Seks przedmałżeński - grzech????

napisał/a: kawaii2 2007-07-27 01:15
dziś rozmawiałam sobie ze znajomym księdzem przy telewizji o seksie przedmałżeńskim i on się nie pytał, czy my śpimy razem, tylko od razu powiedział, że jak go odwiedzimy, to jedno łóżko dostaniemy, bo dlaczego mamy nie spać razem, jak się bardzo kochamy i tak się żenimy wkrótce.
Ja się spytałam, co z parami, które są razem, ale do ślubu nie dochodzi: "To może i lepiej, wiedzą na kogo trafiają"
napisał/a: tajla 2007-07-28 15:17
Dla mnie sex przedmałżenski to WYBÓR i DECYZJA dwojga ludzi.
jeśłi oboje chca to ok. Ja osobiscie chce poczekac, mamy taka zasade i koniec. co nie znaczy ze jestesmy grzeczni:))))
napisał/a: Wariat 2007-07-28 16:23
kawaii2 napisal(a):dziś rozmawiałam sobie ze znajomym księdzem przy telewizji o seksie przedmałżeńskim i on się nie pytał, czy my śpimy razem, tylko od razu powiedział, że jak go odwiedzimy, to jedno łóżko dostaniemy, bo dlaczego mamy nie spać razem, jak się bardzo kochamy i tak się żenimy wkrótce.
Ja się spytałam, co z parami, które są razem, ale do ślubu nie dochodzi: "To może i lepiej, wiedzą na kogo trafiają"

Wydaje mi sie ze w tych slowach bardizej przemawial zwykly facet niz ksiadz...
napisał/a: patricja 2007-07-31 10:42
Hm, niekoniecznie bardziej. Czasem ksiądz to po prostu normalny facet, jednak z świecą takich szukać.
Nie jestem pewna, ale czy jeśli przed ślubem, jest dziecko, to przy konfesjonale należy się z tego spowiadać? Dla mnie to takie.. dziwne. Za grzechy żałujemy.. żałujemy że dziecko się nam urodziło? Nie wiem jak to jest, ale nasunęło mi się na myśl to.
napisał/a: jente8 2007-07-31 13:17
Nie, nie spowiadasz się z tego, że urodziło Ci się dziecko. Spowiadasz się jedynie z seksu przedmałżeńskiego, a że jego owocem jest dziecko to już osobna sprawa, która nie jest raczej obiektem spowiedzi, bo to przecież nie grzech.
napisał/a: Ania221 2007-08-22 14:19
Mam znajomego który wraz ze swoja narzeczona czekali do ślubu z tym pierwszym razem....po ślubie okazało się, że dziewczyna ma niezły z tym problem.. i ani nocy poślubnej...ani rok po ślubie kompletnie nic!!! ....doszło do rozwodu i to kościelnego!!! trwało to długo..ale sie udało...więc hmm....nie wiem czy kupowałabym Kota w Worku:).......
napisał/a: Itzal 2007-08-22 18:31
myszka21 napisal(a):.a ja co,powiem księdzu,że załuję za grzechy a na następny dzień (jeśli nie tego samego) spotkam się z chłopakiem i będziemy się kochać?Dla mnie to obłudne zachowanie

ja mialam w sredniej szkole taki przypadek: kumpel z klasy na lekcji religii pyta ksiedza, czy jak pojdzie rano w sobote do spowiedzi i powie ksiedzu, ze wieczorem sie bedzie kochal z dziewczyna, to czy to bedzie wazne?no bo przeciez sie wyspowiada z grzechu, a ze go dopiero popelni, to juz inna sprawa....o, cosmy sie wtedy usmiali...no ale ksiadz orzekl, ze nie mozna sie spowiadac z grzechu niepopelnionego.
Ania22 napisal(a):Mam znajomego który wraz ze swoja narzeczona czekali do ślubu z tym pierwszym razem....po ślubie okazało się, że dziewczyna ma niezły z tym problem.. i ani nocy poślubnej...ani rok po ślubie kompletnie nic!!! ....doszło do rozwodu i to kościelnego!!!
no wlasnie. anajsmieszniejsze jest to, ze w protokole koscielnym spisywanym przed slubem jest pytanie : " czy jestescie fizycznie zdolni do malzenstwa?" no wiec, skoro seks przedmalzenski jest grzechem, skoro masturbacja jest grzechem, to skad ci, ktorzy nigdy tego nie robili przed slubem, maja to wiedziec?dla mnie to paranoja...

[ Dodano: 2007-08-22, 18:32 ]
zazwyczaj sie mowi, ze sa, no bo co maja powiedziec? a potem sytuacje jak ta od Ani22
napisał/a: sorrow 2007-08-22 22:02
Nie ma "rozwodu kościelnego". Jest tylko unieważnienie małżeństwa, czyli Pelliroja napisała punkt o fizycznej zdolności okazał się nieprawdziwy... i małżeństwo też.
napisał/a: Itzal 2007-08-22 22:15
sorrow napisal(a):Nie ma "rozwodu kościelnego". Jest tylko unieważnienie małżeństwa, czyli Pelliroja napisała punkt o fizycznej zdolności okazał się nieprawdziwy... i małżeństwo też.

nie do konca. To nie jest uniewaznienie malzenstwa, tylko stwierdzenie niewaznosci. Ale to tak tylko na marginesie...


http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4146

niemniej jednak wg mnie seks przedmalzenski nie powinien byc uwazany za grzech, zreszta, ksiadz, u ktorego sie z tego spowiadalam po raz pierwszy w Madrycie, powiedzial, ze grzechem jest to, co sprawia, ze czuję sie winna, a seks przedmalzenski Bog sobie sam ocenia, czy jest grzechem czy nie. Spowiadac sie z tego mozna, lub trzeba, ale zaden ksiadz nie ma prawa decydowac, ze za wspolzycie z narzeczonym/czoną bedziesz potepiona/y
napisał/a: agatek2 2007-08-23 00:13
jezu ja bym chyba eksplodowala bez seksu do slubu............ to chyba sredniowieczne stwiewrdzenie ze bz seksu do slubu........... chyba dawno dziewictwo przestalo byc cennym prezentem slubym...........

dla mnie zwiazek dwojga ludzi opiera sie m.in na seksie........nie ma nic bardziej bliskiego niz seks,....... a ze czasem ma sie tych zwiazow pare......coz takie zycie, ale zostaja wspomnienia
napisał/a: sorrow 2007-08-23 00:37
Pelliroja napisal(a):niemniej jednak wg mnie seks przedmalzenski nie powinien byc uwazany za grzech, zreszta, ksiadz, u ktorego sie z tego spowiadalam po raz pierwszy w Madrycie, powiedzial, ze grzechem jest to, co sprawia, ze czuję sie winna

Tak tylko z ciekawości spytam (bez złośliwości)... do jakiej to religii nawiązujesz pisząc to? W chrześcijaństwie jak i w kilku innych obowiązują dogmaty wiary, gdzie nie ma miejsca na "nie powinien byc uważany"... więc to chyba nie to. Tzn. masz oczywiście wolną wolę, ale dokonujesz pewnego wybory uważając w ten sposób. Z tym sumieniem to też nie jestem pewien... znalazłem tylko jakąś książkę na Amazonie "Psychologia jako religia: Kult własnego sumienia". Sorry... bez złośliwości na prawdę, ale pomyśl o paru znanych z historii ludzi, którzy tez pewnie byli w zgodzie z własnym sumieniem.
napisał/a: reni123 2007-08-23 09:10
agatek napisal(a):chyba dawno dziewictwo przestalo byc cennym prezentem slubym...........

nie zgadzam się, jesteśmy żywym dowodem na zupełnie przeciwną teorię i znam kilka małżeństw podobnie myślących
Pelliroja napisal(a):grzechem jest to, co sprawia, ze czuję sie winna, a seks przedmalzenski Bog sobie sam ocenia, czy jest grzechem czy nie. Spowiadac sie z tego mozna, lub trzeba, ale zaden ksiadz nie ma prawa decydowac, ze za wspolzycie z narzeczonym/czoną bedziesz potepiona/y

rzeczywiście, grzechem jest to co sprawia że czujesz się winna (w tym sensie że to co dla jednego jest grzechem dla innego nie musi nim być) ale nie do końca masz rację
istnieją wytyczne kościoła jasno określające co jest grzechem a co nie jest
rzeczywiście o popełnieniu grzechu informuje nas gryzące sumienie, ale sumienie trzeba kształtować!
Pelliroja napisal(a):przed slubem jest pytanie : " czy jestescie fizycznie zdolni do malzenstwa?" no wiec, skoro seks przedmalzenski jest grzechem, skoro masturbacja jest grzechem, to skad ci, ktorzy nigdy tego nie robili przed slubem, maja to wiedziec?dla mnie to paranoja...

mężczyźni zwykle to wiedzą...
a kobiety zwykle są świadome odbytych chorób czy stanu swoich narządów rozrodczych (w końcu ślub biorą dorośli ludzie)
i tak naprawdę małżeństwo zostaje "zawarte" i "przypięczętowane" poprzez akt małżeński
jeśli do niego nie dojdzie, to tak jakby małżeństwa nie było