Co za brednie!!!

karolcia1970
napisał/a: karolcia1970 2009-04-26 12:19
To całkowita nieprawda, że mamy w szpitalu i na porodówce jakiekolwiek prawa: zostawiamy je na zewnątrz z chwilą przekroczenia progu szpitala! Jesteśmy w rekach: niedouczonych lekarzy i wszechwładnych wówczas położnych, ktorzy wspólnie mogą zrobić z nami i, co gorsza: z naszmi dziećmi, wszystko, co im przyjdzie do głowy! To całkowita bzdura, że powinnyśmy się stawiać i walczyć o swoje prawa; każdy to może: mąż, mama, rodzina, ale nie my, bo to NAS potem będą kroić, usypiać, wybudzać i zszywać, a zatem: im jesteśmy potulniejsze i bardziej uległe wobec położnych i im więcej dajemy w łapę lekarzom, tym lepiej! Wszystkie te akcje: rodzić po ludzku, plakaty w szpitalach, walka o prawa matek i dzieci to bujda na resorach!!! Matki nie mają żadnych praw jako pacjentki, bo rodząc starają się walczyć p.w. nie o swoje, jak inni pacjenci, ale o życie własnych dzieci, więc można im wmówić i zrobić z nimi wszystko, a one dla świętego spokoju będą potulne, jak baranki. Nie chcę bynajmniej nikogo straszyć: sama po szczęśliwym porodzie miałam zamiar podać szpital i cały personel do sądu, ale mama mnie przekonała, że nie ma sensu zatruwać dziecku mleka. Gorycz jednak została. I ulotka, że mój szpital też oczywiscie bierze udział w akcji "rodzić po ludzku", pomagając mamom i dzieciom. Koń by się uśmiał!
napisał/a: merynosek 2009-04-26 14:00
Zgadzam się... Pobyt w szpitalu przed i po porodzie nie pozostawił mi miłych wspomnień...
napisał/a: zdesperowana21 2009-04-26 14:16
ja tam byłam zadowolona...tylko byłam zniesmaczona i zszokowana faktem iż na śniadanie i kolację były po 2 kromki chleba z masłem...a i owszem , że można przecież było sobie coś kupić, albo mąż mógł przynieść ale...eyhm, to była chyba lekka przesada, tym bardziej że w tym szpitalu nie było żadnego kiosku.
napisał/a: pasia251 2009-04-26 22:07
Zgadzam się, chociaz nie było w moim przypadku źle, ale...
Przy przyjęciu dostałam do podpisu papier, że zgadzam się na wszystkie zabiegi, ktore są niezbedne do ratowania zycia i zdrowia mojego dziecka: w praktyce oznacza to tyle, że wrażam zgode na nacięcie krocza ( ktora matka czegoś takiego nie podpisze??? żeby potem mieć wyrzuty że odmówiła dziecku pomocy???)
Zdesperowana21 dzięki takiej diecie po 9 dniach pobytu w szpitalu (mały miał żółtaczkę) po powrocie do domu ważyłam mniej niż przed ciążą ;)
Acha i jeszcze jedno: po co kazali mi cos takiego podpisac skoro jak sie okazało ze konieczne jest cc to musiałam podpisywać kolejną zgodę???
Lekarze byli świetni, położne w zasadzie też (jeden niechlubny wyjątek, na szczęście poznałam ja dopiero na oddziale a nie na poroówce).
Ale kobieta która rodzi, rzadko ma siły żey walczyć o swoje prawa, przecież te siły potrzebne są jej do czegoś zupełnie innego...
Zyczę wszystkim przyszłym mamom szybkiego "plum" i jak najkrótszego pobytu w szpitalu. A tym mamom, ktore maja złe doswiadczenia, żeby nie zniechęcało ich to do rodzenia dzieci :D
napisał/a: tokoferolka 2009-04-27 10:17
To fakt, dla mnie nie sam poród a pobyt w szpitalu był traumą. Ale jak posłucham opowieści kobiet które rodziły 20 lat temu to i tak nastąpił milowy krok na przód. Miejmy tylko nadzieję że z roku na rok będzie coraz lepiej. Stare zrzędy pójdą na emerytury, a młode jakoś się utemperuje:)
napisał/a: jozefinkaz 2009-04-27 12:04
karolcia1970 napisal(a):To całkowita nieprawda, że mamy w szpitalu i na porodówce jakiekolwiek prawa: zostawiamy je na zewnątrz z chwilą przekroczenia progu szpitala! Jesteśmy w rekach: niedouczonych lekarzy i wszechwładnych wówczas położnych, ktorzy wspólnie mogą zrobić z nami i, co gorsza: z naszmi dziećmi, wszystko, co im przyjdzie do głowy! To całkowita bzdura, że powinnyśmy się stawiać i walczyć o swoje prawa; każdy to może: mąż, mama, rodzina, ale nie my, bo to NAS potem będą kroić, usypiać, wybudzać i zszywać, a zatem: im jesteśmy potulniejsze i bardziej uległe wobec położnych i im więcej dajemy w łapę lekarzom, tym lepiej! Wszystkie te akcje: rodzić po ludzku, plakaty w szpitalach, walka o prawa matek i dzieci to bujda na resorach!!! Matki nie mają żadnych praw jako pacjentki, bo rodząc starają się walczyć p.w. nie o swoje, jak inni pacjenci, ale o życie własnych dzieci, więc można im wmówić i zrobić z nimi wszystko, a one dla świętego spokoju będą potulne, jak baranki. Nie chcę bynajmniej nikogo straszyć: sama po szczęśliwym porodzie miałam zamiar podać szpital i cały personel do sądu, ale mama mnie przekonała, że nie ma sensu zatruwać dziecku mleka. Gorycz jednak została. I ulotka, że mój szpital też oczywiscie bierze udział w akcji "rodzić po ludzku", pomagając mamom i dzieciom. Koń by się uśmiał!



A ja się nie zgodzę!!
Po pierwsze właśnie takie zachowanie jakie Ty prezentujesz daje takie wspaniałe "pole do popisu" lekarzom i położnym i właśnie takim zachowaniom jakie znamy z własnych doświadczeń i co najgorsze zjawisku łapówki!!
Przez takie podejście do sprawy jest taki syf w szpitalach, bo jeżeli lekarz widzi że pacjent jest potulny to mu wciśnie wszystko. Wystarczy odrobina wiedzy na temat swoich praw i od razu rozmowa jest inna, ale do tego trzeba być odrobinę asertywnym a nie każdemu się chce. Moim zdaniem właśnie takie zachowanie, które wypracowali wyłącznie pacjenci przyzwyczaiło służbę zdrowia do takiego chamstwa i znieczulicy. Przez takie właśnie światopoglądy jakie ty przedstawiasz, akcje takie jak precz z łapówką w służbie zdrowia czy rodzić po ludzku nie mają szansy powodzenia!!!
napisał/a: Aniinka 2009-04-28 17:38
jozefinkaz napisal(a):A ja się nie zgodzę!!
Po pierwsze właśnie takie zachowanie jakie Ty prezentujesz daje takie wspaniałe "pole do popisu" lekarzom i położnym i właśnie takim zachowaniom jakie znamy z własnych doświadczeń i co najgorsze zjawisku łapówki!!
Przez takie podejście do sprawy jest taki syf w szpitalach, bo jeżeli lekarz widzi że pacjent jest potulny to mu wciśnie wszystko. Wystarczy odrobina wiedzy na temat swoich praw i od razu rozmowa jest inna, ale do tego trzeba być odrobinę asertywnym a nie każdemu się chce. Moim zdaniem właśnie takie zachowanie, które wypracowali wyłącznie pacjenci przyzwyczaiło służbę zdrowia do takiego chamstwa i znieczulicy. Przez takie właśnie światopoglądy jakie ty przedstawiasz, akcje takie jak precz z łapówką w służbie zdrowia czy rodzić po ludzku nie mają szansy powodzenia!!!


no właśnie...
ja też uważam, że wystarczy troszkę poczytać i dokształcić się w kwestii swoich praw i samego przebiegu porodu, wtedy nikt nie wkręci nam kitu;)
ale
napisał/a: ale 2009-04-29 09:11
Ja nie rodziłam naturalnie, miałam cesarkę, ale personel był super, byłam w szoku. Lekarze, anestezjolog, położne - rewelacja. Tylko położne noworodkowe - niektóre były okropne, niby "szpital przyjazny dziecku" bo pomaga karmić piersią, jak na mój gust nie pomaga, tylko zmusza i to chamsko, no ale trudno. Poza nimi było super, miłe i wyrozumiałe położne, świetni lekarze, anestezjolog mnie uspokojał cięgle, nawet jak mi spdło ciśnienie i puls i czułam się fatalnie, to on ciągle mówił uspokajająco i przede wszysktim mówił co teraz będzie robić, że daje mi leki, że po nich stracę orientację itd, świetny był.
napisał/a: gochaaXp 2009-04-29 09:40
nie przerażajcie mnie ... poród dopiero przede mną
napisał/a: jozefinkaz 2009-04-29 09:54
no bo kuźwa jak można pisać takie rzeczy!!
Zdaję sobie doskonale sprawę że są szpitale w których akcja rodzić po ludzku czy precz z łapówką kończy się na plakatach, ale to nie znaczy że pacjent sam nie może walczyć o swoje..
Szpital w którym ja rodziłam też nie był pod tym kątem nowoczesny, sama zgodziłam się na cięcie, ale to nie znaczy że trzeba trzymać ryj na kłódkę bo oni mają przecież skalpel w ręce...
I co jeszcze, może pójdę do szpitala z grypą a kiedy lekarz powie mi " O, tu trzeba obciąć nogę" to jeszcze dam mu w łapę żeby równo obciął...
SICK!!


I jak się wogóle można pod tym podpisywać zdaniem "zgadzam się"??????
napisał/a: Elita82 2009-04-30 22:01
hmm wiecie jak ja bede rodzic to pewnie bede sie sluchac poloznej bo kogo ja tam bede przerazona i bede cierpiec z bolu i bede sie modlic zeby to sie skonczylo moze cos tam powyzywam niewiem jak to bedzie w lape nie bede dawac bo niemam na to z reszta tak naprawde nigdy nie spotkalam sie z lapowka serio nawet jak moj ojciec chorowal i mama zaniosla koperte to nieprzyjeli ze pieniadze beda potrzebne nam teraz ja bede rodzila w sosnowcu w szpitalu nr2 jest to szpital ktory ma ten czcigodny tytul szpital przyjazny dziecku i wiem ze tak jest bo moje siostry rodzily w tym szpitalu i sa zadowolone zreszta ten szpital jest z tego wlasnie znany nie ma lepszej reklamy niz opinie mam wiec moze poprostu madrze wybierajmy szpital:)
napisał/a: laurka115 2009-04-30 22:30
o tym się pisze, ale co się tak naprawdę robi...:
Polska wciąż nieprzyjazna mamom

i jeszcze inne ciekawe artykuły:
Polki muszą rodzić w bólach?
Nacięcie krocza - konieczność, czy zbędny ból

Dziewczyny, trzeba walczyć o swoje! Jak tylko zajdę w ciążę, też będę :)