ten facet nie nosi obrączki.

napisał/a: anaa82 2009-12-12 15:06
No to jak facet zaczyna nam się podobać, a nie wiemy czy jest zajęty czy nie, można spytać go np co porabiał w weekend, "czy nudziłes sie wieczorem tak jak ja czy robiłes cos ciekawego". "Pewnie z dziewczyną byłeś" I jak nie ma dziewczyny/żony to jak jest szczery to nam to powie. Czasem lepiej sie samemu sie o to delikatnie wypytać niż pozwolić sobie na zakochanie w zajętym facecie, a my sie łudzimy że jak sam o żadnej kobiecie nie mówi to znaczy ze wolny. Mój obecny facet też tak sie dopytywał na początku znajomosci co porabiam w weekendy wieczorem w celu dowiedzenia się czy mam chłopaka ;)
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-12-12 16:27
No właśnie :)
Uważam, że sposób opisany przez Anę jest bardzo dobry -jak nie wiemy to zorientujmy się delikatnie, wybadajmy, zróbmy małe, ciche śledztwo... Zadajmy kilka przemyślanych pytań o wolny czas i już będziemy wiedziec. Lepiej za wczasu wybadać, niż potem cierpieć.

Chociaż zdarzają się faceci, co do których trudno byłoby sie zorientować czy mają kogoś. Znam ze dwóch takich, którzy celowo robią wszystko, by nie ujawnić się w pracy ze swoim życiem uczuciowym i z zasady unikają mówienia w pracy o swoim związku. U nich bywa to przesadne, bo to już nawet nie jest nie mówienie, tylko wręcz ukrywanie. Nie za bardzo to rozumiem, ale to może dlatego, że obydwoje mają koło 40 i czują presje otoczenia. Ale przecież nie trzeba trąbić na lewo i prawo, wystarczy po prostu na pytanie "co robiłeś w weekend?" odpowiedzieć np. "byliśmy z dziewczyną w kinie na ble ble ble...". A oni bojac się drążenia tematu odpowiadają wymijająco i w sumie można pomyśleć, że są wolni. Ja wiem na bank, że nie są :) Jest też u mnie w pracy taki facet w wieku ok 43 lat, całkiem niczego sobie, wyglądający na ok 36 lat. Zawsze, odkąd pamiętam, wyglądał na wolnego, nigdy nic nie mówił o żadnej kobiecie, na wyjazdy z pracu zawsze jeździł sam. Jak mu przygadywali, że pewnie już się nigdy nie ożeni, nie reagowł, utwierdzając wszystkich w przekonaniu, że jest samotny. Miał nawet swoja wielbicielkę w pracy, wszyscy widzieli, że takiej dziewczynie po 30 zależy na nim, zawsze się koło niego kręciła, a on był dla niej miły. Bardzo długo to trwało, przynajmniej z rok starała się o niego jak nie dłużej, więc możliwe, że była zakochana. Aż pewnego dnia -bach!- przyniósł do pracy zaproszenia na swój ślub... Wszyscy byli w szoku. Nie wiem jak ta dziewczyna to przyjęła, ale po pół roku od tej wiadomosci związała się z kimś. Myślę, że była przekonana, że jest wolny, a on moze w jakiś sposób dawał jej nadzieje.
Niektórzy bardzo chronią swoje zycie osobiste, ale uważam, że bez sensu jest ukrywanie, że się kogoś ma. Nikt nikogo nie zmusza żeby opowiadał szczegóły, ale na siłę ukrywać się ze związkiem, celowo odpowiadać wymijająco? Myślę, że jak ktoś chce oddzielać zycie prywatne od zawodowego, co jest poniekąd słuszne, to wystarczy odpowiadać krótko, że jest ktoś w naszym życiu i juz nic więcej nie mówić na temat swojego związku ani ukochanej osoby, ale nie celowo ukrywać związek...
napisał/a: ~nataszarostowa 2009-12-14 05:17
Bearezja jak zawsze ma rację :)

Nienoszenie pierścionka o niczym nie świadczy, to po pierwsze. Jako przykład podam swoich rodziców: byli małżeństwem 20 lat i nigdy nie założyli obrączek - zdjęli je tuż po ślubie i tak im zostało :D A kochali się ogromnie i nigdy nie mieli dużego kryzysu typu zdrada.
Co do ukrywania tego, że jest się w związku: to oczywiście zależy między innymi od pracy. Padł tu już przykład kierowcy, ja mogę dodać jeszcze funkcjonariuszy różnych służb. Nie każdy policjant chce ujawniać jakiekolwiek dane dotyczące swojego życia osobistego, bo nigdy nie wiadomo tak naprawdę, czy to nie obróci się kiedyś przeciw niemu (choćby w postaci groźby lub np. głuchych telefonów).

Myślę, że poza tym niektórzy ludzie naprawdę cenią sobie prywatność i mając świadomość, że w jakimś środowisku plotkuje się dużo na ten temat, wolą po prostu z niczym się nie zdradzać.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-12-15 23:36
Nataszarostowa, moi rodzice w ogóle nie noszą obrączek, a są wyjątkowo udanym małżeństwem i też bardzo się kochają :) Tak jak Twoi rodzice zdjęli jakiś czas po ślubie i tak im zostało, a tata to w ogóle baaaardzo długo miał w dowodzie osobistym zapisane "kalwaler" ;)
Zgadzam się z tym co napisałaś :)

PS Fajny masz avatar :)