Zdrowe i mniej zdrowe odżywianie

napisał/a: Misiaq 2013-03-18 13:17
Iria napisal(a):Poza tym zbyt duża ilość białka nie jest polecana kobietom ponieważ powoduje zatrzymywanie wody w organizmie i niestety, ale produkty mleczne często współodpowiedzialne są za cellulit wodny.
Kurczę, ja to lubię mleko i jego przetwory, ale cellulit to moja zmora niestety
Miśka27 napisal(a):nienia. napisał/a:
Nie popadajcie w paranoje.
Zgadzam się. Nie lubię skrajności w żadnej dziedzinie, w żadną stronę.
Otóż to! Miska dobrze mówi, dać jej piwa
Miśka27 napisal(a):ale osobiście nie wierzę w żywność "eko".
Ja też Już kiedyś pisałam, że moi teściowie mają dużą działkę, na której mają swoje warzywa, truskawki itp., smak wiadomo, nie ma porównania do tego co można kupić w sklepie, chociażby zwykłe ziemniaki smakują zupełnie inaczej, frytki z nich są przepyszne. Ale.... mimo tego, ze te ziemniaki są sadzone tylko dla siebie to i tak są pryskane od stonki i czegoś jeszcze, jakiejś pleśni chyba (teść twierdzi, ze jak ich nie opryska to nic z nich nie będzie, a ja wierzę, ze on wie co mówi), dodatkowo zaraz za działkami jest wielkie pole pszenicy, regularnie pryskane, nawożone itp. Więc warzywa są swoje, ale na pewno nie eko Moi rodzice mają za domem taką małą szklarenkę na pomidory dla siebie i też używa się "wspomagaczy" typu "sztuczny" (chemiczny) zapylacz do kwiatów, opryski od pleśni itp. Trudno zelżeć eko. Mięso i wędliny mamy swojskie, smak oczywiście nieporównywalny ze sklepowymi (szczególnie wędliny), ale eko to na pewno nie jest. Nie wierzę, że te świnki czy krowy są karmione tylko "naturalnie", na pewno jedzą sztuczne mieszanki, odżywki itp.
muffin napisal(a):LE ja tak patrze na moich rodzicow i dziadków. zyjemy na slasku. dziadek lat 85 babcia 80, wzglednie zdrowi jak na tak starych ludzi. na śląsku jak wiadomo zawsze tłusto sie jadło i konkretnie. rolady, kapusty na smalcu, ziemniaki tłuczone ze smietaną, kotlety panierowane, łazanki, kapusty z ziemniakami, placki ziemniaczane no generalnie polska kuchnia ale w mega tuczącym i niezdrowym połączeniu (mam na mysli ilosc węglowodanów, tłuszczów itp). i ta moja babcia i dziadek zawsze jedli to, na co mieli ochotę lub to co było dostepne. z reguły tłusto i konkretnie. codziennie kawka i ciasto, lub drożdżówka. rózne słodkosci. zadne z nich nie jest otyłe, chore itp.
To jedzenie było tłuste i kaloryczne, ale "czyste", nas teraz nie zabija tłuszcz, ale chemia. Tak ja to widzę.
napisał/a: ~gość 2013-03-18 13:23
U nas teściu ma ogródek, do tego ptactwa co niemiara jakieś kury, kaczki, gęsi, różne odmiany, no od cholery tego lata po placu, do tego króliki, ale też jeździ do zaprzyjaźnionej restauracji po zlewki, więc eko to nie jest... chociaż przynajmniej mamy pewność, że nie jest napchane w to wszystko bezpośrednio hormonów i antybiotyków. Swoją drogą obiło mi się o uszy, że zdrowszy jest indyk od kurczaka, ja staram się kupować głównie indyka ostatnio.
napisał/a: Misiaq 2013-03-18 13:29
vanilla napisal(a):w to wszystko bezpośrednio hormonów i antybiotyków.
Właśnie te hormony to chyba jest największy syf.
vanilla napisal(a): Swoją drogą obiło mi się o uszy, że zdrowszy jest indyk od kurczaka, ja staram się kupować głównie indyka ostatnio.
Też gdzieś o tym czytałam, że indyki i gęsi sa bardziej "delikatne" i nie można w nie tak ładować antybiotyków i hormonów, bo nie znoszą tego tak dobrze jak kurczaki. Dodatkowo gęsi muszą być hodowane w bardziej "ekologicznych" warunkach tzn. muszą mieć wybieg, nie można ich zamknąć w ciasnych klatkach tak jak się hoduje kurczaki.
napisał/a: ~gość 2013-03-18 13:37
No ja to samo o indykach czytałam, niestety teściu stwierdził, że to za głupie ptactwo i nie chce hodować, muszę go wziąć pod włos "ale tato dla wnuka...?"