zeby bylo dobrze...

napisał/a: Frotka 2009-03-16 19:58
Rownież jestem za rozmową :D Ale spokojną i rzeczową, bez krzyków
i awantur. No może za wyjątkiem jakiś ekstremalnych sytuacji, w których po prostu nie da się opanować ciśnienia i których nikt nigdy nie powinien doświadczyć. Myślę, że w związkach często brakuje właśnie POROZUMIENIA.
Dialogu (nie tylko słownego) oraz umiejętności (i chęci !!! ) wczuwania się
w położenie drugiej strony.
Pozdrawiam Was :D
napisał/a: kratka4 2009-03-17 14:37
No fajnie Frocia my tu się ścieramy i gadamy i poglądy wymieniamy a mamy29 jak nie było tak nie ma:D
Myslę,że każdą sytuacje mozna "wyprostować"tylko trzeba mieć chęci.życie płata nam rózne niespodzianki nie zawsze chciane,ale i z takimi trzeba umiec sobie radzić:)
pozdrawiam dziewczyny:))
napisał/a: she1982 2009-03-17 15:43
A ja jak miałam prawie zawsze porządek jak mieszkałam sama, tak z moim mężem do ładu dojść nie możemy :D I on nie wierzy że kiedyś u mnie było czysto :P jak on śmieci, to ja też. A co ja się będę wstrzymywać jak i tak jest tyfus :] I raz na jakiś czas jak już nie da się wytrzymać zarządzamy sprzątanie hehe Oczywiście nie myślcie że jest to gnijące jedzenie w szafkach czy coś w tym stylu. Ale stosy niepochowanych ubrań albo skarpety (które on nagminnie zostawia byle gdzie) często się zdarzają, no i zlew pełen naczyń :D ale potem rachu ciachu i znów jest porządek i można bałaganić HEHE grunt to sprzątać kiedy ma się ochotę a nie latać za każdym paproszkiem :D (oczywiście zachowując umiar w "śmieceniu" :) )
napisał/a: StokrotaBukiet 2009-03-18 11:42
No cóż, kiedyś przeczytałam, że trzeba sprawdzić zgodność w szczegółach życia codziennego, bo one najczęściej wpływają na temperaturę związku. Ja sie z moim mężem docieram od 10 lat i pewnie się będę docierać przez następne 10. Dodam, że podział cech osobowościowych jest podobny jak u autorki tematu. Pocieszę, że po paru latach, awantury i kłótnie jakby się wyciszają - obie strony mają już wyrobioną taktykę postępowania z drugą osobą.Pozdrawiam i życzę cierpliwości. Rozwiązanie przyjdze z czasem.A faktycznie, Mężczyźni są z Marsa a Kobiety z Wenus naprawdę warto przeczytać
napisał/a: Mari 2009-03-18 19:10
StokrotaBukiet napisal(a):No cóż, kiedyś przeczytałam, że trzeba sprawdzić zgodność w szczegółach życia codziennego, bo one najczęściej wpływają na temperaturę związku. Ja sie z moim mężem docieram od 10 lat i pewnie się będę docierać przez następne 10. Dodam, że podział cech osobowościowych jest podobny jak u autorki tematu. Pocieszę, że po paru latach, awantury i kłótnie jakby się wyciszają - obie strony mają już wyrobioną taktykę postępowania z drugą osobą.Pozdrawiam i życzę cierpliwości. Rozwiązanie przyjdze z czasem.A faktycznie, Mężczyźni są z Marsa a Kobiety z Wenus naprawdę warto przeczytać


Zgadzam się ,ze książeczka ta niektórym może poszerzyć horyzonty :)

krótka zachęta :D

'' DOBRE CHĘCI NIE WYSTARCZĄ

Zakochanie zawsze jest cudowne. Wydaje się, że będzie trwało wiecznie, a miłość pozostanie w nas na zawsze. Naiwnie wierzymy, że jakimś cudem właśnie nas nie dotyczą problemy, jakie mieli nasi rodzice. Tylko innym zdarza się, że miłość umiera - nam przeznaczono, byśmy żyli długo i szczęśliwie.
Lecz gdy oczarowanie się rozpływa, a codzienność bierze górę, wychodzi na jaw, że mężczyźni oczekują po kobietach reakcji męskich, a kobiety spodziewają się, że mężczyźni będą zachowywać się jak kobiety. Nie uświadamiając sobie dzielących nas różnic, nie zabiegamy o wzajemne zrozumienie. Nie szanujemy swojej odrębności. Jesteśmy urażeni. Domagamy się, osądzamy, stajemy się

nietolerancyjni.
Mimo najlepszych, z uczucia płynących intencji - miłość z wolna umiera. Pojawiają się problemy. Rośnie uraza. Załamuje się porozumienie. Wzrasta nieufność. W rezultacie zaczynamy zamykać się i odrzucać partnera. Czar miłości ginie.
Zadajemy sobie pytania:

? Jak to się dzieje?
? Dlaczego tak się dzieje? ? Dlaczego zdarza się to nam?

Aby odpowiedzieć na te pytania, najmądrzejsi z nas wypracowali wspaniale rozbudowane wzorce filozoficzne i psychologiczne. Ajednak dawne przyzwyczajenia odżywają. Miłość umiera. Przydarza się to prawie każdemu.
Codziennie miliony samotnych osób szukają partnera, z którym będą mogli przeżyć to szczególne uczucie. Każdego roku miliony par łączą się w miłości, by potem boleśnie się rozstawać, bo zaprzepaścili swą szansę.
Z tych, którzy są zdolni podtrzymać miłość wystarczająco długo, by się pobrać - tylko 50 % pozostaje w małżeństwie.

20




Spośród tych, którzy zostają razem, prawdopodobnie kolejne 50 %, to ludzie nie spełnieni. Trwają razem przez lojalność, z poczucia obowiązku lub ze strachu przed rozpoczynaniem wszystkiego od nowa.
Bardzo niewielu ludzi potrafi rozwijać uczucie miłości. A jednak to się zdarza. Kiedy mężczyźni i kobiety są zdolni do szanowania i akceptowania swojej odmieności - wtedy miłość ma szansę rozwoju.

Kiedy mężczyźni i kobiety są zdolni do szanowania i akceptowania swojej odmieności - wtedy miłość ma szansg
rozwoju.


Dzięki zrozumieniu ukrytej odmienności drugiej płci możemy lepiej dawać i przyjmować miłość, którą mamy w sercach. Odkrycie, uznanie i zaakceptowanie dzielących nas różnic pomoże nam uzyskiwać to, na czym nam zależy, w sposób twórczy. I - co więcej - nauczymy się, jak najlepiej kochać i wspomagać tych, na których nam zależy.
Miłość jest cudowna i może trwać, jeśli będziemy pamiętać o naszej
odmienności."




ROZDZIAŁ DRUGI

PAN ZAŁATWIACZ I DOMOWY
KOMITET ULEPSZEŃ





Najczęściej powtarzana przez kobiety skarga dotyczy tego, że mężczyźni nie potrafą słuchać. Mężczyzna albo całkowicie ignoruje mówiącą do niego kobietę, albo słucha przez moment, a pojąwszy, o co chodzi, dumnie nakłada czapkę Pana Załatwiacza i proponuje rozwiązanie, które pomoże jej poczuć się lepiej. Jest zdumiony, że kobieta nie docenia tego gestu miłości.
Niezależnie od tego, ile razy kobieta powtórzy, że on jej nie słucha, mężczyzna tego nie zrozumie i nadal będzie robił to co dotąd. Ona potrzebuje współczucia, on proponuje rozwiązania.
Zastrzeżenie najczęściej powtarzane przez mężczyzn w stosunku do kobiet dotyczy tego, że kobiety próbują ich zmienić. Kiedy kobieta kocha mężczyznę, czuje się współodpowiedzialna zajego rozwój. Próbuje mu pomóc, by wszystko robił lepiej. Zakłada Domowy Komitet Ulepszeń, a mężczyzna staje się głównym przedmiotem naprawy.
Niezależnie od tego, jak dalece będzie unikał jej pomocy, kobieta uparcie czyhać będzie na każdą sposobność udzielenia mu wsparcia lub choćby rady, co powinien robić.
Ona sądzi, że mu pomaga, a on czuje się kontrolowany. Bardziej niż czegokolwiek mężczyzna potrzebuje akceptacji.
Oba te problemy mogą być wreszcie zlikwidowanemusimy tylko zrozumieć, dlaczego mężczyźni proponują rozwiązania, a kobiety ulepszają.
Stanie się to możliwe dzięki podróży w czasie i przestrzeni.