POWIEDZCIE CZEMU WYSTARCZA MU SEKS RAZ NA TYDZIEN?

napisał/a: TheReds 2009-04-29 11:30
Może sprobojcie czegos nowego ? :] jesli wiesz o czym pisze :))

Pozdrawiam !
napisał/a: ~gość 2009-04-29 11:49
Wiem, wiem, ale jestesmy razem dopiero 4 m-ce, wiec co bedzie pozniej, nie bedziemy juz mieli co wypróbowywac. wydaje mi sie, ze bardziej chodzi o poziom pożądania niz cos nowego w seksie. Albo on jest po prostu wypalony życiowo przez swoje przejścia z przeszłosci, albo go jakoś tak bardzo nie pociągam jak to opisywałam we wczesniejszym poście.
napisał/a: Psychol logiczn 2009-04-29 12:17
Myślę że on żyje tam tym związkiem:)Daj mu czas ;pp może jest bardziej wrażliwy niż normalni faceci(xD)i ciągle siedzi w tam tym związku ;/ Zaczni z nim rozmawiać(tylko nie o seksie) żeby poczuł że go rozumiesz, że jesteś bratnią duszą i takie tam;)
napisał/a: shimmy 2009-04-29 13:05
tu nie chodzi o złe dopasowanie temperamentami,facet po prostu chce najpierw zbudować więź emocjonalną,żeby ten związek miał jakieś fundamenty.Według mnie w pewien sposób okazuje Ci szacunek,mozliwe,że gdy on poczuje sie bezpiecznie w tym związku nie opędzisz się od niego. Twój facet jest po prostu osoba bardziej dojrzałą emocjonalnie,nie chcę Cie bron boże urazic,ale ja tak to widze.ile macie lat tak w ogóle?
napisał/a: ~gość 2009-04-29 13:19
Shimmy dałas mi teraz do myślenia, takie spojrzenie z innej strony. Czegos takiego nawet nie brałam pod uwage, ale chyba rzeczywiscie warto przemyslec to co napisales. Godne uwagi.
On ma 32 lata, a ja 25.
napisał/a: MisterK 2009-05-01 22:59
Psychol napisal(a):Myślę że on żyje tam tym związkiem:)Daj mu czas ;pp może jest bardziej wrażliwy niż normalni faceci(xD)i ciągle siedzi w tam tym związku ;/ Zaczni z nim rozmawiać(tylko nie o seksie) żeby poczuł że go rozumiesz, że jesteś bratnią duszą i takie tam;)

nie wierzę w takie wytłumaczenie, a ile ona ma lat? U facetów szczytowym wiekiem potrzeb seksualnych jest ok 25 lat, a u kobiet to chyba jakieś 30-35. Może on już się starzeje? :P
napisał/a: sorrow 2009-05-02 08:35
ALUTKA26 napisal(a):A czy myslisz,myslicie ze z czasem moze sie to zmienic u niego? Moze w koncu jego potzreby sie zmienią ?? Czy to mozliwe?

Tak, to możliwe. Oczywiście, że jego potrzeby się zmienią - z upływem czasu zmaleją, bo najlepsze lata ma juz za sobą. Twoje natomiast jeszcze się na dobre nie zaczęły. Natura poza pewnymi wyjątkami statystycznie tak właśnie działa.

Pomijając ten fakt jednak myślę, że powinnaś wziąć pod uwagę to co powiedział - seks jest tylko jedną z wielu spraw (swoją drogą to prawda). Nie po to, żeby przyjąć jego tłumaczenia do wiadomośc, ale żeby wiedzieć jak ewentualnie wpłynąć na częstotliwość waszego seksu. Praca, zainteresowania i inne sprawy w życiu człowieka bardzo akutecznie odciągają jego uwagę od seksu. Ty możesz byc bardzo pociągająca, ale jeśli jego psychika była cały dzień skupiona na czymś innym, to trudno ot tak od razu mu się przestawić. Masz więc do wyboru diw opcje. Pierwsza to taka, żeby wpłynąć jakoś na rozkład jego dnia. Im więcej relaksu uda ci się wprowadzić do waszego życia, tym większą szansę na seks będziesz miała. Gdyby (odpukać) on stracił pracę i musiał 2 tygodnie posiedziec w domu, to miałabyś seks codzienny gwarantowany (zakładając, że by się nie załamał brakiem pracy)... ale to byłby seks "z braku laku", bo zniknęloby z jego życia wiele spraw, które zazwyczaj zaprzątają jego umysł. Druga opcja to samemu znaleźć sobie zajęcia i zainteresowania... wtedy twoje potrzeby się zmnijeszą. Może nawet lepiej zrobić dwie rzeczy na raz i metodą kompromisu będziecie spędzali na miłych chwilach 2-3 razy w tygodniu.
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-02 21:38
Twoj chlopak najwyrazniej jest odpowiedzialnym i rozwaznym mezczyzna,a takiego szukac ze swieca. Wedlug mnie,warto poczekac i uprawiac seks tylko raz w tygodniu, po to by w przyszlosci wiodlo Wam sie lepiej....Postaraj sie go zrozumiec, gorzej gdybyscie seks uprawiali o wiele rzadziej niz wspominasz....Daj mu czas,zobaczymy,co bedzie dalej.
napisał/a: ~gość 2009-05-04 11:02
Ojej, ale mam mętlik w głowie, sama juz nie wiem co mam zrobic. Ale znam pary, ktore mimo miłosci rozchodzily sie, bo nie pasowali do siebie seksualnie. Chyba nie dam rady czekac, bo zycie jest za krótkie, zeby z niego nie korzystac tak jakby sie chcialo. A ja czuje sie okropnie beznadziejnie jak leze koło niego wieczorem a on tylko sie do mnie przytula, głaszcze, obejmuje i zasypia i tak co dzien, az do weekendu kiedy ma wolne, ma więcej energii i dopiero nachodzi go ochota. To ja sie czuje tak jakby on nie mial ochoty na mnie tylko po prostu na seks. To jest straszne uczucie, chce sie czuc pożądana, a tu tylko frustracja
napisał/a: slicznotkapl 2009-05-04 12:53
a probowalas jakos go sprowokowac,zachecic do seksu?
napisał/a: sorrow 2009-05-04 12:55
Wasz związek jest pomyłką, bo każde z was czego innego od niego oczekuje. On jak widać przygotowuje się na tzw. poważny związek... myśli o wielu sprawach pośród których znajduje się również seks. Ty natomiast oczekiwałaś od tego związku po prostu seksu w dużej ilości (jeśli dobrze zrozumiałem, to pisałaś, że go nie kochasz). Stąd ta frustracja... po prostu macie zupełnie inne oczekiwania. Musiałabyś chyba poszukać miłego, atrakcyjnego i podobnie myślącego mężczyzny (takich pewnie nie brak).
napisał/a: ~gość 2009-05-04 13:29
Sorrow pewnie masz racje, chyba nie ma sensu byc z kims kto ma inne oczekiwania i potrzeby. Tylko po prostu az nie moge uwierzyc, ze tzreba namawiac do seksu faceta. Najczęsciej to kobiety mówią "boli mnie głowa nie mam ochoty", ale widac myliłam sie.

sloneczko16ii tak próbowałam, ale konczylo sie to np. takimi oto słowami "nie moge dzis, jestm wyczerpany psychicznie i fizycznie i nie chce, aby seks byl mechaniczny i bez mojego udzialu, wole poczekac az bede miec siły i ochote, zeby bzykanko bylo udane, a nie byle jakie". No fakt faktem duzo ma tej pracy, bo ma swoją firme.

Ale wiecie co? A moze ja po prostu az tak bardzo go nie pociągam co? Moze to o tez chodzi. Kazdy ma inny gust, jednym sie podobasz, drugim nie. Gdybym na niego działała jakos super to moze inaczej by bylo
Tak czy siak najwidoczniej nie nadajemy sie zeby byc razem