Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

MACIERZYŃSTWO

napisał/a: wikam2 2010-11-30 15:48
Dzieci kolezanek też popłakiwały przy oddawaniu moczu, mój brat też - pamiętam to :)
Chyba najlepiej byłoby podczas siusiania wsadzac dziecko do wody. Wanna, prysznic czy jak to woli.
Co myślicie? Nie szczypałoby tak chyba, prawda?
Najlepiej - moim zdaniem, aby dziecka nie sadzać po zabiegu na nocnik czy toalete w ogole. Odrazu włożyłabym do wody. Powód? Aby nie miało złych skojarzeń typu - przy siusianiu boli - będę trzymac mocz i siku nie zrobię etc...
napisał/a: ognista4 2010-11-30 17:59
majka szkoda,m że w szpitalu nie zauważyli;/ nie było by tylu problemów teraz i karmiłabyś;/ mam nadzieję że wszystko będzie ok z maluszkiem.

ja mam wizytę z małym u chirurga dziecięcego. ma w lewej stópce cześciowo zrośnięte 2 paluszki, i trzeba to skonsultować, w szpitalu też nie zauważyli;/
napisał/a: MajaII9mc 2010-11-30 18:16
O kurcze to nie ciekawie :( Będę trzymać kciuki pisz na bieżąco co i jak.
napisał/a: ognista4 2010-11-30 19:02
byliśmy już u jednego chirurga i ten stwierdził że żądnej patologii w stawach paluszków nie ma, wygląda to na "defekt kosametyczny", że tylko skóra jest zrośnięta, ale idziemy jeszcze do drugiego chirurga. Młody nie ma żadnego problemu z tą nóżką, i na razie jeszcze rośnie więc nie ma co ruszać, ale w miarę wzrostu jak będzie coś nie tak, to wtedy będzie zabieg na tą nóżkę
napisał/a: MajaII9mc 2010-11-30 19:34
No to mały ma dużo szczęścia że to nic poważnego. U mojego też jest to w zasadzie tylko kosmetyka, nic strasznego a jednak jest to jakaś ingerencja chirurgiczna i denerwuję się. Daj znać co drugi lekarz Ci powie. Wiesz, tak ostatnio rozmyślam i Bogu dziękuję nie zapeszając że mam zdrowe dzieci bo to z czym my zmagałyśmy się/zmagamy to pikuś w porównaniu z np. dziecięcym porażeniem mózgowym czy daunem. Wiadomo że moja miłość do chorego dziecka nie byłaby mniejsza ale nie mogę wyobrazić sobie co czują matki tych dzieci a co dopiero matek które całkiem je utraciły...
napisał/a: renia0877 2010-12-01 13:44
Pscolka- dziękuję za wyjaśnienie, bałam się, że będzie pełna narkoza jak przy operacji, uff, kamień z serca. Moje to też wcześniaki, jeździliśmy też do poradni dla wcześniaków; nasze wizyty zakończyły się po 3-4 miesiącach, ponieważ były wtedy strajki i poradnie zostały pozamykane, długo nie mogłam się skontaktować, nasz szpital strajkował dłuuugo. Miałam sporego stracha, jak to z bliźniakami będzie, problem z Alat i Aspat został wykryty u Kamila dopiero w 8 miesiącu życia, poziomy miał 180, 140. Teraz już wróciło do normy, ale co się namartwiłam......!
napisał/a: ognista4 2010-12-01 13:52
więc nie martw się tym, najważniejsze że twoje jest zdrowe;)

jakie dziecko by się nie urodziło czy chore czy zdrowe matka będzie kochać bo to jej własne;)

wiadomo, żąl mi jest chorych dziecim czy utraconych, ale jak to nie jest mój problem to nie myślę o tym. najważniejsze dla mnie jest moje dziecko a nie cudze i tyle;)

renia cieszę się że wszystko doszło do normy, nie było czego sie bać;)
majka kazdy się boi o własne, możę i kosmteyka, ale to jednak jest zabieg;/ ja narazie nie martwię się na zapas, dopiero zacznę się martwić jak faktyczie trzeba będzie wykonać ten "kosmetyczny" zabieg. żal mi było maluszka jak ten chirurg go wyginał na wszystkie strony by oglądać te paluszki;/
napisał/a: renia0877 2010-12-01 22:28
Na świecie jest tyle chorych dzieci, do tego matki potrafią zostawić w szpitalu tylko z tego powodu.... nie mogę nad tym przejść spokojnie, zaraz płaczę, staram się nie oglądać programów w tv, bo później długo to przeżywam. Taki jest ten świat, pełen nieszczęść, a trzeba myśleć o swoich dzieciach.
napisał/a: ~Anonymous 2010-12-01 22:34
Ja tez odkad mam dziecko nie moge patrzec na cierpiace dzieci :(
napisał/a: ognista4 2010-12-02 14:39
a ja się cudzymi dziećmi nie przejmuję. jak trzeba pomóc pomogę i resztę zostawiam za sobą. moje jest najważeniejsze, a nie cudze;)
napisał/a: ~Anonymous 2011-02-10 19:59
Dziewczynki, a mozecie mi napisac jak dalyscie sobie rade z pierwszymi dniami w przedszkolu, chodzi o te rozstania, jak to dzieciom tlumaczylyscie itd. Moj synek od marca zaczyna przedszkole i troche sie obawiam jak to bedzie :))
napisał/a: lussi3 2011-02-10 23:04
No coż Edunia w moim przypadku były 2 miesiące płaczu przy pożegnaniach:(
Było mi bardzo trudno odchodzić gdy synek wołał mamo nie zostawiaj mnie(nie wspominając jak on musiał się czuć),myśle,że najlepiej jak pożegnania są jak najkrótsze,buziak i pa(pamiętam jak inne dzieciaki wisiały na mamach w szatni po kilka godzin i inne mamy koczujące pod salą pół dnia) .Na początku zostawiałam go na 3-4 godzinki i z czasem coraz dłużej.W domu ciągle tłumaczyłam ,że zawsze po niego przyjde i jakoś jakoś przebrneliśmy przez ten trudny czas:>
Ale znam przypadki gdzie dzieci bardzo szybko pogodziły się z sytuacją mam nadzieje,że będzie tak i u was:)