POWIEDZCIE CZEMU WYSTARCZA MU SEKS RAZ NA TYDZIEN?

napisał/a: ~gość 2009-04-28 14:24
a więc seks - jemu wystarcza raz na tydzen, ja mam "zapotrzebowanie" na co dzienne bzykanie nawet kilka razy dziennie bym chciała. Wczesniej tak mialam we wczesniejszych związkach i bylo super. Kiedy pytam go dlaczego robimy to tak rzadko to są jego wytłumaczenia :
"bo muszę otrząsnąć sie z poprzedniego związku" (był z kobietą 12 lat, ale rok temu), albo "seks nie powinien byc dla ciebie tak starsznie wazny, są wazniejsze rzeczy, wzajemne zrozumienie, czułosc, inteligencja, dbanie o prace itd" a kiedy pytam go : a moze ja cie nie pociągam? a on "bardzo mnie pociągasz i dobrze wiesz, ze mi sie podobasz, inaczej by cie tu nie było, ale w dobrym związku seks nie musi byc non stop, to jest tylko uzupełnienie i przestan mnie ciągle o to pytac".
Czyzby mial jakąs blokadę przed zblizenaimi, o co chodzi? Tym bardziej, ze wiem iz jestem fajna laską i nie jeden chętnie skorzystałby z okazji, których oczywiscie nie mam zamiaru stwarzać, ale mówie tak ogólnie. Potzrebuje seksu non stop, czy to ze mna jest cos nie tak, czy z moim facetem, czy z jego psychiką? Czy ja za bardzo skupiam sie na bzykaniu, czy to jest normalne, zeby ciągle sie chcialo, a jemu raz an tydzien. Wkurza mnie to cholernie, nie postaje mi chyba nic innego tylo go rzucic, bo sie wykończe. Co sądzicie? Dlaczego tak sie dzieje?
Dodam, ze jestesmy razem dopiero 4 miesiące.
napisał/a: Małgosia_ 2009-04-28 15:07
Po prostu nie dobraliście sie temperamentami.
Nie ma nic złego ani z nim ani z Tobą. Kazdy ma inne potrzeby i nigdzie nie jest powiedziane, że ten co ma większe/mniejsze jest jakis uposledzony.
Mówi sie, że to faceci mysla non stop o seksie, ale w Waszym przypadku trafiłaś na faceta z mniejszymi potrzebami.

Druga sprawa to może faktycznie ciągle jeszcze tkwi w tamtym związku? 12 lat to szmat czasu!!
Jeśli tak jednak jest to troszkę nie fair postępuje - bo nie powinno sie wkraczać w nowy związek nie będąc całkowicie "wyleczonym" ze starego.
Kurcze, na początku związku to ludzie bywaja soba tak zafascynowani, że najchętniej w ogóle by nie wyłazili z łóżka! Troche się mu dziwię..... no ale tak jak pisałam..... inny temperament - i nie pozostaje nic innego jak go uszanowac.
napisał/a: ~gość 2009-04-28 15:45
Dziękuję, wezmę pod uwage Twoje słowa i podejdę do tego trochę spokojniej. A czy myslisz,myslicie ze z czasem moze sie to zmienic u niego? Moze w koncu jego potzreby sie zmienią ?? Czy to mozliwe? Moze jak mnie pokocha (bo na razie mysle, ze nie ma u nas miłosci) to inaczej bedzie do tego podchodzil?
napisał/a: aniawawa1 2009-04-28 15:51
Mozliwe (jak juz zostalo powiedziane) ze macie inne temperamenty.
Ze kiedys bedzie inaczej (pewnie myslisz czesciej ) to bym nie liczyla.
Prawdopodobnie bedzie tak jak teraz, ale tez roznie moze byc i moze bedzie tak jak chcesz .
napisał/a: mmadia 2009-04-28 16:11
nie wiem..trudno poedziec...ja wiem ze nie weszlabym facetowi do lozka gdybym go nie kochala i gdyby on nie kocal mnie...wiec trudno mi pwoiedziec
ale mysle ze ma po prostu mniejszy temperament niz Ty...i pewnie raczej tak juz zostanie...
napisał/a: natasha_ 2009-04-28 16:12
To ja Cię trochę pocieszę. Ja przez rok (!) nie uprawiałam seksu z facetem, a tłumaczył się dokładnie takimi samymi powodami jak Twój. I w sumie okazało się, że to była prawda (długo był sam i sie "odzwyczaił"). A teraz? Opędzić się od niego nie mogę i nieraz mi się nie chce, a jemu tak
Inna kwestia jest taka, że widać, że u Was raczej nie ma silnego uczucia, więc to komplikuje sprawę. To już od Ciebie zależy - czy chcesz czekać. Skoro sama piszesz, że uczucia nie ma, to podejrzewam, że nie masz motywacji, żeby czekać.
napisał/a: ~gość 2009-04-28 16:37
Oj dokładnie natasha, masz racje, nie mam w ogóle motywacji, wytrwalości ani cierpliwości, bo go nie kocham...jeszcze. I zastanawia mnie teraz czy miłosc przychodzi od razu czy po jakims czasie. Nigdy nie byłam tak naprawde zakochana wiec nie wiem.
napisał/a: Monini 2009-04-28 16:41
ALUTKA26, w sumie to bym nie liczyla na to, ze jego potrzeby sie zmienia, pozostaje albo to zaakceptowac, albo znalezc kogos, kto bedzie mial zblizony temperament do Twojego
napisał/a: ~gość 2009-04-28 16:50
No z akceptacją bedzie trudno, bo jak juz wspomnialam nie mam motywacji. Tylko zastanawiam sie czy kiedys nie bede załowac tego, ze go zostawiłam tylko z powodu seksu. Seks z nim sam w sobie jest super, on tez jest super, chodzi tylko i wyłącznie o częstość kontaktów. Nie wiem czy to jest powód do zerwania, nie chce żałowac decyzji, ale nie wiem czy czekac i czy warto bo jak juz mówiłam miłosci na razie nie ma.
napisał/a: natasha_ 2009-04-28 16:52
Ja bym poczekała na Twoim miejscu. Ile? Tu się pojawia kłopot. Bo równie dobrze może się coś zmienić po miesiącu, jak i po pół roku. Albo nie zmienić się wcale.. Ja jednak opowiadam się za optymistycznym rozwojem wydarzeń
napisał/a: jamelia1 2009-04-28 17:00
dołączam sie do opinii wcześniejszych postowiczów, chyba się źle dobraliście. szkoda, że jedno z partnerów ma inne potrzeby niż to drugie i nic już tu nie zmienisz. oczywiscie wpływa to negatywnie na związek, nie da się tego ukryć..
napisał/a: ~gość 2009-04-29 10:33
Myslicie, ze to jednak chodzi o inne potrzeby, inny temperament? JA to bralam jeszcze pod uwagę, ze moze nie dzałam na niego tak jak powinnam, no każdy ma inny gust, inne preferencje, na jednych dziala nasz kobiecy wdzięk, na innych nie. A moze jest ze mną np z innych powodów nie związanych z seksualnością.
Ale musze wam powiedziec, ze raz był taki wieczór kiedy jak zwykle mu sie nie chcialo, a ja ubralam super seksowną bielizne i prawie rzucił sie na mnie. O co chodzi?