Wegetariańskie potrawy

napisał/a: nieves123 2008-12-16 10:40
ale mnie rozbawilas tym kurczakiem i ta krowa :) Frotka nie zrozum mnie zle. Moze zle to ujelam, nie ze nie rozumiem ale ze ciezko mi zrozumiec. Bo czlowiek mieso je od wiekow. no futra to bym nigdy nie zalozyla i jestem przeciwna zabijaniu na futra. coz jakos nie moglabym zyc bez miesa. co roku przez wielkanoca poszcze 40 dni bez miesa i jest mi ciezko. jest to po prostu smak ktorego mi brakuje. ryby wtedy jem intensywnie. mrozone flety kupuje, mintaj albo pstrag caly. ale z drugiej strony wole filety kupowac bo jak widze cala taka rybe to mi jej szkoda.
napisał/a: pXczek 2008-12-16 14:06
dziewczyny, a ryb też nie jecie, bo mają oczy i się patrzą? ;)
słyszałam już o ludziach, którzy nie jedzą niczego czego natura sama nie oddała. czyli nie jedzą np. marchewki bo trzeba by ją wyrwać z ziemi, a jabłka jedzą tylko te co same spadną z drzewa.
mnie to trochę dziwi, acz nie mam nic przeciwko i nie chciałabym abyście poczuły się urażone, bo każdy ma prawo do swojego stylu życia. na mnie po prostu takie argumenty nie działają. jem mięso w określonych ilościach i nie na każdy sposób przygotowane - pilnuję żeby było w miarę zdrowo przygotowane.
napisał/a: Frotka 2008-12-16 20:44
Pączek napisal(a):dziewczyny, a ryb też nie jecie, bo mają oczy i się patrzą? ;)

Nie dlatego. Dlatego, że czują ból.
napisał/a: Frotka 2008-12-16 20:58
nieves napisal(a):ale mnie rozbawilas tym kurczakiem i ta krowa :) Frotka nie zrozum mnie zle. Moze zle to ujelam, nie ze nie rozumiem ale ze ciezko mi zrozumiec. Bo czlowiek mieso je od wiekow. no futra to bym nigdy nie zalozyla i jestem przeciwna zabijaniu na futra. coz jakos nie moglabym zyc bez miesa. co roku przez wielkanoca poszcze 40 dni bez miesa i jest mi ciezko. jest to po prostu smak ktorego mi brakuje. ryby wtedy jem intensywnie. mrozone flety kupuje, mintaj albo pstrag caly. ale z drugiej strony wole filety kupowac bo jak widze cala taka rybe to mi jej szkoda.


Nieves, ja kiedys bardzo lubiłam mięso. Nawet można powiedzieć, że byłam uzależniona od smaku mięsa ;) Jednak jakieś osiem lat temu dotarło do mnie w czym ja uczestnicze jedząc mięso. Nie istnieje nic takiego jak humanitarna rzeź. Przestałam jeść mięso i ryby. Na poczatku czułam się trochę dziwnie, ale z czasem organizm się przyzwyczaił. Nawet wyostrzył mi się smak po przejściu na wegetarianizm (może dlatego, że warzywa są delikatniejsze
w smaku). Odkryłam (i odkrywam) mnóstwo świetnych potraw i teraz nie wyobrażam sobie, abym mogła zjeść mięso.
Mój Ukochany też jest Wegetarianinem, ale większość moich znajomych
i rodzina jedzą mięso. Nie robię z tego problemu :)
napisał/a: Frotka 2008-12-16 21:06
emila3000 napisal(a):
mleko jem bo mialam nawal pokarmu i wiem jak to boli jak sie takiej krowy nie wydoi... chociaz pewnie jakby nie byla jakas "zmodyfikowana" ta krowa to by mleka nie dawala...

Kiedyś, dawno temu sprawdzałam jak to jest z tym mlekiem i ogólnie ujmując doczytałam się, że krowy w wyniiku ingerencji człowieka mają bardzo przedłużony okres laktacji. Wymiona je faktycznie bolą, jak się ich nie wydoi, ale co jakiś czas (to jest baaaaardzo długi okres, nie pamietam ile dokładnie, ale mogę sprawdzić ;)) krowa musi zostać zapłodniona i urodzić cielaka żeby znów mieć laktacje i dawać mleko. Cielak jest doprowadzany do anemii (żeby mięso było białe) i idzie na cielecine. A krowa znówm daje mleko....
U krów wiejskich jest trochę inaczej, bo na potrzeby jednego gospodarstwa bierze się mleka tak mało, ze ta laktacja trwa i trwa... i to mleko jest i jest...
i jest..... Gorzej w przemysłowej hodowli.
Ja mleko pije, ale jak będzie w przyszłości kto wie :)
napisał/a: emila3000 2008-12-17 00:36
mysle ze taka krowa moze wytrzymac maks dzien... mnie tam piersi po kilku h zaczely bolec... nie jestem ze wsi i nigdy nie widzialm krowy "w praktyce"... ale tak sie domyslam...

kur... ale z tym cielakiem to sie przerazilam... ;/ w sumie to racja... przeciez bez cielaka nie ma mleka... moze jakies hormony dostaje.. kobieta tez moze karmic adoptowane dziecko jak tego bardzo chce... chyba zaczne zalatwaic mleko ze wsi... nawet nie chce szukac jakis informacji o tym skad sie bierze tyle mleka w tej krowie... bo przestane je pic... a teraz nie mam czasu myslec nad jakas specjalna dieta dla mnie... niemalze weganska ktora jest bardzo trudna do zbilansowania jak mam diete Julki na glowie...

czytal ktos o jajkach... ja mam ze wsi... mozna powiedziec ekologiczne... jajka napewno sa nie szkodliwe dla takiego ptaka... o czym sie sama przkonalam... jak mialam kury... i kaczuszke... bo z tymi jajkami "trojkami" to wiadomo jak jest wiec ich nie ruszam...
napisał/a: emila3000 2008-12-17 00:37
tak sobie mysle ze nawet jak by krowe przejachal samochod i by zginela w tym wypadku to i tak bym jej nie ruszyla...
napisał/a: Frotka 2008-12-18 01:02
Emila3000 ja też.

Masz rację, z dietą wegańską jest już większy problem. Ja na weganizm jak na razie nie czuję się gotowa.
Ech... Jak tak człowiek sobie poczyta, posprawdza wszystko, to wielu rzeczy się odechciewa. Jest takie powiedzenie "Gdyby rzeźnie miały szklane ściany, większość ludzi przeszła by na wegetarianizm". Swego czasu widziałam filmy nakręcone z ukrycia, które pokazywały jak się traktuje zwierzęta, które trafiają do rzeźni. Drugi raz bym nie była w stanie obejrzeć, bo chociaz minęło wiele czasu, do tej pory mam niektóre sceny przed oczami. Nie było pokazywanie zabijanie, ale jak ludzie pracujacy tam obchodzą się ze zwierzętami. Najbardziej zapamiętałam przerażenie w ich oczach i krzyk.
Mój tata pracuje z takim facetem, który pochodzi ze wsi. Ten kolega, jako ze jest ze wsi to było odporny na zabijanie zwierząt, bo sam to robił. I swego czasu ten właśnie kolega zatrudnił się w rzeźni... i wiesz, że psychicznie nie wytrzymał tam długo?


Jesli nie chcesz się zniechecić do przemysłowego mleka, to lepiej nie czytaj, bo to co się dzieje w przemysłowej hodowli krów to masakra. Krowy nawet przez te dojarki chorują na zapalenie wymion, a to podobno bolesne.
Podobnie jest z kurami. Te na wsi to sobie przynajmniej chodzą po podwórku, żyją tak jak powinny, a w przemysłowej hodowli siedzą jedna na drugiej w klatkach. Najważniejszy jest tam zysk, tam nikt nie patrzy na kure czy krowe jak na zwierzę, tylko jak na rzecz. Ja zawsze wolę kupić jajka na placu od kobiety ze wsi.
napisał/a: emila3000 2008-12-18 01:47
ja mam jajak "ze wsi od baby"... przychodzi taka pani do pracy do mojej matki i przywozi jajak albo od kogos znajomego.. jak juz musze kupic jaka to biore zeby chociaz dwojki mialy innych zreszta w sklepie u mnie w miescie nie dostane :/... ja ogladalam tylko fastfood nation... i to mi straczylo... nawet nie pametam o czym to bylo dokladnie bo wyparlam to ze swiadomosci... orientujesz sie jaki procent mleka pochodzi z takich "rzeźni"... chyba zwylki rolnicy tez dostarczaja mleko... jak sie oglada np. agrobiznes (nic innego mi teraz nie przychodzi do glowy) to tam krowki maja jakies ladne oborki, moze sobie nie spaceruja ale nie maja tak bardzo zle, a to duze gospodarstwa sa... dojarki jakies nowoczesne... a rolnicy tacy "drobni" tez przeciez dostarczaja gdzies mleko ...
i moze kupowac mleko z jakies malutkij mleczarni, z jakimis atestami, nagrodami czy cos... kur*** mleko od zwyklej krowy dostane... ale ono ma z 5% tluszczu albo i wiecej... i co ja z nim zrobie... jogurtu sobie sama nie wyprodukuje... fety tez nie... najwyzej ser plesniowy jak uda mi sie bialy najpierw zrobic... :cool:

mi tez sie odechcialo wielu rzeczy, jak sobie pomyslalam ze przede mna jeszcze z 60 lat zycia, a 50 napewno... i co tu jesc... sama salate... ;/ i jajka... i tylko modlic sie zeby nie bylo koguta w okolicy... ;/
napisał/a: Frotka 2008-12-18 02:05
Niestety nie wiem jaki procent mleka pochodzi z przemysłowej hodowli, a jaki od rolników.
Myślę Emilia, że wegetarianizm to już jest bardzo dużo. To jest krok w dobrym kierunku. Ktoś kiedyś powiedział, że weganizm najwięszy sens zacznie mieć wtedy, jak więkoszść ludzi przejdzie na wegetarianizm....
Może kiedyś, za wiele lat tak będzie....
Na pewno jest tak, że w jednych hodowlach jest lepiej, w innych gorzej. Nie pamiętam już dokładnie, ale chyba wszystkie dojarki w przemysłowych hodowlach powodują po jakimś czasie zapalenie wymion :( W ogóle hodowla przemysłowa jest strasznym uprzedmiotowieniem zwierząt.
Jak tylko się da, to wolę brać nabiał ze wsi, np biały ser zamawiam wiejski u koleżanki. Ale wiejskie mleko faktycznie jest starsznie tłuste.... Może można je jakoś rozcieńczać?

Emilka, ale przecież wegetariańskie jedzonko jest pyszne :D
http://www.kuchnia.tv/html/kuchnioteka/przepisy.php?3,2,0
http://www.kuchnia.tv/html/kuchnioteka/przepisy.php?0,0,3413

Idę spać, bo rano trzeba wstać do pracy... Mam na 7:15 :D Dobranoc dla Ciebie i Twojego maleństwa :)
napisał/a: emila3000 2008-12-18 02:23
no wegetrianskie jedzonko jest pycha, ale to mleko, ehh... nigdy sie jakos nie zastanawialam nad tym mlekiem... bylo sobie w krowie, wydoili i jest w kartonie... a krowie nic z tego powodu sie nie stalo... tylko szczesliwa z nie ma nawalu... jakby tak czlowiek o wszystkim myslal, a zyje w takiej "ciemnocie"...

maz sie czasem pyta czy to z miesem jest... :confused: on nie jest wege... stram sie zeby chociaz mial namiastke... ;p ale nie ma wyboru... kotleta mu nie usmarze... moze jak bede Julce gotowac to jemu sie tez troche dostanie, gotowana na parze piers indyka... ;p jak cos zje miesnego to nie potrafie sie do niego pozniej dotknac... ;p

dobranoc... ja przechodze zabkowanie wiec mam zawalona noc... ;/ ;p
napisał/a: pluszak1 2008-12-18 02:25
persefonka napisal(a):
Ale chyba najbardziej lubię kotlety serowe - z dowolnego sera żółtego czy pleśniowego. Takie po prostu obtaczane w jajku i bułce. I do tego z konfiturą żurawinową i sałatą :) mniam :)


mniam :) tez takie jadam :)