Przeniesienie do innej szkoły

napisał/a: ~RomanO" 2007-06-19 17:39

Użytkownik "Szerr" napisał w wiadomości

> Sprawa raczej prosta. Jak miejsc nie ma, to nie ma.
> Przy okazji badanie statutu i opierdziel dla dyrektora od wizytatora.

Wszystko jest fajnie kiedy jest jeden, ale np. kilkunastu ma powtarzać (a
tak jest).
I co sugerujesz, że Kurator nakaże zmiany w statucie?
Z pewnością nastąpi odwołanie się dyrektora i co?
Dalej, postępowanie w tej sprawie, odwałania, medialne ceregiele itd.
Jedyne, co winno być przy założeniu, że statut w takiej postaci nie może
być:
Poprawka ustawy.

RomanO
napisał/a: ~Szerr" 2007-06-19 17:54
RomanO napisał(a):

> I co sugerujesz, że Kurator nakaże zmiany w statucie?

Decyzją administracyjną uchyli ten fragment statutu.

Sz.

--
napisał/a: ~RomanO" 2007-06-19 18:37

Użytkownik "Szerr" napisał w wiadomości

> Decyzją administracyjną uchyli ten fragment statutu.
Zażalenie, ekspertyza itd ?
RomanO
napisał/a: ~Szerr" 2007-06-19 19:12
RomanO napisał(a):

> > Decyzją administracyjną uchyli ten fragment statutu.
> Zażalenie, ekspertyza itd ?

Moim zdaniem nie macie szans :)
To trwa - do pierwszej skargi.

Sz.

--
napisał/a: ~locke" 2007-06-19 21:12

Użytkownik "RomanO" napisał w wiadomości

> Przy tak zaawansowanej ilości ocen niedostatecznych, uczeń nie rokuje
> nadziei na promocję w przyszłym roku.
> Może inaczej: W rozsądnym czasie nie przejdzie dalej (pewnie jak kilka lat
> powtórzy, to sie uda?)
> Do tego blokuje miejsca uczniom bardziej uprawnionym do tego by tam pobierać
> naukę.

A tak przy okazji. Chodzi tu o szkołę ponadgimnazjalną. Uczeń, który przychodzi
do klasy I ma 16 lat, czyli już dwa lata później uzyskuje pełnoletność. A osoby
pełnoletnie nie podlegają już obowiązkowi nauki. W gimnazjum ucznia, który
skończył 18 lat można bez problemu skreślić. A czemu szkoła ponadgimnazjalna -
która przecież jest nieobowiązkowa - miałaby koniecznie trzymać osobę 21-letnią
(bo po 5 kiblach z 16-latka robi się 21-latek)?
napisał/a: ~locke" 2007-06-19 21:18

Użytkownik "Szerr" napisał w wiadomości
> RomanO napisał(a):
>
> > > Decyzją administracyjną uchyli ten fragment statutu.
> > Zażalenie, ekspertyza itd ?
>
> Moim zdaniem nie macie szans :)
> To trwa - do pierwszej skargi.

I na co się poskarży? Że do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej chodzi
21-latek i dyrektor nie chce go zapisać na kolejny rok? Obowiązek nauki trwa do
ukończenia 18-go roku życia. Uczeń, który kończy 18 lat automatycznie wypada
spod ustawy o systemie oświaty i związanych z nią aktów prawnych. W pewnym
sensie uczy się "na krechę". Wiadomo, że nikt nie skreśli w drugiej klasie
liceum ucznia, który skończył 18 lat - ale jeżeli ten uczeń (już 18-letni)
miałby powtarzać klasę, to musi się liczyć z tym, że szkoła mu tego nie
umożliwi. Ano choćby z tego powodu, że OP nie ma obowiązku płacić za kogoś
takiego o rok dłużej, niż wynikałoby to ze specyfiki szkoły. OP - w ramach swych
statutowych obowiązków - musi płacić za kształcenie 19-latka w klasie III liceum
czy nawet 20-latka w klasie IV technikum. Ale nie musi płacić za kształcenie
18-latka w I klasie szkoły ponadgimnazjalnej. Osoba 18-to letnia może iść do
szkoły dla dorosłych - wieczorowej czy zaocznej i płatnej.
napisał/a: ~Szerr" 2007-06-19 21:27
locke napisał(a):

> W gimnazjum ucznia, który skończył 18 lat można bez problemu skreślić.

"W przypadkach określonych w statucie szkoły."

Sz.

--
napisał/a: ~Szerr" 2007-06-19 21:32
locke napisał(a):

> Wiadomo, że nikt nie skreśli w drugiej klasie liceum ucznia, który
> skończył 18 lat - ale jeżeli ten uczeń (już 18-letni) miałby powtarzać
> klasę, to musi się liczyć z tym, że szkoła mu tego nie umożliwi.

Skreślenie z listy uczniów następuje wyłącznie drogą decyzji
administracyjnej, na podstawie uchwały rady pedagogicznej, w przypadkach
określonych w statucie szkoły. Nie jest to tak hop-siup!

Sz.

--
napisał/a: ~RomanO" 2007-06-20 12:00

Użytkownik "Szerr" napisał w wiadomości

> Moim zdaniem nie macie szans :)
> To trwa - do pierwszej skargi.
"Primum, non nocere".
Moim zdaniem, punkt statutu precyzuje działanie ustawy, jest zgodny z jej
intencją.
Dodatkowo, takie działanie uboczne:
Tylko zdetermonowanych, zamożnych rodziców stać na utrzymywanie (na siłę w
danym kierunku) kształconego dziecka.
Niepotrzebny konflikt; rodzic-dziecko-szkoła.
Również OP będzie zainteresowane obroną tego punktu, bo;
"wiecznych studentów" przez dwa lata, tj. 16-18 lat, w pierwszej klasie
"chować"?
Przedłuża się przez okres nieprodukcyjny potencjalnych fachowców, a to drogo
kosztuje.
Do tego, poszukiwane kierunki kształcenia zawodowego są oblegane już na
początku, przez repetentów "nie rokujących nadziei".
Blokują innym dostęp do nuki w danym zawodzie. (Mówię poważnie, w ilościach
kilkunastu osób na kierunek).
Na razie, niż demograficzny idzie....ale:
Ustawa o promowaniu jest tu; co najmniej nieprecyzyjna.
Może spełnia swą rolę dla; sp i gimnazjów i ew. ogólniaków ale nie dla szkół
zawodowych!
Tu jeśli zostałoby tak zinterpretowane (tak jak piszesz) powoduje szkody, i
winna być zmieniona.
Pewien procent repetentów winien byc dopuszczony ale do pewnych granic!
Ponad 200% ilości ndst przekroczenia granic niepromowania: IMHO wystarczy?
Z naszego doświadczenia:
Zbyt duża ilość przedmiotów zawodowych (-bo "ciasno" w siatkach; 7 i więcej)
na początku nauki powoduje efekt "czkawki pierszych klas".
Czyli: Zbyt duża ilość powtarzających w klasach pierszych danej szkoły.
Jestem za technikum 5 letnim, za obroną pracy dyplomowej.
Ogólniaki 4 letnie, z zajeciami fakultatywnymi na końcu nauki.
RomanO