Sekret-zdradzilam milosc swojego zycia.

napisał/a: voice02 2012-05-31 14:36
Allabout... teraz masz chyba jeszcze większy problem niż miałaś, bo argumentów tak za, jak i przeciw, podalismy ci niemało. No i z pewnością jeszcze wiekszy zgryz będziesz miała po wizycie u psycho, że nie wspomnę o wyjawieniu swego brudnego czynu swojemu menowi.
Ja bym na twoim miejscu nie powiedział, ani będąc na miejscu kochanego, też bym wiedzieć nie chciał (o ile to była jednostkowa sytuacja, a nie dawanie d... regularne). Może ta sytuacja zmusi cie do zmiany twego trybu życia (imprezy, drinki itp) i się poprawisz.
napisał/a: sorrow 2012-05-31 14:43
lordmm napisal(a):Sorrow
Uważaj z tym współczuciem zrąbanego życia bo zaraz się szanowne Panie odezwią i powiedzą, że to będzie test jego miłości, jeśli nie wybaczy znakiem tego nie kocha, bo prawdziwa miłość wszystko wybaczy i temu podobne kwestie...

Zrąbane życie mieć będzie niezależnie od tego, czy wybaczy, czy nie... przynajmniej przez kilka lat. Nie ma znaczenia więc co powiedzą "panie". Szczerze mówiąc to jest pewnego rodzaju test jego miłości... tyle, że zupełnie niepotrzebny.

Mavs napisal(a):sorrow z tego co czytałem to wiem, że Ty wybaczyłeś w takiej sytuacji, ale może chłopak autorki wolałby znać prawdę i się rozstać i by jej nie wybaczył, więc wtedy jej milczenie jest mega nie fair wobec niego, bo nie wie w czym tkwi.

A w czym tak właściwie on "tkwi" :)? Zdrada, to nie jakieś kontinuum rozciągnięte w czasie. Zdrada ma miejsce w określonym momencie (przynajmniej w tym przypadku). To, co ich czekałoby przez najbliższe kilka(naście) lat może się mieć nijak do wyrządzonej kiedyś krzywdy. Mogą być szczęśliwi, mogą mieć dzieci, dom, mogą ich łączyć wspólne pasje. Poinformowanie go o tym, co się stało jest dodatkowym złem, które zniszczy wiele z tego, co może ich czekać. Być może chłopak autorki rzeczywiście chciałby znać prawdę i podjąć decyzję... nie neguję tego. Ja też kiedyś chciałem i z perspektywy czasu uważam, że to był błąd. Co prawda obecnie na prawdę jakieś szczątki z tego całego bólu zostały, ale moje życie z pewnością byłoby inne, gdyby cała sprawa się nie wydała. Problem natomiast w tym, że autorka nie jest w stanie utrzymać tego w tajemnicy, a co więcej poinformowała osoby trzecie (koleżanka). Realizacja więc opcji pierwszej jest dla niej prawie niewykonalna z tego co widzę. Powinna odejść i nie podawać mu prawdziwego powodu, bo nie jest on mu do niczego w życiu potrzebny... przynajmniej do niczego dobrego.
napisał/a: voice02 2012-05-31 14:55
sorrow napisal(a): Problem natomiast w tym, że autorka nie jest w stanie utrzymać tego w tajemnicy, a co więcej poinformowała osoby trzecie (koleżanka). Realizacja więc opcji pierwszej jest dla niej prawie niewykonalna z tego co widzę. Powinna odejść i nie podawać mu prawdziwego powodu, bo nie jest on mu do niczego w życiu potrzebny... przynajmniej do niczego dobrego.


Ja zrozumiałem, że dowiedziała się, bo po prostu widziała ich wychodzących z pokoju, a nie, że jej wypaplała. Więc może da się z ta opcją pierwszą. Jeśli nie, to fakt, odejście bez podawania przyczyny jest wyjściem z twarzą. A może bedzie chciał zawalczyć, może wybaczy... Tylko własnie "może", a nie "na pewno"
napisał/a: lordmm 2012-05-31 15:00
Czy takim niepojętym jest, że kobieta wchodzi obcemu do wyra i jeszcze nie ma z tego przyjemności? Obserwując kobiece zdrady widać, że to norma.

Widzicie kobiety już tak mają, że często największą przyjemnością jest to, że nie spodziewała się tego, że ten czy tamten się nią zainteresuje, nie planowała, nigdy nie przypuszczała, sama nie wie jak do tego doszło itd.

Ona najlepiej go zna i powinna wyczuć na ile może mu powiedzieć, ale jak napisałem, to jak on zareaguje zależy tylko od tego, czy już wie czego należy się spodziewać po każdej kobiecie czy jeszcze żyje w przekonaniu, że pojedyncze przypadki kobiet bywają niewierne.

Ja jestem zdecydowanie za tym, żeby wiedzieć że mnie zdradziła, ale ja mam już swoje za sobą, także przyjął bym to z uśmiechem na twarzy i ulgą, ale jak dla kogoś jest to pierwsza tego typu historia to może ona zwalić z nóg i wyciąć trochę czasu z kalendarza.

Zdrada to koniec związku, najlepsze co się może przytrafić osobie zdradzonej, tak wiele się wyjaśnia w ciągu jednej sekundy, tanio dobrze i przyjemnie :)
napisał/a: ~gość 2012-05-31 17:37
lordmm napisal(a):Czy takim niepojętym jest, że kobieta wchodzi obcemu do wyra i jeszcze nie ma z tego przyjemności? Obserwując kobiece zdrady widać, że to norma.


Tu się mylisz. Większość babek idzie do wyra bo chce poczuć adrenalinę i być porządnie wydymaną. Ta jest jakaś dziwna bo poszła do łóżka i nic z tego nie miała, a to jest wbrew kobiecej logice :)
napisał/a: Nadiya1 2012-05-31 17:49
dr preszer, Ty jak coś czasami napiszesz to nie wiem czy się śmiać czy płakać :P
napisał/a: Mavs 2012-05-31 18:43
sorrow napisal(a):
A w czym tak właściwie on "tkwi" :)? Zdrada, to nie jakieś kontinuum rozciągnięte w czasie. Zdrada ma miejsce w określonym momencie (przynajmniej w tym przypadku). To, co ich czekałoby przez najbliższe kilka(naście) lat może się mieć nijak do wyrządzonej kiedyś krzywdy. Mogą być szczęśliwi, mogą mieć dzieci, dom, mogą ich łączyć wspólne pasje. Poinformowanie go o tym, co się stało jest dodatkowym złem, które zniszczy wiele z tego, co może ich czekać. Być może chłopak autorki rzeczywiście chciałby znać prawdę i podjąć decyzję... nie neguję tego. Ja też kiedyś chciałem i z perspektywy czasu uważam, że to był błąd. Co prawda obecnie na prawdę jakieś szczątki z tego całego bólu zostały, ale moje życie z pewnością byłoby inne, gdyby cała sprawa się nie wydała. Problem natomiast w tym, że autorka nie jest w stanie utrzymać tego w tajemnicy, a co więcej poinformowała osoby trzecie (koleżanka). Realizacja więc opcji pierwszej jest dla niej prawie niewykonalna z tego co widzę. Powinna odejść i nie podawać mu prawdziwego powodu, bo nie jest on mu do niczego w życiu potrzebny... przynajmniej do niczego dobrego.


Tkwi w wg mnie związku, w który mocno się zaangażował z osobą tego niewartą. Widzę, że Ty wolałbyś myśleć, że związek jest idealny i nie znasz brutalnej prawdy, która odbije się na związku, w którym zostaniesz, a ja chciałbym znać prawdę, bo jeśli by to dotyczyło sytuacji w której w związku nie ma dzieci to dla mnie byłby koniec związku i nie chciałbym w nim tkwić nieważne jakie wiele nas by łączyło i nieważne jak dobrze by mogłoby być gdybym nie wiedział to ja bym to zakończył, bo nie chciałbym dalej się angażować w związek z osobą, która tak postąpiła wobec mnie.
napisał/a: voice02 2012-05-31 18:54
dr preszer napisal(a):

Tu się mylisz. Większość babek idzie do wyra bo chce poczuć adrenalinę i być porządnie wydymaną. Ta jest jakaś dziwna bo poszła do łóżka i nic z tego nie miała, a to jest wbrew kobiecej logice :)


Mój znajomy mawia, że jak baby raz na jakiś czas się porządnie nie wydyma, tak żeby chodziła na czworakach, to im odpier.... To taka ekstremalna koncepcja, ale coś jest na rzeczy. To dziwne, że kobiety samotne często sie obywają bez seksu, ale te, które już się angażują w związki odczuwają za tym tęsknotę. Innymi słowy mówiąc, stałe dostarczanie partnerce seksualnej satysfakcji jest dobrym sposobem na uniknięcie zdrady. Jasne, że nie gwarancją, ale seks jest ważny i nie czarujmy się, ale to właśnie pożądanie zawsze jest tym decydującym bodźcem.
napisał/a: Nadiya1 2012-05-31 18:59
voice02 napisal(a):Innymi słowy mówiąc, stałe dostarczanie partnerce seksualnej satysfakcji jest dobrym sposobem na uniknięcie zdrady

Ale pleciesz głupoty :P W takim razie, skoro ja nie widziałam się z Moim już z miesiąc, czyli przez ten czas nie było seksu, to już dawno powinnam wskoczyć innemu do łóżka :P

[ Dodano: 2012-05-31, 19:01 ]
Cholera! Czemu ja jeszcze tego nie zrobiłam :P
napisał/a: voice02 2012-05-31 19:03
Jurni napisal(a):
voice02 napisal(a):Innymi słowy mówiąc, stałe dostarczanie partnerce seksualnej satysfakcji jest dobrym sposobem na uniknięcie zdrady

Ale pleciesz głupoty :P W takim razie, skoro ja nie widziałam się z Moim już z miesiąc, czyli przez ten czas nie było seksu, to już dawno powinnam wskoczyć innemu do łóżka :P

[ Dodano: 2012-05-31, 19:01 ]
Cholera! Czemu ja jeszcze tego nie zrobiłam Obrazek :P


Jak widzę w opisie, jesteś jeszcze panną, więc to cie nie obejmuje... Pożyjesz z mężusiem roczek, dwa i spojrzysz z zupełnie innej perspektywy ;)
napisał/a: Nadiya1 2012-05-31 19:45
Ech... dziwne podejście masz. Wg tego co piszesz wychodzi na to, że kilkuletnie małżeństwo już nudzi się swoim stałym partnerem seksualnym i myśli o wskoczeniu innemu/innej do łóżka
napisał/a: postmortem69 2012-05-31 20:07
sorrow napisal(a):Powinna odejść i nie podawać mu prawdziwego powodu, bo nie jest on mu do niczego w życiu potrzebny... przynajmniej do niczego dobrego.

Ja myślę, że wręcz przeciwnie, jest potrzebny tak jemu jak i jej. Jej z dwóch powodów: pierwszy to dobry wstęp do przemiany, okazanie dojrzałości poprzez poniesienie konsekwencji swoich czynów, drugi - bo nie ma nic do stracenia, sprawa się wyda tak czy inaczej, więc szczerością ma szansę coś uratować, a ucieczka przekreśla wszystko. A dla niego, bo nie będzie się zastanawiał co zrobił źle i bedzie wiedział, że to nie jego wina. Obstawiam, że to dobry powód.