Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

doktorat

napisał/a: ~KasiaKC" 2005-05-26 21:28
Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia parę
lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale nie
bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
podpowiecie?

Kasia

napisał/a: ~gość 2005-05-26 21:37
Użytkownik "KasiaKC" napisał w wiadomości
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?
>
> Kasia
>
Witaj
Musisz zainteresować swoim projektem badawczym jakiegoś samodzielnego
pracownika naukowego
Jeśli wyrazi zgodę to możesz być tzw. doktorantem z wolnej stopy

Uczestniczysz wówczas w seminariach, piszesz pracę itp.

Nie ogranicza cię żaden termin prócz cierpliwości twojego Guru...

Jedynym minusem jest to, że na koniec płacisz uczelni za koszt przewodu
10-30 tysięcy złotych

grvby

napisał/a: ~locke" 2005-05-26 21:54

Użytkownik "KasiaKC" napisał w wiadomości
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?

Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu. Jest tylko jeden problem: z powodu
sposobu finansowania uczelni, korzystniejsze jest dla niej zorganizować
studia doktoranckie niż zatrudnić asystentów. I dlatego w zasadzie chyba
jedyna droga do studium.

A poza tym - dla Ciebie to chyba TEŻ korzystniejsza droga (bo szybciej,
mniejsze obciążenie, kasa chyba nawet większa).

napisał/a: ~Sławomir Żaboklicki" 2005-05-26 22:30

Użytkownik "KasiaKC" napisał w wiadomości
> Czy jedyną drogą do doktoratu są studia doktoranckie? Skończyłam studia
> parę
> lat temu, chciałabym się rozwijać naukowo ale nie mogę sobie pozwolić na
> takie studia, raczej na samodzielną pracę pod kierunkiem promotora. Ale
> nie
> bardzo wiem jak się do tego zabrać od strony formalnej. Może mi coś
> podpowiecie?
>
Rozwój naukowy to nie tylko doktorat, to publikacje, konferencje,
zajęcia ze studentami, po prostu bycie w środowisku. No i oczytanie,
badania, a przede wszystkim ciekawe myśli i pomysły
Nie bardzo wierzę w naukowca dochodzącego.
Ale jeśli chcesz.
Do zrobienia doktoratu potrzebny jest:
1. Promotor, któremu zależy na doktorantach tzn. zbiera
punkty na awans.
2. Promotor, który będzie miał chęci pracować nad Twoją
pracą.
3. Ciekawy temat, który zainteresuje i Ciebie i promotora, a
przede wszystkim jest dysertabilny, czyli nadaje się na doktorat.
4. 2-4 lat wyrwane z życiorysu na studia literaturowe, badania,
pisanie.
5. 2 publikacje, wyjazdy na konferencje, seminaria itp.
6. Zdanie kilku egzaminów i wpłacenie do kasy uczelni ile
sobie Senat lub ustawodawca zażyczy.
7. Duży zapas silnej woli, stałe i nieabsorbujące źródło
gotówki.
8. Wyrozumiała rodzina i pracodawca.
9. 10. 11....

Pozdrawiam i życzę samozaparcia
dr SZ

napisał/a: ~Piotr [trzykoty]" 2005-05-27 14:34

Użytkownik napisał
> Jedynym minusem jest to, że na koniec płacisz uczelni za koszt przewodu
> 10-30 tysięcy złotych

Czy Ktoś zna przepis, który to reguluje?

napisał/a: ~Piotr [trzykoty]" 2005-05-27 14:36

Użytkownik "locke" napisał
> Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
> masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu.

Czy w tym wypadku tak osoba ma prawa zrównane z doktorantami, czy też jest
tym "z wolnej stopy"?


napisał/a: ~locke" 2005-05-27 15:48

Użytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "locke" napisał
> > Formalnie NIE JEST to jedyna droga. Możesz zatrudnić się jako asystent i
> > masz wtedy 8 lat na zrobienie doktoratu.
>
> Czy w tym wypadku tak osoba ma prawa zrównane z doktorantami, czy też jest
> tym "z wolnej stopy"?
>

Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik podlega
działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant zaś
nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu); asystent
prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi chodzić na
zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.

napisał/a: ~Piotr [trzykoty]" 2005-05-27 20:05

Użytkownik "locke" napisał
> Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik
> podlega
> działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
> asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant
> zaś
> nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu); asystent
> prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi chodzić
> na
> zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.

To skąd w ogóle taki podział na dwie ścieżki dojścia do doktoratu? Jeśli
istnieją studia doktoranckie, to po co zatrudniać asystentów? No chyba, że
dotyczy to takich uczelni, gdzie nie prowadzi się studiów doktoranckich.
Jakie są tendencje, która ścieżka jest popularniejsza, czy coś się zmienia w
tym zakresie?

A tak na marginesie tego postu, może ktoś będzie wiedział:
Są takie uczelnie, które nie mają prawa do prowadzenia studiów
doktoranckich, ale mają do nadawania stopnia doktora. Czy można mieć
promotora z takiej uczelni, a studia doktoranckie realizować w innej, która
ma prawo do studiów doktoranckich? Albo czy uczelnia mająca prawo do
prowadzenia studiów może je zorganizować w innej, która nie ma, jako ośrodek
zamiejscowy czy coś podobnego?

napisał/a: ~KasiaKC" 2005-05-27 21:05

> >
> Rozwój naukowy to nie tylko doktorat, to publikacje, konferencje,
> zajęcia ze studentami, po prostu bycie w środowisku. No i oczytanie,
> badania, a przede wszystkim ciekawe myśli i pomysły
> Nie bardzo wierzę w naukowca dochodzącego.
> Ale jeśli chcesz.
> Do zrobienia doktoratu potrzebny jest:
> 1. Promotor, któremu zależy na doktorantach tzn. zbiera
> punkty na awans.
> 2. Promotor, który będzie miał chęci pracować nad Twoją
> pracą.
> 3. Ciekawy temat, który zainteresuje i Ciebie i promotora, a
> przede wszystkim jest dysertabilny, czyli nadaje się na doktorat.
> 4. 2-4 lat wyrwane z życiorysu na studia literaturowe, badania,
> pisanie.
> 5. 2 publikacje, wyjazdy na konferencje, seminaria itp.
> 6. Zdanie kilku egzaminów i wpłacenie do kasy uczelni ile
> sobie Senat lub ustawodawca zażyczy.
> 7. Duży zapas silnej woli, stałe i nieabsorbujące źródło
> gotówki.
> 8. Wyrozumiała rodzina i pracodawca.
> 9. 10. 11....
>
> Pozdrawiam i życzę samozaparcia
> dr SZ


Dziękuję za odpowiedzi. Pomysły mam, jestem w miarę a bieżąco z literaturą,
rodzina wyrozumiała. Z "byciem w środowisku" trochę gorzej poza tym przeraża
mnie koszt bo moje źródło gotówki to MENiS.

Pozdrawiam dr - ów i nie tylko
Kasia

napisał/a: ~locke" 2005-05-27 21:44

Użytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "locke" napisał
> > Zakres praw (i obowiązków) jest nieco inny. Asystent jako pracownik
> > podlega
> > działowi kadr, doktorant - tak jak studenci - działowi toku studiów;
> > asystent ma trochę mniejszą kasę bo płaci podatki, ZSU itp. - doktorant
> > zaś
> > nie (no chyba, że się zmieniło - piszę jak było kilka lat temu);
asystent
> > prowadzi więcej zajęć niż doktorant, ale za to doktorant sam musi
chodzić
> > na
> > zajęcia. Innych różnic (chyba) nie ma.
>
> To skąd w ogóle taki podział na dwie ścieżki dojścia do doktoratu? Jeśli
> istnieją studia doktoranckie, to po co zatrudniać asystentów? No chyba, że
> dotyczy to takich uczelni, gdzie nie prowadzi się studiów doktoranckich.
> Jakie są tendencje, która ścieżka jest popularniejsza, czy coś się zmienia
w
> tym zakresie?

Z mojego rozeznania to studia doktoranckie są stosunkowo nową formą (jakieś
kilkanaście lat dopiero). Ta ścieżka jest obecnie promowana i znalazła nawet
miejsce w całym układzie edukacji. A uczelnie już dawno zauważyły ten urok
(o czym pisałem) i przestały zatrudniać asystentów.

>
> A tak na marginesie tego postu, może ktoś będzie wiedział:
> Są takie uczelnie, które nie mają prawa do prowadzenia studiów
> doktoranckich, ale mają do nadawania stopnia doktora. Czy można mieć
> promotora z takiej uczelni, a studia doktoranckie realizować w innej,
która
> ma prawo do studiów doktoranckich? Albo czy uczelnia mająca prawo do
> prowadzenia studiów może je zorganizować w innej, która nie ma, jako
ośrodek
> zamiejscowy czy coś podobnego?

To pewnie zależy od prywatnej umowy między doktorantem, kierownikiem
studium, dziekanem i promotorem. Prawo nie zabrania czegoś takiego: rada
wydziału (lub rada naukowa instytutu) wyznacza promotora - ale nie jest
napisane, że MUSI to być pracownik danej uczelni czy instytutu.
Jeśli chodzi o uzyskiwanie doktoratu na drodze pracy jako asystent, to
często spotykałem się z ludźmi, którzy gdzie indziej pracowali, a gdzie
indziej doktoryzowali (bo ich uczelnia nie miała do tego prawa).

napisał/a: ~locke" 2005-05-27 21:49

Użytkownik "KasiaKC" napisał w wiadomości
>
> Dziękuję za odpowiedzi. Pomysły mam, jestem w miarę a bieżąco z
literaturą,
> rodzina wyrozumiała. Z "byciem w środowisku" trochę gorzej poza tym
przeraża
> mnie koszt bo moje źródło gotówki to MENiS.

Koszt - jak podejrzewam - zależy od umówienia się z instytucją, która będzie
prowadziła przewód, bo prawo nie określa chyba nigdzie konkretnej kwoty.
Wiadomo, że zarówno czlonkom poszczególnych komisji egzaminacyjnych, jak i
recenzentom trzeba zapłacić, ale kto to ma zrobić (ew. kto w jakim
stopniu) - to chyba zależy, jak się umówicie. Poza tym - wg ustawy - osoby,
które otworzyły (lub zamierzają otworzyć) przewód doktorski mogą ubiegać się
o stypendium.

napisał/a: ~Sławomir Żaboklicki" 2005-05-27 22:52

>
> Koszt - jak podejrzewam - zależy od umówienia się z instytucją, która
> będzie
> prowadziła przewód, bo prawo nie określa chyba nigdzie konkretnej kwoty.
> Wiadomo, że zarówno czlonkom poszczególnych komisji egzaminacyjnych, jak i
> recenzentom trzeba zapłacić, ale kto to ma zrobić (ew. kto w jakim
> stopniu) - to chyba zależy, jak się umówicie. Poza tym - wg ustawy -
> osoby,
> które otworzyły (lub zamierzają otworzyć) przewód doktorski mogą ubiegać
> się
> o stypendium.
>
To wszystko jest uregulowane przepisami. Nic do umawiania. To jest chyba
opisane w ustawie o stopniach naukowych.
Jeśli jesteś z zewnątrz, to podstawowy problem to promotor.
Albo Cię kupi, albo nie. Więc na tym się skup.
Promotora bedzie interesowało ile czasu będzie musiał Ci poświęcić
(jak bardzo jesteś zielona w metodyce badań, żargonie naukowym).
Idealny jest doktorant, który przynosi gotową i dysertabilną pracę.
Wtedy promotor nanosi poprawki i można uruchamiać przewód.
Studia doktoranckie to dla uczelni tania siła robocza.
Taka mała hodowla brojlerów ;)
Czyli wszystko zależy jak bardzo jesteś samodzielna naukowo.
Pozdrawiam
SZ