Zostawiła mnie po ponad 6 latach

napisał/a: krwawi 2008-08-21 17:26
Szacunek chłopie! U mnie juz 1,5 miecha bez laski, zagaduje do mnie od czasu do czasu na GG ale pewnego dnia stwierdzilem ze jebie mnie jej "przyjazn" i sie nie odzywam. Dzisiaj dzwonila 3 razy, cos znowu chce ale mam to w dupie juz. Nie mozna dac sie ponizac! Tym bardziej ze moja tez znalazla jakiegos fagasa, pewnie jak ja potraktuje jak rzecz to sie ogarnie do konca. Ale ja nie bede planem B !!!!

Graty jeszcze raz, trzeba byc twardym i sie szanowac !! :)
napisał/a: albatrosss(ona) 2008-08-21 19:27
napisal(a):Zakk
Tak jak by jej nie podpasował ten "kolega" i postanowiła wrócić .
Nie ma sensu wracać do kogoś kto raz odszedł , bo ktoś inny wpadł mu w oko . Albo za pierwszym razem jest dobrze , albo koniec . Po co na nowo próbować jak ktoś oszukał , zdradził . To tak jak by wybrał poprzedniego partnera , bo tylko takie było wyjście , tylko to mu pozostało . Nie jest się z kimś dla zabawy ,a jak pokaże się ktoś inny to się do niego odchodzi . Nawet jak jest się pogubionym lub ma się problemy to po to jest stały partner , a nie nowa osoba . Raz się ulegnie to potem ta druga osoba będzie to wykorzystywać .


Prawdziwa miłość jeszcze przed Tobą .
napisał/a: Zakk 2008-08-21 22:38
Monini, Kolorowy, krwawi, albatrosss, dzięki za ......

Jednak rozum swoje, a serce swoje...Jedno przekonuje drugie, a ja nie wiem które ma rację...
Nie wiem dlaczego tak postąpiłem, poprostu nie wiem i nie chcę wiedzieć. Przecież przez cały ten czas wiedziałem że wystarczy tylko że ona zrobi jakiś ruch w moją stronę a ja wrócę do niej i zapomnę o wszystkim....A jak przyszło co do czego.. Ale wiem jedno - nie ma innego wyjścia. Może przez jakiś początkowy czas byłoby ok, bo byłbym tak szczęśliwy że wróciła że nie myślałbym o niczym innym...ale wiem że nie zapomniał bym tego co się stało, a nie chiałbym stracić jej drugi raz, krzywdząc ją i siebie ponownie...Tego nie da się naprawić. Zbyt poważną sprawę ona potraktowała jak błahostkę, poznałem ją z jej złej, nieodpowiedzialnej i egoistycznej strony.Już wybaczyłem, dawno. Ale nigdy bym nie zapomniał.
Tęsknię, żałuję, żałuje i tęsknię. Cierpię bo te 6 lat "zabite" w ciągu chwili jest nie do zniesienie. Boli bo oddałem całego siebie i zostałem zdradzony.Jestem wściekły na siebie za to, że tak naiwny byłem...
Kiedyś była prawdziwa miłość, dziś to już historia, co dzień starsza. Co dzień już mniej wyraźna...Ale jeszcze i jeszcze przez długo...
Dziś wziąłem wolne w pracy, poszalałem na moto, spotkałem się z kumplem, poszedłem do kina na batmana ( jest ok, polecam, świetna rola Ledger`a).
Zaczynam żyć swoim życiem, mimo że ona teraz zaczyna robić to co ja robiłem, gdy odeszła; maile, telefony, smsy. Tylko że ja już jej nie wierzę...Nigdy nie uwierzę bo wbiła mi nóż w plecy, jej jedynaj ufałem w całym moim świecie i zawiodła na całej linii...Już nigdy jej nie uwierzę. Nie chcę nawet jej przyjaźni, bo poprostu z dnia na dzień zdaję sobie coraz bardziej sprawę że tracę do niej resztki szacunku... Poprostu nie chcę i nie mam potrzeby znania jej dłużej.
Cóż, "bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz"...
Będzie ok, każdy dzień mówi mi o tym
napisał/a: hohenworf 2008-08-22 23:27
Witam,
Moze to ci sie na cos przyda
http://prawdziwa-milosc.blogspot.com/
napisał/a: ~gość 2008-10-29 21:37
Zakk napisal(a): Poprostu nie chcę i nie mam potrzeby znania jej dłużej.
Cóż, "bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz"...
Będzie ok, każdy dzień mówi mi o tym


Dramatyczna decyzja,

powiedz wytrwałeś, czy pozwoliłeś jej wrócić ?