Zdrowe i mniej zdrowe odżywianie
napisał/a:
Misiaq
2013-03-18 13:17
Kurczę, ja to lubię mleko i jego przetwory, ale cellulit to moja zmora niestety
Otóż to! Miska dobrze mówi, dać jej piwa
Ja też Już kiedyś pisałam, że moi teściowie mają dużą działkę, na której mają swoje warzywa, truskawki itp., smak wiadomo, nie ma porównania do tego co można kupić w sklepie, chociażby zwykłe ziemniaki smakują zupełnie inaczej, frytki z nich są przepyszne. Ale.... mimo tego, ze te ziemniaki są sadzone tylko dla siebie to i tak są pryskane od stonki i czegoś jeszcze, jakiejś pleśni chyba (teść twierdzi, ze jak ich nie opryska to nic z nich nie będzie, a ja wierzę, ze on wie co mówi), dodatkowo zaraz za działkami jest wielkie pole pszenicy, regularnie pryskane, nawożone itp. Więc warzywa są swoje, ale na pewno nie eko Moi rodzice mają za domem taką małą szklarenkę na pomidory dla siebie i też używa się "wspomagaczy" typu "sztuczny" (chemiczny) zapylacz do kwiatów, opryski od pleśni itp. Trudno zelżeć eko. Mięso i wędliny mamy swojskie, smak oczywiście nieporównywalny ze sklepowymi (szczególnie wędliny), ale eko to na pewno nie jest. Nie wierzę, że te świnki czy krowy są karmione tylko "naturalnie", na pewno jedzą sztuczne mieszanki, odżywki itp.
To jedzenie było tłuste i kaloryczne, ale "czyste", nas teraz nie zabija tłuszcz, ale chemia. Tak ja to widzę.
Otóż to! Miska dobrze mówi, dać jej piwa
Ja też Już kiedyś pisałam, że moi teściowie mają dużą działkę, na której mają swoje warzywa, truskawki itp., smak wiadomo, nie ma porównania do tego co można kupić w sklepie, chociażby zwykłe ziemniaki smakują zupełnie inaczej, frytki z nich są przepyszne. Ale.... mimo tego, ze te ziemniaki są sadzone tylko dla siebie to i tak są pryskane od stonki i czegoś jeszcze, jakiejś pleśni chyba (teść twierdzi, ze jak ich nie opryska to nic z nich nie będzie, a ja wierzę, ze on wie co mówi), dodatkowo zaraz za działkami jest wielkie pole pszenicy, regularnie pryskane, nawożone itp. Więc warzywa są swoje, ale na pewno nie eko Moi rodzice mają za domem taką małą szklarenkę na pomidory dla siebie i też używa się "wspomagaczy" typu "sztuczny" (chemiczny) zapylacz do kwiatów, opryski od pleśni itp. Trudno zelżeć eko. Mięso i wędliny mamy swojskie, smak oczywiście nieporównywalny ze sklepowymi (szczególnie wędliny), ale eko to na pewno nie jest. Nie wierzę, że te świnki czy krowy są karmione tylko "naturalnie", na pewno jedzą sztuczne mieszanki, odżywki itp.
To jedzenie było tłuste i kaloryczne, ale "czyste", nas teraz nie zabija tłuszcz, ale chemia. Tak ja to widzę.
napisał/a:
~gość
2013-03-18 13:23
U nas teściu ma ogródek, do tego ptactwa co niemiara jakieś kury, kaczki, gęsi, różne odmiany, no od cholery tego lata po placu, do tego króliki, ale też jeździ do zaprzyjaźnionej restauracji po zlewki, więc eko to nie jest... chociaż przynajmniej mamy pewność, że nie jest napchane w to wszystko bezpośrednio hormonów i antybiotyków. Swoją drogą obiło mi się o uszy, że zdrowszy jest indyk od kurczaka, ja staram się kupować głównie indyka ostatnio.
napisał/a:
Misiaq
2013-03-18 13:29
Właśnie te hormony to chyba jest największy syf.
Też gdzieś o tym czytałam, że indyki i gęsi sa bardziej "delikatne" i nie można w nie tak ładować antybiotyków i hormonów, bo nie znoszą tego tak dobrze jak kurczaki. Dodatkowo gęsi muszą być hodowane w bardziej "ekologicznych" warunkach tzn. muszą mieć wybieg, nie można ich zamknąć w ciasnych klatkach tak jak się hoduje kurczaki.
Też gdzieś o tym czytałam, że indyki i gęsi sa bardziej "delikatne" i nie można w nie tak ładować antybiotyków i hormonów, bo nie znoszą tego tak dobrze jak kurczaki. Dodatkowo gęsi muszą być hodowane w bardziej "ekologicznych" warunkach tzn. muszą mieć wybieg, nie można ich zamknąć w ciasnych klatkach tak jak się hoduje kurczaki.
napisał/a:
~gość
2013-03-18 13:37
No ja to samo o indykach czytałam, niestety teściu stwierdził, że to za głupie ptactwo i nie chce hodować, muszę go wziąć pod włos "ale tato dla wnuka...?"