Pytanie do zdradzonych, którzy postanowili wybaczyć!

napisał/a: monkaa2 2008-12-28 02:50
Bardzo dobrze ze napisałaś, że się wygadałaś, choć poczułaś ulgę. Kiedy ja zostałam zdradzona, nie byłam na żadnym forum, sama w sobie szukałam odpowiedzi, z jednej strony to może i dobrze, że miałam tylko przyjaciół, bo zapewne nie byłam bym teraz znów z nim i przezywała najlepszych momentów swojego życia. Boje sie ze na forum usłyszałabym odpuść sobie nie warto. Naskoczyłam cię, poprzez to rzucanie słowami kocham cię, Mówisz że ją kochał to zastanawia mnie dlaczego w takim razie związał się z tobą, robił ci pewnego rodzaju nadzieje.
napisał/a: 123pati1 2008-12-29 08:48
Moi drodzy
Poswięciłam sie dla związku chciałam z nim być odpuściłam sobie zemsty zdrady sprawdzanie
przyszłam sama do niego powiedziałamze mogę o wszystkim zapomnieć ale proszę żeby zakończył z nia spotkania
powiedziła że możemy być razem i że chce być ze mną ale nie zakończy z nią znajomości
a teraz wiecie z czym wypalił
(nie spędził że mna i naszym dzieckiem świąt) zostałam sama on mówi że nie może tak i że sie męczy w tej sytuacji i ze chce rozwodu
mało tego to moja wina

ten świat nie jest sprawiedliwy a tym bardziej nie jest normalny
ludzie sami nie wiedzą czego chcą
a jak zdradzą nie mają wyrzutów sumienia tylko wyszukują winy w drugiej połowie

Przepraszam że generalizuje
posypał mi sie mój mały swiat czuję sie pokonana przez życie
a najgorsze jest to że po tylu latach przyszło mu to tak lekko i łatwo
napisał/a: matylda1212 2008-12-29 12:25
Witam wszystkich zdradzonych Mój mąż też mnie zdradził jesteśmy dalej razem tylko ze względu na dziecko i wspólną działalność,on deklaruje skruchę szczerze nie wierzę w żadne jego słowo,ktoś kto kocha nie zdradza mam żal choć już miną rok,dalej to boli człowiek którego kochałam,nigdy nie zdradziłam zawiódł czemu :?Do dziś mi tego nie wyjaśnił twierdzi że to była głupota żałosne,gdybym była ważna dla niego do innej by nie poszedł.Pewnie kiedyś nie wytrzymam i się rozejdziemy,ale podziwiam tych co umieją zaufać ponownie ja niestety nie.Pozdrawiam
napisał/a: sorrow 2008-12-29 16:43
matylda1212 napisal(a):on deklaruje skruchę szczerze nie wierzę w żadne jego słowo

Przy takim podejściu nieustanny ból jest sprawą naturalną. Nie ma znaczenia czy minął rok, czy kilka. Podejrzewam, że będzie z czasem narastał i tak jak piszesz rozejdziecie się. Może uda się wam wytrwać aż do odchowania dzieci, chociaż nie wiem czy w takiej sytuacji jest sens :(.
napisał/a: karolka3443 2009-01-03 17:19
ja mam problem, chociaż sama nie wiem czy to jest zdrada... Mój chłopak najpierw nie odzywał się do mnie przez 2dni(w sylwestra i dzień wcześniej), a sami jeszcze nie wiedzieliśmy co robimy 31.12. Ja miałam nie iść nigdzie a jednak poszłam z przyjaciółmi, chociaż smutno mi było bez niego. Jednak w Nowy Rok zobaczyłam zdjęcia ze Sylwestra w jakimś lokalu w którym był z kolegami no i....koleżanki też tam były. Teraz po wszystkim on mnie przeprasza, mówi, że chciał ze mną iść...ale rzekomo ja nie chciałam. Mówi, że żałuje tego i żebym mu wybaczyła...Nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji...Bardzo Go kocham i boje się tego, że nie umiała bym sobie poradzić, gdybyśmy się rozstali...
napisał/a: kosmitbART 2009-01-03 23:08
Ja już zdrady nie pamiętam, nie wiem ile od niej czasu minęło. To pewno dlatego, że uwolniłem się od zdradzającej. To uczucie jest nie mam koszmarów, nie czuje się gorszy. Potrafię zaufać, inaczej patrze na wszystko. Więc chyba mnie to wzmocniło. Jestem zadowolony z tego co mam - szczęśliwy i wiem, że nic i nikt tego stanu nie jest w stanie zmienić
Tego wszystkiego i Wam życzę w nowym 2009 roku ;)
napisał/a: nulcia831 2009-01-11 17:44
witam wszystkich zdradzonych....ja również zostałam zdradzona jakieś 4 lata temu, sytuacja trwała przez rok, a ja się zorientowałam dopiero po 8 miesiącach. Mało tego kiedy pewnego razu byłam u mojego faceta a on wyszedł do wc, po prostu spisałam sobie numer tej laski. Chciałam z nią pogadać, ale nie obwiniać. chciałam się wyżalić właśnie jej i przestrzec ją przed K. Zadzwoniłam, prosiłam o dyskrecję a ona zadzwoniła do K. i naskarżyła! odpuściłam sobie, on zmądrzał, przeprosił i powiedział, że z nią skończy. Zaufałam. Dalej nie było idealnie, dalej było coś nie tak. Okazało się, że on nadal jest z tą dziewczyną! Wtedy mnie trafiło. Przeglądnęłam jego fon i znalazłam sms od tamtej dziewczyny. Zadzwoniłam do niej ponownie, i wtedy się ze mną spotkała. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko, Okazało się, że po moim pierwszym telefonie ona zaczęła być podejrzliwa i zaczęło się miedzy nimi psuć. Postanowiłyśmy się do niego nie odzywać i zakończyć znajomość z nim. Swoją drogą bardzo sympatyczna dziewczyna.

Jej się udało. Mnie nie. Rozstałam się z K. zaledwie na kilka dni, bo zmądrzał i nagle dotarło do niego, że to ze mną chce być, że jestem najważniejsza dla niego i że nie chce mnie stracić. To było tuż przed świętami. Starł się. Bardzo. Zanim mu w pełni zaufałam upłynął chyba rok.


Dziś jesteśmy małżeństwem. Nie żałuje, że dałam mu wtedy szansę. Wiem natomiast, że zmieniłam się, bo jego zdrada wynikała niestety częściowo z mojej winy.
On tez się zmienił. Na lepsze.

Tamtego okresu nie wspominamy, ja staram się o tym zapomnieć całkowicie. choć nie jest to łatwe, bo tamta dziewczyna pracuje obok mojej firmy.

Jeśli zacznę rozpamiętywać, to wiem, że K. znowu zdradzi i będzie to oznaczało, że ja zrobiłam w swoim życiu krok do tyłu, a tego nie chcę.

Być może jest mi łatwiej pisać, gdyż na razie nie mamy dzieci, ale planujemy.

Planujemy wspólną przyszłość, na nowym zaufaniu.
napisał/a: sorrow 2009-01-11 19:49
nulcia83 napisal(a):hciałam z nią pogadać, ale nie obwiniać. chciałam się wyżalić właśnie jej i przestrzec ją przed K. Zadzwoniłam, prosiłam o dyskrecję a ona zadzwoniła do K. i naskarżyła!

Hehe... no, to chyba dość typowy błąd liczyć bardziej na kobiecą solidarność kochanki niż na lojalność wobec ukochanego :). W każdym razie cieszę się, że sprawy poźniej potoczyły się po twojej myśli. Życzę wiele szczęścia... ze związku i z przyszłych dzidziusiów!
napisał/a: nulcia831 2009-01-12 09:43
czy ja wiem czy mi chodziło wtedy o kobiecą solidarność...raczej nie...
ja jestem typem osoby, która w każdym człowieku stara się widzieć dobre strony :)
ja po prostu nie pomyślałam nawet, że ona może do niego zadzwonić! ja bym nie zadzwoniła :)
mój mąż mówi, że jestem "Matką Teresą" bo wszystkim chcę pomagać i w ogole :) chyba ma rację, bo wtedy właśnie chciałam pomóc tej dziewczynie :) ostrzec ją, żeby nie cierpiała tak, jak ja :)
ale było minęło, jak już pisałam, staram się o tym nie myśleć :)
chyba, że ktoś potrzebuje rady :D

P.S. co do dzidziusiów, to planujemy jednego :) bo na razie mamy śliczną małą suczkę owczarka niemieckiego, która jest prawie jak dziecko :D
napisał/a: kamil871 2009-01-13 13:32
nie warto wybaczać zdrady to nie ma sensu natura człowieka jest taka ze kto raz zdradził to bedzie to robił niewazne ze bedzie obiecywał i nie wazne ze nie zrobi tego przez dłuższy czas kiedyś i tak to zrobi od takich osób trzeba sie trzymać z daleka
napisał/a: sorrow 2009-01-13 14:39
kamil87 napisal(a):natura człowieka jest taka ze kto raz zdradził to bedzie to robił

Jak długo studiowałeś naturę człowieka, na ilu przypadkach się opierasz i w jakim środowisku obserwowałes ludzi. Co daje ci ta pewność, żeby uogólniać własne doświadczenia na wszystkich ludzi? Pytam z ciekawości.
napisał/a: gshock 2009-01-13 15:57
kamil87 napisal(a):natura człowieka jest taka ze kto raz zdradził to bedzie to robił

Eee tam ja bym to zmienił na "natura człowieka jest taka, że nigdy nie wiadomo czy kiedyś zdradzi czy nie" - i myślę, że to by było bliższe prawdzie ale trudno było by z tego wyciągnąć wnioski