Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Jak to powiedzieć? - konkurs rozstrzygnięty
I tak też się stało :)
Już kilka dni fatalnie się czuję...Nawet ukochana kawa przestała mi smakowac....ooo...a chrzan mogłabym jeść łyżkami!
Chyba coś sie święci :)
Zrobię test ciążowy, a co mi tam! Dobrze, że mam zapasowy w szufladce, bo jest tak zimno, że nosa z domu nie wystawię... O kurcze, dwie kreski!!!!!!!!!!!!! Nie, no jak? Jejku, jak się cieszę! A może coś źle zrobiłam? No nic, polecę do apteki... Nawet mi już mróz nie straszny.
"Poproszę dwa testy ciążowe" (ale to wspaniale brzmi!)...jejku, a jak to jednak prawda, to przecież muszę kupić buciki... "Jakie śliczniutkie! Biorę!"...
A jednak to prawda! Każdy z trzech testów dumnie prezentuje dwie kreseczki! To tylko jeszcze zapakuję ładnie buciki i przygotuję kolację
przy świecach. O matko...tym razem mój zmysł węchu nie bardzo toleruje zapach kurczaka... odwracając głowę od patelni zauważam
mojego Męża w drzwiach. "Kochanie, dobrze się czujesz? Nie wyglądasz za dobrze...", pyta mnie. "Jejku nie wytrzymam do kolacji, żeby Mu powiedzieć!".
Biorę Go za rękę i prowadzę do sypialni. Z szufladki wyciągam pudełeczko z bucikami. On rozpakowuje je niepewnie i co chwilę na mnie spogląda. Myślę sobie:"Czy to jest łza na moim policzku?"...za chwilę widzę łzy w Jego oczach... Rzuca buciki na łóżko, bierze mnie w ramiona i obkręca w powietrzu... całujemy przy tym nasze łzy szczęścia...bo jesteśmy tacy szczęśliwi!!! Jak już mnie stawia na ziemi, martwi się czy aby nie za mocno mnie ścisnął, czy nie zrobił krzywdy Maluszkowi.... Klęczy teraz przede mną i mówi do mojego płaskiego jeszcze brzuszka... głaszcze, całuje i obiecuje Dzidziulkowi najwspanialsze rzeczy zaraz po Jego narodzinach.
I jak zawsze - słowa dotrzymuje....
Pobiegałam więc, aby kupić jakiś mały upominek dla męża. Jak na złość nie było nic ciekawego, na półce w sklepie dziecięcym leżały tylko jedne, jedyne różowe trampaki (niecierpię różowego:(). Postanowiłam je kupić. Gdy "wracaliśmy" do domu, był już wieczór, a mąż nadal pracował. Postawiłam przed nim malutki pakuneczek. Mariusz powolutku go rozpakował i ...??? Posmutniał!!!
Poczułam ukłucie w sercu, a moja radość jakoś przybladła.
9 miesięcy później urodził się Kubuś. "Moje chłopaki" się uwielbiają, to była "miłość od pierwszego wejrzenia". Dopiero po urodzeniu syna, mąż mi wyjaśnił, dlaczego był taki smutny tego wieczoru...poprostu się wystraszył, że nie będzie dobrym tatą. Teraz oboje już wiemy, że były to niepotrzebne obawy:)
Od ok tygodnia czułam się jakoś dziwnie. Gdy tylko poczułam zapach kapusty kiszonej albo śledzi zaraz zbiarało mi się na mdłości. Koledzy i koleżanki zaczeli mnie się dziwnie przyglądać i podpytywać czy aby nie jestem w ciąży. Ja natomiast uparcie powtarzałam, że na pewno nie (dopiero co skończył mi się okres). Jednak zaintrygowana pytaniami urwałam się na chwilę do apteki i kupiłam test. Ciekawość zwyciężyła i 10 minut później już wiedziałam na 99 % - będę mamą. Od razu chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do męża. Śmiejąc się i płacząc z radości powiedziałam- Kochanie będziesz tatusiem. W pierwszej chwili myślał, że żartuje. Powtarzał chyba ze 100 razy, czy sobie z niego nie żartuje. Ale gdy uparcie powtarzałam że to nie żart w końcu uwierzył. Jeszcze tego samego dnia poszliśmy do ginekologa aby nam potwierdził tę radosną nowinę. Dopiero gdy ujrzał na monitorze maleńkie serduszko uwierzył i z radości wyściskał lekarkę. Każdemu na ulicy mówił że zostanie tatą. (byłam juz w 10 tygodniu ciąży). Dziś od tego czasu minęło ponad 2 lata. Mój synek jest oczkiem w głowie tatusia, a my zastanawiamy się nad ponownym powiększeniem rodziny
Minął prawie rok od tamtej chwili, a pamiętam każdą sekundę, bardzo chcieliśmy dziecka ale jeszcze nie w tamtym okresie. Praca szkoła dom ... i pies i ciągły brak czasu na wszystko przede wszystkim na siebie nie mieliśmy czasu, a co dopiero na małą istotkę, która nawiasem mówiąc ma dziś 3 m-ce i cudnie gaworzy. Była połowa maja, a ja nie wiedzieć czemu opadłam z sił, ciągłe zawroty głowy !! Szybko przeliczyłam dni w pamięci i o zgrozo już 18-sty a tu nie mam miesiączki ... wystarczył mi test Hcg ... 3 tydzień juuupi ale co na to Jacek ...
Wróciłam do domu jak zwykle po 20-stej, a na stole kwiaty kolacja czyżby On wiedział - pokazałam mu wynik - rozpłakał się i powiedział "dziękuję jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi , mam nadzieje, że to będzie córcia" !!! I jest córcia - Zuzanka
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/001.gif)
U nas nie było aż tak romantycznie, ponieważ mąż niespodziewanie wrócił dzień wcześniej a po drodze widział stado bocianów i coś go tknęło :), ale to był bardzo fajny sposób przekazania tej radosnej nowiny.
Zdecydowałam się zrobić foto prezentację złożoną ze wspólnych zdjęć. Tomek bardzo je lubił. Jednak ta była inna niż wszystkie, wyjątkowa, gdyż ostatnie zdjęcie było jednocześnie pierwszym w naszym nowym etapie życia - skan badania usg.
Tomek oglądał z zapartym tchem fotografie, komentował wspólne wypady, wycieczki,rodzinne spotkania z przed kilku lat, przywoływał wspólne wspomnienia.
Nagle na ekranie monitora pojawiło się zdjęcie z napisem "A OTO OWOC NASZEJ MIŁOŚCI". Tomek był zaskoczony, nie spodziewał się, długo patrzył na zdjęcie, a w jego oczach po raz pierwszy w życiu zobaczyłam łzy... nie wiedziałam co nastąpi... po dłuższej chwili ochłonął... powiedział magiczne słowo "dziękuję" oraz "postaram się być jak najlepszym ojcem dla naszej kruszynki"
-jest nim do teraz...
O tej wspaniałej nowince chciałam poinformować mojego kochanego męża, więc przygotowałam niespodziankę....
Pamiętam było ok. 18, czekałam na mojego kotka z romantyczną kolacją. W tle przygrywała nastrojowa muzyczka, na stole paliły się świeczki. Dodatkowo magiczną chwilę podkreślał zapach dobiegający z kadzidełka...
Mój ukochany przyszedł jak zwykle punktualnie dał mi tradycyjnego "dzióbka" na powitanie i poszedł przygotować się do kolacji..
Ja w między czasie na talerze wyłożyłam "PLACEK PO WĘGIERSKU"...
Pamiętam, wtedy z wieży CD wydobywała się wspaniała piosenka "Bo do tanga trzeba dwojga"...
Nie zdążyliśmy jeszcze zasiąść do stołu, gdyż mój mężuś poprosił mnie do tańca... kiedy byliśmy w tuleni w siebie ja szeptnęłam mu do uszka...
"Wiesz kochanie - tańczymy w trio.."
Pojawiła się chwilka milczenia i chyba niedowierzania...
Superrrrrr!!!! - usłyszałam z jego ust....
Na nasze policzki spłynęły łzy szczęścia..
Kochanie już teraz tworzymy prawdziwą rodzinę - jest nas już TROJE!!!!
Przytulił mnie jeszcze mocniej, ale bardzo delikatnie, ucałował me dłonie, usta i połaskotał mój brzuszek....( tym samym przywitał się z naszym owocem miłości..)
Nasza kolacja zdążyła trochę wystygnąć, ale to nic... bo taka chwila poinformowania przyszłego tatusia, który po raz pierwszy usłyszał że zostanie ojcem jest cudownym doznaniem i żaden opis nie jest wstanie oddać emocji jakie wtedy nam towarzyszyły.......
A chciałam dodać, iż po wizycie u ginekologa (oczywiście byliśmy tam razem) okazło się, iż będziemy mieć bliżniaczki, więc nasza radość była, jest podwójnie większa...
Od 13 grudnia 2005 jesteśmy szczęśliwymi rodzicami Patrycji i Patryka....
A, ta magiczna chwila pozostanie na pewno na długo w mojej pamięci i nic nie jest w stanie jej wymazać...
a za drogim razem powiedziałam mu osobiście ze zostanie tatusiem wycalowal mnie wtedy razem z naszym 4 letnim synkiem po malutkim jeszcze brzuszku i powiedzial ze teraz bedzie coreczka i jest hihi:D
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/004.gif)
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/004.gif)
![kamil2s](https://polki.pl/foto/1_1_SMALL_0100/kamil2s-267537.jpg)