Ludzkie tragedie

napisał/a: ~gość 2007-01-17 21:47
Był tu pewien przydługi post o służbie zdrowia...ale w sumie...po co walczyć z wiatrakami..każdy wie, jak jest..
napisał/a: Patka2 2007-01-18 10:14
A wogule to jestem za żeby pielięgniarki więcej zarabiały> To co niektóre musza znosic w pracy. Same wiecie. Jak byłam w szpitalu przez pięć dni na oddziale połozniczym to co widziałam co te pięlegniarki muszą robić. I jak sie dowiedziałam ile zarabiają to naprawde jestem ża żeby dostały jeszcze raz tyle.
napisał/a: samsam 2007-01-18 10:50
Patka, z tymi pilęgniarkami to też różnie. Zależy na jakim oddziale.
ale ja również uważam, ze powinny zarabiać więcej. Lekarze również.
napisał/a: kobietka Swiss 2007-01-25 14:34
TRAGEDIA-rzecz ktora czlowieka zaskauje nie wiadomo kiedy...

Opowiem wam pewna historie ktora mi sie przydarzyla i moze nie uznacie tego za tragedie ale dla mnie jest i bylo to ponad moje sily.
Zaczelo sie to w sierpniu 2006 roku jak bylam z moim misiem nad morzem..Pewniej nocy przysnilo mi sie ze dziadek mi umarl(moj dziadek byl po 6 ciezkich operacjach i byl nieswiadomy tego co mowi i robi)...Sen ten wracal przez 5 nocy...Bylam troche zaniepokojona ale kiedys ktos powiedzial mi ze jesli sni sie smierc to czlowiek bedzie dlugo zyl...Jednak nie dawalo mi to spokoju.Zadzwonilam do rodzicow i powiedzialam mojemu tacie ze mialam taki a nie inny sen.Powiedzial bym sie uspokoila bo nic sie nie dzieje...Minelo 5 tygodni i gdy juz bylam w Szwajcarii doladnie 8 wrzesnia zadzwonil do mnie moj tata i powiedzial tylko przez lzy ze dziadek nie zyje..
Niewiem czemu ale do dzis wierze ze te 5 nocy pod rzad oznaczaly 5 tygodni...
No coz na pogrzeb nie udalo mi sie przyjechac bo dzieli mnie 1500km do Polski.
Bylam natomiast miesiac po smierci dziadka na mszy.
Siedzielismy w domu spokojnie i wspominalismy dziadka...
Opowiedzialam im ten sen co mi sie snil i rodzice chyba do teraz nie wierza ze moglam to wysnic..Jedynie moja babcia uwierzyla w to.
Stala nademna i plakala.
Nie wiedzialam co jej powiedziec bylo mi bardzo ciezko i jest do teraz...Dni mijaly powoli i nagle pewnej nocy w snie podeszla do mnie babcia i powiedziala:Pora teraz na mnie...
Nie minelo 2 miesiace i 8 dni od smierci dziadka zadzwonil moj tata i powiedzial:Babcia nie zyje...Zmarla modlac sie u siebie w pokoju a nikt tego nie slyszal...
To juz wogole byl cios w serce...A pamietam jak jeszcze niedawno temu siedzialam z nia i zapraszalam ja do siebie do Szwajcariia ona powiedziala ze przyjedzie jak tylko wezmiemy Ślub z misiem....
Moje zycie przez kila tygodni nie mialo sensu...Moze nie czulam tergo co czuje moj tata bo stracil oboje rodzicow ale ja stracilam osoby ktore takze kochalam i byly dla mnie autorytetem...
Minelo juz kilka miesiecy od tego zdarzenia i ostatnio tez mialam sen i powiem wam ze nie byl smutny...Widzialam ich oboje razem usmiechnietych...Mysle ze jest im tam teraz lepiej..Niektorzy moi znajomi mowia mi ze taka musiala byc kolej rzeczy...Ze ludzie odchodza a ja poprostu mysle ze stalo sie tak bo Babcia bardzo mojego dziadka kochala i byla z nim do ostatnich jego chwil(karmila go,kapala,ubierala)...
Uwazam ze to wlasnie jest wielka milosc i zarazem tragedia.

Wiem ze nigdy nie cofne czasu ale mimo tego ze nie udalo mi sie byc z nimi w ich ostatniej drodze jest jedna rzecz jaka chce dla nich zrobic.
Postawic im piekny pomnik z napisem:"Bog chcial stalo sie,choc zal serce rwie.To On nadal kurs wam do nieba.My tez bedziemy tam.Zabrales ich wiec zabierz i nas"
napisał/a: Patka2 2007-01-25 14:44
To smutne co piszesz.

A ten pomysł z pomnikiem bardzo mi sie podoba.
Oni musieli Cie bardzo kochać.
napisał/a: kobietka Swiss 2007-01-25 14:49
Byli dla mnie autorytetem....Moja babcia nie miala wogole rodzicow czy rodziny...Byla sama..Byla bardzo piekna kobieta...Gdy poznala mojego dziadka zostali juz tak do konca swoich dni bez slubu poprostu czysta milosc jak to mowia na dobre i na zle....
napisał/a: samsam 2007-01-25 16:30
kobietka Swiss, wiesz, ja wierzę w takie sny. Niestety (chyba raczej stety) nie mam proroczych snów. Ale to, co Tobie się śni, to jest niesamowite.
A czy nie boisz sie czasami zasnąć?
napisał/a: palika 2007-01-25 17:42
ja rowniez wierze w takie prorocze sny. Moja babcia, zawsze we snie dostawala jakis znak i gdy rno wstawala mowila,ze niedobrze jej sie snilo,bo xxxx przyszedl do niej we snie i obudzilo ja pukanie do drzwi... I rzeczywiscie zawsze w niedlugim czasie przychodzila taka smutna wiadomosc :(.
A tak z wlasnego doswiadczenia to tydzien przed smiercia mojej kochanej babuni wszystkich w domu obudzil wlasnie okropny stukot do drzwi ok godziny 4:00. Mama sie zerwala i poszla otworzyc,ale nikogo nie bylo . To nas troche przerazilo i od razu pobieglysmy do babci,ktora juz byla praktycznie w agonii, ale jeszcze zyla. O godzinie 10:00 zadzwonil telefon. Dzwonila kuzynka z wiadomoscia, ze wujek (syn babci) nie zyje. Ze lekarz stwierdzil zgon wlasnie ok. godziny 4:00.Dostal wylewu. Polozyl sie wieczorem i juz sie nie obudzil . Babcia, w chwili przytomnosci powiedziala mi, ze snil sie jej wujek i obiecal jej ze juz niedlugo wezmie ja do siebie .Plakalam wtedy i placze teraz piszac to.I dokladnie tydzien po smierci wujka babcia odeszla na zawsze...Do tej pory nie moge sie z tym pogodzic! Wybaczcie,ze to pisze,ale czuje ze musze...
napisał/a: kobietka Swiss 2007-01-25 20:02
Sylwia powiem ci szczerze ze czasem boje sie zasypiac ale juz nie boje sie tego tak jak boje sie smierci...Po tym wszystkim nachodza moja glowe dziwne mysli:
Jak to bedzie po smierci?
Czy czlowiek cos czuje?
Kiedy nadejdzie na mnie czas i ile jeszcze bede zyla?

Wiem ze to nie jest normalne w moim wieku a mam dopiero 23lata.Moj facet mowi mi ze jeszcze nie czas na mnie,ze cale zycie przedemna,ze jestem mloda ale jakos to teraz nie chce tak do mnie dotrzec.
Szczerze mowiac rok 2006 byl w moim zyciu bardzo przelomowy i chyba zaduzo sie w nim dzialo ze teraz nie umiem sobie nigdzie miejsca znalesc nawet w snach....
Czasem mysle sobie ze czlowiek to bardzo inteligentnie zlozona istota...
Rodzimy sie,potem dojrzewamy a na koncu odchodzimy-niestety taka jest kolej rzeczy.
Smutne to......
napisał/a: samsam 2007-01-25 21:31
kobietka Swiss napisal(a):Rodzimy sie,potem dojrzewamy a na koncu odchodzimy-niestety taka jest kolej rzeczy.

Niestety. Mnie też czasami nachodxzą takie myśli. Nie wyobrażam sobie np. żeby nie było moijej kochanej babci i dziadziusia. Mieszkałam z nimi i z mamą całe życie. Są dla mnie, jak rodzice. Jak sobie pomysle, że kiedyś ich zabraknie, to serce mnie zaczyna boleć.
napisał/a: ~gość 2007-01-26 09:53
Ja wierzę w takie znaki. Moja babcie przed śmiercią tez widziała dziadka..do dziś pamiętam jak patrzała w kąt i pytała, czemu dziadek po nią przyszedł..Umarła tej samej nocy.
W szpitalu nieraz widziałam, jak tuż przed śmiercią człowiek patrzy przed siebie, dziwne uczucie, bo kiedy stoi się przy nim to patrzy jakby poprzez Ciebie..i się uśmiecha.Ostatnio pacjent w bardzo ciężkim stanie patrzał na ścianę i coś mówił, gestykulował, uśmiechał się..Nie majaczył, bo nie miał gorączki..Po prostu widział kogoś, kogo my nie mogliśmy zobaczyć. Nieraz też się zdarza, że czekają na rodzinę..pamiętam, kiedy jeden pan czekał na syna..żona stała przy nim i mówiła, by poczekał jeszcze chwilkę, że syn zaraz przyjdzie..kiedy syn tylko pojawił się w progu i chwycił go za rękę, spokojnie odszedł. Niesamowita potęga..nie wiem czego...podświadomości, wiary?
napisał/a: samsam 2007-01-26 12:14
Donia1981 napisal(a):Moja babcie przed śmiercią tez widziała dziadka..do dziś pamiętam jak patrzała w kąt i pytała, czemu dziadek po nią przyszedł..Umarła tej samej nocy.

Aż mnie ciarki przeszły...
Donia1981 napisal(a):Niesamowita potęga..nie wiem czego...podświadomości, wiary?

Niesamowite....
Ja również wierzę w to. Choć, ja nigdy czegoś takie nie przezyłam i chyba nie chiałabym...