Wygraj zestaw soczewek kontaktowych Alcon!

napisał/a: swita77 2014-09-01 13:00
xxx
napisał/a: ubuntu44 2014-09-01 13:15
W te wakacje, dość kapryśnie-
deszcz popada, słońce błyśnie-
byłam bardziej, muszę przyznać,
fashionistką na obczyźnie!

Kocham góry i wspinaczki, boczne drogi i wojaczki,
trasy, spływy, burz napaści, rozpadliny i przepaści,

ale...

nie w tym roku, w tym roku postanowiłam skorzystać z samolotu uroku
i wybrałam się na wygodne wakacje - należy mi się, mam rację?

No więc w słonecznej Italii
toczyłam wiele modowych batalii:
nosiłam szpilki wysokie pewnym krokiem,
sukienki zakładałam na opalone ciało,
kapeluszami osłaniałam się od słońca
a na nadgarstkach nosiłam bransoletki brzęczące...
Ubierałam się w słodkie perfumy
i wiecie co? że jestem kobietą pękałam z dumy!
calle
napisał/a: calle 2014-09-01 21:45
W te wakacje, nietrudno było zauważyć moje dwa oblicza.
W końcu jestem kobietą, więc wszelkie transformacje są wpisane w moją naturę.

Wakacje te zaczęły się dla mnie, niesamowicie.
Wraz z narzeczonym wybraliśmy się na szalony wyjazd autostopem do miejsca, gdzie przed laty biło serce monarchii czyli do Budapesztu. Do dziś daje się tam wyczuć specyficzną wyniosłą atmosferę oraz zapierające dech w piersiach zabytki. Podczas podróży, kluczową rolę grała dla mnie wygoda, ale w momencie, kiedy po wielu trudach dotarliśmy do celu, odezwał się we mnie cichy kobiecy głosik, który bez przerwy namawiał mnie do założenia małej czarnej i wysokich obcasów :)



Po niespełna dwóch tygodniach od powrotu, wraz z przyjaciółkami poleciałyśmy na szalony weekend do Paryża, gdzie na znanym Placu Madeleine postanowiłyśmy zaszaleć i wydać ciężko zarobione pieniądze. Tam byłam 100% fashionistką. Z ogromnym nadbagażem, wypiekami na twarzy i debetem na karcie, wróciłyśmy do domu.

Podczas deszczowego sierpnia, mój mężczyzna wykazał się niezwykłą pomysłowością, bo sam, korzystając z wakacyjnych promocji, zorganizował wyjazd-niespodziankę do Neapolu. Przez ciepły, śródziemnomorski klimat, ciężko było mi wytrwać w stylowych kreacjach i górę wzięły proste, lniane tuniki i obowiązkowe - krótkie gladiatorki. Nie zabrakło oczywiście spaghetti napolitana i klasycznej pizzy :)

Na zakończenie wakacji wraz z przyjaciółmi, postanowiliśmy dodać trochę kolorów do pochmurnej aury. Uczestniczyliśmy w Festiwalu Kolorów, którego nie zdołało nawet przerwać nagłe załamanie pogody. Pokolorowani, oldschoolowi i szczęśliwi, byliśmy gotowi na nowe wyzwania, jakie stawia przed nami dorosłe życie.



A teraz, łapiąc oddech staję przed szafą pełną dylematów i szykuję modną kreację na jutrzejszy dzień jak rasowa fashionistka!
Podsumowując, kobieta zmienną jest, ale przecież nam wolno :)
napisał/a: izka2700 2014-09-02 09:22
W te wakacje byłam zdecydowanie Fashionistką . Na podróże niestety nie było w tym roku ani czasu , ani funduszy . Zaczęłam się natomiast interesować modą i tym w co się ubieram i jak wyglądam. Szczerze powiem , że wcześniej nie miało to dla mnie większego znaczenia . Mój codzienny ubiór składał się ze spodni dresowych , koszulki , bluzy i adidasów . Większą uwagę zaczęłam zwracać także na wygląd i kondycję moich włosów, na makijaż , a także na wygląd i kolor paznokci . Myślę że moja przemiana spowodowana jest głównie tym , że zostałam mamą . Chcę , aby mój synek miał modną mamę i abym sama mogła nauczyć go jak modnie i dobrze się ubrać . Jestem zadowolona ze swojej przemiany i nie zamierzam wracać do swojego starego " stylu " .
losannas
napisał/a: losannas 2014-09-02 12:34
Byłam Fashionistką, gdyż mam charakter jak Marilyn Monroe, ale jestem przy tym wysoka (178) i szczupła... Lato kocham za to, że mogę ubierać się tak, jak lubię najbardziej - zwiewnie i seksownie! Uwielbiam sukienki, delikatne koszulki z koronką na plecach opadające subtelnie z jednego ramienia, spódniczki, które wirują przy każdym moim kroku...

Lubię modę, ale najbardziej lubię swoje dobre samopoczucie, letni makijaż, lekki krok i szeroki uśmiech na twarzy! Na to moda nigdy się nie skończy i dlatego jestem najlepszą, bawiącą się stylem Fashionistką :)
calle
napisał/a: calle 2014-09-04 22:01
kkn
napisał/a: Yamajka 2014-09-05 13:01
Oczywiście Globtrotterka jak najbardziej do mnie pasuje! W tym roku odkryłam super serwis ( a raczej po raz 1 z niego skorzystałam) - blablacar. Cały lipiec podróżowałam za niewielkie pieniądze poznając jednocześnie wspaniałych ludzi! Czy uwierzycie, że udało mi się dojechać z Bydgoszczy do Rzymu za 75 zł? A z powrotem udało mi się zwiedzić piękną Belgię i wspaniały Berlin. Łącznie za całą tygodniową podróż wydałam nieco ponad 500 zł wraz noclegiem i wyżywieniem! W Internecie można znaleźć naprawdę atrakcyjne oferty. Satysfakcja ze zwiedzenia tak pięknych miejsc za przysłowiowy grosz jest niemożliwa, a uzależnienie się od tego typu podróży jest murowane! Kolejną podróż planuję na święta Bożonarodzeniowe, moim celem jest Hiszpania i liczę na to, że zmieszczę się w 100 zł. Trzymajcie za mnie kciuki!
napisał/a: appetita 2014-09-06 21:03
Tego lata byłam Fashionistką z pełnego zdarzenia! Wolne od studiów, miesiąc urlopu- wreszcie miałam czas obejść wszystkie lumpeksy w mieście i upolować masę perełek za grosze. Kupić coś fajnego i to w odpowiedni sposób wystylizować to nie lada zadanie. Ciuch z "ciuchlandu" jest pierwotną formą, którą trzeba w odpowiedni sposób wykreować. Kupując długie ciemne jeansy kieruję się zupełnie innych zastosowaniem. Zrobię z nich albo krótkie poprzecierane spodenki, które pofarbuje w barwniku spożywczym na zupełnie inny kolor, albo potne materiał i użyję go w zupełnie innym celu. Stworzyłam tego lata na prawde kilka ciekawych zestawów ubraniowych na widok których szczęki moich znajomych opadły. Nawet nie wiecie jak można w kreatywny sposób przerobić biały t-shirt. Z ręką na sercu mogę przyznać, że tego lata byłam Fashionistką na 5+ !
napisał/a: wandaalek 2014-09-07 10:26
[center]Globtrotterka

Każdy ma do przebycia, swoją ścieżkę życia
W te wakacje miałam w Polsce stację.

Po górzystym terenie nogi zmęczyłam,
pięknym krajobrazem duszę swą zachwyciłam.

Rowerem też zwiedzałam czasem,
w przydrożnych kapliczkach zostawiałam kwiatek.

I choć to były skromne wakacje spotkałam człowieka,
który moją ścieżką wciąż drepta.

Siedzimy teraz razem na ławce,
zastanawiając się gdzie kolej życia ulokuje naszą kolejną stację.[/CENTER]
marcika
napisał/a: marcika 2014-09-07 12:56
Na początku czerwca przeszłam operację, która wyeliminowała mnie z roli globtroterki. Wszak trudno wędrować po górach z 20 centymetrową szramą na brzuchu. :) Siłą rzeczy zatem musiałam przeistoczyć się fashionistkę. Taką nieco inną, wyłamującą się ze standardów. Wyznaję zasadę, że nie muszę wydać równowartości swoich kilku pensji na torebkę czy buty, bo akurat pokazała się w nich jakaś celebrytka lub blogerka przez duże "B". I z tym przekonaniem ruszyłam na przeczesywanie odwiedzanych przeze mnie latem miast (Gdańsk, Gdynia, Olsztyn), by odnaleźć wszelkie "lumpexy", w których modowych skarbów bez liku. Dorwałam markowe sukienki, żakiet, spodnie, multum T-shirtów i torebkę, na widok, której moje serce o mało nie wyskoczyło z piersi. Koszt tych zakupów był niższy niż koszt samych podróży pociągiem (uwielbiam ten środek transportu!), a ja mam wrażenie, że z dogoniłam modowe trendy. Za grosze. :)
napisał/a: nieoczywiste 2014-09-07 18:12
W te wakacje zdecydowanie byłam globtrotterką.
Uwielbiam podróżować, niestety póki co nie mam możliwości, żeby robić to tak często jak bym chciała. Ale tego lata udało mi się zrealizować jedno z moich największych podróżniczych marzeń. Spędziłam 10 dni na Islandii. Niby niewiele, ale dla mnie była to podróż życia. Marzyłam o niej od kiedy w wieku 12 lat przeczytałam "Podróż do wnętrza Ziemi" Juliusza Verne'a.
Na Islandię poleciałam w sierpniu razem z trójką znajomych. Najpierw spędziliśmy jeden dzień w Reykjaviku, a później wypożyczonym autem objechaliśmy wyspę dookoła (tzw. Ring Road), by wrócić na jeszcze dwa dni do stolicy. Była to wyprawa z rodzaju niskobudżetowych, więc nocowaliśmy w namiotach, ale piękniejszych widoków przed zaśnięciem i po przebudzeniu nie zagwarantowałby nam najdroższy hotel na świecie. Ze względu na ograniczenia czasowe mogliśmy zobaczyć zaledwie mały wycinek tego wspaniałego kraju, więc zdecydowaliśmy się skupić na najpopularniejszych atrakcjach turystycznych, ale już po pierwszym dniu żałowaliśmy, że będzie to tak krótki wyjazd. Sam Reykjavik nas oszołomił ilością kolorów, street artu, klimatycznych barów, knajp i sklepów, muzyków grających bezpośrednio na ulicach i uśmiechniętych, pogodnych ludzi. A gdy wyjechaliśmy na trasę, nasz zachwyt nie malał. Wręcz przeciwnie. Z każdym pokonanym kilometrem byliśmy coraz bardziej oczarowani wyspą, każdy zakręt przynosił nowe westchnienia i zachwyty, co chwila zatrzymywaliśmy auto, żeby robić dziesiątki zdjęć - każdy kwiatek, kuc, czy pagórek był godny sfotografowania. Lodowce, wulkany, gejzery, wodospady, tysiące strumieni cicho szemrzących pośród licznych łąk i pastwisk - to była wyprawa w samo serce natury. I nawet zmieniająca się z godziny na godzinę pogoda nie potrafiła zepsuć nam pozytywnych wrażeń z podróży.
Wyjeżdżałam stamtąd ze łzami w oczach i postanowieniem, że wkrótce wrócę. Tym razem na dłużej. I odwiedzę miejsca, których nie było dane mi zobaczyć: Fiordy Zachodnie, Grimsey (koło podbiegunowe!), Heimaey, przemierzę interior, a może nawet wespnę się na najwyższy islandzki szczyt - Hvannadalshnukur. A gdyby udało mi się zamieszkać tam choćby na rok, byłabym chyba jedną z najszczęśliwszych osób na ziemi :)
czeko
napisał/a: czeko 2014-09-07 19:05
Jestem osobą ciekawą świata i chętnie poznaję nowe, niekoniecznie odległe miejsca. Najchętniej poznaję Polskę. Podczas tegorocznych (jak i wcześniejszych) wakacji byłam Globtrotterką. W tym roku odkrywałam uroki malowniczych Bieszczad. Cisza, spokój, malownicze krajobrazy i piękne scenerie potrafią zachwycić i sprawić, że tutaj naprawdę zwalnia się z życia w biegu i wypoczywa. Kiedy wróciłam z Bieszczad w weekendy wsiadałam na rower i urządzałam sobie krótsze lub dłuższe wycieczki rowerowe po okolicy. Wszystko to sprawiało mi radość i dostarczało nowych, ciekawych przeżyć i wspomnień. Lubię aktywnie wypoczywać, najczęściej na łonie przyrody, dlatego daleko mi do fashionistki ;) Globtrotterka to ja :)