To także mnie dotknęło

napisał/a: pawelcio4 2008-02-08 00:43
Witam!
Zdradziła mnie dziewczyna, która miała zostać moją żoną.
Wszyscy wiedzą mniej wiecej jak wygląda zdrada, lecz ja chciałbym dowiedzieć się co myślą koiety kiedy zdradzają.
Interesuje mnie to, co mogła czuć moja narzeczona zdradzając mnie. Dokładnie to chciałbym wiedzieć o co chodzi kiedy mówi, że nie wie dlaczego tak się stało. Nie wie jak wpadła w "amok" i dała się uwieźć. Mówi, że nie wie co ten "drugi" jej dał. Mówi także, ze wiedziała, że ma wszystko. Co ma na myśli mówiąc, że podczas gdy się spotykali (2-3 miesiące) opowiadała mu, że mnie kocha a i tak zdradziła. Proszę kobiety o wytłumaczenie co kryje się za tymi stwierdzeniami.
Bardzo mi ciężko przychodzi słuchanie tego, że nigdy nie przestała mnie kochaś, że zawsze byłem dla niej najwazniejszym człowiekiem na świecie.
Seks, który uprawiała z nim nie byl dla niej dobry i nie sądziła, że będzie dobry.
O co w tym wszystkim chodzi?
napisał/a: smoczyca7 2008-02-08 03:54
hej,

to samo co faceci, boja sie, ze prawda wyjdzie na jaw, lub nie.

Czy byłes jej 1. i jedynym do momentu zdrady partnerem seksualnym? Jezeli tak to byc moze ciekawosc nia kierowała. Mogła chcec poczuc sie pozadaną, przez innego mezczycne, zwykła proznosc, ktora miala bolesne dla Ciebie konsekwencje.
Byc moze, ze byles najwazniejszym człowiekiem dla niej na swiecie, ze Cie kochala i kocha. Ciezko to wszystko nazwac.
Badzmy realistani, ktora dziewczyna, ktora zdradza powie swojemu facetowi, ze seks z tym 2. był fajny?? Moze ja odpowiem- nikt! Powod oczywisty i nie trzeba tu komantarza.
Chodzi o to, ze moze chcec zrobic to znowu, w przyszlosci, ze tak naprawde to jej sie podobało, czula sie z tym dobrze. A zreszta, skad ja moge to wiedziec? W koncu nie znam jej.

Nie załamuj sie, rob wszystko w zgodzie ze swoim sumieniem, kochasz to zostan i nie zadreczaj sie, nie dasz rady zapomniec, to zostaw ja bez mrugniecia okiem.

Powodzenia!
napisał/a: pawelcio4 2008-02-08 09:24
To fakt, byłem jej pierwszym partnerem seksualnym.
Bardzo ciężko to przechodzę i nie mogę sobie poradzić z tym, że to co miałem najważniejsze w życiu tak mnie poptraktowało.
Szukam dla niej jakiegoś usprawiedliwienia, ale to jest bardzo cieżkie. Patrząc na nią widzę ich razem.
Nie wiem jak mam chociaż postarać się zapomnieć. Nie moge pozbierać mysli do kupy. Czuję sie jakby Ona umarła i nie moge się z tym pogodzić. Myslałem, ze zareaguję zrywając z nią kontakt. Boje się to zrobić. W gruncie rzeczy to boję się i zostac z nią i z nią się pożegnać.
Coś co było dla mnie całym życiem oszukało mnie i okłamywało, a do tego zdradziło. Wszystko co widziałem to widziałem z nią. Dlaczego tak jest cholera, że to jest tak cięzkie do przetrawienia!?
Jest taki cholerny żal, że to się stało, to mnie przerasta...
napisał/a: smoczyca7 2008-02-08 09:42
Jedenym słowem nie możesz przestać ja kochać, mimo że moze podświadomie chcesz. Wiesz pawelcio co powinieneś zrobić? Dać sobie czas, odizolować sie od niej, jak trzeba to wypłakać, wygadać przyjacielowi/przyjaciołom, odpocząt trochę. Wyobrażam sobie, ze ból tak szybko nie odejdzie, ale z czasem wybaczysz. Może nie zapomnisz, ale sam wybaczysz. Jeżeli ja kochasz to zostań, jezeli już przestałeś to lepiej odejdź i spotkaj kogoś innego. Człowiek w swoim zyciu może kochać więcej niz jedną osobę, nie bój sie tego.
A jest cięzkie do przetrwania, bo się zawiodłeś. Jak długo byliście/jesteście razem i w jaki sposób sie dowiedziałes, ze Cie zdradza?
Dasz sobie radę! Ja trzymam kciuki, wszystko się wyjaśni w czasie :) Bardzo Ci współczuję.
napisał/a: kratka4 2008-02-08 12:32
Witaj
Może to była zwykła ciekawość,chciała zobaczyc jak to jest z innym??Tak naprawde powiem ci,że na zdrade nie żadnego wytłumaczenia.Jedni zdradzają,bo w ich związku jest nudno,inni bo chcą przeżyć coś ekscytującego itd.Wiele by można pisać.Jednak zdrada,to zdrada,i każdy pojmuje ją inaczej.Wiele osób nie wie dlaczego to zrobiło,bo tak jest.Nigdy nie zdradziłam i nie mam zamiaru,dlatego dla mnie zdrada to coś okropnego.Nie pojmuje ludzi,którzy zdradzają.Przez zdradę pojawiają się kłamstwa,oszukiwanie i inne czynniki,które powodują rozpad związku.Mnie mój mąż okłamał,też chodziło o inną kobietę i też nie umiał sie wytłumaczyć.Na pytanie dlaczego??opdowiadał nie wiem??nie chciałem??Więc sam widzisz,że samo pojęcie zdrady jest cięzkie,a co dopiero opdowiedż dlaczego ludzie zdradzają??Wypadałoby napisać bo są głupi:)Czyż nie lepiej jest zakończyć związek i z czystym sumieniem zacząc nastepny?Ludzie wolą komplikować sobie życie a potem cierpią,bo o tym niegdy się nie zapomina:)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie;)
napisał/a: ShiningKnight 2008-02-08 14:05
..................
napisał/a: anika86 2008-02-08 18:04
Bardzo Ci wspólczuje Pawelek. Straciłes do niej zaufanie które bardzo trudno odbudować, sama to wiem. Jesli z nią zostaniesz licz sie z tym że na początku będzie Ci bardzo trudno z nią być przez tą drzazgę z sercu, będzie Ci cięzko jej znowu zaufać, z reztą slusznie. Ja bym się bała że znowu zdadzi skoro raz już to zrobiła. Napisz nam jak juz cos postanowisz, trzymaj się i nie załamuj się:)
napisał/a: nina52 2008-02-08 19:58
Witam. Również Ci współczuję bo wiem co oznacza zdrada i co sie wtedy czuje jak osoba z którą planowało się wspólne życie to zrobiła. Cóż myślę że nie różni się niczym zdrada kobiety od zdrady faceta. Dlatego nie ma wytłumaczenia dlaczego. Nic zdrady nie usprawiedliwia i stwierdzenie że nie wie dlaczego to zrobiła jest śmieszne. Powód musiał być. Nuda, chęć spróbowania czegoś nowego, nowe wrażenia. Nie wiem ale nie wierz kiedy mówi że nie zna powodu. Jedno jest pewne jak ktoś jest w stanie zdradzić raz i ukochana osoba wybaczy to łatwiej będzie zrobić to drugi raz. A zaufanie jest bardzo trudne do odbudowania a nawet niemożliwe. Najważniejsze nie załamuj się. :)
napisał/a: Rose 2008-02-12 01:55
no coz na temat zdrady moge ci powiedziec duzo, bo niestety swego czasu zdradzilam az 3 facetów.
1. byl to najlepszy przyjaciel mojego faceta (najgorsza opcja z mozliwych) zawsze mnie w jakis sposob krecil. Byl przystojny i zupelnie inny niz moj chlopak. Kochalam mojego faceta, jednak czasami sie za niego wstydzilam. To byl dosc prosty człowiek. No i wlasnie wtedy bylam ze znajomymi w klubie, upilam sie spotkalam tam jego przyjaciela no i alkochol zrobil swoje. Po tej nocy spotykalam sie znim jeszcze pare razy, chlopak sie dowiedzial, zerwal ze mna i tyle. Myslalam o tym ze moglabym z nim byc bo bardziej mi odpowiadal jednak bylam tylko przygoda....
2. nastepny zwiazek byl dosc kontrowersyjny. Odbiłam faceta jakiejs tam znajomej znajomych. Na poczatku bylo srednio. Z czasem sie zakochalam, bylo bosko. Jednak pozniej zaczał mnie zaniedbywac. Czułam ze cos jest nie tak. Mial ogolnie bardzo wiele kolezanek i zawsze przez nie mielismy czeste spiecia. atmosfera byla dosc nie zdrowa, wiec kiedy przyjaciolka poznala mnie ze swoim znajomym, nie wachalam sie ani chwili zeby sie znim umowic na piwo. spotykalismy sie regularnie. On chcial czegos wiecej a ja nie bo wiedzial ze jestem w zwiazku. Moj facet zaczał sie zmieniac nie do poznania, byl chamski, olewał mnie i w koncu dowiedzialam sie ze bylam notorycznie zdradzana. wiec kiedy ja mu powiedzialam o swojej zdradzie, byl w ciezkim szoku. czasami kobieta zdradza kiedy jej niezawodna intuicja mowi jej ze cos jest nie tak z jego strony.
3. ufff... z tym facetem bylam 1,5 roku. i to byla meczarnia. Na poczatku nawet ciekawie ale juz po paru meisiacach wiedzialam ze go nie kocham i jestem znim tylko z litosci. doprowadzał mnie do szału swoimi głupimi nawykami, okropna zazdroscia i tym ze dał z siebie zrobic totalnego pantofla.W ostatnie pol roku naszego zwiazku nawet nie uprawialismy sexu bo mysl o tym mnie odrzucala. Chcialam go zostawic ale nie dało rady bo błagał na kolanach, chcial sie zabic, nie mialam serca go tak olac. Staralam sie to ratowac ale to niemialo sensu. Wtedy poznalam na necie jakiegos faceta. spotkalam sie z nim i opowiedzialam o moim zwiazku, ze jest totalna pomyłka itp. szybko zostalismy kochankami. na moje nieszczescie kochanek sie wwe mnie zakochal i blagal zebym z nim byla. w miedzyczasie moj facet dowiedzial sie o mojej zdradzie po czym powiedzial ze mi wybacza i zebym z nim byla. Jednak ja korzystajac z okazji ze moge sie go pozbyc powiedzialam "nie" i uciekłam.Kochanek byl wniebowziety jak sie o tym dowiedzial i juz zaczał nam planowac przyszłosc, wspolne mieszkanie itp. tylko nie zrozumial tego ze ja nie chce sie znim wiazac....

tak to mniej wiecej wygladało u mnie, mam nadzieje ze choc troche pokazałam ci jak wygada zdrada w damskim wykonaniu :)
napisał/a: taiskierka 2008-02-13 13:06
pawelcio napisal(a):Witam!
Dokładnie to chciałbym wiedzieć o co chodzi kiedy mówi, że nie wie dlaczego tak się stało. Nie wie jak wpadła w "amok" i dała się uwieźć.


znudziła sie, czuła sie zaniedbana, niepotrzeba itp...
skoro zdradzała prze tyle czasu to poprostu nie wyszło z tym innym, wiec chce byc z toba a nie sama (na razie?)
teraz powie ci wszystko, co chiałbyś usłyszeć wg niej abys był z nią np; ze nie było fajnie, że jestes lepszy, ze nie wie czemu, ze on ma małego...
szukała u niego, tego czego ty jej nie dałeś i pewnie on tez, skąd wiesz, ze nie poszuka raz jeszcze?

ona chwilowo moze i załuje
radzę ci, daj sobie czas aby się zastanowić w spokoju...


pozdr
napisał/a: pawelcio4 2008-02-17 23:20
Przez pewien czas (teraz) było jakoś lepiej.
Niestety teraz wszystko wróciło.
Dziękuję bardzo za wypowiedzi.
Patrząc w stecz to zdrada zaczęła sie przed zaręczynami. Widząc siebie wtedy to widzę jak cholernie o nią dbałem. Dawałem jej wszysto. Patrzę na to obiektywnie a nie subiektywnie. Widzę jak robiłem co w mojej mocy. Jeszcze nigdy nie byłem taki dla nikogo. Głupio to zabrzmi ale pierwszy raz sam sobie się podobałem. Naprawdę byłem taki pozytywnie "inny". Nie wiem czy ktokolwiek mógłby tak dbać o swoją kobietę jak ja wtedy. Patrząc na związki naszych znajomych to nikt tak nie dba o kobietę jak ja. Nie znaczy to, że jestem jakimś pantoflarzem. Jestem normalnym facetem i mam swoje "jazdy" ale poczułem, że ona wymaga czegoś szczególnego z mojej strony.
Cały czas myślę o tym dlaczego mnie tak skrzywdziła. Nie mogę przestać ani na sekundę analizować krok po kroku co było nie tak. Jestem już zmęczony tym wszystkim i chwilami mam już wszystkiego dość. Nie wiedziałem, że mam tyle energii na myślenie... Zawsze wszystkie problemy zpływały po mnie a ten jekoś głęboko zatkwił w mojej głowie. Niestety nie moge się uporać z tym.
Analizując to wszystko stwierdzam, że kocham ją ale czuję, że może nie wypakić nasza przyszłość. Jakoś to czuję tylko cholera nie wiem czy dobrze.
Szkoda, że człowiek jest taki mały i czasami boi się podjąć decyzji, taki przestraszony. Nic już nie wiem...
napisał/a: pawelcio4 2008-02-18 15:54
No i po ciężkiej nocy chyba podjąłem decyzję...
Na razie daję sobie chwilkę spokoju. Ciekawe co z tego wyniknie.
Widząc ja w myslach widzę wszystkie chwile, które razem spędziliśmy ze sobą lecz przysłania je ogromny cień tego co zdrobiła. Uważam, że na razie nie jestem w stanie przeskoczyć tego, nie dam rady...