Mój wyjątkowy mężczyzna!

napisał/a: appetita 2012-12-22 17:01
Mój wyjątkowy mężczyzna ma na imię Marek. Jesteśmy 25 lat po ślubie, a on nadal potrafi mnie zaskakiwać. Co sprawia, że jest wyjątkowy? To, że potrafi chwalić moje owocowe ciasto w gronie znajomych jak nikt inny, że po ciężko przepracowanej nocy wstaje wczesnym rankiem, by zaparzyć mi kawę z serduszkiem z bitej śmietany, to, że podczas mojego pobytu w szpitalu trzymał mnie ponad 6h za rękę nie odstępując na krok. Jest wyjątkowy w swoich czynach, ale nie tylko wobec mnie. Potrafi jak nikt inny bawić się z dziećmi, zrobić z trzech kawałków deski szkatułkę na biżuterię dla mojej mamy, szukać czynnej lecznicy weterynaryjnej w niedzielną noc - gdy nasz Bruno był chory.
Mam nadzieję, że będę mogła doczekać z nim starości, trzymać się za rękę i pić jego wspaniałą kawę.

Marku jesteś wyjątkowy,
Kocham Cię.
napisał/a: espichel 2012-12-22 17:15
Proste - dla każdej kobiety jej ukochany będzie tym najbardziej wspaniałym i unikatowym. Mój mężczyzna nie jest wyjątkowy dlatego, że jest Portugalczykiem i że urody zazdroszczą mu nawet niejedni polscy przystojniacy. Nie dlatego, że początek naszej przygody zaczął się w Internecie, a ja zanim się z nim spotkałam, już wiedziałam, że go kocham.... Jego unikalność nie objawia się jedynie w melodii słowa i sztuce mówienia, wykutej w sztywnych ramach dyskusji, ale też w niesamowitej inteligencji i pasji do otaczającego go świata. Mój mężczyzna jest wyjątkowy, bo pomimo miłości do architektury, dobrego wina, podróży, orientalnych perfum, ja jestem jego największą pasją, która płonie namiętnością, bywa, że zanurzy się w nostalgii wieczoru ale ciągle jednak ewoluuje. Kocham jego zarost. Dlaczego więc zasłużył na golarkę Braun Boss? Dokładnie ogolony wciąż jest tym niewinnym, czarującym młodzieńcem, który 4 lata temu wyszedł na spotkanie Internetowej miłości rodem z Polski, a moje usta przywitały jego gładkie policzki całusem tęsknoty, już na pierwszym spotkaniu....
napisał/a: saphire 2012-12-22 18:00
Mój mężczyzna jest wyjątkowy ze względu na swoją ponadprzeciętną inteligencję oraz urodę. Bezustannie analizuje otaczającą rzeczywistość i wyciąga ciekawe, nieprzeciętne wnioski. Jego niekonwencjonalne spojrzenie na świat nie przestaje mnie zadziwiać. Zawsze potrafi dać dobrą radę oraz mnie zrozumieć. Dzięki niemu potrafię spojrzeć na życie w zupełnie nowy sposób. Zawsze znajdę w nim oparcie oraz pomoc. Zrobiłby dla mnie wszystko i dlatego chciałabym mu podziękować nie tylko za to, że zawszę mi pomaga w różnych aspektach życia ale po prostu za to, że JEST.
Mój ukochany uwielbia nietypowe, wyjątkowe, niepowtarzalne zjawiska, przedmioty dlatego też golarka z limitowanej serii Braun BOSS 390cc powinna trafić właśnie do jego dłoni. Na co dzień ceni sobie elegancję i szyk jaką bez wątpienia prezentuje golarka Braun BOSS 390cc. Uwielbia eksperymentować z zarostem, przycinać brodę w różnorodny sposób. Golarka ta pasowałaby do jego sposobu bycia, rozwiązałaby jego problem z twardym grubym, ciężkim do ogolenia zarostem, a przy okazji ja również skorzystam nie czując w końcu kłucia przy pocałunkach :).
napisał/a: Mellerina 2012-12-22 18:09
Wyjątkowość mojego mężczyzny widać już z daleka, bo tak dobrze ogolony zarost każdy zobaczy! Mężczyźni spoglądają z zazdrością, a panie kuszą spojrzeniem.... Dlaczego chcę sprawić mu nową golarkę? By wciąż na nowo Brau(n) (nie tylko) mnie pod włos...
napisał/a: chwila16 2012-12-22 19:07
Kiedy rano otwieram oczy zaspana,
przede mną twarz jego wypielęgnowana.
Z moich codziennych obserwacji wynika,
że dobrego kremu do twarzy nie unika,
a ogolony -choć maszynką jednorazową-
bywa jak zawsze idealnie,
i pachnie cały tak niepowtarzalnie.
Każdego dnia czystą bieliznę wkłada,
koszula i buty też w nienagannym stanie
tak przygotowany zjada pierwsze śniadanie.
W wolnej chwili chętnie sporty uprawia,
a bieganie to dla niego fajna sprawa.
U fryzjera włosy strzyże systematycznie,
a fryzurę zawsze układa bardzo klasycznie.
Z dbałością o siebie nigdy nie przesadza,
ale wiem,że na ten temat kolegom doradza.
Zasługuje na ten prezent wspaniały,
by jego policzki zawsze idealne bywały.
cz00rt
napisał/a: cz00rt 2012-12-22 19:24
Mój mężczyzna jest idealny bo uparty i nieprzewidywalny:D
Przy temacie golenia muszę powiedzieć że niestety golić się to on nie lubi i zmusić się go nie da. Pod koniec października postanowił że będzie hodował brodę na święta. I jak się później okazało nie żartował. Mijały dni a on z coraz większa broda;p Już znajomi się śmieli ze będzie dzieci na gwiazdkę straszył. Prosiłam, błagałam i nic. Pogodzona z ta myślą postanowiłam dla żartu kupić mu na Mikołajki czapkę Św. Mikołaja jako fragment charakteryzacji do jego nowego wyglądu. Prezent kupiłam 1 grudnia, schowałam i czekałam do Mikołajek. Dwa dni przed Mikołajkami wrócił z pracy i oznajmił ze dostał ksywkę Osama i na złość kolegom się ogoli. Prezent okazał się niewypałem w zaistniałej sytuacji bo broda zniknęła :D Teraz hoduje nowa :D Wiec golarka Braun BOSS 390cc była by idealna :) Może polubi się golić i skorzystamy na tym oboje :)

Wesołych Świat :)
Ania :)
napisał/a: joanna56 2012-12-22 20:03
Mój mężczyzna jest mężczyzną sukcesu i podczas rozmów nie używa utartych frazesów,
Doskonale wie jak zachować się przy stole,
Poradzi sobie też z pracami w stodole,
Ma o sobie niezłe zdanie,
Tak jak i wszystkie znane mi panie,
Jego najlepszą cechą jest pewność siebie,
Dlatego nie potrzebny mu nawet grzebień,
Sukces to jego drugie imię,
I tylko o to go teraz winię,
Tylko zarost ma twardy jak skała,
Gdyby się dobrze ogolił, to bym pod niebo skakała!
napisał/a: zanka88 2012-12-22 20:40
Mój mężczyzna jest moim osobistym Inspektorem Gadżetem. Pasjonuje się wszelkimi nowinkami technicznymi i sprawiają mu one największą radość. Jest też moją Złotą Rączką i wiem, że przy nim nie grozi mi żadna elektroniczna katastrofa i oczywiście mimo tego, że ta golarka jest bardzo nowoczesna i ma mnóstwo fajnych funkcji to on na pewno je ujarzmi i właściwie wykorzysta.Z drugiej jednak strony pozwoli nam ona na większą uczuciowość, ponieważ teraz stają między nami te okropne włoski, które skutecznie utrudniają pocałunki. Mój facet jest po prostu Mój więc musi być wyjątkowy, z żadnym innym nie czułam się tak dobrze i zasługuje on na wszystko co najlepsze i nie sa to tylko puste słowa.
moskala22
napisał/a: moskala22 2012-12-22 22:36
Mój mąż jest tak bardzo kochany,
bo jest mi tak bezgranicznie oddany.
Jego serce - wielkie i takie cieplutkie,
sprawia, że problemy stają się malutkie.
I łatwiej znosić każde niepowodzenie,
kłody rzucane przez otoczenie,
gdy wiem, że ON zawsze jest blisko
i mogę przyjść, powiedzieć MU wszystko.
A jego mądrość i doświadczenie życiowe
na każdy problem rozwiązanie ma gotowe.
A gdy przytuli mnie do piersi swej,
na duszy od razu robi się lżej.
I każdego dnia mówić MU chcę:
Marku tak mocno kocham Cię!!!

:)
napisał/a: wanda5 2012-12-22 23:10
Moja kochana połowa bez mojej wrodzonej nawigacji potrafi się zgubić nawet w markiecie.Bo robienie pospolitych zakupów jest dla niego ponad wymiarem tej planety.Wspaniale organizuje czas pracy setką ludzi,zbiera sukcesy.Ale udane odgrzanie zwykłego obiadu to niemal cud .Lepiej to wychodzi w cyrku magikowi wyczarowanie królika z kapelusza.To drobiazgi w życiu na które nie warto zwracać uwagę.Bo mój wyjątkowy mężczyzna jest jak diament nie oszlifowany ma tyle pomysłów na życie ,że każda minuta to jak kosmiczny wymiar czasu .Jest moją tytanową podporą na dobre i na złe .Nigdy nie powiedział nie ,potem,nie mam czasu ......Wiem ,że godnie stażejemy się razem -ufam jemu .To właśnie dla niego pragnę ten prezent./Wanda5/
napisał/a: natalialodz 2012-12-22 23:17
Mój mężczyzna jest jedyny i wyjątkowy. W tym roku zostaliśmy Anielskimi Rodzicami. Nas Synek zmarł, tragiczna historia sprawiła, że bardzo się do siebie zbliżylismy. POznaliśmy sie na nowo, na nowo w sobie zakochaliśmy, wspierając się żyjąc obok siebie, wiem że jest wyjątkowy, bo MÓJ ..
napisał/a: paramono 2012-12-22 23:32
Wydaje mi się, że wiem jak zrodziło się dobro. Pewnego dnia ktoś w kogo każdy z nas wierzy na swój sposób wziął do ręki garść nadgorliwości, trochę paprochów zmartwień, opiłki uczynności, w które zaplątała się zwyczajna ludzka życzliwość, wszystko to podlał płynną, niemal przezroczystą opiekuńczością i ulepił twór, zwany dobrocią, który okazał się moim Mężczyzną Marzeń.
Jest wyjątkowy. Jest codziennym bohaterem szarych dni i podwórek, na których nie ma już jak zaparkować. Nie wstydzi się pomagać. Rzuca siatki z zakupami i biegnie, by pomóc wstać nietrzeźwej sąsiadce. Wybrudzonej błotem, której pewnie nikt inny nie dotknąłby nawet przez rękawiczkę.
Jest trochę naiwny. Tak bardzo wierzy w ludzi. Przez kilka lat był wolontariuszem w domu dziecka. Pamiętam, jak z wypiekami na twarzy opowiadał o podopiecznych i jak razem piekliśmy dla nich świąteczne pierniczki. Wierzył z całego serca w poprawę zachowania ich rodziców, choć zdarzało im się w stanie nietrzeźwości odwiedzać Dom Dziecka. Mam wrażenie, że on sam jest nietrzeźwy. Nietrzeźwy ufnością, zupełnie jakby brodził gdzieś pomiędzy dobrem, które daje i złem, które tak często go dotyka.
Jego cierpliwość oceanami się mierzy. Pamiętam, że kiedy uczyłam się niemal po omacku pierwszych zachowań za kółkiem, kiedy szarpałam autem, wbijałam wsteczny w czasie jazdy, kiedy dodawałam gazu na luzie i nie zerkałam w lusterka, on tylko chrząkał znacząco, tłumaczył co zrobiłam źle, i choć pewnie zagryzał policzki, zaciskał pięści, nie dał mi odczuć, że beznadziejny ze mnie kierowca. Nawet teraz, gdy jedziemy gdzieś razem i to ja siedzę po lewej stronie, zdarza mi się popełniać gafy. Ale jeszcze nigdy z jego ust nie padły słowa : "Jeździsz jak baba."
Wyjątkowo często pomaga mi w obowiązkach domowych. To dla mojej duszy i ciała balsam cenniejszy niż drogie prezenty. Kiedy wracam do domu po ciężkim dniu pracy, mogę zwyczajnie odpocząć. Okna lśnią. Podłogi niemal grożą utratą zębów, nagi zlew błaga o jakiś brudny kubek, a na mnie czeka pyszna kawa posłodzona cynamonowym cukrem, z grzeszną dawką mleka i syropem czekoladowym. Czasami mam wrażenie, że ten mój Ideał tylko czeka na okazję, odlicza dni do swojej demaskacji. Dzięki niemu zaczęłam wierzyć w ideały.
W idealne wiosenne popołudnia, kiedy tłumaczył mi jakim chlebem powinnam karmić dzikie kaczki. Jego romantyzm i moje uwielbienie dla niego zagnieździło się pod moją powieką i czasem lubi sobie popłakać, kiedy się wzruszy.
Mój wyjątkowy mężczyzna nie potrafi się sam ubrać. Jaskrawe kolory go przerażają. Swetry w serek przeganiają jego męskość do Kambodży, o której marzy i wtedy muszę wkroczyć JA, ze swoją artylerią przymusu.
Czasem marudzi. Burczy coś pod nosem, fuczy się z byle powodu. Bo ziemniaki znowu zbyt słone, bo każę zgolić bujną brodę i dzikie wąsy. Ale tak cichutko, że niemal nie słyszę. Tak, jak chodzą baboki wymykające się z jakiejś starej dziury w mieszkaniu.
A stare mieszkania potrafią zaskakiwać. Ale tylko mnie- bo oto mój rycerz zna się na rzeczy. Sam układa panele, kładzie kafelki, walczy z kasetonami jak z dzikim smokiem i nie wkłada czapki malarskiej- bo przecież woli przyłbicę.
Czasem mam ochotę zakleić mu usta. Albo związać język makaronem spaghetti, bo rozśmiesza mnie w najmniej odpowiednich momentach. Robi miny, stawia sobie czubek z włosów i udaje potwora. Albo małpoluda.
Wyjątkowo dobrze nie potrafi tańczyć. Śmiejemy się, że gibie się jak szympans w porze deszczowej. Jego ruchy wyglądają komicznie i nie wstydzę się mu o tym przypominać. Czasem nawet muszę nadepnąć mu na palec, kiedy za bardzo go ponosi.
Nienawidzi zdjęć. Robi je zawsze od niechcenia i zdarza się, że najlepsze pamiątki do niczego się nie nadają, bo jedno z nas coś mówi, je, ma trzecie, rozmazane oko albo połowę twarzy. Pozować też nie znosi, a kiedy fotografuję z zaskoczenia, jeży się i chyba trochę zawstydza.
Nie umie kłamać, nie umie szydzić, nie ma zdolności matematycznych. Ale za to robi najpyszniejsze gołąbki na świecie i ma tyle siły, że nawet po świętach jest w stanie zarzucić mnie sobie na plecy.
To taki dobry człowiek. Po prostu- dobry. I chyba to w dzisiejszych czasach jest najbardziej wyjątkowe. To, że nigdy nie zawodzi. Można mu zaufać tak bardzo, jak on sam ufa światu. Potrafi kochać całym sobą, rzęsami, nadgarstkami i głową. Potrafi być dorosły mimo tego, że większość z nas coraz bardziej dziecinnieje. Jest moim jedynym i najszczerszym przyjacielem. Kocham go bardziej niż samą siebie, a to podobno zdarza się niezwykle rzadko.
Bardzo mi miło, że mogłam przedstawić Wam mojego Griszę.