Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
Konkurs "Moja historia"
pojechaliśmy na małą wycieczkę do Krynicy-Zdrój. To jakieś dwie godziny
drogi samochodem, więc wyjechaliśmy przed południem. Jechaliśmy
spokojnie, byliśmy w połowie drogi. Zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu
zastanawiając się, w którą stronę jechać.. Kolejne skrzyżowanie i znów
ten sam dylemat... Więc Hubert wyjął ze schowka nawigację GPS, żeby
ustalić drogę. Kilka minut walczyliśmy z nią, ale bezskutecznie. Zepsuła
się. Mój ukochany nieźle się zdenerwował, więc zaproponowałam, żebyśmy
zrobili piknik gdzieś w pobliżu, odpoczniemy, zrobię mu masaż i podrapię
go po plecach, bo przecież tak to uwielbia. (nie pytajcie dlaczego, ja
też nie umiem tego wyjaśnić;). Ten argument go przekonał. Zaparkowaliśmy
na poboczu i na polanie obok rozłożyliśmy kocyk. Rozpakowaliśmy kanapki,
położyliśmy się, zrobiło się bardzo miło
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/004.gif)
samochód gwałtownie zatrzymał się obok naszego. Wysiadł młody mężczyzna,
zaczął machać rękoma, biegł w naszą stronę i krzyczał. To było dziwne,
ale chyba potrzebował pomocy. Krzyczał niezrozumiale, usłyszeliśmy tylko
jego słowa "moja żona". "Co z żoną?" - zapytał Hubert. "Rodzi!!!" -
odpowiedział mężczyzna. "Gdzie ona jest? Wezwał pan pogotowie?" -
zapytałam zdezorientowana. "O Boże, jestem w takim szoku, że
zapomniałem!!!" - usłyszałam jego odpowiedź. Już biegliśmy do samochodu,
gdzie była jego żona. Wezwaliśmy pogotowie. Kobieta leżała na tylnym
siedzeniu, była zlana potem i krzyczała. Mężczyzna wyjaśnił, że wracają
od rodziny i kobieta prosiła, żeby się zatrzymał, bo jest jej słabo.
Termin ma dopiero za 3 tygodnie, więc takiej sytuacji się nie
spodziewali. Ujrzeliśmy na siedzeniu mokrą plamę - kobiecie odeszły
wody... Najbliższy szpital był oddalony o jakieś 20 km, więc trzeba było
działać w tym momencie. Mój chłopak i ten mężczyzna pobiegli po nasz
ekwipunek i rozłożyli koc pod drzewem, na poboczu. Położyliśmy przyszłą
mamę na kocu. Wypiła dużo wody, krzyczała, że strasznie ją boli i zaraz
się zacznie! Wszyscy byliśmy tak zdenerwowani, że nie wiedzieliśmy co
robić. Minęło 10 minut, pogotowia jeszcze nie było. Kobieta zaczęła
rodzić! Zrobiło mi się naprawdę słabo
![](https://rozmowy.polki.pl/webapps/modules/CMForum/html/front/magenta/assets/img/smiles/004.gif)
dostrzegłam zdenerwowanie. Nie mówiąc już o przyszłym tatusiu, który był
tak przerażony, że krzyczał i skakał dookoła. Rozłożyliśmy na kocu nasze
ręczniki kąpielowe. Zaczęło się.. widać, było małą główkę, trzymałam
ją... to jest naprawdę niesamowite przeżycie, ujrzeć taki widok...
Kobieta dzielnie dawała sobie radę. Nareszcie przyjechało pogotowie,
położna i lekarz odebrali poród do końca. To była prześliczna
dziewczynka! Jej matka miała łzy w oczach, ale była wyczerpana... Ja też
się popłakałam, a mój ukochany przytulił mnie mocno. "Nie wiem jak mam
Wam dziękować. Jestem ojcem dzięki Wam!! " Tatuś był taki szczęśliwy, to
było niesamowite ;) "No bez przesady, my pomogliśmy tylko przy porodzie"
- żartowaliśmy, śmiejąc się wesoło. Wszyscy pojechali do szpitala. Cała
"akcja" trwała ponad godzinę. Rodzinka i lekarze odjechali, a my..
zostaliśmy sami na zakrwawionym kocu z zakrwawionymi ręcznikami, ale tak
szczęśliwi, że braliśmy udział w takim wydarzeniu. Zaczęliśmy sprzątać
miejsce porodu;) Jeszcze chwilę spędziliśmy tam czule się przytulając..
Wsiedliśmy do samochodu, nawet nawigacja się włączyła;) Mój ukochany
popatrzył na mnie dłużej przez chwile znacząco. Zapytałam go o co
chodzi. "Chyba zasłużyłem na masaż;)" - odpowiedział. Zasłużył na
najlepszy masaż na świecie, tak dzielnie się spisał. Reszta dnia
upłynęła nam w znakomitych nastrojach. Wyobrażaliśmy sobie świeżo
upieczonego tatusia, skaczącego wokół szpitalnego łóżka z przerażeniem w
oczach ;) Powrót do domu upłynął nam już spokojnie, bez żadnych przygód.
To było niesamowite przeżycie, niektórym wydaje się nieprawdopodobne,
ale ja zapamiętam to na zawsze...
uratowany
na początku lat 80
Mam nadzieje,że to nic poważnego i życze szybkiego powrotu do świata zdrowych!
![](http://www.radio-sterni.de/images/news-pics/3696_1309440663.gif)
![ALICJAtoJA](https://polki.pl/foto/1_1_SMALL_0100/alicjatoja-267758.jpg)