Pracoholik I Rodzina

napisał/a: mama3 2007-11-30 10:23
HEJ. Jestem mężatką od 10 lat. niby wszystko jest ok kocham męża on jak twierdzi kocha mnie i nie wyobrażam sobie życia z innym mężczyzną choć jak wiadomo w każdym małżeństwie są wzloty i upadki. Chodzi o to,że mój mąż jest pracoholikiem co niejednokrotnie było to powodem naszej niezgody między nami.Ja jestem w domu zajmuje się dziećmi mamy ich troje ale przecież nie samą pracą żyje człowiek na chleb nam nie brakuje by musiał aż tak długo i intensywnie pracować.Potrzebujemy go w domu. Próbuje mu to uświadomić ale żadne argumenty do niego nie przemawiają.Jak więc wygrać z pracoholizmem męża. PROSZĘ O RADĘ Z GÓRY DZIĘKUJE.
napisał/a: Drobny25 2007-11-30 11:06
Hmm,

Trudno doradzić, ale pracoholik raczej nim pozostanie. Można jakoś uzgodnic wcześniejsze godziny powrotu do domu, czytałm kiedyś na ten temat i działa na pracoholika zadaniowość, czyli konkretna prośba i ustalenie godziny.Lepiej jednak byłoby mieć podobny charakter i wartości. Łatwiej się porozumieć i ma się te same priorytety. Może macie możliwość pracowania razem? Czy dla Ciebie praca nie stanowi sensu życia?

pozdrawiam
napisał/a: mama3 2007-11-30 11:27
Wiem dobrze, że bez pracy trudno żyć i powiem ci jedno ja mam teraz przerwę w pracy zawodowej jestem na urlopie wychowawczym co nie oznacza, że nie pracuję mniej niż mój mąż. Prowadzenie domu i wychowywanie dzieci nie jest lekkim zajęciem ale to już chyba wiedzą te osoby które się tym zajmują.Pozdrawiam i dziękuję za chęć pomocy i napisanie :)
napisał/a: bzikulek 2007-11-30 13:22
Skoro Zadne Argumenty Nie Trafiaja To Musi Byc Naprawde 100%-towy Pracocholik.....powiedz Mu Ze Nigdy Nie Mozesz Na Niego Liczyc Ze Ciagle Go Nie Ma Jak Jest Potrzebny....ze Chcesz Miec Meza A Nie Maszyne Do Robienia Pieniedzy....mam Nadzieje Ze Pomoze....powiedz Ze Go Kochasz I Chcesz Miec Jak Najczesciej Przy Sobie...i Ze Dzieci Musza Miec Ojca...
napisał/a: mama3 2007-11-30 14:07
bzikulek napisal(a):Skoro Zadne Argumenty Nie Trafiaja To Musi Byc Naprawde 100%-towy Pracocholik.....powiedz Mu Ze Nigdy Nie Mozesz Na Niego Liczyc Ze Ciagle Go Nie Ma Jak Jest Potrzebny....ze Chcesz Miec Meza A Nie Maszyne Do Robienia Pieniedzy....mam Nadzieje Ze Pomoze....powiedz Ze Go Kochasz I Chcesz Miec Jak Najczesciej Przy Sobie...i Ze Dzieci Musza Miec Ojca...

witaj
Otóż nie raz nie dwa właśnie powtarzałam mu to.Nie musi aż tak bardzo pracować bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. I coz z tego,że zarabia tyle,że mogę ja pozwolić sobie na bycie w domu (jestem na urlopie wychowawczym) i zajmowaniu się domem, dziećmi. DZieci ojca potrzebują, ja potrzebuje męża...a on? Chyba tylko pieniądze są mu do szczęścia potrzebne. Nie mam już sił i kończą mi się argumenty. No i najważniejsze on przez tą pogoń za dobrami materialnymi traci zdrowie. Martwie się o niego, a on najwyraźniej nawet swego zdrowia nie szanuje,A gdy zdrowia człowiek nie ma to nawet za wszystkie pieniądze go nie kupi choć często wydałby majątek by to zdrowie odzyskać.
napisał/a: Ciarka 2007-11-30 20:24
Mama3, żyjemy w XXI wieku, w cywilizowanym kraju, pracoholizm sie leczy...
napisał/a: bacha80 2008-04-06 21:34
Również mam męża który pracuje ponad siły. Jesteśmy małżeństwem od 3,5 lat. Mamy synka 2 letniego. Mąż pracuje od 9.00 rano do ok. 21.00. Wcześniej pracował od 7.00 do 20.00. Wiem że pracoholizm to choroba przewlekła. a każda przewlekła choroba rzutuje na obniżenie jakości zycia rodzinnego. Żródła pracoholizmu wynosi sie z domu rodzinnego. Pracoholik był niewłąściwie wychowywany.Rodzice pracoholika stawiali pracę na pierwszym miejscu. Poza tym stawiali zbyt duze wymagania postawione dziecku od maleńkości, poprzez okres szkolny. Rodzice wytworzyli w okresie dorastania różne lęki, niepewność przed jutrem, sztywne ustawili cele niezalenie od użytych środków do ich realizacji. Męka...taki pracoholik to ofiara niewłaściwego dzieciństwa, przerostu ambicji podsycanego w domu rodzinnym, brak elastyczności rodziców pracoholika na pojawiające się przeszkody życiowe, czarnowidztwo i biadolenie rodziców. Odrzucenie potrzeb dziecka (w okresie do 4 lat) jaką jest stworzenie poczucia bezpieczeństwa. Takiemu człowiekowi wydaje się, że życie ma tylko dwa kolory białe (kiedy pracuje na maksa) lub czarne (kiedy odpoczywam, czyli obijam się). Pracoholik postrzega swoją rodzinę inaczej niż zdrowy człowiek. Nie zauważa potrzeb miłości, bliskości z dziećmi bo sam był tego pozbawiony w dzieciństwie. On nawet nie zrozumie o co Ci chodzi. Na ocknięcie się przez pracoholika nie ma szans. Dopiero musi się zdarzyć coś naprawdę przełomowego (np. zawał, zasłabnięcie, nerwica, depresja) ale ocknięcie będzie tylko na jakiś czas. Bo to jest francowata choroba. Jesli jestes zona pracoholika to Twoim zadaniem jest nauczenie się życia z pracoholikiem. to bardzo trudne wyzwanie. Najprościej jest się rozwieść. Jednak to nie jest rozwiązanie, bo tak naprawde utwierdzasz tego człowieka w przekoaniu, że jest niekochany i że odrzucenie jest normą. Był odrzucany w dzieciństwie, w młodości samotny, w życiu małżeńskim niezrozumiały i również odrzucony. Receptą na bolączki jest MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ. Ona wszystko zwycięży, ona wszystko pokona. Zatem twoja rola kochana żono. Musisz swojemu meżowi pokazać że miłość istnieje! Tul się jak najczęściej do męża, mów mu jaki jest wspaniały, jak bardzo doceniasz to co dla was robi, całuj go, pieść, nie szczędź uśmiechu, dobrego słowa. Kochaj go takim jakim jest. Ale pamiętaj o jednym. Nie oczekuj na jego pomoc. Licz tylko na siebie. To najtrudniejsza częśc wszystkiego. Ty nie możesz na niego liczyć, dziecko nie może na niego liczyć. Nie poddawaj się a rezultaty zobaczysz na minimum 10 lat. Ale WARTO! Pokazanie swojemu mężowi że miłość istnieje to NAJPIEKNIEJSZY DAR JAKI MU OFIARUJESZ DZIEKI SAKRAMENTOWI jaki otrzymałaś od BOGA.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-04-07 15:59
powinnaś z nim stanowczo porozmawiać. Użyć najmocniejszych argumentów jakim pewnie są dzieci. A jeżeli to nie pomoże to zabierz gdzieś dzieci, niech mówią o tym gdy tata wróci, niech mówią co robiły, jak sie bawiły itp. Może wtedy Twój mąż zatęskni za tym? Życzę powodzenia i wytrwałości.
napisał/a: magja9 2008-04-10 16:39
Nie wiem jak poważny jest pracoholizm twojego męża - być może rzeczywiście nie obejdzie się bez terapii. Ale mam wrażenie że jesteś bardzo zrównoważoną osobą i nie będziesz jednak wytaczała przeciw mężowi armat i gróżb. To bez sensu. Wielu mężczyzn których dziś nazywa się pracoholikami wcale nimi nie jest. Kochająswoją pracę, bardzo zależy im na sukcesie, chcą sobie i innym coś udowodnić, są ambitni. Nie wiem jak jest z twoim mężem, ale jeśli dobrze sypia, jada, sypia z tobą, niedziele spędza z wami, wyjeżdza na urlop - to nie jest żle. Nie mów mu że jest chory i ze jest cos nienormalnego w jego ambicjach, po prostu badz obok i pokazuj mu ze jest tez inne zycie. Telefon do psychoterapeuty trzymaj w szufladzie - on i tak nie pojdzie do niego wczesniej niz w momencie gdy zdrowie zacznie szwankowac.
napisał/a: esemena 2008-04-11 10:50
Witam.
Też jestem żoną faceta dla którego liczy się tylko praca. Mój mąż wychodzi z domu o 8 rano, a wraca ok.22. Brak mi już słów. ŻADNE ROZMOWY NIE POMAGAJĄ! Niedzielę spędza z nami do obiadu, a od godziny 14 pracuje.... Urlop to dla niego strata czasu i pieniędzy (jeździmy, ale tylko dlatego, że kłócę sie o to). Takie małżeństwo to porażka....
napisał/a: Agatka773 2008-07-23 17:35
Hej, cieszę się, że nie jestem sama, ale żal mi Was, że też się z tym borykacie:(
Do niedawna wydawało mi się, że wszystko jest ok, bo faktycznie mieliśmy duże obciążenia finansowe. Jednak zaniepokoiłam się jakiś czas temu, gdy sytuacja nasza uległa znacznej poprawie, a mój mąż w dalszym ciągu całe dnie spędzał w pracy. Zaczęłam trochę się interesować pracoholizmem i doszłam do wniosku, że mój mąż nie może obejść się bez pracy. Problem w tym, że nie dopuszcza tego do świadomości i strasznie się denerwuje, gdy tylko zaczynam o tym mówić. Może ktoś z Was poradzi mi jak do niego dotrzeć. A swoją drogą zainteresowanym podsyłam link do artykułu o pracoholizmie, który ostatnio czytałam, może wywiąże się jakaś dyskusja. http://conatopsycholog.pl/48,pracoholizm.html
Pozdrawiam! Aga
napisał/a: tosia04 2008-11-29 01:44
Znam ten problem, moj tata jest pracoholikiem. Wychodzi do pracy na 7, jest w niej do 22, 24, 2 lub 3 a czasem nie wraca w ogole do domu. Ma własną firmę. Widzę jak mama cierpi,płacze po nocach, jak jej ciężko każda próba rozmowy przeradza się w kłótnię, w sumie to budzi agresję mojego taty, nie da się z nim rozmawiać. Wiem, że się kochają. Gdyby sie nie kochali to mama pewnie już dawno by się z nim rozwiodła... ja chyba bym tak zrobiła na jej miejscu. Nie wiem jak moge jej..im pomóc... Co zrobić? Ojciec jest w domu tylko w niedziele i wtedy wszystko jest piękne, jest "idealnym tatusiem". najbardziej denerwuje mnie to, że rządzi się domem a traktuje go hotel. Stracił w moich oczach. Nie mam ochoty go słuchać, jego nakazów i zakazów. Nie jest dla mnie autorytetem już nie... Nie ma go w domu, a uważa, że wszystko wie, wcale tak nie jest! Skąd może to wiedzieć? Nawet nie wie jakimi zasadami rzadzi się ten dom bez niego, a gdy wraca próbuje wdrożyć swoje.
Chrońcie przed tym swoje dzieci. To na prawdę boli.