zemscilam sie

napisał/a: mamamia2 2009-03-16 20:03
Tak sobie czytam to forum i postanowiłam napisać, bo to co czytam chwilami wydaje mi się takie żałosne. Jak ja kiedyś.Ale tylko chwilę. Kiedy mnie zdradzono i pokpito z moich uczuć. Ale odegrałam się z nawiązką. Nie czuję skruchy, wiem, ze to skrytykujecie, ale czas pokazał, że miałam rację.Poślubiłam mojego męża z wielkiej miłości.On też tak miał.Kochaliśmy się bardzo, aż do czasu, gdy na jego drodze stanęła jedna suka.On był dobrym opiekuńczym ojcem,ona nic sobą nie reprezentowała poza tyłkiem.I na to się mój mąż nabrał. Po pewnym czasie dowiedziałam się o tym od koleżanki tej małpy.On do niczego nie chciał się przyznać. zaprzeczył.Ale się okazało, że nadal się z nią spotyka.Postanowiłam, że będę walczyć za wszystkie czasy, karzdym sposobem.Zaczęłam pisać jej smsy.Chciałam rzeby cierpiała tak jak ja.I postanowiłam, że za wszelką cenę do tego doprowadzę. Miałam dzieci i nie chciałam, żeby cierpiały przez jakąś głupią krowę. Wyprowadził się do niej. A ja postanowiłam nie dawać za wygraną. Dzieci płakały w dopmu co miałam robić. Pozbyłam się uczuć. Kochałam go jednak ale i nienawidziłam. Chciałam zniszczyć życie i jej i jemu. Chciałam żeby cieroiała. Nachodziłam ich obrażałam.I to dawało mi satysfakcję do życia.Jak się dowiedziałam, że jest w ciąży pojechałam do niej. Kilka dni później poroniła. Mojej radości nie byłło końca. Cierpiała.Ale uwolniłam mojego męża od problemu. Porysowałam jej lakier samochodu.Wysyłałam pogróżki. Jak nie pomagało dzwoniłam do pracy.Poniżałam.Tym żyłam. Żądza zemsty i jego powrotu "dla dora dzieci" był tak silna.W końcu zaczął się poddawać. Miał dość. I chociaż do tej pory mówił, że ją kocha, zaczął spędzać noce gdzieś indziej.. Częste wyjazdy służbowe, wiedziałam wszystko. Pisałam jej wtedy, że jesteśmy razem. Tak zachwiało się to niby uczucie. Nasze dzieci płakały mu do telefonu, ja mówiłam że on wróci i tylko to była kwestia czasu. w KOŃCU WRÓCIŁ. Ze względu na córeczki, ale to ja dyktowałam warunki. Byłam ta lepsza. Czuje się lepsza. Osiągnęłam cel. Wrócił do mnie. Ale nie mogłam zostawić tego tak.Tej flądrze zaczęłam wtedy jeszcze bardziej utrudniać życie, czułam satysfakcję, ale miałam na powrót moją rodzinę. Podobno leżała w psychiatryku. Nie ma to znaczenia. Wiem, że dzięki mojej determinacji moje dzieci mają prawdziwy dom. Z mamą i tatą.I wszystkie tak powinnyśmy robić. Dzięki temu skończyłoby się to całe zdradzaie. Wszystkie suki poszłyby na ulicę. Jestem szczęśliwa, bo mam go przy sobie i nikt mi go nie odbierze. Nie zamierzam płakać w poduszkę. Walczyłam i mam co chciałam. Więc zamiast się mazać moje zdradzone panie, rękawy zakasać i nie czekać na cud, że sam wróci. Ma wrócić i już. Wam przysięgał i z wami ma dziecko, tak? To z wami ma być. Wszystko można wykorzystać do walki o szczęscie dzieci i to jest jedyne lekarstwo na zdradę. Jego powrót.
napisał/a: no name 2009-03-16 20:38
pieknie



kocham Cię!

Let the hate flow through you...

Napisałem Ci na pw, jeszcze kilka fajnych rzeczy... zniszcz ją !!!!


- czy ja jestem az taki zły? ale kocham się mścić.... to sa niezapomniane wrazenia i super emocje...płacz jest dla mięczaków, nie nalezy się poddawać, nalezy niszczyć wszystko co staje Ci na drodze...

trzymaj się

[ Dodano: 2009-03-16, 20:54 ]
jednak po krótkim namysle...jeżeli wogóle jeszcze pozerając 4 puszkę fasoli mogę się skupić na mysleniu...to jednak olałbym to wszystko..ot tak po prostu...

zabrałbym swoje zabawki i poszukał innej piaskownicy.... szkod mi by było czasu nasmsy, na telefony, na rysowanie lakieru...

i tak by wrócił...skoro ta druga nic oprócz 4 liter wyrzeźbionych eegancko nie miała...to w końcu nawet najbardziej sexi pupka sie po jakimś czasie nudzi...

po prostu olac sprawe... sam wróci... po jakimś czasie...

bo widzisz...Twoje mszczenie się czy poprawnie pisząc - pomstowanie...wyglądało tak...trochę ze strategicznego punktu widzeni...niezbyt fachowo..taka amatorszczyzna... za duzo nakładów...za duzo strat własnych...i za długi czas..to się robi raz, a dobrze...raz a solidnie...
napisał/a: dgw 2009-03-16 20:56
Głupie, niemoralne, nie warte naśladowania i nie warte komentarzy niestety.
napisał/a: ~gość 2009-03-16 21:00
Żal
Może z łaski swojej zemścisz się na mężu? On Cię kopnął w tyłek a ty doprowadziłaś do psychiatryka co by nie było niewinną kobietę.
Polecam umówienie się z jakimiś dwoma facetami i pójście z nimi do łóżka tak żeby mąż widział. Jak już chcesz to mścij się na nim.
Acha ,szczere wyrazy współczucia - to kwestia czasu zanim znowu Cię zacznie zdradzać .Jego miłość jest z tych "wypalających się"
napisał/a: no name 2009-03-16 21:02
mamamia napisal(a):\ona nic sobą nie reprezentowała poza tyłkiem.I na to się mój mąż nabrał.


i co sie dziwić...pupka jest najseksowniejszą, najfajniejszą częscią ciała u kobiety..na co miał poleciec, na uszy? na łokieć? - chyba na zimny łokiec...
czy na "osobowość? - osobowy to może być pociąg...

[ Dodano: 2009-03-16, 21:08 ]
No i tym sie właśnie rózni kobieta od chłopa...facet by przyszedł..dał w gebe...i poszedł na piwo..i zapomnial o sprawie...ale kolezanka musiała latami odprawiac egzorcyzmy..z których wyszedł mizerny skutek...

ale, ze tamta druga trafiła do psychiatryka bo ktos jej lakier porysował? Ja tez nie raz mam porysowany lakier, bo gdzies uderze, albo zatre...i jakos sie nie lecze...a sms z pogrozkami to standard...

trafily jedna na druga..desperatki... hiehieheiheihiehiehei
tak sie starac i walczyc o chlopa...jedna i druga...tak jak pisala beata, nadjecie sie na forum zal.pl...popieram w tym BeatrixKiddo...
napisał/a: margaret3 2009-03-16 21:16
BeatrixKiddo napisal(a):Żal
Może z łaski swojej zemścisz się na mężu? On Cię kopnął w tyłek a ty doprowadziłaś do psychiatryka co by nie było niewinną kobietę.

Popieram Nie wiem dlaczego oskarża się kochanka/ kochankę przecież jeśli on/ona jest sama to nic złego nie robi. To nasz partner nas zdradza i to tylko i wyłącznie do niego trzeba mieć pretensje
Tego co napisała mamamia, nie skomentuję bo nie chce używać niecenzuralnych słów
napisał/a: no name 2009-03-16 21:25
margaret, ja tez nie skomentuje niecenzuralnymi słowami...ale tylko dlatego aby nie dostac trzeciego osta i zakończyć kariere na forum jako no name...

Mysle, że tak naprawde zemsta jej nic nie dała...bo on z nią bedzie tylko na krótko...a potem.... z kwiatka na kolejny kwiatek... Własciwie...ta zemsta nic nie dała...

Może zemsta jest fajna...daje jakis tam dreszczyk emocji, ale tak na prawde...to tylko babranie sie w blocie...

i angazowanie w to dzieci, to cios poniżej pasa... nieładnie...juz mozna było ominąc dzieci, a nie....nie skomentuje...n/c

bo tamta miała ładniejszą figure...trudno..trzeba było nie pakowac w siebie tyle kebabów... uprawiać sport, dbac o siebie...golic nogi...itd. może wtedy nie doszłoby do skoku w bok...ewidentnie zwiazanego tylko z sexem...

czasami też warto spojrzeć na to z persepktywy: a oc ja zawiniłem? moze ja coś wkurzyłem partnerke? może rozmowa wiele wnosi...dialog...a nie rzucanie bluzgami na oslep... dręczenie swoich dzieci, kazanie im płakać do słuchawki... zamiast wyjasnic im.... no nieładnie...nieładnie...

mam chyba niestrawność, od czytania o tej zemście...jak i od fasoli... hehe, a głupia Sandra spi dzisiaj u mnie...to się zaczadzi dziewczyna... witamy w Czarnobylu... wy macie o tyle lepiej, że jestescie tysiace mil away...tyle waszego swierzego powietrza...enjoy...ide...tam gdzie król piechota chodzi...

wstyd...mamania..wstyd!
napisał/a: kachna35 2009-03-16 21:28
Wg mnie mamamia upokorzyłas się do granic......
za zdradę obwiniasz tylko tamtą kobietę a Twój mąż to co niby taki świętoszek???? Nie wierzę że teraz jesteś szczęśliwa!!! Ot co!!!!
napisał/a: Maćka 2009-03-16 21:34
hola hola....
niewinna kochanka ładuje się z buciorami w rodzinę...
proszę Was...?? do tanga trzeba dwojga....

ja natomiast obawiam się, że w psychiatryku niedługo może wylądować autorka posta....ponieważ, to co opisuje bardzo jest niepokojące...
myślę, że to są objawy po jakimś powaznym załamaniu nerwowym...

nie popieram żadnej z pań.... pana też... a dzieci żal....
napisał/a: kachna35 2009-03-16 21:47
Maćka napisal(a):

nie popieram żadnej z pań....

O które panie chodzi bo jakoś nie łapie????
napisał/a: Maćka 2009-03-16 22:21
kochankę i żonę...
napisał/a: KTMracer 2009-03-16 22:33
Myślę że to jest sprawa między młotem a kowadłem.

Bo prawda jest taka, że Twój mąż zrobił źle za nim odszedł, ponieważ zakochał się w innej To doprowadziło do dalej zaistniałej sytuacji. Kiedy się żona dowiaduje o tym zwłaszcza w takiej sytuacji jak Ty, ułożone życie, dzieci, dom itd. Albo popada w rozpacz, nigdy nie wybacza swojemu byłem, odchodzi z podniesioną głową i zaczyna wszystko od nowa lub też mści się na osobie z którą kręci małżonek i próbuje za wszelka cene odzyskać męża.

Tutaj zaczyna się dylemat. Czy osoba z która Twój mąż jest temu winna? Przecież każdy ma prawo zakochać się w kimś innym. To że tamta kobieta zakochała się w Twoim mężu to nic złego. Ma do tego prawo jak każdy inny. Nie znam dokładnie sytuacji, ale na pewno zrobiła źle podrywając mężatego faceta. Natomiast Twój mąż Cię ZDRADZIŁ, zostawił dzieci, zostawił Ciebie, [Mod: pip-pip] inną, zrobił jej dziecko i ją kochał.

I [Mod: pip-pip] nie wiem co Ci napisac... Za młody jestem chciałem wyjechać z jakas dobrą i obiektywna rada i sie zamotałem Wy starsi macie jakoś wszystko już poukładane i obrane poglądy na wszystkie tematy... Ja tak nie mam co chwila wpada mi nowa myśl i zmieniam zdanie...

W każdym bądź razie uważam że dobrze zrobiłaś bo też byłem zdradzany i miałem ochote zabić tych frajerów którzy prowokowali moją byłą. Teraz wiem że powinienem był ją dawno zostawić tylko nie potrzebnie wybaczałem i walczyłem o nas. Ktoś tu napisał: Zdradziła raz, zdradzi drugi... Święte forum...