Konkurs "Ty na krańcu świata i dalej"

flossy
napisał/a: flossy 2010-08-20 12:59
Mój koniec świata, do którego chciałabym się udać to Alpy. Marzę o tym, aby poczuć ten dreszczyk emocji, kiedy będę znajdować się w tak monumentalnym miejscu. I mimo tego uczucia "maleńkiego człowieczka", dałabym sobie radę z zimnem, śniegiem i skałami!
napisał/a: lesina 2010-08-20 14:11
Moja lista krajów i miejsc do odwiedzenia jest długa i ciągle ją powiększam. Jednak jednym z najodleglejszych i najciekawszych wymarzonych przeze mnie celów podróży jest Chile.
Ameryka Południowa jest mało znanym Polakom krańcem świata. Mnie fascynuje jej przyroda, magia barw i różnorodność krajobrazów- od największej na świcie dżungli- Amazonii, aż po jeden z najsuchszych obszarów- Atacame. Pustynia ta leży właśnie w Chile i jest głównym punktem, który znajduje się w moim planie podróży. Widok musi być fascynujący- z jednej storny ocean, z drugiej Andy, a po środku nieprzyjazny, suchy pas, prawie pozbawiony życia.
Fascynują mnie również pozostałości po kulturze Indian, rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej. W Chile musi ich być z pewnością wiele.
I ostatni cel mojej podróży, która (w co głęboko wierze, a to według mnie klucz do sukcesu) odbędzie się w dalszej lub bliższej przyszłości, to odkrywanie nowej, nieznanej nam kuchni, tysiąca smaków, lokalnych specjałów, przypraw. Egzotyczne owoce i warzywa kuszą mnie swoim aromatem i przyciągają do tego cudownego krańca świata, jakim jest, leżące na skraju Ameryki, Chile.
napisał/a: ala610 2010-08-20 16:47
Zdarzają sie czasami takie momenty w życiu, kiedy człowiek coś wie- mimo, że nie potrafi tego wyjaśnić ani udowodnić. Tak i ja czuję, że miejscem gdzie prowadzi mnie ciekawość, gdzie mogłabym odnaleźć sens życia jest puszcza amazońska. Wielkie miasta na całym świecie wyglądaja tak samo, a dziewicza przyroda ma w sobie czystą energię i moc. Dlatego też ciągnie mnie do puszczy w dorzeczu Amazonki. Chciałabym odkryć fascynujący świat, który kompletnie różni się od życia w Europie. Wśród Indian odnaleźć to, czego tak tak długo bezskutecznie poszukuję : spokój, cierpliwość, zadowolenie z tego co się ma, dumę. W świecie Indian nie istnieje polityka, reklama, pieniądze. Jest to kraina ludzi, którzy żyją w amazońskiej puszczy traktując ją jak swój dom. Wśród Indian chciałabym obudzić w sobie głęboko uśpiony instynkt, który drzemie zagłuszony hałasem miasta, uduszony kłębami spalin i zatopiony przez nieustanny pośpiech, stres i natłok informacji. Ten siódmy zmysł, który pozwala odszukać właściwą ścieżkę nie tylko w równikowej puszczy, ale i wśród ludzi w betonowym labiryncie miast.
napisał/a: ~moniau 2010-08-20 19:39
Obecnie moim największym marzeniem jest odnaleść miejsce o ktorym tylko czytałam. Jest gdzieś może w Nepalu lub Indiach miejsce magiczne, w którym mnisi od wieków na bambusowych liściach wypisują przybyszy którzy tam przybędą, na każdy dzień przypada okreslona liczba liści/zwojów i na każdym zwoju jest zapisane coś z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości przybysza. Chciałabym tam pojechać by sprawdzić, czy i na mnie czeka taki liść/zwój... i co o przyszlosci mojej na nim napisali... to musi byc wyjątkowe, magiczne, wspaniałe miejsce, miejsce któe odnają napewno nieliczni.
napisał/a: ANN 2010-08-20 20:45
Moje miejsce to: odurzające zapachy, mistyczne doznania, egzotyczne smaki, niezwykłe pamiątki z przeszłości i krańcowo różne pejzaże...czyli TUNEZJA, kraj wciśnięty pomiędzy Algierię i Libię. Zawsze chciałam przemierzyć ją na wielbłądzie. Tak jak podróżowali Beduini, wojownicy, filozofowie i poeci. SAHARA, właśnie w jej tunezyjskiej części można zobaczyć wszystkie rodzaje i odcienie pustyni, kamieniste i piaszczyste wzgórza. Marzeniem jest posłuchać cichego niby gwizd śpiewu pustyni, patrzeć, jak piasek wędruje i wszystko zgarnia po drodze. Wiele słyszałam o najpiękniejszych tam zachodach słońca, kiedy purpurowa kula znika za hałdami czerwonego piasku. Podumać i pomarzyć z wszechobecną podczas odpoczynku i spotkań sziszą, czyli fajką wodną. Przy wonnym dymie, mocnej herbacie z liściem świeżej mięty, wymieniać plotki i poglądy. No i przywieść niezwykłą pamiątkę, talizman, dłoń Fatimy - jeden z najbardziej rozpowszechnionych talizmanów islamu. Tunezyjczycy wierzą, że kryje ono w sobie boskie błogosławieństwo. Przyjemnie jest pobyć wśród życzliwych i otwartych na różne wpływy, mody, zachowania mieszkańców tego egzotycznego kraju..
napisał/a: Justi1983 2010-08-20 21:05
Chciałabym pojechać na drugi kraniec świata, na niewielką część zachodniego wybrzeża Indii, który nazywany jest rajem na ziemi - na GOA. Fascynuje mnie kultura Orientu ze swoim bogatym wachlarzem kolorów, zapachów, krajobrazów. Pragnę zobaczyć na własne oczy te rajskie, złociste plaże, malownicze zatoczki, turkusową wodę, smukłe palmy kokosowe i bambusowe wioski. A w głębi lądu chciałabym móc podziwiać rozłożyste bananowce, drzewa mango, pola ryżowe i pochowane między nimi białe kapliczki, hinduskie świątynie oraz dziką przyrodę. W czasie pobytu na Goa miałabym okazję spróbować tradycyjnej indyjskiej kuchni, bo jestem miłośniczką pieprznych, ostrych potraw i dań z owoców morza oraz zrobić duże zakupy, bo to miejsce z licznymi pchlimi targami. To także raj dla amatorów sportów wodnych i fascynatów historii i architektury, czyli coś idealnie z dziedziny moich zainteresowań. Całości pejzażu Goa dopełniają krowy, na które można się natknąć na każdym kroku i chciałabym taką świętą krowę pogłaskać :)
napisał/a: anielka11 2010-08-21 20:37
Ja mogłabym jeździć tylko w jedno miejsce, całkiem niedaleko, 3 godziny lotu samolotem. Samolot krąży nad lazurową wodą a potem siada na jednej z greckich wysp. Nie potrzebuję niczego więcej, tam już jest mój koniec świata.
napisał/a: curmaria 2010-08-21 21:16
Chciałabym wybrać się do Kambodży. Poczuć zapach drzewa sandałowego. Spróbować ryby w mleczku kokosowym. Zobaczyć, choćby z daleka, Góry Kardamowe.
Przede wszystkim jednak marzy mi się wizyta w Angkor. Kto czytał książkę Pałkiewicza, z pewnością rozbudził w sobie marzenia, by któregoś dnia odwiedzić potężny kompleks świątyń. Sama nie tylko pragnę zobaczyć najsłynniejszą buddyjską świątynię, ale i marzy mi się, by ruszyć w bardziej dzikie tereny. Tam, gdzie docierają jedynie ci, którzy patrzą, i widzą...
napisał/a: brzozak 2010-08-21 23:16
"Do jakiego jednego miejsca chciałabyś się wybrać i dlaczego"
Mam dwa takie miejsca do których chciałabym się wybrać, ale ona są strasznie daleko i dlatego kwestia ich odwiedzenia to tylko marzenia.
Pierwsze miejsce to wyspa Rapa Nui na Oceanie Spokojnym inaczej zwana Wyspą Wielkanocną. Fascynują mnie te monumentalne kamienne posągi przedstawiające moai. Wyspa ta wciąż kryje wiele tajemnic. Przede wszystkim jak prymitywna cywilizacja była w stanie wyprodukować i ustawić takie gigantyczne posągi bez użycia narzędzi z metalu. Kolejne pytanie - dlaczego upadła ta cywilizacja. Czy w teorii o długouchych i krótkouchych jest choć odrobina prawdy?
Drugim miejscem które chciałabym odwiedzić jest Australia. Pewnie nie będę jedyną osobą która chciałaby przytulić koalę. Małego ślicznego torbacza nie wiadomo dlaczego nazywanego misiem. Jest taki słodki że króliczki, kotki i szynszyle odpadają w przedbiegach.
Niestety o tych miejscach mogę jedynie pomarzyć :rolleyes: no chyba że ktoś wreszcie wymyśli teleporter ;)
napisał/a: metidea 2010-08-22 10:24
Włochy...Toskania...
W chwilach wytchnienia łapie za pędzel i maluje pejzaże, w Toskanii w krainie malarzy odnajduje wiele inspiracji, obrazy z moich snów, wypełnione makami,
wprost z malowniczej krainy obrazów Vicent'a van Gogha.
Widzę siebie...siadam na ganku i piję wino z winnicy nieopodal, zachwycam się zapachami parmezanu, bazylii i swiezych pomidorów.
napisał/a: gdziesens 2010-08-22 18:02
MOim marzeniem od dziecka jest wycieczka do Wenezueli..
JUż jako dziecko oglądałam wenezuelskie telenowele ktore zadziwialy mnie pieknymi krajobrazami, chciałabym tam byc spedzic romantyczne chwile, poczuć ten spokój.. zawsze miałam takie wrażenie że tam czas płynie wolniej :) chciałabym spróbować hallacas ich tradycyjnej potrawy, poznać ludzi, zwyczaje.
chciałabym.. to tylko marzeniami, mam nadzieje ze do spelnienia :)
napisał/a: ~niechcemisie 2010-08-23 07:57
Uwielbiam podróżować z moim chłopakiem ... nie wychodząc z domu. Kochamy wszelkie programy i filmy podróżnicze, a także przyrodnicze.
Jest wiele miejsc, które chcielibyśmy zobaczyć nie tylko na ekranie, ale jeśli każde z nas miałoby wybrać tylko jedno, on pojechałby na ocean złowić marlina (jest zapalonym wędkarzem), a ja zobaczyć Wielki Kanion Kolorado o poranku, w południe i o zachodzie słońca. Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego... zobaczcie same :)

http://world.mongabay.com/polish/travel/files/p5378p.html