Konkurs "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"

melisa78
napisał/a: melisa78 2009-06-22 17:18
W wieku 17 lat, kiedy to co najgorsze było poza mną, to co najlepsze przede mną. Właśnie zaczynałam pierwszy rok liceum, w szkole, do której wciąż po latach powracam myślami. To był najlepszy okres mojego życia, po jej ukończeniu o żadnym innym etapie swojego życia nie mogłam tak powiedzieć. Młodości trwaj...
napisał/a: myszata7 2009-06-22 17:38
30-stką mogłabym być wiecznie. Niezależna, energiczna z otwartym umysłem, po najważniejszych życiowych wyborach ale wciąż z możliwością rozpoczęcia zupełnie nowych projektów. Czas poszukiwań i wewnętrznych rozterek już za mną, dokładnie wiem czego chcę, a z kim mi nie po drodze. Niczego nie muszę. Życie osobiste ustabilizowane, praca zawodowa w rozkwicie i mnóstwo otwartych drzwi. Które wybiorę? To kwestia jedynie mojego, niczym nie skrępowanego wyboru. Do tego świadomość własnego ciała i możliwości jakie mi ono daje. Trzydzieści lat to też dostateczny czas by poradzić sobie z kompleksami i przeszłością jaka by ona nie była, nauczyć się pokory i szacunku dla siebie i innych. Spora doza zdrowego rozsądku i asertywności, której ogromnie brakowało mi w wieku lat dwudziestu zabezpiecza przed naiwnością pozwalając na komfort szaleństw bez nadmiernego ryzyka. Pozostaje mi tylko wierzyć, że 40-stka nie będzie granicą, zza której będę mogła tylko wspominać.
napisał/a: ~radosna_wiosna 2009-06-23 20:38
Przyznam szczerze, że nie chciałabym, aby czas się w moim życiu zatrzymał na konkretnym wieku.
Dla mnie upływ czasu jest nie tylko pouczający ale także stał się symbolem mojego dojrzewania, zmiany postawy i ideologii, uczenia się na własnych błędach, doświadczania ogromnych radości i podnoszenia się z bolesnych upadków.
Lubiłam patrzeć na swoje radosne oczy w młodzieńczej twarzy, lubię patrzeć, kiedy pojawiają się na niej nowe zmarszczki, bo jest to dla mnie wyznacznik tego, co przeżyłam.
Poza tym nie chciałabym zatrzymać się w żadnym konkretnym wieku, ponieważ nie wyobrażam sobie, że moi bliscy mieliby się zestarzeć sami - wszyscy by się zmienili, tylko nie ja. I nie chodzi mi o to, że bałabym się odstawać od reszty, ale o to, że moje oddanie przyjaciołom, rodzinie po części także wpływa na to, że chciałabym oddać im wszystko- także moje zmieniające się ciało i ewoluujący umysł, które zmieniały się też dzięk iim - naszym wspólnym wyjazdom, rozmowom, aktywnościom.

Dla mnie największym przywilejem jest życie - a jeśli może być ono tak pięknie różnorodne, nie tylko dzięki ludziom, ale przede wszystkim w obrębie mojego własnego ciała i umysłu - mogę się tylko cieszyć.
napisał/a: kalisto1986 2009-06-23 22:09
W jakim wieku bym zatrzymała czas ? Ciekawe pytanie , ale mimo wszystko nie jest łatwe. Nie jestem pewna czy napewno chciałabym ten czas zatrzymac , każde przeżyte chwile cos mi dały nawet te złe czy przykre czegoś nauczyły . W każdym wieku są jakieś troski i radości ale nie koniecznie chciałabym sie przy nich zatrzymać . Być moze chciałabym zatrzymać czas przed odejsciem dziadka , abym mogła nacieszyc sie jeszcze jego "byciem" powiedziec rzeczy na które nie starczyło czasu czy poprostu odwagi . Być moze chciałabym zatrzymać czas gdy byłam nastolatką czasy beztroskie , nietrzeba sie było martwić takimi poważnymi problemami jak teraz . Ale jednak po głębszym zastanowieniu stwierdzam mimo wszystko ,że nie chciałabym tego czasu zatrzymywać niech płyną wszystkie lata , trzeba wszystko przeżyc co jest nam pisane bo zatrzymując się wkońcu mogłoby nas to znudzić i nie było by odwrotu dlatego ciesze sie ze jest tak jak jest , każdy z nas przezywa wszystkie radości i cierpienia i buduje sie na wszystkich przezyciach
napisał/a: gosia5 2009-06-24 11:40
Kiedyś pewnie chciałabym zatrzymać czas w wieku 20 lat jednak po zobaczeniu filmu "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" mój pogląd się zmienił. Teraz jeślibym tylko mogła zatrzymałabym czas w wieku 40 bądź 50 lat. Wiem że może wydać się to dziwne, ale właśnie w takim wieku niczego bym nie musiała już żałować, bo to co miało się wydarzyć pewnie by się wydarzyło, a ja nauczyłabym się już prawdziwego życia. Miałabym także połowę „następnego” życia na odkrywanie świata - tego nie poznanego. W tym wieku mogłabym spełnić swoje niespełnione marzenia i odkryć moje prawdziwe przeznaczenie jeśli bym go do tej pory nie odkryła. Bo sam film uczy nas że wszyscy mamy jakieś przeznaczenie tylko niektórzy odkryją je w dzieciństwie, inni u schyłku życia. „Jedni ludzie mają dar do muzyki, niektórzy są artystami, niektórzy są matkami, a niektórzy tańczą”, każdy dar jest tak samo ważny, trzeba go tylko dostrzec.
Jednak nasze życie jest ulotne. Nigdy nie oszukamy śmierci, ona i tak nas dogoni nawet jeśli "zbudujemy zegar z wskazówkami biegnącymi w przeciwnym kierunku". Dlatego kochajmy życie!!, a żeby było nam łatwiej potraktujmy pocztówki Benjamina pisane do córki tak jak by były radami dla nas. (Wtedy nie będziemy musieli zatrzymywać czasu:))
"Możesz się zmienić albo nie
Możemy uczynić z siebie coś najlepszego lub najgorszego
Mam nadzieję, że zobaczysz rzeczy, które cię zaskoczą.
Mam nadzieję, że poczujesz coś, czego nigdy nie poczułaś(eś).
Mam nadzieję, że będziesz dumna(y) ze swojego życia.
napisał/a: nniewidzialnaa 2009-06-24 13:08
-Zatrzymać czas?
-Dobrze, ale w dniu 30 urodzin.
-Dlaczego?
-Mam dzieci, dom, męża, kochanych rodziców i dobrych teściów. Mam wszystko to, co pozwala mi żyć, dzielić się swoimi doświadczeniami. Mam to, co pozwala mi unikać błędów młodości, by ochronić w jakiś sposób moje dzieci. Poza tym, właśnie teraz, po ciążach przytyłam tak, że zaczęłam się sobie podobać - nareszcie widzę krągłości, których przed dwudziestką mi brakowało.
Nie byłam nigdy taka szczęśliwa wśród ludzi, których mam przy sobie. Właśnie dlatego chcę, by to trwało cały czas.
napisał/a: black-bubu 2009-06-24 18:32
Mam dopiero 21 lat, dużo przede mną i wiele za mną. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, myślę , że potrafiłabym dopiero znajdując się u kresu życia. Znając wszystkie moje lata, wiedząc jak przeżyłam swoje życie, potrafiłabym wybrać odpowiedni moment na zatrzymanie czasu.
Mając 6 lat myślałam, że to wtedy bym chciała zatrzymać czas, tak samo myślałam mając 14 i 18, pewnie moje myślenie będzie podobne mając lat 35. Starając się odpowiedzieć na zadanie pytanie mogę stwierdzić, że chciałbym zatrzymać czas właśnie mając 21 lat - jestem młoda, sprawna, otwarta na nowości - nowe znajomości - nowinki techniczne, skora do poznawania świata, odkrywania innych kultur i religii, żądna wiedzy, przygód, miłości, chciałabym dogłębnie poznać świat, wszystkie jego tajemnice, odkryć co ma mi do zaoferowania.
napisał/a: blanca 2009-06-24 22:42
Gdybym mogła cofnąć czas i zatrzymać go, to chciałabym, aby było to w moich latach studenckich. Mieszkałam wtedy w akademiku, byłam dobrą studentką, z tzw. pasją, marzyłam o dobrej pracy. Otaczałam się wieloma przyjaciółmi, chodziliśmy do niezależnego kina studenckiego, latem pod akademikiem urządzaliśmy grilla. Był to wspaniały okres w moim życiu, bo czułam, ze żyję, miałam plany i marzenia. Teraz niestety jestem bez pracy, w małej mieścinie, przyjaciele są daleko, perspektyw na jakieś dobre zmiany na razie brak. Pozostaje mi tylko w chwilach marzeń cofać się do tamtych lat. Dałabym wszystko, aby cofnąć do okresu, kiedy miałam 20 lat i zaczynałam studia, chciałabym znowu ożyć...
napisał/a: sage 2009-06-24 23:21
Gdybym mogła zatrzymać czas, chciałabym to zrobić właśnie teraz. Dobiegam 30 -tki i dopiero teraz poczułam sie prawdziwą kobietą. Czas wpływa na mnie jak na dobre wino. Im jestem strasza, tym czuję sie pewniejsza swojej kobiecości. Siłę i uśmiech na co dzień daje mi miłość mojego męża i spełnienie się jako matki. Pewność siebie sprawia, ze staję się atrakcyjniejsza w oczach mężczyzn. Wiem co lubię, czego pragnę i czerpię z życia pełnymi garściami, ciesząc się każdą chwilą.
napisał/a: martusia11 2009-06-25 10:35
Gdybym mogła zatrzymać czas- byłby to właśnie ten moment- czas studiów. Dlaczego? Po pierwsze-nadal jestem kochaną córeczką moich rodziców-mama szykuje mi obiadek jak wrócę z uczelni a ja sama nie musze się martwić o pieniądze na mieszkanie czy inne opłaty.
Po drugie- mam więcej swobody-mogę wyjechać na wakacje ze znajomymi nie pytając się o zgodę. Po trzecie- to moje kochane studia i związane z nimi przyjemności jak imprezy studenckie, wycieczki integracyjne.
napisał/a: karollo_2007 2009-06-25 20:14
Jeżeli chodzi o mnie to chciałbym się zatrzymać w chwili kiedy mam 30 lat...już po wszystkich egzaminach a może raczej przed bo żyję już 50 lat :)
Spotykam ludzi których poznam w liceum,kto wie może tam bedzie moja pierwsza LICEALNA miłość...w końcu szkoła podstawowa i dzieciństwo które oczywiście bedzie piękne a później zamknę oczy i zasnę...jak Benjamin i chyba nie będzie lepszego momentu bo 80 lat to chyba dza dużo.... :confused:
napisał/a: katrina7899 2009-06-25 22:36
Kiedyś ktoś zapytał mnie czy zmieniłabym swoje życie. Odpowiedziałam, że tak. Ale zmieniłabym tylko kilka aspektów mojego życia. To na pewno sprawiłoby że moje życie wyglądałoby teraz nieco inaczej. Oto dzisiaj stoję przed następnym pytaniem czy zatrzymałabym czas... tak zrobiłabym to dokładnie na przełomie lat ..., między 20 a 23 rokiem mojego życia.
Okres ten był dla mnie przepięknym czasem radości – szczerej, niewymuszonej. Był to czas beztroski, nie obarczonym żadnymi problemami. Moim jedynym obowiązkiem była nauka. Jednak czas na tym etapie mojego życia mógłby się zatrzymać po to abym zdążyła zrobić wystarczająco dużo aby teraz mieć satysfakcję z dobrze zaplanowanej przyszłości. I tu dochodzę do sedna sprawy. Jeśli zatrzymanie czasu okazałoby się dla mnie odpowiednim narzędziem do realizacji życiowego planu nie musiałabym już wtedy nic zmieniać w obecnym życiu.
Gdyby dano mi szansę na zatrzymanie czasu lub zmianę swojego życia skorzystałabym z tego przywileju bez namysłu. Po prostu troszkę bym je ulepszyła aby móc być z niego bardziej zadowolona. Z perspektywy czasu i doświadczeń, o które jestem teraz bogatsza wiedziałabym co poprawić. Po skorzystaniu z tej możliwości wróciłabym do stanu obecnego przyjmując rzeczywistość taką jaka jest. Przypomniał mi się film „Efekt Motyla”. Ciekawe tylko czy ta rzeczywistość byłaby dobra. Czy mój los, moje przeznaczenie nie zemściłoby się na mnie, za ingerencję w już dawno zaplanowaną moją drogę życia. Wiadomo co się działo z bohaterem filmu - jak by nie zrobił i tak było źle. Ale wiem, że zrobiłabym wszystko, aby nie zmarnować takiej szansy. Potem wróciłabym do mojej 30-tki i cieszyła się z tego co mam. Patrzyła jak dorasta mój syn. Może urodziłabym jeszcze jedno dziecko? Później przyglądałabym się sobie jak się starzeję a moje dzieci stają się dorosłymi ludźmi.
Lecz cóż cuda zdarzają się m.in. w filmach. Nie pozostaje mi nic innego tylko realizować mój plan dotyczący zmian innymi środkami w teraźniejszości. Kiedyś ktoś powiedział, aby się zmienić należy porzucić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, przezwyciężyć swoje słabości, pozwolić umrzeć swoim pragnieniom i emocjom. I odrodzić się na nowo. I tego się obecnie trzymam. Innej drogi nie ma