warto konczyc?

napisał/a: dagnai 2008-09-10 18:26
Przepraszam was panie, ale dramatyzujecie.
Jestem przedstawicielem meskiej czesci populacji i wiem jak absorbujace moga byc gry komputerowe.
Jednakze to nie usprawiedliwia waszej ulomnosci.

Gra w gre? spytajcie sie go jaki ma tytul... poszukajcie na jej temat czegos w internecie!

Nie jest zainteresowany seksem? seks raz na 2 tygodnie? wiec niestety moje drogie panie, czas wykupic karnet na basen, kupic mp3 playera i zaczac uprawiac jogging.

Czujecie ze okret sie topi? po porade odsylam do ksiedza! Moze nalezy cos poswiecic ? dac? a nie tylko brac, i wymagac!

A tak pozatym to gleboko wspolczuje.
napisał/a: POZIOMA 2008-09-10 20:58
po czesci zgadzam sie z przedmowca,

zastanow sie od ktorego momentu wlasciwie zle sie zaczelo dziac, pogadaj z mezem o co chodzi, powalcz troszke omalzenstwo jesli kochasz...

pasja mojego meza sa gry, mamy dwojke dzieci, aon wciaz gra, nie walczylam z tym nigdy, czasem zagram, jak nie to poslucham albo przytulams ie i zasypiam...

biorac slub akceptujesz zarowno wady jak i zalety...

a tak w ogole to bardzo sie pospieszyliscie z tym slubem, i mi sie wydaje ze facet mial za malo czasu zeby zaakaceptowac takie tempo, a szybko mus ie zycie zmienilo....
po prostu sytuacja go przerosla,

zastanow sie czasem co on czuje, zapytaj sie go czy chcialby gdizes wyjsc, czy cie jeszcze kocha, czy jest sznasa na walke o was...

pamietaj nie wolno myslec tylko o sobie w malzenstwie....
napisał/a: jolkaXp 2008-09-12 08:57
moi drodzy...na początku małżeństwa prawie zawsze są jakieś tarcia....krótki staż usprawiedliwia brak porozumienia, z czasem będzie lepiej...nie powinno się poddawać od razu i wieszać swojego związku na "kołku", bo coś nie wychodzi...ludzie się docierają..trzeba walczyć, a nie od razu uciekać
napisał/a: jolkaXp 2008-09-12 09:06
ja sama jestem maniaczką gier :D i ostro protestuję przeciwko dyskryminacji nas fascynatów :).....żądamy dostępu do morza i komputera !!!! :D
exelka
napisał/a: exelka 2008-09-12 13:57
co fakt, to fakt... nie warto sie potykać, za czem belka nie spadnie, sa i przypadki, ze młode małżenstwa z biegiem czasu docierają się i wszystkie ale rozpatrywane są z finalnym kompromisem, a i sa tez takowe (jak w mojej rodzince) gdzie przez 7 lat zarówno dla jednego jak i drugiego mordęga, a facet sie zastanawia, w którym momencie ta suka mnie tak opętłałą w którym momencie tak omaniła.. a dwójka dzieci patrzy i patrzy....a konca związku nie widac, z reszta jakiego związku..
napisał/a: 1309aga 2008-09-24 14:18
Ja z moim mężem znam sie 9 lat, a od 4 jesteśmy małżeństwem. Ostatnie 6 miesięcy to jednak piekło...:mad:Wczesniej zdarzały się jakieś drobne sprzeczki jak to w każdym związku ale zawsze mogłam na niego liczyć, czułam się pewna jego uczuć... 2 lata po słubie zapragneliśmy dziecka i mimo ciężkich problemów w ciąży urodziłam maleństwo. Początkowo mąż pomagał mi i wspierał ( opiekował sie małym), jednak poł roku temu wszystko się zmieniło... Byłiśmy na imprezce u jego znajomych, mały został u mojej siostry, w pewnym momęcie mieliśmy już wychodzić gdy koleżanka męża poprosiła go żeby został.. i został, wróciłam do domu sama. Wrócił po dwóch dniach przepraszając a nastepnego dnia znowu pojechał na imprezke do koleżanki z pracy. I tak imprezuje już 6 miesięcy, w domu jest gościem nic go nie interesuje małego widzi raz na tydzien jak podrzuci nam troche gotówki (ja obecnie zajmuje się wychowaniem małego i nie pracuje). Bywało też że nie zostawiał nam złotówki i gdyby nie pomoc rodziny nie wiem za co byśmy żyli. W lipcu wyżucili go z pracy bo miał prawie 3 promile teraz podobno dorabia gdzieś na budowie ale ja nawe nie wiem gdzie. Zalegamy z rachunkami i nie wiem jak to dalej bedzie... Nie obchodziło go jak przez 7 tygodni nie było w domu ciepłej bierzącej wody czy jak popsuła sie pralka. Nawet gdy mały spadł ze schodów a ja zadzwoniłam żeby nas zawiózł na pogotowie mówił że żartuje bo chce go ściągnąć do domu! Nie wiem co mam ż tym wszystkim robić, czuje sie samotna i nie wiem na jak długo starczy mi jeszcze sił...Jeśli już pojawia się w domu to odnosi się do mnie wulgarnie, wyzywa i poniża... Mam już dośc słuchania z kim to on nie spał i która z jego koleżanek nie jest lepsza odemnie. Najlepsze jest to że jego rodzice nie widzą w tym problemu a jego kumple i koleżaneczki śa zdania takiego jak on sam że "coś mu sie od życia należy" a co z nami? on w tym wszystkim nie widzi problemu ani swojej winy! :(
napisał/a: 1309aga 2008-09-24 14:22
Ja z moim mężem znam sie 9 lat, a od 4 jesteśmy małżeństwem. Ostatnie 6 miesięcy to jednak piekło...:mad:Wczesniej zdarzały się jakieś drobne sprzeczki jak to w każdym związku ale zawsze mogłam na niego liczyć, czułam się pewna jego uczuć... 2 lata po słubie zapragneliśmy dziecka i mimo ciężkich problemów w ciąży urodziłam maleństwo. Początkowo mąż pomagał mi i wspierał ( opiekował sie małym), jednak poł roku temu wszystko się zmieniło... Byłiśmy na imprezce u jego znajomych, mały został u mojej siostry, w pewnym momęcie mieliśmy już wychodzić gdy koleżanka męża poprosiła go żeby został.. i został, wróciłam do domu sama. Wrócił po dwóch dniach przepraszając a nastepnego dnia znowu pojechał na imprezke do koleżanki z pracy. I tak imprezuje już 6 miesięcy, w domu jest gościem nic go nie interesuje małego widzi raz na tydzien jak podrzuci nam troche gotówki (ja obecnie zajmuje się wychowaniem małego i nie pracuje). Bywało też że nie zostawiał nam złotówki i gdyby nie pomoc rodziny nie wiem za co byśmy żyli. W lipcu wyżucili go z pracy bo miał prawie 3 promile teraz podobno dorabia gdzieś na budowie ale ja nawe nie wiem gdzie. Zalegamy z rachunkami i nie wiem jak to dalej bedzie... Nie obchodziło go jak przez 7 tygodni nie było w domu ciepłej bierzącej wody czy jak popsuła sie pralka. Nawet gdy mały spadł ze schodów a ja zadzwoniłam żeby nas zawiózł na pogotowie mówił że żartuje bo chce go ściągnąć do domu! Nie wiem co mam ż tym wszystkim robić, czuje sie samotna i nie wiem na jak długo starczy mi jeszcze sił...Jeśli już pojawia się w domu to odnosi się do mnie wulgarnie, wyzywa i poniża... Mam już dośc słuchania z kim to on nie spał i która z jego koleżanek nie jest lepsza odemnie. Najlepsze jest to że jego rodzice nie widzą w tym problemu a jego kumple i koleżaneczki śa zdania takiego jak on sam że "coś mu sie od życia należy" a co z nami? on w tym wszystkim nie widzi problemu ani swojej winy! :( poradźcie...
napisał/a: dragonXlady 2008-09-25 10:29
aga.....pozwol, ze zacytuje ci kilka zdan z twojej wypowiedzi.

Ostatnie 6 miesięcy to jednak piekło
koleżanka męża poprosiła go żeby został.. i został, wróciłam do domu sama. Wrócił po dwóch dniach przepraszając a nastepnego dnia znowu pojechał na imprezke do koleżanki z pracy.
I tak imprezuje już 6 miesięcy, w domu jest gościem nic go nie interesuje małego widzi raz na tydzien jak podrzuci nam troche gotówki
Bywało też że nie zostawiał nam złotówki i gdyby nie pomoc rodziny nie wiem za co byśmy żyli W lipcu wyżucili go z pracy bo miał prawie 3 promile
Mam już dośc słuchania z kim to on nie spał i która z jego koleżanek nie jest lepsza odemnie

dlaczego wkleilam tu wyciete zdania z twojej wypowiedzi? zebys zobaczyla o czm piszesz.
facet od pol roku jest w ciagu alkoholowym, przepija wszystkie pieniadze, wyrzucili go z roboty za naduzywanie alkoholu, spedza caly czas poza domem w towarzystwie osob prawdopodobnie pijacych i do tego nie liczy sie z toba i nie szanuje ani ciebie ani waszego synka.
ja zdecydowalabym sie na szybka separacje(o ile nie rozwod, bo niestety znam taka sytuacje. ktos bardzo mi bliski padl ofiara takiego padalca...kobieta ta wierzyla, ze jej maz wyjdzie na prosta.nie wyszedl. i co wiecej - nic go to nie obchodzi....)


przy ew. rozwodzie upieraj sie, ze ma byc orzeczony z jego winy. drastycznie? ja bym tak postapila. a hasla, ze mu sie cos od zycia nalezy....

dziewczyny pisaly wyzej o grach komputerowych. moj maz zaczyna zdradzac objawy pracoholizmu. ale nie zaniedbuje mnie. ja jestem maniaczka gier i ineternetu. ale nie zaniedbuje domu. to sa sprawy, ktore da sie przedyskutowac.

ale twoj maz odbiega zdecydowanie od tego niewinnego obrazka. pamietaj, ze tobie tez sie od zycia cos nalezy i nie musisz znosic obok siebie kogos, kogo nie obchodzi nic poza wlasnymi przyjemnosciami.
napisał/a: Cosmogirl83 2008-10-24 12:37
zostaw go. będzie trudno, ale znajdziesz kogoś lepszego.