje) Sprobowac porozmawiac i wszystko wyjasnic?