Tabletka gwałtu

napisał/a: ~gość 2011-03-17 20:57
Witajcie.
Tak więc kto mniej więcej zna moją historie wie przez co w ostanim czasie przeszłam. A więc tu nowość, nie jestem już z chłopkiem... tuż po moim poronieniu tzn pod koniec stycznia rozstałam się z chłopakiem. Ale ja tu nie o tym.
Tak więc odnośnie tematu. Jakiś czas temu poznałam chłopaka. Pisaliśmy już dłuższy czas ale dopiero wczoraj zaprosił mnie gdzieś. Dośc dziwny sposób spędzania wybrał bo do swojej pracy do biura co już wydało mi się podejrzliwe, bo to już dawno po jego godzinach pracy czyli na 20. Przyjechał po mnie. Wszystko pieknie ładnie, porozmawialiśmy miło pod czas drogi.
Gdy weszliśmy do biura (pozamykał za sobą drzwi na klucz) zaproponował kawę i wskazał miejsce abym usiadła, czyli w drugim pomieszczeniu niż kącik na robienie kawy.
Spokojnie poczekałam aż przyjdzie z kawą... i przyszedł i od razu już zaznaczył która moja, co już wydało mi się dziwne. Ale okey pijemy kawke i gawędzimy a on tłumaczy mi zasady swojej pracy. Coś jednak mówiło mi "nie pij tej kawy".
Po czym mój kolega dopytuje dlaczego nie piję kawy że zaraz będzie zimna. KOLEJNY znak zapytania mi się zaświecił. Ale mimo wsztsko z grzeczności upiłam jeszcze łyk kawy. Więcej nie chciałam, może chciałam ale czułąm że coś jest nie tak, i dobrze!!!
Po jakiś 10-15 minutach byłam zupełnie nie sobą. W pewnej chwili poczułam, że mam ciężkie oczy, serce wali mi jak oszalałe, mówię bez sensu, słów odpowiednich dobrać nie mogę. Pytam się go "co mi jest?" a on na to "o co Ci chodzi". Ale mimo lekkiego otłumanienia nie straciłam trzeźwego myślenia.
Widziałam jego delikatny uśmiech na twarzy i ten wzrok na mnie. Poszliśmy zapalić do drugiego pomieszczenia, zaczął mnie przytulać, nie pozwoliłam. Poprosiłam o szklankę wody - dał mi ale cały czas patrzyłam się mu na ręce. Troszkę mam zaniki pamięci co dokładnie mówiłam - ale wiem co robiłąm i na pewno nie dałam mu się doknąć! Po lekkim otrzeźwieniu oznajmiłam że chce wracać do domu.
Odwiózł mnie, próbował mnie dotykać - nie dałąm się, chciał wymusić pocałunek nie pozwoliłam!
I od tamtej pory ani ja, ani on nie odzywamy się do siebie.
Dziwczyny błagam uważajcie co pijecie! Gdybym ja jak za każdym razem tego wieczoru wypiła kawę jak za zwyczaj czyli prawie jednym ciurkiem , nei wiem czy dziś nie musiłabym płakać w poduszkę ze swojej głupoty!!
A może któraś z was miała podobny incydent? Ciężki temat wiem - ale dziękuje Bogu za Anioła Stróża!
napisał/a: ~gość 2011-03-18 08:47
owkz5, masz szczescie ze nic Ci sie nie stało
napisał/a: Nadiya1 2011-03-18 10:25
owkz5, miałaś ogromne szczęście.

Nie rozumiem facetów, którzy robią takie rzeczy, mianowicie wykorzystują tabletkę gwałtu aby, za przeproszeniem, bzyknąć jakąś panienkę. Jaka w tym przyjemność gdy dziewczyna po jej zażyciu i tak jest "nieprzytomna" praktycznie, nie kontaktuje. Nie no, to już przechodzi wszelkie pojęcie.
Naprawdę miałaś szczęście, że nie wypiłaś tej kawy. Mógł Cię zgwałcić, okraść, czy zrobić kompromitujące Cię zdjęcia aby potem Ciebie szantażować
napisał/a: alicja221 2011-03-18 14:41
Necia napisal(a):owkz5, powinnaś była iść się przebadać na obecność składników tego typu i zgłosić sprawę na policję


Dokladnie! Przeciez moze tak samo robic z innymi dziewczynami. Ale teraz nie wiem czy cokolwiek uda Ci sie udowodnic...

Gdzie go wogle poznalas? Mysle, ze na poczatku znajomosci lepiej umawiac sie w miejscach publicznych. Kiedys slyszalam, ze jak kobieta pojdzie sama do mieszkania faceta i ten ja zgwalci to ona nie wygra sprawy w sadzie, bo "powinna byla sie z tym liczyc" idac do niego. Ale nie wiem czy faktycznie tak jest...
napisał/a: candela1 2011-03-18 15:57
No ja to miałam już dziesiątki takich sytuacji
Ale to przez moją dłupotę
Dla przykładu.
1. Sąsiad (którego nie znałam) chciał mnie podwieźć na przystanek. Ok. Potem powiedział, że się dopiero co wprowadził i szuka znajomych. zaprosił mnie na kawę. Umówiliśmy się przy sklpie. Przyjechał samochodem. Od razu powiedział, że ma dość siedzenia w domu u barach i że zabierze mnie w fajne miejsce. A ja durna się ne zorientowałam, że coś jest nie tak. Wywiózł mnie za miasto w jakieś szczere pole gdzie wyciągnął z bagażnika szampana. Niby mama ma urodziny...Napiłam się a on zaczął mnie obłapiać. Na szczęscie wtedy ostro się przeciwstawiłam i odwiózł mnie do domu ale różnie mogło się to skończyć.

2. Idę ulicą a z naprzeciwka uśmiecha się koleś (myślę sobie znam go pewnie i nie pamiętam. Ok, nie będę robić obciachu i się uśmiechnę na wszelki wypadek żeby nie być niemiła). Teraz myślę, że wziął to za dobrą monetę. Okazało się, że jest brazylijczykiem i przyjechał na wymianę. Zapytał czy nie obejże z nim filmu w akademiku. No jasne! Akademik? Tam tłumy są! Tyle że nie w sierpniu
Gra wstępna polegająca na rozmowie o niczym. Potem szybciutko zaczął się rozbierać mówiąc przy tym "no to zajmijmy się tym po co tu narawdę przyszłaś ". Gdy już była całkiem nagi ja wybiegłam z pokoju...

I takie historie moge mnożyć niestety...
napisał/a: Nadiya1 2011-03-18 19:10
candela napisal(a):Gra wstępna polegająca na rozmowie o niczym. Potem szybciutko zaczął się rozbierać mówiąc przy tym "no to zajmijmy się tym po co tu narawdę przyszłaś ". Gdy już była całkiem nagi ja wybiegłam z pokoju...

Przy mnie jakby tylko koszulkę zdjął to już bym wybiegła z pokoju

napisal(a):1. Sąsiad (którego nie znałam) chciał mnie podwieźć na przystanek. Ok. Potem powiedział, że się dopiero co wprowadził i szuka znajomych. zaprosił mnie na kawę. Umówiliśmy się przy sklpie. Przyjechał samochodem. Od razu powiedział, że ma dość siedzenia w domu u barach i że zabierze mnie w fajne miejsce. A ja durna się ne zorientowałam, że coś jest nie tak. Wywiózł mnie za miasto w jakieś szczere pole gdzie wyciągnął z bagażnika szampana. Niby mama ma urodziny...Napiłam się a on zaczął mnie obłapiać. Na szczęscie wtedy ostro się przeciwstawiłam i odwiózł mnie do domu ale różnie mogło się to skończyć.

Miałam podobną sytuację no ale to też moja głupota. Z tym chłopakiem spotkałam się zaledwie trzeci raz i na tej trzeciej "randce" wywiózł mnie poza miasto gdzie studiowałam, niby do parku. Fakt, był park ale niedaleko i nagle zaczął się do mnie dobierać. Nie rozumiał mojego NIE, aż w końcu krzyknęłam ZOSTAW MNIE i wtedy się uspokoił. I wmawiać mi zaczął, że sama chciałam i że "To ja mam ciebie zostawić?! Sama chciałaś!", a ja nawet żadnego znaku ku temu mu nie dawałam . Na szczęście odwiózł mnie pod akademik i tak oto nasza znajomość się zakończyła. Zauważył, że łatwa nie jestem i dał sobie ze mną spokój, a ja też z nim. Odezwał się po paru miesiącach czy byśmy się nie spotkali ale się nie skusiłam...
Wszystkie miałyśmy tutaj szczęście ale to dla nas i dla innych przestroga, ze nie należy być tak wiernym. Nam nic się na szczęście złego nie stało ale zawsze to nauczka na przyszłość dla nas i dla innych dziewcząt.
napisał/a: kania3 2011-03-18 19:18
To ja sobie zawsze mówię, że powinnam być bardziej ufna, a nie wszędzie zaraz potencjalnych zboczeńców się dopatrywać, ale widzę, że to moje podejście jednak nie jest takie głupie...
napisał/a: ~gość 2011-03-18 19:28
Ja miałam też kilka sytuacji, gdzie nowo poznany chłopak w barze, czy na jakiejś imprezie chciał mnie zabrać do siebie do domu... Ale ja na tyle głupia nie jestem i wiedziałam o co chodzi...
Tak samo z propozycją podwózki... Idę sobie kiedyś wieczorem ulicą, a tu zatrzymuje się jakiś samochód i facet pyta, czy mnie podwieźć. Wiadomo jaka była moja odpowiedź. Nie ufam obcym
napisał/a: Nadiya1 2011-03-18 19:30
ashley86 napisal(a): Kiedys slyszalam, ze jak kobieta pojdzie sama do mieszkania faceta i ten ja zgwalci to ona nie wygra sprawy w sadzie, bo "powinna byla sie z tym liczyc" idac do niego. Ale nie wiem czy faktycznie tak jest...

Może i tak ale to nie oznacza, że jak potencjalny gwałciciel na pierwszej randce zaprosi dziewczynę do siebie do domu, a ona zgodzi się bez problemu to od razu musi ujść mu to na sucho...
napisał/a: candela1 2011-03-18 19:35
Journeyman(ka) napisal(a):Przy mnie jakby tylko koszulkę zdjął to już bym wybiegła z pokoju


no niby tak..ale...zdejmując koszulke jeszcze się zapytał czy nie mam nic przeciwko. A potem to jakoś poszło. Teraz to mi się wydaje śmieszne nawet, że taka durna byłam :P

o, a miałam też taką sytuację co poszłam do jednego chłopaka, który był chrześniakiem znajomego mojej mamy. Na dodatek były kleryk. No i on chciał mi pokazać zdjęcia ze Światowych Dni Młodzieży w Australii. Poszłam do niego. Przez pierwsze 10 min gral na gitarze i śpiewała potem swierdził, że nauczy mnie przytulać

No a ja jeszcze głupia siksa byłam (19) to mi się wydawało, że wyjdę na idiotkę jak zacznę mówić nie. No i on mnie uczył. ale potem jak zaczął mnie obmacywać to już mi głupio zaczęło być i powiedziałam "to może innym razem..?" Pustak ze mnie. Ale on dalej, i żebym się nie wygłupiała. A jak chciał mnie całować to zamknęłam usta i tak leżałam :P I wtedy stwierdził że "chyba jednak nic z tego nie bedzie". Poszłam sobie :)
Ale cóż, głupi zawsze ma szczęście.
napisał/a: ~gość 2011-03-19 00:03
to ja chyba muszę być jednak brzydka bo jakoś nigdy takich sytuacji nie miałam :P no ale też może kwestia tego, że rzadko sama gdziekolwiek chodzę :P za to mój kuzyn był jednym takim co to chciał podwieźć (miał czyste intencje) i tak oto poznał swoją małżonkę od kilku już lat :D
napisał/a: ~gość 2011-03-19 02:36
Kurcze, tyle jest łatwych mariolek z remizy a oni jeszcze stosują jakie tabletki gwałtu. Niewiarygodne.