Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

doktorat

napisał/a: ~Ruda" 2005-06-03 07:18

Użytkownik "Gamon'" napisał w wiadomości
> Czesc!
Jak sie
> mocno zasuwa, ma sie fajnego proma i prom jest zadowolony, to nie
> tylko, ze nie poniesie sie takich kosztow, ale jeszcze mozna co
> najmiej tyle wyciagnac dla siebie :) Wtedy "jedynym" kosztem jest
> naprawde baaaaaaaaaaaaardzo ciezka praca.
-------------
Tak sadzisz? Koszty, ktore podalam, wynikaly z oplat pobieranych przez
uczelnie za otwarcie przewodu, honorariow dla recenzentow, organizacji
posiedzeń komisji oraz samej obrony, odplatnosci za egzaminy komisyjne do
przewodu itp. Myslisz, ze jak jestes spoza uczelni, to tak latwo Cie z tego
zwolnia tylko dlatego, ze umiesz pisac podania? Pewnie, promotor Cie moze
"obslugiwac" za free jak masz naprawde dobra prace, ale reszta IMHO jest
raczej nie do unikniecia.
Ale, ale - zdradz mi, jak " mozna co najmniej tyle wyciagnac dla siebie"?


Pozdrawiam,
Ruda

napisał/a: ~Piotr [trzykoty]" 2005-06-04 11:05

Użytkownik "Gamon'" napisał
> Jesli faktycznie sa takie uczelnie, to dzialaja one na zasadzie, jak inne
> jednostki/instytucje majace uprawnienia do nadawania doka. Po prostu nie
> robisz studiow doktoranckich, tylko robisz doka. Egzaminy zdajesz przed
> komisja w tej instytucji, tam sie bronisz itp. Badania

Tak, są takie, te które mają uprawnienia do nadawania doktora, a nie mają
uprawnień do doktora hab.
Istnieje pare takich wydziałów na uczelniach państwowych. Rozumiem, że
mogłyby zatrudniać asystentów i im później dr nadawać, ALE sytuacja jest
ciekawa, bo zajęcia na tych wydziałach prowadzą osoby w spisach traktowane
jako doktoranci(!) i wyraźnie odróżnione od asystentów. A studiów dokt nie
ma, więc chyba ci doktoranci muszą te studia robić gdzie indziej, a zajęcia
prowadzić i może mieć promotorów z tej uczelni bez uprawnień. Nie wiem czy
dobrze myślę...?

> dazaktualizuje.... Znam takicj, co ponad 30 lat robia...i nic .....

Studia doktoranckie?? A nie ma przypadkiem określonego terminu???

napisał/a: ~miko" 2005-06-06 13:32

Użytkownik "Gamon'" napisał w wiadomości
> Czesc!
>
> Użytkownik "Piotr [trzykoty]" napisał w wiadomości
> news:d7rr9l$dgi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Tak, są takie, te które mają uprawnienia do nadawania doktora, a nie
> > mają uprawnień do doktora hab.
> > [...] A studiów dokt nie ma, więc chyba ci doktoranci muszą te
> > studia robić gdzie indziej, a zajęcia prowadzić i może mieć
> > promotorów z tej uczelni bez uprawnień. Nie wiem czy dobrze
> > myślę...?
> Nie wiem, bo naprawde temat tego typu uczelni, z takimi
> wlasnieuprawnieniami nie jest mi znany.
>
> >> dazaktualizuje.... Znam takicj, co ponad 30 lat robia...i nic .....
> > Studia doktoranckie?? A nie ma przypadkiem określonego terminu???
> Jasne, ze jest, ale jest tez mozliwosc przedluzenia, a pozniej, jak
> nie zrobi, to przedluzaja mu nie studia dok, ale samego doka na
> podobnych prawach, jak dok-srudia: ilosc godzin dydaktycznych, inne
> obowiazki.... :( Paranoja! A podatnicy placa na takiego nieroba, co
> udaje przez tyle lat, ze ma ambicje cos zrobic....ech....
>
> Pozdrawiam,
> robal.
>
wiekszosc uczelni wprowadza okreslone terminy napisania rozprawy
doktorskiej. Za kazdy przedluzony rok z wlasnej winy uczelnie kaza sobie
placic od 1500 zl do kilku tysiecy. Najlepiej wszystkiego dowiedziec sie w
dziale toku studiow. A wiec podatnicy w tym wypadku za nikogo nie placa. Nie
ma juz takich , ktorzy pisza 30 lat.

napisał/a: ~Ruda" 2005-06-07 08:37

Użytkownik "Gamon'" napisał:
> Sa, wlasnie niedawno taki sie bronil, bo zaczeli robic redukcje, wiec
> sie wystraszyl... I to byl chyba jedyny powod, dla ktorego w koncu
> zrobil... :(
------------
Mialam przedluzone studia doktoranckie o rok - za zgoda uczelni, a w
zasadzie termin obrony - po prostu mialam rok dluzej na obrone doktoratu.
Niedotrzymanie terminu oblozone bylo wysoka kara, nieobronienie w ogole-
zwrotem kosztow studiow doktoranckich.
A co do tych doktorantow z 30 letnim stazem - sie mi nie wydaje, by ktos za
nich "placil" - na uniwerku w przypadku pracownikow taka sytuacja jest
niemozliwa, a na politechnice kilka lat temu wszystkich, ktorzy nie zrobili
doktoratu albo wywalili, albo przeniesli na etaty wykladowcow- bez obowiazku
pracy naukowej. Wiec nie placa za nich, ale im- za wykladanie

Ruda

napisał/a: ~Ruda" 2005-06-08 07:34

Użytkownik "Gamon'" napisał w wiadomości :
> Rok to pryszcz - ja znam naprawde cala armie takich, co przedluzali o
> kolejne 2-3 lata, i znowu o 2-3 lata itd., az wychodzilo jakies 30....

Moze uscisle - bo chyba rozmawiamy o dwoch roznych sprawach - ja nie bylam
pracownikiem uczelni, lecz studentka studiow doktoranckich. I albo je
konczysz w terminie wskazanym przez uczelnie, albo ich nie konczysz. I tyle.
I sio.

> Co do przeniesienia na etat wykladowcy...nie zmienia to faktu, ze
> goscie nie porobili dokow i wczesniej zbijali baki na koszt
> podatnikow.

> I nadal podatnik placi za jakiegos nieroba, ktory po prostu wygrzal
> sobie posadke....
--------------
Zupelnie Cie nie rozumiem Jakiego nieroba? Ci ludzie orali jak muly,
prowadzac zajecia ze studentami. I dalej orza. Akurat takiego jednego znam -
w dokladnie takiej sytuacji, przeniesionego na etat wykladowcy na
polibudzie. Na uczelni nie sa potrzebni jedynie naukowcy, ale tez
naczyciele, mily ekstremalny Robalu

Ruda