Zalamany co robic

napisał/a: Zraniony81 2012-08-26 11:37
Witam wszystkich
Postanowiłem opisać (wyglądać sie ) moja sytuacje bo już niedaje sobie z tym sam rady.
Jestem z moja żona od przeszło 4 lat i jak w kazdym związku było lepiej i gorzej niemniej jednak zawsze ja bardzo kochalem i byłem z nią szczęśliwy pomimo wszystkich niedogodności jakie nam los gotował
No ale do rzeczy na początku tego roku zauważyłem ze coś jest nie tak więc zacząłem sie dopytywac i doszukiwać no i wykonuje znalazłem okazało sie ze moja ukochana pisze z kimś na gg i próbuje umówić sie na sex spotkanie , muszę tu zaznaczyć ze w tym okresie mieliśmy problemy w sypialni bo ja od jakichś 2 lat cierpiącego na przedwczesne wytrysk więc zaczęło sie najpierw awantura potem rozmowy i wyciąganie od niej prawdy aż wykonuje mi. Powiedziała co jest na rzeczy podjąłem natychmiast leczenie, przestałem palić fajki i wszystko zaczęło wracać do normy sex robił sie coraz lepszy mogłem poprostu dłużej , znów poczułem sie jak facet a nie gnuj bezuzyteczny no i wszystko wydawało mi sie ze idzie w dobrym kierunku aż tu po jakichś kolejnych 2 moze 3 miesiącach zauważyłem w niej znowu zmiany prawie co weekendowe wypady do dyskoteki z koleżanka to już norma potem zaczęły sie SMSy z kolega niby taki tam kumpel z dyskoteki no ale znów zaczelam sie doszukiwać i ja dokładniej obserwować aż znów sie okazało ze to nie taki tam kolega tylko ktoś wiecej, zaczęliśmy o tym rozmawiać i powiedziała mi ze już chyba nic do mnie nieczuje ze niewie co do mnie czuje zato nim jest zauroczona moze zakochana, nieraz pytała mnie czy można kochać 2 osoby więc to coś poważnego . Mówi ze z nim niespełna ale raz sie calowali i ona ciagle o nim myśli i pisze SMSy najgorsze jest w tym to ze obiecała mi kiedyś ze niebedzie mnie oklamywac w takich sprawach i ze będzie mówiła mi odrazu prawdę, niestety okazuje sie inaczej choć mi mówi prawdę to niemowi jej do końca, chce sie z nim spotykać patrzy mi w oczy mówiąc ze mnie kocha i ze mnie nieoklamuje i mówi ze sie z nim niekataktuje już potem idziemy sie kochać i jest przez ten czas super no ale potem zderzam sie z rzeczywistością i okazuje sie ze w ten sam wieczór. Pisała z nim SMSy a ja czuje sie jak śmieć oszukany oklamany niechcianych i niekochany patrzę na moja żonę i widze w niej obcego człowieka klatce i oszusta , Niemiec opisać tego co czyje tego bólu żadne słowa mięsa w stanie opisać nawet teraz już kilka tygodni moze miesiąc od czasu kiedy wszystko wyszło na jaw pisze te słowa a łzy walą mi sie na klawiaturę kocham ja ponad wszystko jest całym moim życiem światem zostawiłem dla niej wszystko poczuciem swój zawód zerwalem prawie całkowicie kontakt z rodzina która niezabardzo ja akceptuje zerwalem katakt ze znajomymi przestałem imprezowac , niepije alkoholu tylko sporadycznie staram sie jej pomagać gotować fakt ze raczej niesprzatam no ale to głownie dla tego ze nawet jak to zrobię to mnie opirnicza ze robie to złe i musi po mnie wszystko poprawiać mieszkamy za granicami kraju i jesteśmy tutaj sami żona opiekuje sie dziećmi więc niepracuje mówi ze ma dosyć ze ma depresję i dlatego z nim coś tam wyszło bo on daje jej możliwość bycia kobieta a nie kura domowa mówi ze chce żyć a nie wegetowac w domu z dziećmi, no ale jesteśmy tu sami ja dużo pracuje i mało jestem w domu dzieci wchodzą jej na głowę a ja jestem bezsilne do niemały tu znajomych ani rodziny kto by mógł nam pomoc no a mala jest jeszcze złamała żeby iść nawet do przedszkola jeszcze pól roku musi minąć zanim pójdzie a ja myśle ze nieprzetrwamy tego czasu ze sie rozpadniemy ze niewniosa tej znajomosci , zostałem zdradzony choć moze nie fizycznie ale emocjonalnie bo zdrada to nietylko sex nietrzeźwy spać z kimś aby zdradzać zawsze tak myślałem i ona o tym dobrze wiedziała zanim sie z nim calowali zanim go nawet poznała i pokochala a jednak to zrobiła mówi ze sie pogubila ze jej cieżko z dziećmi ale to przecież macierzyństwo i rodzina a rodzina to świętość tak jak nasza milosc była kiedyś gubie sie w tym wszystkim chyba mam depresję albo jakieś załamanie niemal apetytu zaczelam znowu palić i mam setki nieupozadkowanych myśli w głowie chyba przede sie do jakiegoś psychologa , prosiłem ja abyśmy poszli do poradni małżeńskiej bo skoro chcemy odbudować nasz związek to każda pomoc sie przyda ale ona niechce prosiłem ja aby poszła do psychologa skoro mówi ze ma depresję ale tez odmawia co ja mam robić co myśleć czekać aż sie otrząsnąć z tego zauroczona i znów zacznie chodzić w obraczce która jest dla mnie świętością czy udawać ze tak ma być i niereagowac a moze skupiać mu 4 litery tak żeby ja omijać wielkim łukiem ? Sam niewiem co robić myśli mi krążą po głowie ale wszystkie są bezsens - a moze powinienem stanąć twardo na ziemi i odejść zostawić ja niech sobie żyje jak chce i ma ilu chce kolegów niewiem niewiem i jeszcze raz niewiem co zrobić zalamka tylko se w lep szczelic

[ Dodano: 2012-08-26, 12:22 ]
No to pisze dalej byłem znowu zapalić bo tylko to mnie jakoś uspokaja
Wczesniej zapomniałem napisać ze to 2 malzenstwo mojej zony 1 było kompletna klapa koleś sie zmyl bardzo szybko,zdradził ja bił i oszukiwał a ja mam wrażenie ze muszę odpokutowac za jego błędy ze ona mnie do niego przyrownuje wymyślając mi jakieś kochanki i romanse, ciagle mi mówi ze ja zostawił ze znajdę sobie młodsza piękniejsze a niewidze tego jak bardzo ja kocham i żadna niejest od niej piękniejsze ona i tylko ona sie dla mnie liczy i niechce nikogo innego żadna inna jej do piet niedorasta czemu ona tego niewidzi? A moze nieche tego zauważyć?
Moja żona ma olbrzymie kompleksy, ma je odkąd sie znamy choć teraz mówi ze to wszystko moja wina ze ma je przezemnie ale ja pamietam doskonale ze miała je już jak sie poznaliśmy i to chyba przez nie robi to co robi chyba musi sie dowartosciowywac bo ja jej niedaje tego a każdy inny facet co sie zainteresuje sprawia ze czuje sie bardziej atrakcyjnie ze czuje sie kobieta
Jest to dlamnie bardzo trudne przechodzę przez piekło bo niewiem jak jeszcze mogę jej udowodnić ze jest dlamnie najważniejsza najpiękniejsza bo przecież jest faktycznie piękna kobieta, faceci sie zdania ciagle oglądają na ulicy więc dlaczego ona myśli ze mi sie niepdooba ?
Mam straszny metlkik w głowie i nawet to wszystko pisze chaotycznie bo niemowlę zebrać myśli do kupy
Kurde wykonuje po tylu latach bycia za granica zdecydowaliśmy sie ze tu zostaniemy ze kupimy dom zacząłem szukać kredytu wystąpiłem moje mieszkanie w Polsce na sprzedaż żeby mieć na depozyt a tu coś takiego najbliższa mi osoba ta za która poszedł bym w ogień chyba mnie niekocha a napewno mnie zdradziła i oszukuje, i co dalej co myśleć co robić serce mówi żeby zostać przy niej trwać i czekać mieć nadzieje ze wszystko sie ułoży ale rozum mow ze jak raz to zrobiła to bedą następne , zreszta sama mi kiedyś powiedziała ze jak ktoś raz zdradzi to już to będzie robił a ona mnie przecież zdradziła i robi to nadal sprawia mi nieopisany bul patrząc mi w oczy i mówiąc ze mnie kocha a ja tego nieczuje już od dawna jedyne co widze to ze ciagle o nim myśli ze to do niego ja ciągnie choć sama mówi ze to niema sesu i niewidzi z nim przyszłości
Czuje jak tonę gubie sie zgubilem ja przegralem życie
Niewiem ile jeszcze zniósł wiem ze jej wybacze i zaufać od nowa bo już wczesniej miała inne wpadki i nawet w pierwsze urodzinki naszej córki odebrałem niechcący telefon od jej " kolegi" zawsze jej wybaczalei z ufalem od nowa ale nigdy tez niezabrnelo to tak daleko jak teraz i teraz czuje ze stoję nad przepaścią i niewiem co robić zaryzykować i trwać czy odpuścić i pójść własna droga? Chce być znia kocham ja pomimo ze tak mnie rani i nieche naszego rozpadu ale tak naprawdę to niewiem czego ona chce bo raz mówi ze mnie kocha potem ze niewie co do mnie czuje , mówi ze niechce z nikim sie spotykać i niechce nikogo innego ale chce abyśmy zamieszkali osobno żeby odpocząć od siebie żeby mogła zebrać myśli ale mi sie wydaje ze tak naprawdę chce tego żeby muc poczuć sie stabilnie samej i upewnić sie ze on czy jakis inny jest wart aby odejść odemnie
No tylko szkoda ze mi niechce tego powiedzieć wprost, tylko karmi mnie zludzeniami daje mi nadzieje a ja niewiem czy powinienem jeszcze ja mieć - chce ja mieć ale jej zachowanie pokazuje mi ze niepowinienem sie łudzić
Tylko ze ja ja kocham i ciagle jak głupi mam te nadzieje
napisał/a: panim1 2012-08-26 13:23
Witaj...
Problemy Twojej żony jak widzę sięgają poprzedniego związku.
Została zraniona poznała mężczyzn od tej złej strony co może skutkować tym że myśli że każdy jest taki sam. Może dałeś jej jakieś oznaki zainteresowania inna kobietą, może przejawiłeś podobne zachowanie jej byłego. W każdym razie dziewczyna ma problem i szuka dowartościowania się.
Pisałeś o kompleksach to poważna sprawa z którą trzeba odpowiednio walczyć pomóc jej się z nią uporać by nie szukała zainteresowania w oczach innych by to zminimalizować. Skoro tak się zmieniła i chcesz spróbować co w Twojej mocy to adoruj ją. Powiedz ze pięknie wygląda gdzieś wychodząc, możesz powiedzieć że nie chcesz żeby w tym wychodziła aby nie wprawiać w osłupienie innych mężczyzn :D. Kup jej kwiatka zaskocz ją czymś. Idąc z nią ulicą przyciśnij ją do muru zacznij całować po czym idź dalej. Bądź nieprzewidywalny. W łóżku zadbaj o nią, zadbaj by czuła się spełniona, kochana podziwiana... Całuj jej ciało mówiąc jak bardzo Ci się podoba. Zawróć jej w głowie! Zdobądź ją na nowo pobaw się w drapieżnika i ofiarę;)
Wszystkie chwyty dozwolone...
A tak teraz z innej beczki, jeżeli poprawa Twojego zachowania nie owocuje to nie wiem czy można jeszcze to jakoś naprawić. Tamte rady napisałam dlatego bo widzę że z miłości potrafisz wybaczyć wiele. Sądzę jednak że ona się nie zmieni póki jakiś w tyłek ją nie kopnie żeby wrócić do Ciebie z podkulonym ogonem i zobaczyć że miała obok siebie mężczyznę swojego życia niestety tak już jest jak zboczy się ze ścieżki miłości i wierności...
W każdym razie trzymam kciuki, nic więcej chyba doradzić nie mogę to trudna sprawa która jest bardzo delikatna i wymaga wiele wysiłku także od niej.
Małżeństwo to wiele wyrzeczeń jeżeli twierdzi że Cie kocha a odprawia takie cyrki może przyda jej się rada specjalisty.

Pozdrawiam.
napisał/a: Zraniony81 2012-08-26 14:14
no wlasnie juz tego wszystkiego prubowalem wielokrotnie ciagle jej powtazam ze jest piekna ze ja bardzo kocham i ze swiata poza nia niewidze w sypialni pale swieczki opsypalem kiedys luzko platkami czerwonych roz, przygotowalem jej kapiel w platkach roz, daaje kwiaty, w nocy kradlem jej ulubione kwiatki spad urzedu miasta niczego jej nigdy nieodmowilem zawsze chcialem jej dac wszystko co w mojej mocy odmawiam sobie wszystkiego zeby jej niczego niezabraklo staram sie jak moge nietwierdze tutaj ze jestem mezem idealnym ale staram sie jak tylko moge wciaz jej powtazam ze jest piekna i wyjatkowa a pomimo to wszystko idzie z zlym kierunku, musze zaznaczyc ze nierobie tego wszystkiego od wczoraj tylko od wielu miesiecy ze skutkiem zadnym, ostatnio powiedziala mi ze jak sie calujemy to nic juz nieczuje ze tylko w luzku jest jej dobrze choc itak widze ze jej juz chyba niepodniecam, mowi ze ma problem z chormonami i nieodczuwa tego tak jak dawniej ale mi sie wydaje ze niechce mi powiedziec wprost ze jej juz nawet niepociagam choc ciagle mnie zapewnia ze jestem najatrakcyjniejszy z jej wszystkich facetow , kiedys jeszcze wiezylem w te zabuzenia chormonalne ze to przejsciowe czasem jak wnocy wracala z wypadu na miasto potrafila mnie obudzic i sie kochac a teraz przychodzi i idzie spac poprostu
ja wiele jestem w stanie zniesc i zrozumiec ale nienawidze i brzydze sie klamstwem i oszustwem zawsze jej to powtazam ze to najwieksze swinstwo jakie mozna zrobic 2 osobie ze nieumial bym spojzec jej w oczy jak bym ja zdradzil czy w jakis sposob oszukal a ona to robi i wydaje mi sie ze niema nawet zadnych wyzutow sumienia z tym zwiazanych a to boli i to cholernie
przez to wszystko musialem wziac tydzien wolnego w pracy bo sie zalamalem calkowicie i niebylem w stanie pracowac, dobrze ze muj szf jest wyrozumialy i przelozyl mi urlop jak zobaczyl w jakim jestem stanie , to juz trwa okolo miesiaca a ja nieumiem nawet czasciowo tego jakos zaakceptowac niemoge spac a jak juz spie to mam koszmary, jak tylko wstaje to otym mysle mam 32lata a jak mam okazje i niema jej ani dzieci przymnie to wyje jak 3latek niewiem co myslec ani co robic to mnie niszczy, teraz juz mnie niedziwi ze ludzie potrafia stoczyc sie do rynsztoka po zdradzie czy tez rozpadku zwiazku gdyby nie fakt ze sa dzieci i niechce zeby widzialy mnie w takim stanie to pewnie sam bym byl nawalony od rana do wieczora bo gdzies trzeba ulokowac -rozladowac te emocje , "niestety" sa dzieci i musze sobie z tym radzic inaczej jak tylko moge a to oznacza ze i z zona sie troche kluce bo to wszystko wemnie siedzi no a efekt tego jest taki ze ona teraz ma domnie pretesje ze sie wtracam i robie wielka afere z czegos
czego niema, ze wyolbrzymiam i znecam sie nad nia psychicznie, szkoda tylko ze nierozumie czy tez niechce zrozumiec co zrobila

[ Dodano: 2012-08-26, 15:28 ]
dodam jeszcze ze zona robi mi wyzuty ze ja skontrolowalem no ale jak bym tego niezrobil to by pewnie dalej udawala i oszukiwala zreszta to smieszne bo jest niewpozadku a zarzuca mi ze ze ja skatrolowalem a to przeciez nie ja mam pin na telefonie i to nie ja oszukuje a ze dociekam prawdy to chyba normalne, nikt niechce byc oszukiwany przez te jedyna najwazniejsza osobe
a i jeszcze powiedziala mi ze jak ja skatroluje raz jeszcze to odemnie odejdzie, jak zrobie cos temu faciowi to tez mnie zostawi, w te sobote mielismy wyjsc razem na miasto wieczorem no ale zmienila plany ze niby ta osoba co miala zostac z dziecmi niemoze przyjsc a potem jak dopytywalem to powiedziala ze niechce isc zemna bo jej wstyd zrobie jak wypije i bede chcial odreagowac, a ja tak naprawde chcialem poprostu z nia spedzic wieczor sam na sam zdala od domu i dzieci, mysle ze niechciala isc bo "kolege" bym spotkal a wtedy to faktycznie mogl bym go obic - jej ukochanego kicha straszna codziennie walcze ze soba zeby nieznalesc go i nieprzetracic mu kulasow choc wiem ze tak naprawde to niejego wina no ale by mi pewnie ulzylo choc na chwilke
napisał/a: panim1 2012-08-26 18:24
Hmmmm....

Barrrddzzooo współczuję. Jednak musisz wiedzieć że to co razem stworzyliście już nie przypomina związek. Skoro próby zawiodły a ona ma chęć spotykać się z innymi czy umawiać na sex to jeżeli już tego nie zrobiła to prędzej czy później zrobi. Chociaż po jej niechęci do Ciebie sądzę że już ma za sobą skok w bok. Niby jeżeli ludzie się kochają i sypiają ze sobą normalnie to jest małe prawdopodobieństwo zdrady. Skoro ona już nie zachowuje się jak jakiś czas temu i zachowanie się pogarsza to zdradzanie ciągłe możesz uznać za prawdopodobieństwo wielkie. Przykro mi ale takie są realia. Teraz w tych czasach dziewczyny stają się bardziej wyzwolone i częściej dopuszczają się zdrady(takie jest moje zdanie). Przede wszystkim dziwi mnie fakt jej samotnych wypadów z kolegą na które jej przyzwalasz(może nie dosłownie z nim ale wiesz że to bardzo prawdopodobne że się z nim spotyka w tymże klubie)
Nie mogę poradzić nic konkretnego, większość doradzi Ci ją zostawić i chyba to by było najlepsze rozwiązanie dla was. Możesz odejść z podniesioną głową nie dając sobie rogi doprawiać...
Miło dogadaj się co do alimentów i odwiedzaj dzieci.
Nie pozwalaj jej na zdrady bo to najgorsza zbrodnia w związku. Każdy wiążąc się musi być przygotowany na każde problemy które się pojawią w trakcie wspólnego pożycia.
Radzę zostawić.
Albo poradź się specjalisty, myślę że nikt nie pokieruje Cie bardziej odpowiednio niż on no i przygotuję na ewentualne rozstanie.
(możesz spróbować przyłapać ją na zdradzie i zbierać ewentualne dowody do rozprawy nie zaszkodzi)

Mimo wszystko trzymam kciuki że przejrzy na oczy;)
wydajesz się bardzo troskliwym mężem to nie Twoja wina że zaczęła wariować więcej wiary w siebie...

A i... kontrolowanie i sprawdzanie w granicach rozsądku chyba nie powinno jej jakoś bardziej wadzić. Sama się złoszczę na mojego chłopaka jak coś mi czasem poszpera ale rozumiem jego obawy i zostawiam to bez większej afery ;)
Zaufanie to podstawa możesz ją sprawdzać też tak aby nie wiedziała może przyłapiesz ją z czasem na czymś konkretnym.
napisał/a: ~gość 2012-08-27 10:00
Pozwól jej odejść, skoro tego chce, ale zaznacz, że powrotu już nie będzie miała. Jak to nie pomoże i nie otworzy jej oczu to nic nie pomoże. Ona jest z Tobą teraz dla wygody i taki układ trochę może się ciągnąć.
Z plusów to popatrz, że ten obcy całuje ją w usta w których ona trzymała Twojego pytonga :D.
napisał/a: ~gość 2012-08-27 10:31
napisal(a):Z plusów to popatrz, że ten obcy całuje ją w usta w których ona trzymała Twojego pytonga .
_________________
hahah

Ja bym dala so bie siana nic na sile!
napisał/a: Zraniony81 2012-08-27 11:01
witam ponownie
dziekuje wszystkim za rady i slowa pocieszenia nawet sie zasmialem troche z tym pytongiem choc to zadne pocieszenie tak naprawde
no ale tak serio to wlasnie ja jej pytalem czy chce odejsc do niego bo mowie ze jak go kocha to ja zejde im z drogi z miloscia niemam zamiaru walczyc, chce slaniej wszystkiego co najlepsze bo zasluguje na szczescie i jesli to ma byc cena jaka musze zaplacic to trudno wielokrotnie jej mowilem ze niechce zeby byla zemna z musu i jesli mnie juz niekocha to powinnismy sie rozstac ale rozstac sie jak ludzie wyjasnic sobie wszystko tak abysmy niezywili do siebie zadnej urazy zeby mnie nieoszukiwala bo wtedy to ja zwyczajnie znienawidze a ja tego niiechce, chce dac jej szczescie i jestem gotow odejsc jesli taka jest jej wola, problem w tym ze ona mowi ze niechce zebysny sie rozeszli ze chce zeby bylo jak dawniej zgania wszystko na swoja depresje ze sama niewie co sie z nia dzieje i przyznam szczeze ze tylko dzieki tej depresji jestem przy niej jeszcze tylko to trzyma mnie przy nadzieji ze cos sie zmieni - poprawi ale tak w glebi duszy boje sie ze to tylko takie gadanie i szukanie usprawiedliwienia a w rzeczywistosci to jest zemna juz tylko z wygody i obowiazku a jak by miala prace i niebyla by zalezna od moich zarokow to juz dawno by jej niebylo
teraz w sobote znow wychodzi bo kolezanka ma urodziny, niechce jej tego zabraniac bo wiem ze to niema sesu, niechce sie klucic ani jej ograniczac, nigdy niechcialem, zawsze jej na wszystko pozwalalem i niczego staralem sie nieodmawiac bo przeciez ja kocham i ufalem jej zawsze byla dlamnie idealem ktorego tak bylem pewien - a teraz? sam niewiem co myslec
mowila mi ze idzie tylko na 2 godzinki i wruci do domu idzie bo niewypada nieisc - zobaczymy jak bedzie naprawde puki co staram sie jako tako zyc normalnie i mam wciaz nadzieje ze cos sie zmieni choc rozum podpowiada mi cos zupelnie innego

[ Dodano: 2012-08-27, 11:57 ]
a zapomnialem dodac ze z nm niespala tak mowi a ja jej wieze ale tez mysle ze taki stan rzeczy nieutrzyma sie dlugo niewiem czas pokaze
napisał/a: ~gość 2012-08-27 12:12
Zraniony81 napisal(a): tak w glebi duszy boje sie ze to tylko takie gadanie i szukanie usprawiedliwienia a w rzeczywistosci to jest zemna juz tylko z wygody i obowiazku a jak by miala prace i niebyla by zalezna od moich zarokow to juz dawno by jej niebylo


Przynajmniej wiesz na czym stoisz bo w rzeczywistości tak dokładnie jest a jak Ty to już czujesz to już dawno jest za późno na jakiekolwiek akcje zapobiegawcze.
napisał/a: lordmm 2012-08-27 17:00
Ufać to znaczy sprawdzać drogi kolego, już dużo się nauczyłeś o kobietach, jeszcze się wiele nauczysz. Ważne żeby pamiętać to co dała Ci każda lekcja.
napisał/a: Zraniony81 2012-08-28 09:06
witam
no wlasnie ja pamietam o tych wszystkich lekcjach i to pamietam doskonale tylko ze nigdy bym nieprzypuszczel ze ona znizy sie do takiego poziomu, ze upadnie tak nisko
ale musze powiedziec ze od wczoraj zauwazylem zmiane na lepsze w jejzachowaniu poraz pierwszy od dawna slowa kocham cie w jej ustach zabrzmialy wiarygodnie, poraz pierwszy zauwazylem zal w jej oczach jak pytala ze lzami czy jej to kiedys wybacze czyzby faktycznie zalowala? mam nadzieje ze tak ale podchodze juz do tego z duzym dystansem, teraz to ona musi sie postarac i udowodnic mi ze zaluje ze to bylo tylko chwilowe zagubienie w tej naszej szarej codziennosci, bo niema co krywac ze moja zona niema latwego zycia ja wiekszosc czasu pracuje nieraz wychodze rano a wracam prawie noca a ona calymi dniami siedzi w domu i zajmje sie dziecmi ktore na dokladke sa bardzo ale to bardzo niegrzeczne i daja straszny wycisk a moja zona jest osoba energiczna ktora lubi katakt z ludzmi lubi dazyc do czegos pracowac zwyczajnie sie spelniac a siedzac od 4 lat prawie tylko w domu i zajmujac sie dziecmi zaczyna czuc sie jak w potrzasku przytloczona obowiazkami z zniewolona przez chumory dzieci ma bardzo malo czasu dla siebie, zeby isc do kolezanki na kawe czy na zakupy tak samej bez dzieciakow albo bezemnie czekajacego gdzies tam na parkingu w aucie dlatego tez niechce jej odbierac tych sobotnich wypadow niechce jej ich zabraniac bo wiem ze to jedna z nielicznych chwil kiedy moze sie od tego wszystkiego oderwac nieskupiac sie na bijacych sie dzieciach szkoda tylko ze az tak musialo to zajsc daleko, ze moja tolerancja i zaufaniem wytarla sobie 4 litery z jakims tam ...
naszczescie juz niedlugo koncza sie wakacje i starsza corka idzie powrotem do szkoly a to oznacza ze choc te pol dnia niebeda sie bily i klucily a za kilka miesiecy mlodsza corka idzei do przedszkola wiec bedzie te kilka godzin w ciagu dnia miala tylko dla siebie bez dzieci bedzie jej napewno lzej
a puki co to dalej bede staral sie wybaczyc i zapomniec o tej wpadce no ale wiadomo ze czy jej faktycznie to wybacze i zaufam ponownie to zalezy juz tylko i wylacznie od niej i od jej postapowania teraz to ona musi sie postarac i cos mi udowodnic
ja juz postanowilem jeszcze jedna wpadka i mnie niema to co zrobila zawsze bylo dla mnie niewybaczalne ale tak bardzo ja kocham ze troche wbrew swoim zasadom jej wybaczam - ale to juz ostatni raz no zdrade niema usprawiedliwienia i nigdy juz niedam sobie wkrecic gupich powodow i usprawiedliwien
tak naprawde to juz teraz jestem przy niej jeszcze nietylko dlatego ze ja tak bardzo kocham ale tez dlategoze sama mi otym wszystkim powiedziala gdyby nie to ze sie przyznala (ja zreszta otym juz wiedzialem tylko niebylem na sto procent pewien - niemialem kakretnych dowodow) to bylem juz prawie zdecydowany odejsc bo gorsze od zdrady jest chyba tylko oszustwo
napisał/a: ~gość 2012-08-28 10:38
Zraniony81 napisal(a): zmiane na lepsze w jejzachowaniu poraz pierwszy od dawna slowa kocham cie w jej ustach zabrzmialy wiarygodnie, poraz pierwszy zauwazylem zal w jej oczach jak pytala ze lzami czy jej to kiedys wybacze czyzby faktycznie zalowala?


Nigdy nie wierz kobiecie. Ona teraz próbuje Tobą manipulować bo pewnie nowy narzeczony się spłoszył i chce przeczekać pod Twoim skrzydłami na nowego zapylacza.

Zraniony81 napisal(a):ja juz postanowilem jeszcze jedna wpadka i mnie niema to co zrobila zawsze bylo dla mnie niewybaczalne ale tak bardzo ja kocham ze troche wbrew swoim zasadom jej wybaczam - ale to juz ostatni raz no zdrade niema usprawiedliwienia i nigdy juz niedam sobie wkrecic gupich powodow i usprawiedliwien


Dla takich jak TY to każdy raz jest tym ostatnim ale tych ostatnich razów jest nieskończenie wiele.


Zraniony81 napisal(a):gorsze od zdrady jest chyba tylko oszustwo


Zdrada to oszustwo, prawda ?
napisał/a: lordmm 2012-08-28 13:07
Zraniony81 napisal(a):witam
no wlasnie ja pamietam o tych wszystkich lekcjach i to pamietam doskonale tylko ze nigdy bym nieprzypuszczel ze ona znizy sie do takiego poziomu, ze upadnie tak nisko


Wiesz 15 lat temu jak pierwszy raz w życiu spotkałem się ze zdradą ze strony kobiety, też uważałem, że są kobiety, które "takie są, żeby się zniżyć" i takie które "takie nie są". Z czasem okazało się, że każda jest zdolna do tego, co nazwałeś "zniżeniem się, upadkiem tak nisko czy jak tam". Musisz jednak zrozumieć, że kiedy kobieta zdradza, to nie koniecznie oznacza, że jest szmatą, puszczalską, upadła nisko itd, a raczej wcale to tego nie oznacza.

Teraz już wiesz, że nigdy nie można być pewnym kobiety, dlatego z następną kobietą zachowasz się już lepiej, nie dasz jej siebie całego, a ona nie stanie się Twoim całym światem. Wtedy, kiedy kolejna Cię zdradzi, nie będziesz już tak przeżywał, mówiąc, że "nigdy bym nie przypuszczał, że ona" itd, bo będziesz wiedział, że "nigdy nie mów nigdy" to dość częsty komentarz zdradzaczek, tych świętojebliwych, tych, które "takie nie są", które "nigdy by nie zdradziły, bo one takie nie są, a przecież mogę mieć kolegów". To też wymówka dość radosna dla kobiet, bo oznacza, że "nigdy się nie spodziewała, że spotka kogoś takiego, kto jej tak niesamowicie fajnie namiesza w brzuszku".

Natura wyposażyła samice homo sapiens w mechanizmy takie jak płacz, które niestety często działają dość skutecznie na facetów. Tego też się musisz nauczyć.

Idź dalej chłopie, kobiet są miliony, większość to gałgany, które mają się za najświętsze, a później mówią, że "same nie wiedziały jak do tego doszło", ale są takie, które tak nie zrobią. To najczęściej kobiety, na których drodze nie pojawił się żaden "kolega" który narobił zamieszania w serduszku... Być może Tobie dane będzie trafić akurat na taką, do której nikt nigdy nie podejdzie i nie namiesza jej w głowie.

I pamiętaj - nie wierz nigdy kobiecie - lepiej na tym wyjdziesz. I pamiętaj, że to że kobieta mówi, że Cię kocha i nie interesuje jej nikt inny - zazwyczaj jest prawdą w chwili wypowiadania tych słów. Tak samo z przysięgami, również małżeńskimi, one nie łamią przysiąg, przecież zazwyczaj na przysiędze mówią prawdę, ale skąd mają wiedzieć, że pojawi się kolega, którego pokochają :)

Głowa do góry chłopie, dużo śmiechu na świecie jest dzięki babeczkom, bardzo przeraża, że one są matkami koniec końców, albo będą, dziwnie to matka natura zaprojektowała, ale musisz przyjąć stan rzeczy na świecie, no chyba, że się wybierasz gdzieś indziej :)

Z tą daj sobie spokój, zdrada to koniec związku. Ja bym jej wybaczył, ale odszedł od niej. I uważaj, bo z kobietami jest tak, że jak jej pokazujesz, że duzo dla Ciebie znaczy - najczesciej mniej ja to kręci, także pamiętaj, nigdy przenigdy nie wychodz babie dalej niz w pół drogi. Efekty, którymi będziesz zdumiony, przyjdą zanim się obejrzysz...