Pracoholik I Rodzina

napisał/a: fler 2008-12-03 14:04
A czy nie zastanawiałaś się nad tym w ten sposób, że Twój mąż po prostu musi tyle pracować, aby utrzymać całą rodzinę..U nas jest podobna sytuacja, z tym że mój mąż nie jest wcale pracoholikiem, ale prowadzi własną firmę i z tym głównie wiążą się jego późne powroty do domu..Też często jest mi przykro, że nie ma go z nami, no ale cóż..Wolę mieć przedsiębiorczego faceta aniżeli ledwo wiązać koniec z końcem z innym mniej zaradnym..Coś za coś niestety..
napisał/a: tosia04 2008-12-03 15:47
Rozumiem o co Ci chodzi,,tylko problem jest w tym, ze właśnie nie ma z tego pieniędzy...firma więcej pochłania niż daje..a o zamknięciu nie ma mowy..nie zgadza się... od 6 lat nic nie drgnęło.
mishi
napisał/a: mishi 2008-12-19 13:13
Mój mąż nie wyobraża sobie życia bez pracy. Uwielbia to, kocha, a ja kocham oglądac go w tej robocie. Ma swoją firmę, jest stolarzem. Dopieszcza, pucuje i ciągle myśli o kasie. Bo nam jej brakuje. Po prostu... Ehh, ciężko jest, ale ważne, że on lubi to co robi. Ja zajmuje się domem, zajmuję się pracą. Rozmawiamy wieczorami czy rano, w soboty i niedziele. Cóż, to jego miłość...
napisał/a: tasiuncia 2008-12-19 13:29
mishi napisal(a):Mój mąż nie wyobraża sobie życia bez pracy. Uwielbia to, kocha, a ja kocham oglądac go w tej robocie. Ma swoją firmę, jest stolarzem. Dopieszcza, pucuje i ciągle myśli o kasie. Bo nam jej brakuje. Po prostu... Ehh, ciężko jest, ale ważne, że on lubi to co robi. Ja zajmuje się domem, zajmuję się pracą. Rozmawiamy wieczorami czy rano, w soboty i niedziele. Cóż, to jego miłość...


Ciekawe czy za kilka lat bedziesz miec rownie optymistyczne podejscie
mishi
napisał/a: mishi 2008-12-19 14:13
Tak, powiem Ci jedno.
Kiedyś byłam zazdrosna o te jego meble. Pewnego dnia przyszłam do zakładu, chciałam mu zrobić niespodziankę. I widzę, jak on z uśmiechem na ustach dopieszcza każdy element, każdą pałeczkę, jak o to dba. Stałam i podpatrywałam go w pracy. Może nikt tego nie odbierze tak jak ja, ale właśnie zorientowałam się, że on mnie traktuje właśnie tak jak te meble - wyjątkowo, czule z miłością. To, że dużo pracuje, to jedna strona medalu, to jak pracuje to kolejna...

Poza tym, wolę rywalizować z pracą niż z kochanką ;)
napisał/a: tasiuncia 2008-12-19 18:06
uh..nie chciałabym widziec mojego meza w pracy...jest rzeznikiem umazany po lokcie krwia,i z tymi bykami to on tak sie nie piesci jak Twoj z meblami
Ale co do ostatniego to masz racje!WYBIERAM BYKI
mishi
napisał/a: mishi 2008-12-20 10:04
Oj, to ja Ci współczuję. Mnie denerwuje jak przyłazi zapylony i rzuca się z trocinami na łóżko 'kochanie, tylko na chwilkę'.
Twój nie śmierdzi krwią? Znaczy, nie czujesz zapachu trucheł etc? Zwariowałabym...

Ale Ty uważaj, ja jak mam okres to mój chłop idzie do mebli, bo co ma robić. A Twój? Tu krew, w pracy krew... ;);)
napisał/a: tasiuncia 2008-12-20 16:49
Dzieki pracy krew nie robi juz na nim takiego wrazeniaoch,i smierdzi,masakra jak on smierdzi bykami łe,jak tylko wiem ze wraca do domu szykuje mu kapiel z pachnidłami bo ten zapach zabija;-(
napisał/a: andziulkarafiki 2010-02-21 14:45
Witam, wiem, że nie jest to zbyt odpowiednie miejsce, ale potrzebuję pomocy w wypełnieniu ankiety dotyczącej zjawiska pracoholizmu w opinii partnerów życiowych. Gdyby, któraś Pani byłaby chętna i znalazła chwilę czasu to zapraszam na stronę:
http://www.ankietka.pl/ankieta/35607/pracoholizm-w-opinii-partnerow-zyciowych-osob-wykazujacych-symptomy-uzaleznienia-od-pracy.html
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
napisał/a: myszunia11 2014-10-03 11:16
Jakbym czytała o sobie ....
Sama rówineż dałam się opętać któregoś roku pracy, która była dla mnie najważniejsza.
Pracowałam po 13 godzin dziennie i niestety ale cierpiały na tym relacje w mojej rodzinie.Przestaliśmy się dogadywać z mężem. Kłóciliśmy się.
W końcu zdecydowałam się na terapia. Dla zainteresowanych taka terapia dla osób biznesu jest prowadzona w Warszawie przez panią Izabelę Kielczyk w gabinecie przy ulicy Gocławskiej
http://psychoterapia-kielczyk.pl/terapia-dla-biznesu/ - tutaj można sobie o niej poczytać.