zdrada

Witam!
Muszę gdzieś opisać tą sytuację żeby dowiedzieć się jakie są opinie ludzi nie znających sprawy!
Otóż! ok rok temu poznałam pewnego mężczyznę , na pierwszy rzut oka wydał mi się przeciętny! Ale słyszałam wcześniej z opowiadań znajomych że z niego jest niezłe ziółko! ponieważ ma żonę która chwilowo z nim nie mieszka ponieważ jest w ciąży i urodzi w Polsce (on mieszka za granicą) . Po tym jak już się poznaliśmy, spotykaliśmy się często ale z mojej strony to nie było nic wielkiego po prostu lubię jak ktoś się mną interesuje! przez pierwsze 3 miesiące znajomości do niczego większego między nami nie dochodziło bo hamowało mnie to że nasłuchałam się o nim różnych ciekawych rzeczy, że zdradzał swoją żonę nie raz imprezował i tak dalej! po pewnym czasie wydarzyło się coś co zmieniło moje i chyba jego życie też ! sprawy potoczyły się tak że zamieszkaliśmy razem ! to znaczy w jednym domu! no i się zaczęło ! On mieszkał ze swoim szwagrem więc nie mogliśmy się za bardzo ujawniać . w każdym razie od października tamtego roku do stycznia tego roku sypialiśmy ze sobą praktycznie codziennie !! nasi wspólni znajomi wiedzieli o wszystkim bo potem nie dało się już tego ukryć bo zachowywaliśmy się jak normalna para, co był dla mnie cudowne, sex z nim był dla mnie czymś najpiękniejszym co spotkało mnie do tej pory w życiu, nie można opisać tego jak było nam cudownie ( myślę że jemu również skoro robiliśmy to tak często) teraz do czego zmierzam ! ok listopada dowiedziałam się że w styczniu przyjeżdża jego żona z dzieckiem, jakoś nie bardzo chciałam o tym myśleć żyłam chwilą nie dopuszczałam do siebie myśli ze coś może się zmienić, dzień przed jej przyjazdem spędziliśmy naszą "ostatnią" noc! ponieważ mówił mi że jej przyjazd wiąże się z tym że między nami koniec ! pomyślałam okej było minęło ! na drugi dzień po jej przyjeździe przeżyłam załamanie , płakałam parę dni nie mogłam się otrząsnąć , bo jak się pewnie domyślacie poczułam coś do tego drania!! a po paru miesiącach cudownego sexu jest to nieuniknione i potem robiłam to bo zaczynałam się z nim zakochiwać co podczas sexu sprawiało mi jeszcze więcej rozkoszy! w każdym razie po przyjeździe jego żony nie wiele się zmieniło! ku memu zaskoczeniu dalej się "kochamy" ale już nie tak często jak kiedyś no i musimy się bardziej ukrywać ! tylko teraz powiedzcie mi o co tu chodzi?? dużo razy mówił mi że kocha żonę i po jej przyjeździe skończymy z tym , ale się tak nie dzieje , dlaczego ?? ja niestety nie umiem się powstrzymać bo porostu coś do niego czuję i dałabym wszystko żeby był szczęśliwy ! teraz tylko najgorsze jest to że zza ściany słyszę jak bzyka się ze swoją żoną co nie powiem żeby było miłe :( jak myślicie dlaczego on to robi?? dlaczego dalej chce się ze mną "kochać" skoro ma żonę i może z nią robić to codziennie ?? !! napiszcie coś proszę , dziękuję :) pozdrawiam wszystkich :)