Wygraj „Podróżnik fotograficzny” Jacka Boneckiego

napisał/a: flower3 2016-08-31 15:35
Przyznam, że sama nie wiem do końca, dlaczego fotografowanie stało się moją małą -wielką pasją. Małą, bo nie zajmuję się tym zawodowo, a wielką, bo to kocham. Wydaje mi się, że może to być inne pojmowanie i widzenie świata. Widzenie powierzchowne sprowadza człowieka do roli konsumenta, ale już wrażliwość na piękno powoduje, że w najzwyklejszych obrazach dnia codziennego znajdzie się coś... niecodziennego właśnie. Drzewo jak drzewo, dom jak dom, człowiek jak człowiek. Co dzień to samo. Ale w drzewie jest dziupla, a w niej ktoś chyba mieszka, i liście różne o różnych porach dnia. Szary dom wieczorem tonie w pomarańczach, a twarz człowieka rano niesie zupełnie inne przesłanie niż po południu. Coś, myślę, rodzi się w człowieku i może to tak jest, że pasja nas wybiera , a nie odwrotnie. Później ta chęć fotografowania robi z człowieka niewolnika tysięcy ujęć. Już nie przejdziesz obojętnie wobec czegokolwiek, we wszystkim widzisz coś nadzwyczajnego: a to odcień, barwę, kształt, położenie, a to drobiazg jakiś. Idziesz korytarzem wielkiego gmachu,wszystkie drzwi pootwierane na oścież, ale ty nie widzisz w nich nic zwykłego, wręcz przeciwnie. Chcesz te wachlarze poukładane w jakąś spójną całość, w jakiś ład niebywały, utrwalić na zdjęciu. Zwykły korytarz, zwykłe drzwi, a zdjęcie niezwykłe. Gdzie brakuje słów, tam wyjmujesz aparat. Intuicja podpowiada, co w ujęciu jest najważniejsze. To ona kieruje obiektyw...po prostu wiesz. Czasami czuję się tym zmęczona, na cokolwiek spojrzę, widzę w tym fotografię. Rzucam wszystko: domowe obowiązki i przyjemności. Czy to jest jeszcze pasja czy już szaleństwo?
napisał/a: paulina_kusz 2016-08-31 20:43
Dlaczego fotografia jest moją pasją?

Pasja fotografowania tkwiła we mnie od dawna. Do wszystkiego jednak podchodzę najpierw od strony teoretycznej.
Przeczytałam wiele książek i artykułów na temat fotografii lecz przekonałam się, iż w tym temacie teoria to jedno, a praktyka drugie. Nie nauczysz się przecież fotografować tylko z książką w ręku.
Aparat zawsze leżał w szufladzie, ale jakoś nie miałam odwagi po niego sięgnąć, myśląc wtedy, że przecież nie potrafię robić zdjęć. Dziś wyciągam wnioski, iż było to najgłupsze co mogłam zrobić. Jak mogłam tak myśleć? Przecież praktyka czyni mistrza.

Bardzo wiele dało mi zapoznanie się z książką Jacka Boneckiego „Fotograf w podróży”, którą otrzymałam od kolegi. Autor przedstawia świat fotografii w całkiem inny sposób, dzieli się swoimi doświadczeniami, pokazując, iż robienie zdjęć nie jest wcale tak przeraźliwie trudne, jak sądziłam do tej pory.

Moja praca nie ma nic wspólnego z fotografią lecz przemieszczanie się autem po południowej Szwecji (tutaj mieszkam) od czasu, gdy zaczęłam pasjonować się robieniem zdjęć, daje mi możliwość patrzenia na świat w całkiem inny sposób.
Dzięki fotografii zaczęłam dostrzegać przyrodę, która mnie otacza. Nagle zaczęłam zauważać drzewa, kwiaty, owady, krajobrazy, które do tej pory były tylko rozmytym tłem w życiu codziennym. Fotografuję wszystko to, co jest moim zdaniem warte uwiecznienia i pokazania innym. Próbuję w ten sposób dzielić się nie jakością zdjęć lecz tym co na nich jest – tym wszystkim co nas otacza, czego nie spostrzegamy na co dzień.

Patrząc obiektywnie, fotografia jest dziedziną dość niebezpieczną dla otoczenia, dlatego że kilka razy jadąc samochodem, gdy zobaczyłam piękny widok na tle chmur przedburzowych, kiedy niebo staje się idealnym obiektem do sfotografowania, nagle ostro zahamowałam, bo wiedziałam, iż za chwilę widok ten zmieni się i zacznie padać deszcz. Niebezpiecznie zrobiło się na drodze, ale na szczęście nic nikomu się nie stało, a zdjęcia wyszły piękne.

Realizuję swoje marzenie i to jest dla mnie najcenniejsze, a gdy biorę aparat do ręki robi mi się ciepło na sercu, bo wiem, że robię to co kocham i jestem pewna, że nigdy się z tą pasją nie rozstanę.
napisał/a: dorota54 2016-09-01 13:43
Fotografowanie to moja pasja, ponieważ zdjęcia odkrywają nowe barwy mojego portretu psychologicznego. Wciągam te oryginalne miejsca, pejzaże, ludzi, kwiaty, architektoniczne detale, błyski na wodzie, chmury itp. w orbitę mojego ja, zaprzęgam do przyozdobienia ego i robienia wrażenia na innych. Drugi powód uwieczniania to moje dialogi z przemijaniem. Te migawki utrwalone na kliszach dają mi poczucie własnego istnienia na przestrzeni czasu. To często również sposób na wydobycie ukrytego artysty, który we mnie tkwi. Czasem to także chęć zadziwienia innych, pokazanie, że jestem osobą wrażliwą na piękno. Ale fotografowanie to także sposób zatrzymania przy sobie miejsca, które się odwiedzało. Dzięki zdjęciom mogę inaczej spojrzeć na świat, pokonać lęki czy uwolnić się od konieczności robienia wrażenia na innych. Staję się życiowym wędrowcem, a nie turystą, który jest tylko obserwatorem kolekcjonującym informacje i obrazki, ale trzyma się od nich z daleka.
napisał/a: hopshops 2016-09-01 14:29
[SUP]Fotografia to moja pasja, ale i świetny nauczyciel. Wykorzystuję fotografię analogową, która uczy mnie większej uważności, niż w przypadku zdjęć cyfrowych. Szanuję każdą klatkę filmu, więc i z każdej chwili staram się wycisnąć jak najwięcej piękna i magii. Po czasie wchodzi to w nawyk, i tak samo zaczynam traktować życie -ze świadomością i poczuciem, że to, jak teraz patrzę na świat, da efekt w przyszłości. Trzeba tylko na ten efekt poczekać, jak na wywołanie filmu.[/SUP]
napisał/a: eklerssa 2016-09-01 21:08
Nie pamiętam co pierwsze mnie przyciągnęło: stare aparaty trzymane na półce czy klisze w okienkach do slajdów. Pamiętam za to wyświetlane bajki na ścianie – klatka po klatce, w zaciemnionym pokoiku. Idealne kino dla dzieciaka z wyobraźnią. Wielkie ilustracje na ścianie i opowiadająca bajkę mama. Miałam czas, by zobaczyć każdy detal slajdu, spróbować wyobrazić sobie ruch na statycznym obrazku; dla mnie wtedy czas zamierał – był tylko ten seans. Lata mijały i dziecinna fascynacja kadrem była coraz bardziej absorbująca. Bardzo szybko sięgnęłam po aparat i chciałam „zaklinać” historie w obraz, by kiedyś móc opowiadać o nich niesamowite opowieści. Pasja do fotografii, przez którą rozumiem nie tylko zainteresowanie urządzeniami, historią, szukaniem odpowiednich miejsc, ukształtowała we mnie skłonność do refleksyjnego spoglądania na otaczające mnie realia. Dzięki niej mogę „pisać” kompozycją, „malować” kolorem, „wypowiedzieć się” kadrem, a nawet „zagrać” światłem, dobierając odpowiednie środki patrząc przez obiektyw. Czasem ja szukam wyjątkowego momentu, a czasem niepowtarzalna chwila znajduje mnie. Każde zdjęcie, nawet nieudane rozwija mnie i jest jak „lustro”, w którym widzę siebie z zupełnie innej – bo zza aparatu – perspektywy.
Pasjonuje mnie głównie fotografia analogowa, szczególnie pinhole, camera obscura. Buduję pudełka – aparaty, które w zależności od potrzeb i chęci uzyskanych efektów przybierają różne kształty, by światło padało pod odpowiednim kątem. Montuję mechanizmy, które pozwolą mi sprawnie wymieniać naświetlony w ten sposób papier lub kliszę. Ich zaletą jest, że mogę je zabrać do każdej torebki, bo są malutkie i dość lekkie. Jedyne czego mi wtedy potrzeba to intrygująca chwila, którą chcę zatrzymać. Ostatni etap –zabawa w ciemni, to już nieograniczona wolność i stuprocentowa kontrola nad każdym składnikiem zdjęcia. Wywoływanie przyprawia mnie o ciarki, stopniowe pojawianie się obrazu to jedna z piękniejszych chwil dla kogoś silnie związanego z fotografią analogową. Cenię ją też dlatego, że uczy skupienia i większego zaangażowania niż fotografia cyfrowa, bo materiały nie należą do tanich, a klisze mają mniejszy zasób kadrów niż wypasiona karta pamięci do lustrzanki.

napisał/a: majka113 2016-09-01 22:56
mam ja swoje lata, w wiele życiowych i wakacyjnych przeżyć jestem bogata. Zwiedziłam wiele zakątków świata, kilkanaście krajów odwiedziłam , w setkach miast,wiosek,a nawet tysiącach miejsc byłam . Zarówno w swej pamięci jak i na zdjęciach to utrwaliłam. A że z wiekiem z pamięcią robi się gorzej- nie jest tak jasno więc fotografia stała się moją pasją. Przyznam szczerze , że sama jeszcze w to nie bardzo wierzę.W dojrzalym wieku aparat do ręki wzięłam i kilka fajnych miejsc i sytuacji nim ujęłam. Zachwycona tym faktem ja sama teraz z aparatem biegam już od rana. Co lepiej sfotografuję to dokładnie kolekcjonuję.Zapał do fotografowania mam wielki choć mój aparat jest bardzo mierny-zdjęcia umieszczam w laptopa galrii.Robię i wgrywam zdjęcia sama, o fotograficznej swej pasji jestem przekonana.Pomimo,że nie każde zdjęcie mi dobrze wychodzi, fotografowanie daje mi radość, moją jesień życia słodzi.Tym faktem podbudowana, z uśmiechem na ustach wstaję każdego rana.Pasja ta daje mi zadowolenie, a fotografie bardzo sobie cenię.Są faktem, pamiątką z życia mego, odzwierciedleniem złego i dobrego.Na fotografii uwiecznione są smutne i radosne chwile, z aparatem w ręku spęczam czas bardziej mile. Przeglądając fotografie wracam do dzieciństwa , do młodości co mnie zadawala , daje wiele radości.Fotografowanie nie jest dla mnie zarabianiem na przysłowiową kromkę chleba,.Jest pasją - To mej duszy potrzeba.Na fotagrafiach są moje dzieci, ich dorastanie , może dla potomnychi owoc mej pasji pamiątką zostanie.!
anusia2004
napisał/a: anusia2004 2016-09-02 08:53
Fotografia jest moja pasją bo to są zapisane pamieć o bliskich , dzięki fotografiom moi bliscy są zawsze ze mną.
Fotografia jest dla mnie wypowiedzią, bo jednym zdjęciem można przekazać więcej niż tysiącem słów.
Jest próbą pokazania piękna, być może czasem coś bardzo subtelnego, lub tajemniczego. Ludzie na fotografiach pozostają na bardzo długo z pokolenia na pokolenie.
napisał/a: pekaes86 2016-09-02 15:52
Nie jestem fotografem z wykształcenia, nie mam kursu, ani dużych umiejętności. Ale kocham stać za obiektywem aparatu. Dlaczego fotografia jest moją pasją? Bo pozwala łapać uśmiechy, także te ukradkowe; zapamiętywać na długo chwile i wracać do nich za pomocą zdjęć, obserwować świat i ludzi, dostrzegać to, czego nie widać gołym okiem. Fotografowanie daje mi radość, wzrusza, zaprasza do przygody, zachwyca.
napisał/a: EvelineV 2016-09-02 19:02
Fotografią interesuję się, od kiedy pamiętam. W mojej rodzinie jest wielu pasjonatów tej sztuki (amatorów i zawodowców), więc bardzo szybko nauczyłam się, że zrobienie zdjęcia to coś więcej, niż nakierowanie obiektywu na cokolwiek i pstryknięcie. Wydaje mi się, że obecnie ta dziedzina straciła nieco na swojej wyjątkowości. Uczyłam się jej w czasach, kiedy na każdym zdjęciu musiało znaleźć się coś niepowtarzalnego, bo film miał tylko 36 klatek i był dość drogi. Do tego dochodziły koszty wywołania filmu i zrobienia odbitek. To właśnie pokochałam w fotografii, tę unikatowość i zatrzymywanie ważnych wspomnień. Uwielbiałam nerwowe oczekiwanie na odbiór gotowych zdjęć; niepokój, czy film aby nie został przypadkiem prześwietlony i czy na fotografiach na pewno znalazło się to, co chciałam na nich uwiecznić. Miałam to szczęście, że mój kuzyn był fotografem zarówno z zamiłowania, jak i z zawodu. Co roku spędzałam u niego część wakacji, z czego wiele czasu w jego studio. Najbardziej lubiłam obserwować moment przenoszenia zdjęć na papier. To było niczym prawdziwa magia, kiedy po zanurzeniu pustego arkusza papieru w kuwecie z płynem, zaczynał się na nim pojawiać obraz. Mogłam na to patrzeć godzinami. Fotografię pokochałam też za pobudzanie kreatywności. Do dziś pamiętam, jak mój tata sam tworzył przeróżne filtry (np. z pończochy), albo eksperymentował ze światłem. Wtedy fotografia była prawdziwą sztuką. Nie mówię, że dzisiaj już nią nie jest, bo nowe technologie pozwalają robić wiele zdjęć, które dla starszych aparatów byłyby nieosiągalne. Jednak w dobie, kiedy prawie każdy ma przy sobie aparat (choćby w telefonie) i może wyprodukować dowolną ilość zdjęć, nie ponosząc przy tym niemal żadnych kosztów, zalewa nas wielka fala bezwartościowych obrazów (np. tego, co ktoś akurat je na obiad, własnych stóp czy wyciągniętej dłoni). Ja nadal staram się widzieć fotografię w jej dawnym świetle, bo taką ją pokochałam, gdy oko obiektywu oglądało jedynie rzeczy unikatowe, a czas zatrzymany przez aparat zasługiwał na to, by o nim pamiętać i zatrzymać w albumie na długie lata.
napisał/a: gg18 2016-09-03 02:55
Pamięć ludzka jest ulotna, a fotografia pozwala na utrwalenie wspomnień na innym nośniku niż mózg. Ile to razy oglądając zdjęcia wracają do nas wspomnienia. Ileż wzruszeń fotografie potrafią dostarczyć.
napisał/a: Erna 2016-09-03 10:45
Fotografia jest dla mnie zatrzymaniem piękna w kadrze, uwiecznieniem niespodzianek z życia i pasjonującą przyjemnością dająca radość tworzenia dzieła. Uwielbiam fotografować małe stworzenia np. pająki w sieci, chrząszcza na ściółce leśnej , ptaka w locie, mrówki niosącej zdobycz oraz cudownie rozkwitniętych kwiatów.
napisał/a: katarzyna177 2016-09-03 15:06
Fotografia jest zatrzymaniem chwili pięknej a zarazem ulotnej. Zdjęcie niesie ze sobą przesłanie tego co już minęło. W fotografii można się zatracić i odurzyć pięknem tego co było. Fotografia jest pragnieniem aby ciągle tworzyć, kochać i pożądać.