ślub

napisał/a: kasiasze 2009-12-12 19:33
w zakonie możesz mieć problem z zaspokojeniem swej seksulano-erotycznej natury
wyrzuty należy PRZEMYŚLEC!
napisał/a: białadama 2009-12-13 03:29
Chemiczna,czy ty w ogole czytasz co do ciebie dziewczyny pisza???
bo ja widze,że nic a nic do ciebie zbytnio nie dociera.
napisał/a: parvati1 2009-12-16 15:47
Chemiczna napisal(a):mysle zeby isc do zakonu

Chemiczna napisal(a):nigdy jakos nie mozemy sobie odmowic seksu...


A to wszystko w jednym zdaniu.........
napisał/a: Chemiczna 2009-12-19 19:37
teraz sytuacja obrocila sie o 180 stopni, on jest za mna a jego matka mnie wprost ninawidzi za tamte jeki,nie daje mi sie juz najawic u niej w domu choc przepraszalam i mowilam ze nigdy juz nie dopuszcze do takiej sytuacji, ona kloci sie z nim,szantazuje, nie gotuje mu,jakby mogla by mnie zabila, on mi powtarza jakich uzywa epitetów wzgledem mnie

wczoraj kiedy wychodzilam z domu powiedzialam jej dowidzenia on mi mowil zebym nie mowila skoro ona mnie olewa to ja tez powinnam,ze sie go nie slucham powiedzialam ze kultura tego wymaga by mowic a on a mialam kulture jak jeczalam?
nie wiem jak dalej bedzie, poki co spotykamy sie u mnie w domu, szkoda mi go ze ma taka toksyczna matke i poprostu chce zniszczyc nas zwiazek,od dawna juz mowila mu przeciez ze ze mna bedzie mial biede

ja sama juz nie chce miec z nia kontaktu to w jaki ponizajacy sposob mnie traktuje,boje sie jednego tylko iz zerwie tylko z powodu tego ze matka nie daje mu spokoju ze sie spotyka ze mna
napisał/a: empe1 2009-12-19 22:15
Co za masakra. Jakos nigdy wczesniej nie rzucil sie mi ten watek w oczy. A dzis jakos sprobowalam przeczytac tych pare stron i po prostu

Tak jak juz zostalo napisane 'moda na sukces' albo inny 'klan' ciag dalszy.

Najgorsze, ze nie wyciagnelas i nie wyciagniesz wnioskow, nie skorzystasz z rad dopoki nie spadniesz na dno swojego dna.

Jedna wielka masakra
napisał/a: ~gość 2009-12-19 22:19
empe napisal(a):nie skorzystasz z rad dopoki nie spadniesz na dno swojego dna.
dla niej to pojęcie nie istnieje...
napisał/a: Chemiczna 2009-12-22 14:11
pomimo szczerych checi nie potrafie sie wygrzebac z tego bagna
napisał/a: mała_czarna 2009-12-22 14:38
Chemiczna napisal(a):pomimo szczerych checi nie potrafie sie wygrzebac z tego bagna


jak dla mnie to Ty nie chcesz się wygrzebywać z tego bagna - a nie nie potrafisz.
napisał/a: Remek 2009-12-22 21:55
Chemiczna Twoje życie jest jak moda na sukces. Weź się dziewczyno ogarnij bo to niema sensu! Choć nie wiem, czy wierzyć we wszystko to co mówisz, wydaje się to trochę przesadzone :P
napisał/a: białadama 2009-12-23 01:38
Prosze cie chemiczna.Nie popieram rzekomych wyzywisk przez jego mame,ale co się dziwisz żejego mama jest zla.Też bym była,gdybym to słyszała,że syn/corka uprawia glosny/o seks.Dom to nie burdel ;) i może ona tak pomyślała. ;) Wiesz,przeprosilaś ok,ale drugi raz się zastanówcie zanim coś zrobicie,zawsze można seks uprawiać jak się jest samemu w domu a nie jak rodzice są za ścianą/w domu.dopoki twoj chlopak mieszka z mama musi się podporzadkować regułom w domu. :)
napisał/a: Chemiczna 2009-12-23 17:01
wiem zdaje sobie sprawe pierwszy raz mi sie to przytrafilo i pewnie jeden raz za dużo...i przez to mnie tak znienawidzila? wiadomo ze dom nie burdel ale mogla przynajmniej grzecznie zwrocic uwage,ale nie od razu wyzywać od dziwek,z tego co widze to mam u niej równo przechlapane zreszta gdyby on nie wyrazil zgody na seks u niego w domu to by nic nie było,i nie doszloby do czegos takiego...a tak spoczela na mnie cała winai nie wiem jak to dalej bedzie,ona tez powiedziala ze nie chce takiej synowej

[ Dodano: 2009-12-23, 23:43 ]
zostawił mnie dzisiaj

[ Dodano: 2009-12-24, 13:51 ]
zostawil mnie w same świeta,to koniec definitywny...

[ Dodano: 2009-12-28, 13:13 ]
zerwalismy,a raczej on zerwał,okazało sie ze krecil z inna juz od wakacji..czuje sie jak wrak
napisał/a: białadama 2009-12-29 23:58
No to racja wyzywać nie powinna,poniosło ją poprostu.Z tym,że rodziców chłopaka trzeba szanowac,na odwrót też.
Zostawił cie w święta,ok przykra sprawa ale to dla ciebie lepiej.