żona mnie już nie kocha pomóżcie,,

napisał/a: raf2332 2011-01-09 09:47
gnm
napisał/a: pusia85 2011-01-09 17:08
Wiesz ja z narzeczonym też mam gorsze dni, nieraz płaczemy, ja albo on i też nie wiemy, co dalej robić. Strasznie się kochamy,ale zupełnie nam się nie układa...
Co do twojej żony, to jej zachowanie wydaje mi się trochę dziecinne. Ma 27lat i ciągle tylko myśli o imprezach? Tak nie można, czas dorosnąć. Wiadomo, że takie zakochanie, kiedy widzimy, tylko zalety tej drugiej osoby i jesteśmy w stanie pójść za nią na koniec świata, mija...
Co masz robić? Daj jej czas, nie płacz, nie jęcz, bo tylko zniechęcasz ją do siebie...Staraj zająć czymś głowę, by nie mysleć o tym wszystkim..
napisał/a: jaga12Xj1 2011-01-09 17:31
to porozmawiaj z nią o tym wszystkim co się w waszym małżeństwie dzieje
napisał/a: raf2332 2011-01-09 18:24
prubowałem ale ona tylko potrafi krzyczeć tak jak tesciow,,nic to nie daje,,cytuje zamknij morde albo ić się powies,,ale dzisiaj to olalem bo nie da się tak dłużej
napisał/a: raf2332 2011-01-09 18:39
wiesz ale u was to chociaż sie kochacie a tutaj tylko ja o to walcze
napisał/a: barbie26 2011-01-10 07:30
raf to przestań jeśli cie nie kocha to niech ma powody!

Mój mąż też uparcie twierdził że mnie nie kocha a ja kochałam i to za bardzo postanowiłam znaleźć w tm wszystkim siebie przestałam sie starać tkwiliśmy w zawieszeniu kilka tygodniu w końcu lody pękły pojechał do znajomych na noc postanowiłam że to koniec wtedy zaczęły sie prosby wyznania miłści deklaracje że już bedzie ok i jest wtedy zrozumiałam że powinnam dbać przede wszystkim o własne ja to kim jestem a nie skakać jak piesek ludzie muszą czuć odrobine niepewności bo w przeciwnym razie zaczyna im sie nudzic
napisał/a: ~Martyna2006 2011-01-10 07:32
Wiesz Raf ja uważam że za bardzo skaczesz nad żoną i za bardzo "wchodzisz jej w tyłek"-że już tak to określe.Obskakujesz ją z każdej strony:"a może obiadek ci podac kochanie, nie sprzątaj-ja posprzątam za ciebie,podac ci to,a może chcesz tamto..." mnie by strasznie drażniło takie zachowanie.Ja rozumiem że sie starasz ale bez przesady-jesteś dla niej za dobry.Myślę że jeśli przestałbyś przez kilka dni zwracac na nią uwage to sama zaczełaby zabiegac o jakąś rozmowe a Ty rzeczywiście robisz z siebie ofiare i biegasz koło niej jak piesek.Zaniosłeś jej kwiaty do pracy i przeprosiłeś-mimo to że nie ty byłeś winny.Twoje zachowanie jest mało męskie-ale to moje zdanie.Powinieneś czasem tupnąc nogą,krzyknąc-może wtedy zyskałbyś w oczach żony bo narazie za bardzo jej słodzisz.Ja wiem że kochasz żone i dlatego chcesz jej nieba przychylic ale ja to może porównam do jedzenia tortu-na początku jest pyszny,później wydaje sie za słodki,im więcej go jesz tym ci mniej smakuje a jak zjesz za dużo to cie zemdli.Zacznij sie też obrażac,tupnij nogą,pokaż kto tu jest facetem.Powodzeniia:)
napisał/a: alicja111 2011-01-10 08:28
Wiesz, mam podobne zdanie do dziewczyn, ktore sie juz wypowiedzialy. Daj jej czas i zajmij sie sobą, nie placz, nie pros o rozmowe to nie ma sensu, widac, ze Twoja zona jednak nie dorosla do malenstwa, albo Ty jestes dla niej za dobry a ona tego nie potrafi docenic. W dzisiejszych czasach ciezko znalezc tak troskliwego i wyrozumialego faceta i to po tylu latach. Niech chodzi na imprezy sama, a Ty wybierz sie na jakis koncert, na kregle z kolegami. Moze wtdy zrozumie, ze jestes dla NIej wazny a jesli nie to nie jest Ciebie watra. Jestes jeszcze mlody i calezycie przed Toba, po co gnic w toksycznym zwiazku? Ty sie meczysz a ona szuka dziury w calym i traktuje Cie nie jak meza tylko zlo konieczne. Moje malzenstwo tez przechodzi krysys, oddalilismy sie od siebie kilka lat temu, nie rozumiemy sie i nie potrafimy juz ze soba rozmawiac. Kazdy ma swoje zycie, ja swoje, On swoje, niedawno pojawil sie ktos w moim zyciu i jak to sie wszystko skonczy... niewiadomo. Glowa do gory... korzystaj z zycia i daj jej spokoj, jak oboje ochloniecie mozecie przeprowadzac powazna rozmowe, wtedy zapytaj wprost czy cche byc jeszcze z Toba, bo jesli nie to nie ma szans na odbudowe zwiazku ktory w Twoim przypadku i tak juz nie istnieje. Powodzenia
napisał/a: raf2332 2011-01-10 11:04
bo ja już taki jestem,,trzeba mi osoby z którą moge porozmawiać ,,która poda mi pomocną dłoń,,w której mam oparcie,,ze kiedy powiem kotku,,mam problem ona przyjdzie usiądzie i powie twoje problemy są moimi problemami,,
są chwile złe ale z tą osobą nie powinno to mieć znaczenia,,bo w naszym przypadku czy słowa wypowiedziane 26,12,2005 roku mają jakieś znaczenie?
czemu ona nie rozumie że można to odbudować ,lecz sam tego nie zrobie ,potrzeba dwojga do tego,,

Pamietam jak ją rodzice wyżucili z domu,,to do mnie przyszła i mieszkała przed ślubem,,jej mama nie chciała jej znać powiedziała jej że żałuje że ona się urodziła,i czy ona nie docenia tego ze ja bylem dla niej oparciem,,i teraz by mogla wrócić do mamusi? to nie jest jej przyjaciel,,
ze nie mam tyle wszystkiego co jej rodzice,,bo dodam ze pochodzi z bardzo zamożnej rodziny,ale to nie jest wazne

pieniądze nie są najważniejsze wazne uczucie,akceptacja i poszanowanie drugiej osoby lecz w naszym zwiazku tego brakuje,, co dalej?
napisał/a: alicja111 2011-01-10 11:15
raf2332 napisal(a):bo ja już taki jestem,,trzeba mi osoby z którą moge porozmawiać ,,która poda mi pomocną dłoń,,w której mam oparcie,,ze kiedy powiem kotku,,mam problem ona przyjdzie usiądzie i powie twoje problemy są moimi problemami,,
są chwile złe ale z tą osobą nie powinno to mieć znaczenia,,bo w naszym przypadku czy słowa wypowiedziane 26,12,2005 roku mają jakieś znaczenie?
czemu ona nie rozumie że można to odbudować ,lecz sam tego nie zrobie ,potrzeba dwojga do tego,,

Pamietam jak ją rodzice wyżucili z domu,,to do mnie przyszła i mieszkała przed ślubem,,jej mama nie chciała jej znać powiedziała jej że żałuje że ona się urodziła,i czy ona nie docenia tego ze ja bylem dla niej oparciem,,i teraz by mogla wrócić do mamusi? to nie jest jej przyjaciel,,
ze nie mam tyle wszystkiego co jej rodzice,,bo dodam ze pochodzi z bardzo zamożnej rodziny,ale to nie jest wazne



pieniądze nie są najważniejsze wazne uczucie,akceptacja i poszanowanie drugiej osoby lecz w naszym zwiazku tego brakuje,, co dalej?



Smutne to co piszesz, ale niestety ludzie sa tylko ludzmi i nie zawsze mysla racjonalnie. Daj Wam czas... moze udajecie sie razem do poradni malezenskiej albo psychologa, mi czasami tez chodzilo to po glowie ale nie zrobilam tego. I zaluje, bo moze wtdy udalo by sie Nam cos zrozumiec, ale teraz to juz bez znaczenia...
NIe smuc sie, tylko zyj. Zrob to dla siebie, nie zaslugujesz na takie traktowanie. Jesli jestes takim czlowiekiem jakim piszesz to Ona na Ciebie nie zasluguje, jesli swoim zachowaniem Cie rani. Przemysl sobie to ... wiem, ze wcale nie jest to proste gdy sie kogos mimo wszystko nadal kocha. Ale musisz cos zorbic bo inaczej ciezko Ci bedzie
napisał/a: raf2332 2011-01-10 11:43
wydaje mi się że nie jestem zły,,ona też potrafiła być czuła kochająca,,cieszyliśmy się życiem,,a teak traz co teraz się dzieje miedzy nami?
jak to naprawić bo ja chce tego,,,wczoraj rozmawiała z teściową przez telefon,,odezwałem się do niej to ta do mnie zamknij morde,,czy tak traktuje się osobę którą się kocha?pojechałem z domu na cały dzien nie mówiąc gdzie jadę,,rozmawiałem z starą znajomą i ona mówiła ze ja to jestem skarb nie mąż,,i czemu ona tego nie docenia,,chyba martwiła się bo pisała gdzie jestem co się dzieje,,jak wrócilem to stwierdziliśmy że to koniec i wyszła z domu na 3 godz,,
nie wiem gdzie była ale nie zachowywała się racjonalnie,,zostawiła w domu gośći i poszła gdzies sama,,,nie dałem jej auta do pracy oddała mi klucze papiery,,i pojechała pks-em,,teraz pisze ze cytuje,,,wczoraj powiedziałeś że niebedziesz mi naskakiwał i ok dajmy sobie trochę czasu i przestań mnie kontrolować,,,jak to rozumieć?
napisał/a: alicja111 2011-01-10 12:23
Sam nic nie zrobisz, ja to sie mowi: "Bo do Tanga trzena dwojga", jesli Twojej zonie juz nie zalezy to zebys stawal na rzesach to ona i tak zrobi swoje. A jesli bedziesz ciagle wzdychal, robil wyrzuty, na sile probowal rozmawiac to ona jeszcze bardziej sie oddali. I tak macie dobrze, ze nie macie dzieci, to to juz bylaby inna sytuacja zupelnie. Daj jej czas, pozwol jej robic co chce a Ty zajmij sie soba, zabaw sie. Spraw by to ona zaczela byc zazdorsna o Ciebie, spraw bys na nowo stal sie dla niej najwazniejszym czlowiekiem na swiecie. Ale to sie tylko uda jesli i ona bedzie tego chciala. Odpocznijcie od siebie, daj jej ten luz. I zobaczysz jak potocza sie wasze sprawy.