zmiana na gorsze...

napisał/a: devilkax 2015-02-09 18:44
No i powtórka z rozrywki. Ledwo luty i znowu problemy dnia codziennego.
Na koncu stycznia bylo zamieszanie z jego rodzinka biolog.(bo ma inny dom, normalny), która non stop poprostu sie doczepia do mnie. Przychodze z pracy i co sie dowiaduje od moich rodziców, ze ta jego mamunia i siostrunia gadaly z sasiadkami i powiedzialy, ze ja o nich plotkuje, ze sa takie i takie, ze maja brzydko i tandetnie w domu itp , chociaz ja u nich nigdy nie bylam i nie znam ich !!!! Rodzice staneli w mojej obronie, tata sie ostro wkurzyl i to juz nie raz na MOJEGO. Bo tu sie wielce deklarowal, ze zrobi z tym porzadek a koniec konców gówno z tym zrobil, powiedzial ze go to nie obchodzi i mam mu dac spokój i sie nie wyrazac o jego rodzince. Potem któregos dnia tata zobaczyl mnie w oplakanym stanie, bo znowu sie poklócilismy i zaczal mnie olewac a ja jestem osoba dosyc emocjonalna i jesli jest cos bardzo nie tak to to widac i znowu sie zdenerwowal...moze nie mam super relacji z rodzicami, ale u mnie jest tak, ze gdy cos zlego sie dzieje, to zawsze siebie wzajemnie bronimy. No i tak sobie dni mijaly, wczoraj próbowalam znowu porozmawiac o tej calej sytuacji z jego rodzinka. Produkowalam sie jakies 2h z przemysleniami i propozycjami kompromisowych rozwiazan w tej sytuacji a z jego strony oczywiscie NIC. Tylko '' jak tak ci zle to sie rozstanmy'' lub ''to zróbmy sobie przerwe'' . Mam juz serdecznie dosyc tych monotonnych i jednoznacznych wypowiedzi... jestem strasznie zbulwersowana i podjelam wlasnie decyzje, ze dam mu tej przerwy skoro jej tak bardzo potrzebuje i pragnie. Co ma byc, to bedzie. Nie wyjdzie to trudno, przynajmniej nie bede tracila calej mlodosci .
napisał/a: e-Lena 2015-02-09 18:52
yyy...dlaczego w Wasz "związek" mieszają się rodzice i dlaczego sami ich w to mieszacie?
napisał/a: devilkax 2015-02-09 18:58
e-Lena, ja nikogo nie mieszalam i nie mieszam... Mój zaczal sie spowiadac swojej biologicznej rodzince, najgorzej bylo 2 lata temu. Rzucilam perspektywy pozostania za granica w wiosne a on latem zaczal im sie spowiadac, ze chyba mnie nie kocha i musi to sobie przemyslec i chyba zerwie. Jak latwo mozecie sobbie wyobrazic ta wiadomosc poszla w hen, w swiat na cale miasto. Pozostalismy para wrecz cudem, sama nie wiem dlaczego mu to wtedy wybaczylam, chyba tylko dlatego ze mialam wtedy mlodszego brata na glowie i nie mialam zbytnio czasu i uwagi na przekomarzanie sie z nim...
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-09 19:21
Od pierwszego postu widzę, że z twojego związku wyziera ostra emocjonalno - uczuciowa patologia, a ty się jeszcze zaręczasz i po prostu lecisz na oślep i masz gdzieś racjonalizm...
Nie wiem, może to lubisz... I lubisz być tak traktowana. Bywa
napisał/a: Annie 2015-02-10 16:06
devilkax, koleżanko, jesteś jedną z najbardziej nierozsądnych osób, jakie przybyły na to forum.
Przeszłam przez archiwum Twoich postów. To co przeczytałam, rozłożyło mnie na łopatki...

Napisałaś Val, że nie masz daty śluby, tymczasem chwilę temu deklarowałaś się na 2016 a od sierpnia zeszłego roku wybierasz sukienkę... nie uważasz,że trochę dziwne? A może Twój chłopak nie wie, że bierze z Tobą ślub? To wydaje mi się całkiem prawdopodobne :)

Ale najbardziej mnie zaszokowało to, że WY staraliście się o DZIECKO!

Jesteś aż tak nieodpowiedzialna? czy po prostu głupia?
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-10 16:08
Widzę, że jednak dobrze iż nie zglebialam bardziej twórczości koleżanki na tym forum...


Ręce opadają... Ludzie robią sobie syf w życiu na własne życzenie