Przepis na udane małżeństwo!

kochaj, słuchaj i tak samo jak jego rozpieszczasz, rozpieszczaj i siebie;) i broń Boże nie stawiać na to że sie domyśli, nasi mężowie to nie wróżki:p

rozmowa rozmowa I JESZCZE RAZ ROZMOWA

wszystkiego po troszku
szczypta wariactwa, zrozumienia, tolerancji, pasja, rozmowa a po tym wszystkim się ułoży no i jeszcze kompromis..
na razie mam to w związku i wiem ze innym tez się udaje..
http://www.zwierciadlo.pl/index/sens/:cool:

Zrozumienie,szacunek i dużo miłości):)

chyba tylko spokój, cierpliwość i poczucie humoru

Każdy jest inny, nie ma jednej jedynej słusznej recepty. Nie ma gwarancji, że to co jest teraz, będzie tez później. Więc chcę aby moje małżeństwo każdego dnia było małym cudem. Staram się dla niego, on stara dla mnie. Kocham go, szanuję, pragnę, doradzam. Czasami jestem uparta i złośliwa (pmsy), ale to cała ja. I on też nie jest ideałem, chociaż dla mnie idealnym mężem. Może to jest to? Akceptować siebie nawzajem, starać się, dbać? Na tę chwilę. Spontaniczny uścisk, delikatny pocałunek. Ważne żeby był dla mnie partnerem i towarzyszem życia. Może to nie recepta, ale powoduje, że jestem szczęśliwa.

Nie wiem czy jest przepis na udane małżeństwo. Trzeba byc zawsze przy ukochanej osobie i ją wspierać. Mój mąż na przykład kiedyś chrapał co nie powiem dało nam troche we znaki. Nie mogłam spać po nocach, więc spałam w innym pokoju. Oddalilismy się od siebie. W koncu wzielam sprawy w swoje rece i zaciagnelam meża siłą na konsultacje co cm mml w warszawie i rozpoczal leczenie. Moze wiele z was pomysli że chrapanie to nic takiegio lecz uwierzcie nie nalezy go bagatelizowac.

podróże wspólne zawsze zbliżają, przezywa się cos wspólnie, podziwia nowe miejsca, ma się dla siebie nieograniczony czas i co najważniejsze nie ma sie kłopotów dnia codziennego na głowie. polecam

Umieć rozmawiać, czasem przymknąć oko, ugryźć się w język. Okazywać sobie czułość, sprawiać małe przyjemności i cały czas niestety pracować nad związkiem.

Nie mam przepisu na udany związek.... Udany w pełni tego słowa znaczeniu związek nie istnieje - zawsze jest coś, co trzeba "naprawić", wyjaśnić, a jak trzeba to wykłócić.
Takie relacje pomagają dotrzeć do siebie dwojgu kochających się ludzi.
Wiadomo, że na początku związku działa chemia, człowiek jest zakochany, ślepy.... czuje się fantastycznie. A po jakimś czasie zaczyna się "prawdziwe życie" - i tu następuje też próba związku. Nauka życia ze sobą razem, na dobre i na złe.

W naszym związku było wiele złego, mniej dobrego.
Ale mimo to potrafimy ze sobą rozmawiać, kłócić się też - ale bez rękoczynów, jak kiedyś.
Nadal między nami jest miłość, choć nie wyznajemy jej na każdym kroku - bardziej patrzę na czyny, niż słowa.

Rozmowa,wzajemne zrozumienie,wspólne spędzanie czasu,drobne gesty dzięki którym druga osoba wie jak bardzo ją kochamy.
Jesteśmy z mężem ze sobą już prawie 9 lat mimo to okazujemy sobie miłośc codziennie-tak samo często jak to było gdy byliśmy nastolatkami.Dużo rozmawiamy ze sobą,staramy sie rozumiec siebie nawzajem.Kiedy wracam do domu z pracy w weekend a mąż od razu robi mi kawe a sobie herbate i siada przy mnie to widzę że tęsknił,że kocha-takie drobne gesty miłości umacniają związek.Nawet zwykły spacer ulicami miasta sprawia wiele radości bo idziemy razem.
Ważne żeby wspólnie umiec rozmawiac ,wybaczac sobie potknięcia,błędy bo człowiek jest istotą omylną.

Przepisu na idealny związek nie ma i chyba nigdy nie będzie. Należy próbować:) Są też "rzeczy", o których trzeba pamiętać i które zdecydowanie pomagają tworzyć dojrzały związek, gdzie dwie osoby mogą z jednej strony być sobą, z drugiej odnaleźć oparcie w Partnerze... Komunikacja, otwartość, małe niespodzianki, o których już któraś z Was pisała, czułe słowa, dotyk, wspólne spędzaniu czasu czy to np. uprawiając sport, spacerując czy gotując lub sprzątając mieszkanie... To na pewno pomaga żyć w harmonii :) Co Wy na to?