Zdrada mentalna

napisał/a: errr 2014-07-02 15:33
a chciałabyś z nim być czy tylko sobie powoli dojrzewasz do rozwodu?
napisał/a: senga3 2014-07-02 22:26
errr, Chciałabym mieć zwyczajną, szczęśliwą rodzinę, ale nie wierzę, że z moim męzem to bedzie mozliwe. Nie umiem mu zaufac, nie wierze, że jestem dla niega ta jedna jedyną, a bez tego związek nie ma sensu.
napisał/a: errr 2014-07-03 20:26
Może i mogłabyś jeszcze z tym człowiekiem mieć zwyczajną, szczęśliwą rodzinę, mogłabyś mu jeszcze zaufac ale to wymagałoby od Ciebie ogromnego wysiłku i dużo chęci i pracy z jego strony.
Ale Ty już podjęłaś decyzję.
napisał/a: senga3 2015-03-19 22:58
Postanowiłam zajrzeć na forum i podzielić się tym, jak potoczyły się moje losy od ostatniego wpisu. Nie ułozyło się. Wyprowadziłam się od męża we wrzesniu i od tego czasu mieszkam z dziecmi u rodziców. Miesiąc po wyprowadzce wróciłam do pracy, a dzieci poszły do przedszkola. Chciałam wynając mieszkanie, ale z uwagi na nieregulowany czas pracy, musiałam póki co zostac u rodziców, ponieważ pomagają mi przy chłopakach, kiedy mam wyjazdy służbowe. Z mężem spedziliśmy wspolne swieta Bożego Narodzenia. Wyjechalismy we czwórkę w góry i mielismy czas na podjecie decyzji co dalej robimy. Mielismy w planach, że wynajmiemy mieszkanie w innym miescie i spróbujemy na nowo odbudowac nasze relacje. Jednak im blizej było do decyzji o wynajeciu, to okazywało się, ze mąż nie bardzo ma za co wynajmowac i wszystko wskazywało na to, że moja pensja musiałaby iść na nasze wspolne utrzymanie, a jego "zarobki" ida na "łatanie dziur". Nie wiem tak naprawde ile on ich ma, bo ciągle słyszałam, ze ma jakieś "tyły" finansowe. Nie podobało mi się to, ze nadal nie potrafi się jakos okreslic i zmobilizowac do tego, zeby być z nami. Mówił, że niby chce zebysmy byli razem, ale jego działania swiadczyły o tym , ze tak mu sie zyje wygodniej, kiedy nie ma nas " na głowie". Odkad sie wyprowadziłam, maz nie wspierał mnie finansowo, od ponad 7 miesiecy nie płaci nic na dzieci. Nawet jak go prosiłam o jakies pieniadze, to twierdził, ze teraz jest bez grosza. Dodatkowo prosiłam go, zebysmy sie dogadali co do dni, kiedy mógłby spedzac czas z chłopakami. Dzieci bardzo za nim teskniły. Zaproponowałam mu.zeby sam okreslił, w jakie dni chciałby brac dzieci do siebie, ale nie chciał tego zrobić. W zwiazku z tym jak powiedziałam, ze dwa razy w tygodniu po przedszkolu zabiera dzieci i wieczorem je do mnie przywozi, a takze w co drugi weekend dzieci sa u niego. Nie potrafił sie wywiazywac z tych ustaleń, dzwonił i mówił, ze dzisiaj ma robote , ze dzieci weźmie jutro bo coś tam. Nie potrafił sie zdyscyplinowac , zeby pokazac, ze mu zależy. Liczyły sie tylko jego sprawy, a to ze dzieci miały rano obiecane popołudnie z tatusiem, a potem były rozczarowane, to to sie nie liczyło. Koniec końców stanęlo na tym, ze wystąpie do sądu o alimenty i o jego widzenia z dziecmi. Może jak bedzie miał papier z sadu, to wtedy bedzie się tego trzymał. Mi jest strasznie źle, że sie nie dogadaliśmy. Nie ukrywam, ze jestem rozczarowana jego postawa...nie raz próbowałam go tłumaczyć, obwiniac jego mamę, ze tak go nanczy i nie pozwala mu dorosnac, ale z drugiej strony gdyby chciał być z nami, to w końcu odciąłby pępowine i zrobiłby wszystko zeby udowodnic mi, ze zasługuje na zaufanie i ze moge na nim polegać. Poki co, pokazywał zupełnie cos odwrotnego. Jest mi po prostu żal, że tak sie nasze krótkie wspólne zycie posypało, no i ze dzieci nie beda miały normalnego domu
napisał/a: Valkiria_ 2015-03-20 07:12
Lepszy dom jaki im stworzysz niż dom, który miałyby przy twoim mężu. O alimenty wnies jak najbardziej i to razem z zabezpieczeniem (żebyś nie musiała czekać aż postępowanie się skończy żeby Ci płacił na dzieci). O kontakty nie ma co wnosić. Nie zmusisz faceta żeby widywal się z dziećmi jeśli on tego nie pragnie i żadne postanowienie sądowe tego nie zmieni. Uwierz, pracowałam w tym długo a i sama mam doświadczenie w tej materii.
Dla dzieci lepiej będzie im szybciej zrozumieją, że tatuś ma na nie wywalone. Brutalne ale prawdziwe. Mój syn - obecnie 10 letni - od samego początku wie, że tata nas przestał kochać i odszedł bo chciał od życia czegoś innego. I on to rozumie i rozumiał zawsze.
Tak się życie ułożyło, że moja siostrę opuścił wieloletni partner i wyjechał do Niemiec. Coś tam na dziecko wysyła, ale nie widział młodego juz jakieś 2 lata w ogóle. Gość sobie ułożył tam życie. Młody ma 11 lat. Co robi moja siostra? Truje mu o ciężko pracującym tatusiu, który chciałby się z nim widywać ale nie może bo ma tak dużo pracy... A młody czeka kiedy w końcu tatuś przyjedzie... Może święta? Może urodziny? I cierpi... Widzę to.
Nie popełniaj takich błędów wobec swoich dzieci. Prawda jest najważniejsza...
napisał/a: senga3 2015-03-20 16:40
Valkiria_, dzięki za słowa szczerości...ja się zbyt długo łudziłam, że bedzie lepiej. Pora spojrzeć prawdzie w oczy- lepiej nie bedzie i trzeba sie nauczyć z tym żyć. To smutne, że faceci którzy zostaja tatusiami, nie potrafia sprostac tej roli. Nie ze wszystkimi mężczyznami tak jest, ale mam sporo koleżanek z dziecmi, którym nie powiodło się w związkach. Każda z nas na swój sposób wie, jak wynagrodzić swoim dzieciom brak ojca. Ja moim synom nigdy nie mówiłam źle o mężu. Jeżeli o niego pytali mówiłam wprost, ze jeżeli tato bedzie miał dla nich czas, to pojada do niego, a póki co są ze mną. To naprawde bardzo trudne, tym bardziej ze mąz mieszka w tej samej wiosce i czasami wracając z dziecmi z przedszkola mijamy się na drodze. Kiedy dzieci go widzą, jest jeden płacz w samochodzie, bo chca do niego jechać....a mnie ściska w gardle, bo żal mi dzieci że przez głupote rodziców nie mają normalnego domu.
napisał/a: Valkiria_ 2015-03-20 17:51
Nie przez "głupotę rodziców" tylko sk#rwysynstwo człowieka, który nie umie być ojcem i jego rola ograniczyła się do bycia dawcą spermy. Na jego życzenie, nie twoje... Żyj, kochaj dzieci, dawaj im co najlepsze i broń Boże nie wpadnij w myśli, że co już miałaś przeżyć to przeżyłas i nic Ci nie wolno (w sensie znaleźć miłości...)!!!
napisał/a: KokosowaNutka 2015-03-21 07:57
A ja nie rozumiem jak mozna nie miec potrzeby widywania wlasnych dzieci
napisał/a: senga3 2015-03-21 09:51
Wydaje mi sie, ze bardziej zalezy mu zeby to tesciowa i jego siostra mmialy okazje widziec sie z dziecmi a nie on sam. Nie mieszka przeciez daleko, moglby codziennie spedzac z nimi chocby 2 godz. A z reguly jak juz chce dzieci do siebie to zwykle wybiera weekend bo wtedy tesciowa jest w domu i szwagierka przyjezdza, no i ma go kto wyręczyć w opiece, bo on nigdy nie został z chlopakami sam przez 24h.zawsze tesciowa była na jego zawolanie i wyreczala go we wszystkim. Nawet jak go prosilam zeby wyniosl resztki jedzenia na kompost albo do psa, to znosil na dol i zostawial to tesciowej. A ta potem po kryjomu odnosila garnek na gore. Raz mnie nie zauwazyla i cichutko powiedziala do meza "wynioslam" i głupio jej sie zrobilo jak sie wychylilam z kuchni i podziekowalam. I tak ze wszystkim bylo. Wszystko robili za moimi plecami, a potem zdziwieni o co ja robilam problem.
napisał/a: Valkiria_ 2015-03-21 10:46
Szkoda że nie widziałaś tego wszystkiego wcześniej, zanim związałas z nim swoje życie... Albo widziałaś, ale uważałas że to nic takiego, albo że się zmieni...
Dla mnie taki facet funta kłaków nie jest wart
napisał/a: senga3 2015-03-21 14:07
Taka zależność od mamy zauważyłam na krotko przed ślubem. Bylam juz w ciazy a mąż zaczal wtedy remont góry, zebysmy mieli swoje 4 katy. Gdybym wiedziala ze tak bedzie to nigdy w zyciu nie pozwolilabym zebysmy tam zamieszkali. On nie jest zlym czlowiekiem, tylko bardzo nie przystosowanym do doroslego, odpowiedzialnego życia. Teraz widze ze tacy faceci jak moj maz nigdy nie powinni miec rodziny. Im jest wygodnie zyc u mamy bo nic nie musi, nie ma obowiazkow i jest mu to na reke.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-03-21 15:34
Valkiria_ napisal(a):Szkoda że nie widziałaś tego wszystkiego wcześniej, zanim związałas z nim swoje życie... Albo widziałaś, ale uważałas że to nic takiego, albo że się zmieni...
Dla mnie taki facet funta kłaków nie jest wart

Poczatkowo mozna pewnych rzeczy nie widziec ale zeby tyle czasu byc slepym, wyjsc za takiego za maz i dac sie mu zaplodnic to juz czysta glupota