zrobiłam pierwszy krok - czy to źle ??? POMÓŻCIE!!!

napisał/a: koniczynka3 2011-01-24 20:13
Cześć!
Potrzebuję Waszej pomocy - zaraz wszystko wyjaśnię i mam nadzieję, że mi pomożecie. Spójrzcie proszę na moją sytuację obiektywnym wzrokiem i szczerze się wypowiedzcie na ten temat!

Byłam ostatnio na dyskotece (świętować ze znajomymi moje urodziny) i poznałam przeboskiego barmana, tzn. nie wyglądał na jakiegoś macho czy belmondo - po prostu coś miał takiego w sobie, że bardzo mnie ujął. Byłam też na tej dyskotece miesiąc wcześniej i już wtedy zwróciłam na niego uwagę, ale nie miałam odwagi zagadać. Tym drugim razem było inaczej - to był mój dzień, moje urodziny, miałam super świetny humor, znajomi fajnie się bawili. Byłam solenizantką i chcąc dobrze zająć się gośćmi często chodziłam do baru po zamówienia. W końcu odważyłam się zagadać i okazało się, że naprawdę super nam się wspólnie gada (nie wiem jak z jego strony), ale w ogóle nie miałam tremy, zero jakiegoś przymusu czy presji - po prostu dobrze czułam się w jego towarzystwie. W rozmowie jakoś tak wyszło, że świętuję urodziny, złożył więc mi życzenia, dał buziaka w policzek. Wróciłam do znajomych, a po chwili kelnerka przyniosła mi drinka właśnie od tego barmana, jako prezent urodzinowy. Drink był przepyszny, więc poszłam podziękować - śmiał się Zwróciłam uwagę (i moje koleżanki też), że wodzi czasami za mną wzrokiem, patrzy jak tańczę itd., ale jak sie popatrzyłam to odwracał wzrok. Potem kilkakrotnie jeszcze z nim gadałam przy okazji zamówień i (podobnie jak wcześniej) fajnie nam się gadało, Ale znów zwróciłam uwagę, że chwilę patrzy mi w oczy, ale potem ucieka wzrokiem. Odniosłam wrażenie, że jest po prostu nieśmiały... Chciałam, żeby ta znajomość miała dalszy ciąg. Wpadłam na pomysł, żeby dać mu swój numer kom. Ale że z natury jestem osobą nieśmiałą (i pomyślałam też, że pewnie niejedna się taka znalazła co mu numer zostawiała), to zapytałam swoje koleżanki o radę - one oczywiście namawiały mnie żebym dała mu ten numer. Kiedy znajomi zaczęli się zbierać do domu - niewiele myśląc napisałam swój numer kom na karteczce, poszłam do baru podziękować za miłą obsługę i wsunęłam mu karteczkę do ręki, uśmiechnęłam się, pomachałam na pożegnanie i poszłam.

Oczywiście teraz staram się nie robić sobie nadziei, że zadzwoni, bo jak to się mówi - lepiej mile się zaskoczyć niż niemile rozczarować, ale jakoś nie mogę o tym zapomnieć. Cały czas myślę czy zadzwoni, czy nie...

Jak myślicie - dobrze zrobiłam? Może wyszłam na jakiegoś "natręta", co?
Może to co uciekające spojrzenie to nie jest nieśmiałość ? - może odniosłam mylne wrażenie, co? może po prostu kogoś ma i to uciekające spojrzenie było tego oznaką?
Dopiero w domu zaczęłam całą sytuację analizować i stwierdziłam, że chyba głupio to wyszło...

Czekam na szczere wypowiedzi - w szczególności panów! ale wypowiedzi pań też mile widziane!
napisał/a: ~gość 2011-01-24 20:23
Hmmm możliwe, że to wodzenie wzrokiem a później uciekanie w inną stronę jak spojrzałaś, to taka jego gierka, przecież jako barman może mieć każdą i nie zdziwiłabym się wcale gdybyś nie była jedyną, którą bajeruje ;) oczywiście nie mam zamiaru oceniać i oczerniać wszystkich barmanów, ale tych których miałam okazję poznać lub obserwować, to jednak dobrego zdania w tej materii (bo driny robią super) powiedzieć nie można. Z resztą z drugiej strony co im szkodzi pobajerować i zapomnieć, przecież deklaracji żadnych nie składają. Dlatego moim zdaniem nie powinnaś się specjalnie łudzić nadzieją, że coś dalej z tej znajomości będzie. Swoją drogą wybiegając daleko daleko w przyszłość, chciałabyś być z osobą, do której z racji zawodu będą się kleić inne dziewczyny? Wiele bardzo atrakcyjnych? Bo ja szczerze mówiąc nawet nie brałabym pod uwagę opcji bliższej znajomości :) Oczywiście zakładając, że chciałabyś czegoś więcej niż koleżeństwa, a zakładam to patrząc na miejsce gdzie napisałaś swój wątek- dział miłość randki :)
napisał/a: koniczynka3 2011-01-24 20:37
Dzięki za szczerość. Może rzeczywiście masz rację.
A co do wątku w jakim umieściłam swoje pytanie (miłość - randki) to wynika to z tego, że jestem nowa na forum i jeszcze nie wiem jak się tu poruszać , a od czasu tamtego spotkania nie mogę znaleźć sobie miejsca i chciałam jak najszybciej zasięgąć opinii kogoś "z zewnątrz"...
napisał/a: ~gość 2011-01-24 20:56
tylko wiesz, no nie sugeruj się w pełni moją odpowiedzią, bo wiadomo, że wyjątki się znajdą. Ja mam takie a nie inne doświadczenia czy obserwacje w kwestii tej grupy zawodowej i wiadomo, że przez ten pryzmat będę widzieć barmanów :) Ale wydaje mi się, że dobrze, żebyś sobie ustaliła metę, datę do której czekasz na wiadomość, a potem to olej. Jak się kiedyś odezwie to będziesz mieć niespodziankę, ale tak, żebyś się nie nastawiała po minięciu ustalonego momentu. Wiesz, np czekasz do przyszłego poniedziałku, nie napisze to zlewasz sprawę i odpuszczasz :)
napisał/a: ~gość 2011-01-24 22:18
Spróbowałaś, zobaczysz co wyjdzie. Jakbyś nie spróbowała to byś dzisiaj żałowała. Moim zdanie dobrze zrobiłaś, ale to, że trafiło na lipny materiał to już nie Twoja wina.
napisał/a: ~gość 2011-01-25 11:04
koniczynka napisal(a):może po prostu kogoś ma i to uciekające spojrzenie było tego oznaką?
moze ma moze nie ma..

ale IMO zobilas dobrze.. lepiej cos zrobic i załować niz zalowac ze sie nie zrobiło ;) przynajmniej tym razem :)
napisał/a: pawel86 2011-02-05 17:24
koniczynka napisal(a):Jak myślicie - dobrze zrobiłam? Może wyszłam na jakiegoś "natręta", co?


Dziwny tok myślenia... A jak facet Ciebie podrywa itp to może też wychodzi na natrętnego ? heh

Pozatym chciałem napisać coś, ale kolega już to powiedział:

dr preszer napisal(a):Spróbowałaś, zobaczysz co wyjdzie. Jakbyś nie spróbowała to byś dzisiaj żałowała.
napisał/a: alicja221 2011-02-05 17:40
koniczynka, i co, odezwal sie ten kolega?
napisał/a: koniczynka3 2011-02-08 14:28
Witam,
kolega niestety się nie odezwał

Ale nie żałuję, że spróbowałam (oczywiście bez bicia przyznaję rację forumowiczom )
Jestem osoba raczej nieśmiałą - miałam już kilka podobnych sytuacji i nie zdarzyło mi się jeszcze (poza przypadkiem opisanym wyżej) bym się przełamała i pierwsza przejęła inicjatywę. Z perspektywy czasu wiem, że o wiele lepsza jest świadomość na czym stoję tzn. dostał mój numer - nie chciał i nie zadzwonił. A jakbym nie sróbowała to bym rozmyślała, a że mogłam dac ten numer, a może chce się skontaktowac a nie ma jak i takie tam.
Podsumowując - dobrze jest i dzieki za wsparcie!!

pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2011-02-15 23:10
koniczynka napisal(a):Jak myślicie - dobrze zrobiłam? Może wyszłam na jakiegoś "natręta", co?

według mnie, zrobiłaś dobrze i nie wyszłaś na natręta
ja wyznaję prostą filozofię- jeśli nie zaryzykujesz, nie zyskasz. pomyśl, gdybyś się nie odważyła na ten krok, wyrzyucałabyś sobie, że nie dałaś mu tego numeru, zastanawiałabyś się a co by było gdyby. tearz masz sprawę jasną, nie możesz sobie nic zarzucić, jeśli facet nawet nie odpowie, pomyśl sobie- jego starta!

[ Dodano: 2011-02-15, 23:14 ]
pawel86 napisal(a):A jak facet Ciebie podrywa itp to może też wychodzi na natrętnego ?

faceci, wbrew pozorom, też czasem mają takie obawy;)

[ Dodano: 2011-02-15, 23:15 ]
ashley86 napisal(a):koniczynka, i co, odezwal sie ten kolega?

no właśnie, też jestem ciekawa!!^^
napisał/a: koniczynka3 2011-03-15 20:54
Witam :)

ogólnie rzecz się ma tak: jeśli chodzi o to czy kolega się odezwał - w sensie, że zadzwonił to nie zadzwonił... ale byłam już kilka razy w tym klubie od tamtego razu z nr tel i powiem wam, że jest miło... tzn. pierwszy raz jak po swoich urodzinach tam poszłam to było mi troszkę nieswojo, przywitaliśmy się tylko i tyle, ale pod koniec imprezy kolega wyszedł z inicjatywą - dostałam kolejnego spóźnionego drinka urodzinowego ;)) i wyjaśnił mi, że nie dzwonił bo ma dziewczynę (choć ja tych wyjaśnień absolutnie nie żądałam) - po prostu stanął na wysokości zadania i zachował się jak mężczyzna, czym mi NAPRAWDĘ zaimponował... teraz nie ma mowy o jakimś zażenowaniu co do sytuacji z numerem tel ... potem byłam w tym klubie z 2 czy 3 razy i było bardzo miło tzn. gadaliśmy sobie o tym i owym ;) także mimo, że kolega jest zajęty - ucieszył mnie taki obrót sprawy
napisał/a: ~gość 2011-03-16 13:16
koniczynka, ale czy teraz jak juz wiesz ze ma dziewczyne nadal zamierzasz sie z nim w tym klubie widywac? i gawędzic?

uwazaj zeby to nie przerodzilo sie w nic innego...
chyba nie chcesz byz odpowiedzialna za rozpad jego zwiazku..