Proszę o ocenę moich cech
napisał/a:
Itzal
2011-11-02 18:48
hm....
raczej zaleta
a dlaczego z góry zakładasz, że kobieta chce rzadko? Swiadczy o tym to twoje "tylko wtedy", a czasem jest tak, że faceci jadą na opinii nienasyconych seksualnie macho, a potem się okazuje, ze to kobieta musi sobie odmawiać, zeby takiemu nie bylo głupio, ze nie daje rady
mnie byś tym nie urzekł
niby zaleta
hm... puby lubię dyskotek nienawidze, nie cierpię stad ludzi dookoła mnie, ale przebywanie ciągle w domu z moim kochaniem.... jakby to określić- nawet kota można zagłaskać na śmierć
jak trafisz na taką, co cie bedzie ciągnąc do kościoła, bo ona chce, to uwierz mi, to nie bedzie ta jedyna i odpowiednia. Jeżeli ci tylko zaproponuje, a ty to zrobisz, zeby jej zrobic przyjemność- niby ok, ale jak długo tak pociągniesz? Jak radzi errr, lepiej, zeby strafił na taką, co do koscioła nie chodzi
w sensie, ze się nie upijasz w belę- raczej zaleta Bylebyś nie popadł w drugą skrajność i nie wypominał przyszłej wybrance/kandydatce na wybrankę każdego piwa i każdej lampki wina
o niebiosa, królestwo za faceta, który też mówi zdecydowanie wprost, o co mu chodzi a nie owija w bawełnę lub udaje , ze już po sprawie Oczekujesz niemożliwego, większość kobiet uważa, ze facet powinien się wszystkiego domyśleć, rzadko się trafia taka, co wali prosto z mostu - bo ujawnienie przez damę, o co się boczy, uraża jej dumę- widocznie nie umie boczyć się na tyle oczywiście, zeby się macho połapał, o co jej chodzi, a to oznacza, ze nie jest damą doskonałą
uwierz mi, dla mnie to wygląda na brak zainteresowania z twojej strony. Kobiety zdobywają, będąc zdobywane, szanująca się kobieta nie będzie latała za facetem, to samiec zdobywa samicę, nie odwrotnie, takie są prawa natury
to akurat dla mnie i wada, i zaleta- też częściowo pracuję w domu, a potrzebuję swojej przestrzeni, i jakbym miała męza w domu 24/dobę, to byśmy się pozabijali Z drugiej strony, może być plusem, jak będziecie mieć dzieci i zona/kobieta/partnerka będzie pracowała poza domem
nooo to jest duzy plus
bardzoś ufny
to zaleta
A teraz odpowiedź na koncowe pytanie:
NIE. A dlaczego?Cytuję:
Zacznij widzieć dalej, niż czubek własnego noska
napisał/a:
Jarek1988
2011-11-02 19:20
Ja zdecydowanie bardziej dbam o dobro kobiety, niż o własne. To ona ma być szczęśliwa. A jak będzie, to ja też.
napisał/a:
Itzal
2011-11-02 19:39
Znajomość to znajomość, w znajomości nie ma seksu, no chyba ze kumplowsko sobie ktoś postanawia tak pomóc i określa jasno, ze się stukają kumpelsko, bez uczuc A dla mnie związek bez miłości nie jest normalny Nie widzę powodu bycia z kimś, jeżeli go nie kocham Związek = miłość, przynajmniej w naszym wypadku Miłość, i wszystko, co za tym idzie Jezeli jestem w związku z kimś, to oczywiste, ze go kocham, głębszą, płytszą, dojrzalszą, szczeniacką, ale zawsze miłością A jak wchodzisz w związek z kimś, zeby zobaczyc, co z tego wyniknie, to, sorry, ale dla mnie to nie bardzo jest ok Może za bardzo idealizuję
i co? Ja tez coś takiego przezyłam, a nie nazywam faceta ignorantem i nie stawiam go w hierarchii społecznej pode mną Takie jest życie, i takie sa ludzkie charaktery, jeden ma odwagę powiedzieć, dlaczego odchodzi, drugi ucieka chyłkiem ciszkiem, i nic się na to nie poradzi
napisał/a:
Jarek1988
2011-11-02 20:48
Znajomość to znajomość, w znajomości nie ma seksu, no chyba ze kumplowsko sobie ktoś postanawia tak pomóc i określa jasno, ze się stukają kumpelsko, bez uczuc A dla mnie związek bez miłości nie jest normalny Nie widzę powodu bycia z kimś, jeżeli go nie kocham Związek = miłość, przynajmniej w naszym wypadku Miłość, i wszystko, co za tym idzie Jezeli jestem w związku z kimś, to oczywiste, ze go kocham, głębszą, płytszą, dojrzalszą, szczeniacką, ale zawsze miłością A jak wchodzisz w związek z kimś, zeby zobaczyc, co z tego wyniknie, to, sorry, ale dla mnie to nie bardzo jest ok Może za bardzo idealizuję
Czyli tu się jednak zgadzamy.
i co? Ja tez coś takiego przezyłam, a nie nazywam faceta ignorantem i nie stawiam go w hierarchii społecznej pode mną Takie jest życie, i takie sa ludzkie charaktery, jeden ma odwagę powiedzieć, dlaczego odchodzi, drugi ucieka chyłkiem ciszkiem, i nic się na to nie poradzi
I tylko i wyłącznie z tego powodu nie byłabyś mną zainteresowana? Mnie zignorowały dziesiątki osób, to jest gorsze od powiedzenia czegokolwiek, nawet najbardziej niemiłego. Boli mnie to po prostu.
napisał/a:
Itzal
2011-11-02 21:05
nie byłabym i nie jestem tobą zainteresowana, bo Mężczyznę Mojego Życia spotkałam 11 lat temu, a skoro masz 23 lata, to 11 lat temu miales 12, więc tym bardziej A fantazjując, nie znam cię w realu, ale z tego co piszesz, nie byłabym zainteresowana z powodów podanych juz wczesniej
Ciekawi mnie tylko jedno- ja ogólnie jestem nietypowa jak na słabszą płeć, ale generalnie z twojego opisu cech własnych wynika, ze masz dużo cech uznawanych przez kobiety za pożądane, a jednak ciągle szukasz, i coś ci nie wychodzi. Hm, czy aby nie przekolorowujesz czegoś?I czy aby nie za bardzo na siłę chcesz związku? Masz dopiero 23 lata, to wcale nie jest wiek ostateczny na zdobycie towarzyszki zycia, a siłą to jeszcze niczego dobrego nie osiągnięto
napisał/a:
Gvalch'ca
2011-11-02 21:55
Jurni a ty swojego wybrałaś nie "na ślepo" opierając się na 15 ogólnikowych stwierdzeniach, które na dodatek sam o sobie napisał? Ktoś kto pisze coś w stylu postu założycielskiego to albo sam nie grzeszy inteligencją, albo ma czytających za idiotów. Może są jeszcze inne alternatywy, ale chwilowo nie przychodzą mi do głowy Zresztą wątek rozwija się tak jak przypuszczałam, mogę streścić co będzie dalej, przejdziemy od razu do meritum i zaoszczędzimy kilka stron pisaniny. Jak widać Jarek1988 zdążył się już podjarać jaki to jest [Mod: pip-pip] bo umie wbić gwóźdź i lubi przytulanie, teraz pomału przechodzimy do sedna sprawy: "czemu żadna kobieta mnie nie chce, skoro jestem taki super, same przed chwilą pisałyście". Jak wszystko dobrze pójdzie to przyjdzie zleci się złamany_facet i s-ka i przyjdzie nam się zmierzyć z tezą "baby som gupie", tzn współczesne kobiety lecą na zimnych drani, dla których porzucają dobrych i wrażliwych romantyków.
napisał/a:
~gość
2011-11-02 22:10
Gvalch'ca,
napisał/a:
sorrow
2011-11-02 22:42
Jarek1988, rzeczywiście ta twoja lista jakaś taka sztuczna jest w rodzaju "przeprowadzam staruszki przez jezdnię - myślicie, że to dobrze, czy źle?". Wymieniłeś kilka mniej lub bardziej pozytywnych cech i pytasz, czy z takim chłopakiem dziewczyna chciałaby być. Ja ci powiem, że lepiej gdybyś wymienił jaki nie jesteś, albo jakie są twoje najbardziej rzucające się w oczy negatywne cechy. Bo widzisz... dziewczyna chętnie będzie chodzić z chłopakiem, który ma kilka(naście) pozytywnych cech... taki zbitek robi z niego tzw. dobrą partię. Wystarczy jednak jedna negatywna cecha, żeby zdecydowała o tym, że większość dziewczyn nie chciałaby takiego chłopaka mieć. Zacznij od swoich złych cech i wtedy pytaj :).
Jeśli Gvalch'ca ma rację i powiesz nam za chwilę o swoich związkach (lub próbach), które nie zakończyły się pozytywnie mimo tych wszystkich "pozytywnych" cech, to mogę ci od razu powróżyć z fusów i postawić diagnozę. Pisałeś o tym seksie, że będziesz chciał tylko wtedy kiedy ona chce i jak często chce. Potem bardziej ogólnie napisałeś "Ja zdecydowanie bardziej dbam o dobro kobiety, niż o własne. To ona ma być szczęśliwa. A jak będzie, to ja też.". To błąd. Asymetria w związku zawsze po równi pochyłem zwali go w nicość. Na pierwszy rzut oka to tak pięknie wygląda "ona najważniejsza, wszystko dla niej, ja tu nie jestem ważny, będę szczęśliwy jak oba będzie". Niestety ta postawa rodzi nierównowagę w związku. Z czasem ty jako chłopak, mężczyzna, który podobał się dziewczynie znikasz... jesteś tylko cieniem samego siebie w związku. Niby ją uszczęśliwiasz na wszystkie sposoby, a jednocześnie zapominasz o sobie. W końcu związek wypełnia ona w 90%, a ty w pozostałych 10%. Ona już nawet nie ma kogo kochać.
Jeśli Gvalch'ca ma rację i powiesz nam za chwilę o swoich związkach (lub próbach), które nie zakończyły się pozytywnie mimo tych wszystkich "pozytywnych" cech, to mogę ci od razu powróżyć z fusów i postawić diagnozę. Pisałeś o tym seksie, że będziesz chciał tylko wtedy kiedy ona chce i jak często chce. Potem bardziej ogólnie napisałeś "Ja zdecydowanie bardziej dbam o dobro kobiety, niż o własne. To ona ma być szczęśliwa. A jak będzie, to ja też.". To błąd. Asymetria w związku zawsze po równi pochyłem zwali go w nicość. Na pierwszy rzut oka to tak pięknie wygląda "ona najważniejsza, wszystko dla niej, ja tu nie jestem ważny, będę szczęśliwy jak oba będzie". Niestety ta postawa rodzi nierównowagę w związku. Z czasem ty jako chłopak, mężczyzna, który podobał się dziewczynie znikasz... jesteś tylko cieniem samego siebie w związku. Niby ją uszczęśliwiasz na wszystkie sposoby, a jednocześnie zapominasz o sobie. W końcu związek wypełnia ona w 90%, a ty w pozostałych 10%. Ona już nawet nie ma kogo kochać.
napisał/a:
Jarek1988
2011-11-03 00:06
Ostatni trzej, [Mod: pip-pip] was?
Tak, jestem [Mod: pip-pip] i się tego nie wstydzę, ale też nie chwalę na pokaz. Przyszli faceci i od razu śmierdzi zazdrością.
Mam dobre przyjaciółki i dziewczynę, którą jestem zainteresowany i z którą się kontaktuję. W pełni mnie akceptuje i wszystko układa się idealnie. Wiem, że z tego będzie coś pięknego.
A ta moja lista pytań to tak z nudów, nie wkładałem w to większego sensu. Ot tak. Jest forum, to się pisze. Nie pasuje? Wyjść.
Tak, jestem [Mod: pip-pip] i się tego nie wstydzę, ale też nie chwalę na pokaz. Przyszli faceci i od razu śmierdzi zazdrością.
Mam dobre przyjaciółki i dziewczynę, którą jestem zainteresowany i z którą się kontaktuję. W pełni mnie akceptuje i wszystko układa się idealnie. Wiem, że z tego będzie coś pięknego.
A ta moja lista pytań to tak z nudów, nie wkładałem w to większego sensu. Ot tak. Jest forum, to się pisze. Nie pasuje? Wyjść.
napisał/a:
~gość
2011-11-03 00:18
Chyba kpisz, kolezko...
To widac, slychac i czuc.
Tak na marginesie...Wiesz co pies robi jak sie nudzi?
Wez przyklad z tego najlepszego przyjaciela czlowieka.
napisał/a:
Jarek1988
2011-11-03 06:38
napisał/a:
errr
2011-11-03 08:29
trza było pisać że z nudów to bym się nie wysilała.
Ech
Ech