Zraniłem, chociaż kochalem.

napisał/a: Xare 2015-01-04 22:12
Witam, dzisiaj chciałbym opowiedzieć wam moją historie, dowiedzieć się czy jest z niej jakieś wyjście, a także spojrzeć na to wszystko z perspektywy kobiety. A wiec zaczynamy, opowiem wszystko od początku.

Miałem, kumpla właściwie przyjaciela, miał on na imię Łukasz, codziennie się spotykaliśmy ogólnie było nas czterech ja czyli Artur, Łukasz, Michał oraz Bartek. Po pewnym czasie zaczęła z nami się spotykać siostra Łukasza która miała na imię Monika, wychodziła z nami, byliśmy taką paczką dobrych znajomych. Z dnia na dzień Monika coraz bardziej mi się podobała, zacząłem z nią więcej rozmawiać, spędzać więcej czasu. Strasznie dobrze mi się z nią rozmawiało, a patrzyłem na nią to po prostu nie mogłem wyrazić jak bardzo mi się podoba, po prostu widziałem w niej Anioła, że tak to określę. Ale z tego względu że nigdy niemiałem i nie mam do tej pory odwagi, nie powiedziałem jej o swoich uczucia. Nie powiedziałem jej także o tym z tego dlatego że nie grzeszę urodą, a on była/jest przepiękna, i po prostu bałem się odrzucenia. Podobała/podoba mi się pod każdym względem urody, a także charakteru, nie była jakaś księżniczka, była/jest zwykła dziewczyna. Dobra, rozgadałem się trochę o niej, to opowiadam dalej. Spotykaliśmy się tak przez jakiś czas cała paczką, a gdy inni szli do domów to ja z nią zostawałem i spacerowaliśmy Sobie po osiedlu. Zawsze miałem dusze romantyka, i lubiłem patrzeć z nią w gwiazdy, wtedy się do mnie przytulała, opierała mi głowę na ramieniu i rozmawialiśmy. Było dużo takich sytuacji w których się do mnie przytulała itp. Kiedyś także szliśmy w nocy do domu, ja, Monika i jej brat Łukasz, Monika się przestraszyła( już nie pamiętam dlaczego) i złapała mnie za rękę, a mogla złapać swojego brata. Było także dużo sytuacji gdy była u niej kuzynka, i siedziały tu późnij nocy, i wtedy do mnie dzwoniła żebym przyszedł, i z nią odprowadził jej kuzynkę do domu, bo bała się sama wracać, bo przez drogę nie było ani jednej lampy, a mogła w każdej chwili iść do brata i jego o to poprosić. Była także taka akcja, ze ona wyjechała do cioci, i ja cały czas z nia pisałem SMS. Akurat w ten czas przypadały urodziny jakiegoś kumpla/koleżanki nie jestem pewny, i po prostu się upiłem i do niej zadzwoniłem, odebrała powiedziałem Czejść i powiedziała ze jestem pijany i się rozłączyła, gdzie do innej przyjaciółki zadzwoniłem(to była także przyjaciółka Moniki) odebrała normalnie, śmiała się itp.. Pamiętam jak bawiłem sie jej włosami, jak Sobie to przypominam to mi się tak ciepło na sercu robi.. Byłem w niej tak zakochany, ale nie odważyłem się jej o tym powiedzieć. Wszyscy mówili żebym to zrobił, mówili ze prostu widać jak sie zachowujemy w stosunku do Siebie i ona napewo powie że tez mnie kocha, taże jej najlepsza przyjaciółka mi mówiła ze do Siebie pasujemy, ale i tak sie nie odważyłem. W ten czas paliłem dużo zio*a, wtedy myślałem ze palenie co dzień nic złego, ale dopiero teraz gdy już nie pale widzę, jaki posrało mi to w głowie. Ona mi oczywiście mówiła że bym tyle nie palił, bo wole wyjść z takim innym kolega i z nim jarać niż z nia, i miała racje tak było. I pewnego dnia siedząc u niej w domu całą paczą, zauważyłem że pisze z jakimś chłopakiem, normalnie zawrzałem, poczułem taką zazdrość jak nigdy, cos nie do opisania, strasznie ciekawiło mnie o czym piszą. Pewnego dnia gdy ja i jej brat szukaliśmy jakiegoś adresu u niej w domu, znalazłem jej e-mail i hasło do FB, gdzie właśnie pisała z tym chłopakiem. No i nadszedł ten dzień, najgorszy dzień mojego życia, gdy skusiło mnie i wszedł na jej konto i przeczytałem te wiadomości, nie znalazłem tak nic ciekawego, chłopak po prostu chciał ja poderwać, ale było do zauważenia zenie jest zainteresowana, przyszedł do mnie Michał, i także zerkną tak Sobię, i trochę powyzywał że zrobiłem taką rzecz, wtedy dla mnie to było Co normalnego, a dzisiaj to brzydzę się samego Siebie za to co zrobiłem. Przyszedł wieczór i wszyscy spotkaliśmy sie u Moniki, siedzieliśmy ja zapaliłem zio*o, i zaczołem trochę gadać o tym co przeczytał w jej obecności, to były tam jakieś śmieszne cytaty z wiadomości tego chłopaka, po pewnym czasie takiego gadania Monika zrozumiała o co chodzi i wybiegła z pokoju z płaczem, i zamknęła się w łazience, prosiłem żeby otworzyła ale nic z tego, wysłałem jej jeszcze kilka SMS z przeprosinami. Wtedy jeszcze nie zrozumiałem co zrobiłem, ten dzień w którym sie to wydarzyło to 16 listopada 2013, po pewnym czasie zacząłem coraz więcej palić i wychodziłem praktycznie codziennie z jej byłym chłopakiem, z którym była tam około 2 tygodni, w czasie kiedy mi sie już podobała, ale była z nim tylko takż żeby zobaczyć czy jeszcze go kocha, bo kiedyś tam on jej sie podobał, a on nie chciał wtedy z nia być. I ona z nim zerwała i był na nią strasznie wkurzony bo mówił ze zachowuje się jak księżniczka. Wychodziłem z nim coraz więcej i w końcu ja zawaliłem rok w szkole, a jego wywalili. I w końcu tak zaczął grać mi na psychice ze zacząłem nie lubić Moniki, bo wydawało mi się ze to jej wina. Potem była 18-nastka jej brata, gdzie wszyscy byliśmy i jak to po alkoholu bywa pogodziłem się z nią, bez żadnych wyjaśnień tylko tak o, po prostu gdy ja spotkam żeby jej normalnie powiedzieć Czejść . Potem ten jej były chłopak zachował się tam w stosunku do mnie, że postanowiłem że zakończę z nim znajomość. Przez niego także, a także przez moja głupotę, straciły moje kontakty z jej bratem, z którym się przyjaźniłem całe życie. Po wszystkim spotkałem się z jej bratem jakoś bez przypade i zaczelismy rozmawiać, i wtedy on mi wytłumaczył jak ten ex-jego siostry, zachowywał się żeby mnie na nią źle nastawić. To był ten moment w którym przejrzałem na oczy, ale wtedy myślałem że tego co było nieda sie odzyskać, i dałem Sobie spokój, próbowałem jakoś o tym zapomnieć, pozbyć sie tego uczucia, i zaczołem jeszcze więcej palić, i po pewnym czasie zdałem Sobie sprawę Co ja robie ze swoim życiem, zostawiłem dziewczynę która tak kochałem dla jakiegoś jarania z kumplami pod blokiem. W tym momencie kiedy rzuciłem palenie powróciło(było to około 4 miesięcy temu)znowu to uczucie, no było cały czas ze mna i to właśnie ono pomogło mi wyrwać sie z tego bagna.
Kocham ja najbardziej na swiecie, cały czas o niej myslę, nie mogę spać po nocach, po prostu chciałbym ja zcisnąć z całej siły i nigdy nie puścić. Ale cały czas niemam odwagi jej o tym powiedzieć, i czy to wgl ma jakiś sens, po tym co zrobiłem. Ale gdy patrze na jej zdjęcia, czy nasze wspólne zdjęcia to robi mi sie na sercu na ciepło, no normalnie chyba nie wytrzymam.

I dlatego właśnie to pisze, chce żeby jakaś kobieta, powiedziała mi co mam zrobić. Kocham ja strasznie i najchętniej poszedł bym teraz do niej o pierwszej w nocy i jej o tym powiedział, ale nie mam odwagi, nie mogę się przełamać. Chciałbym się dowiedzieć czy według tego co pisze, jej zachowania ona też Coś do mnie czuła, a jeśli tak to czy to uczucie mogło przetrwać ponad rok?

Wiem ze pewnie wiele osób powie że gdybym ja naprawdę kochał to bym biegł do niej bez zastanowienia, ja bym tak zrobił, ale nigdy nie miałem dziewczyny i po prostu boje się że mnie wsmieje, nw jak sie zachować w takiej sytuacji. Nie jestem typem chłopaka który jeździ na imprezy i podrywa dziewczyny i potem z nimi jest nic do nich nie czując, ja bym tak nie mógł. Najgorzej jest powiedzieć to pierwsze sowo ,gdybym już zaczął, to bym już normalnie dalej rozmawiał.


Mam nadzieję ze znajdę tutaj dobrą rade. Za wszystko z góry dziękuje.


Zra­niłem, cho­ciaż kochałem, poz­wo­liłem Ci odejść, nie wal­cząc o Ciebie.
Te­raz poz­na­je smak naj­gor­sze­go uczu­cia ja­kie is­tnieje - niena­wiść do sa­mego siebie.
napisał/a: renesme1 2015-01-04 22:56
Co o tym myślę? Tak, czuła coś do Ciebie. Masz na to dowody. Skopałeś wtedy.. Jeśli jej uczucie do Ciebie było/ jest tak silne, jak Twoje, to przetrwało. Moim zdaniem jest szansa, bo pogodziła się z Tobą po tym wszystkim. Tak się nie robi, jeśli ktoś jest obojętny. Ty dla niej obojętny nie byłeś. Nie wierzysz w siebie. Zamartwiasz się teraz. Moja rada? Powiedz jej o tym wszystkim. Możesz napisać szczery list z przeprosinami i wyjaśnić wszystko. A potem.., potem czekać na jej ruch. Jeśli cokolwiek dla niej znaczysz, odezwie się. Nawet jeśli nie widzi Was razem, to Ci o tym powie. Głowa do góry! Do odważnych świat należy! Napraw, co zepsułeś. Może się udać. Trzymam kciuki! :)
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-05 06:56
Wiesz co.... Jesteś idiota... A raczej byłeś idiota, jeśli to co piszesz jest prawdą i się ogarnąłes. Na "tamtego" ciebie szkoda jest tej dziewczyny. Ja bym pogoniła takiego gościa na bambus. Ale... Ty chyba serio coś do niej czujesz i chyba serio się zmieniłeś. Mimo to, minęło już dużo czasu.
Ile wy macie w ogóle lat? (może mi to umknęło). I macie obecnie ze sobą jakiś kontakt?
Wiesz wszystko super, ale byłoby to schizujace dość jak nie macie kontaktu a ty nagle startujesz z wylewem uczuć..
Jak macie kontakt ze sobą to - chwytając się choćby ostatniej deski ratunku pt "nasze relacje bardziej nijakie od tych co są juz nie będą" - wysylalabym jej chocby link do tego tematu.
Jak cokolwiek z jej uczuć zostało (a one były.. Na 10000%) to ją to ruszy. Mnie ruszyło. I mi cię żal... A jestem kimś obcym w wirtualnej przestrzeni.
napisał/a: DonDon 2015-01-05 11:13
Valkiria_ napisal(a):Wiesz co.... Jesteś idiota... A raczej byłeś idiota

Po co takie wycieczki osobiste? Myślę, że chłopak zrozumiał swój błąd, więc trzeba mu teraz pomóc, podać rękę lezącemu, a nie jeszcze go kopać..

Jeśli nie jesteś w stanie jej tego powiedzieć, to do niej napisz. Napisz list, napisz o wszystkim co leży Ci na sercu. Już raz straciłeś szansę, ale widocznie tak musiało być, żebyś mógł docenić to co masz. O szczęście czasami trzeba zawalczyć :)

Powodzenia!
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-05 12:03
Ależ to z mojej strony żadna wycieczka osobista. Nie znam człowieka i nic do niego nie mam. Z dokonanego przez niego opisu sytuacji wynika jednak ni mniej ni więcej jak tyle że zachowywał się jak idiota, skończony idiota w dodatku. Innego słowa znaleźć nie potrafię, a i to pejoratywne "idiota" po coś funkcjonuje, bynajmniej nie po to by leżeć nieużywane.

Obecnie "odidiociał" i chyba zdaje sobie sam sprawę z tego jakim idiota był. I super. Trzymam kciuki za chłopaka, żeby jego ogarnięcie było permanentne a nie tylko na chwilę.

Koniec wykładu.
napisał/a: Xare 2015-01-05 22:16
Dziękuje za rady, to dobra pomoc i jestem bardzo wdzięczny. Dodały mi odwagi i podniosły mnie na duchu. Ale nie wiem jeszcze jednej rzeczy. Na początek chce ja przeprosić, ale to tak szczerze za to co zrobiłem. Potem chce się zapytać czy moglibyśmy i czy miałaby ochotę naprawić to wszystko.. Nie wiem czy powiedzieć jej wtedy ze ja kocham i chce to naprawić to co zepsułem? Czy najpierw przeprosić ja i zaproponować jej jakieś spacery, kino itp., i po jakimś czasie powiedzieć jej ze ja kocham??
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-05 22:43
Xare, macie ze sobą kontakt stały przez ten cały czas? Ile macie lat?
napisał/a: Xare 2015-01-05 23:05
Mamy taki kontakt, że jak się spotkamy to powiemy Sobie cześć i zamienimy kilka słów, ale spotykam ja raz na miesiąc lub rzadziej. Kiedyś do mnie zadzwoniła, i pytała się czy jej brata u mnie niema, rozmawiała niby normalnie, ale nie wiem czy to ma jakiś związek. Ona ma 18lat, a ja 17, pewnie wielu powie ze dzieciaki, ale każdy kiedyś nim był i popełniał błędy.
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-06 00:00
Xare, a jesteś pewny że ona nikogo nie ma? Z tym jej bratem się kumplujesz nadal?
napisał/a: Xare 2015-01-06 00:13
Z jej bratem jesteśmy w dobrych stosunkach, ale nie wychodzimy nigdzie już razem. On znalazł Sobie dziewczynę i zmienił trochę towarzystwo. Ona miała w jakiś czas temu chłopaka, ale on podrywał każdą i z nim zerwała po jakiś 2tyg, nie jestem pewien. Teraz jestem pewien na jakieś 95% ze nikogo niema.
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-06 00:42
To próbuj się do niej zbliżyć. Ale jakoś delikatnie...
Przepros ją szczerze i od serca. Powiedz że mimo upływu czasu cie to gryzie. Spróbuj się umówić - do kina, na pizze, cokolwiek. Ale wiesz - nie pędź z tym wszystkim żeby jej nie osaczyc. Jak zobaczysz że ona się skłania ku tym kontaktom z Tobą to możesz jej powiedzieć o swoich uczuciach.
Ale pamiętaj o złotych zasadach - próbuj nawiązać kontakt, ale w myśl "do trzech razy sztuka" - jak ci odmówi czy oleje trzy razy odpuść .Nie rób za stalkera i pogodź się z porażką.
napisał/a: Xare 2015-01-06 01:23
Dziękuje jeszcze raz. Jutro do niej napisze/zadzwonię i umówię się z nią na czwartek. W czwartek rano pójdę do kwiaciarni i kupie kwiaty. Jakie myślicie takie na zgodę? Mi się wydaje ze dobre by były białe róże, ale może mi ktoś doradzić. Macie może jakieś jeszcze rady?? Dziękuje za pomoc, mam coraz lepsze przeczucia.