Co za brednie!!!

cohenna
napisał/a: cohenna 2009-06-06 17:33
karolcia1970 napisal(a):To całkowita nieprawda, że mamy w szpitalu i na porodówce jakiekolwiek prawa: zostawiamy je na zewnątrz z chwilą przekroczenia progu szpitala! Jesteśmy w rekach: niedouczonych lekarzy i wszechwładnych wówczas położnych, ktorzy wspólnie mogą zrobić z nami i, co gorsza: z naszmi dziećmi, wszystko, co im przyjdzie do głowy! To całkowita bzdura, że powinnyśmy się stawiać i walczyć o swoje prawa; każdy to może: mąż, mama, rodzina, ale nie my, bo to NAS potem będą kroić, usypiać, wybudzać i zszywać, a zatem: im jesteśmy potulniejsze i bardziej uległe wobec położnych i im więcej dajemy w łapę lekarzom, tym lepiej! Wszystkie te akcje: rodzić po ludzku, plakaty w szpitalach, walka o prawa matek i dzieci to bujda na resorach!!! Matki nie mają żadnych praw jako pacjentki, bo rodząc starają się walczyć p.w. nie o swoje, jak inni pacjenci, ale o życie własnych dzieci, więc można im wmówić i zrobić z nimi wszystko, a one dla świętego spokoju będą potulne, jak baranki. Nie chcę bynajmniej nikogo straszyć: sama po szczęśliwym porodzie miałam zamiar podać szpital i cały personel do sądu, ale mama mnie przekonała, że nie ma sensu zatruwać dziecku mleka. Gorycz jednak została. I ulotka, że mój szpital też oczywiscie bierze udział w akcji "rodzić po ludzku", pomagając mamom i dzieciom. Koń by się uśmiał!


Prawda różne akcje to blef...
położna zrobi tak jak chce i taki jak ma w danym momenci chumor czy chce ochornić krocze czy baciąć bo tak chce.....
ja nawet słowem się nie odzywałam bez pytanie
jedyne co powiedziam to że nie wyrażan zgody na nacięcie i chę rodzić w pozycji pionowej....i co i tak mnie poszlachtowały a rodzłam leżąc na plecach......
w łapę nie dałam bo powiedziałam sobie że nie dam a żałuję bo jestem pewna że na 100% nie potraktowały by mnie tak jak potraktowały.....
cięncie po porodzie szycie bez znieczulenia i łyżeczkowanie potem.....a parłam 10 minut ale doktórka chciała poszyć to trza było zrobić szycie mało ważne kiedy....

zgadzam się że nacięcie jest konieczne jak poród się przedłuża, dziecko jest dużę, kobieta nie ma siły już przeć, dziecko się zaklimuje itp..... ale nie RUTYNOWO !!!!!!!!!
napisał/a: kinga111 2009-06-07 21:34
Aniinka napisal(a):2 cm nacięcie? w takim razie równie sprawnie urodziłabyś bez...

ja mam krocze całe dzięki Bogu i mojej cudownej położnej, z czystym sumieniem mówię że mam za sobą poród FIZJOLOGICZNY


Nie wiem czy to bylo 2cm,szyla mnie ok 15min.
Zaluje tylko, ze parlam te trzy godziny i wymeczyli zarowno dziecko jak i mnie.
napisał/a: ~bemm 2009-07-01 20:15
Nie zgadzam się, należy walczyć o swoje, bo własnie tak sie oni wszyscy przyzwyczaili!!! to za nasza kase!!! maja siedziec cicho i robic wszystko jak należy, postawa tego typu - ze siedziec cicho to ma pacjent - nigdy!!! trzeba ludzi do tego namawiac, aby sie stawiali, jeden drugi i trzeci i w koncu beda tykac jak zegarki!!! ja rodzilam dwa razy i bylam zadowolona a lapowki nie dawalam. Acz kolwiek rozumiem, ze nie kazdy jest w stanie, bo jesli chodzi o zdrowie swoje a tym bardziej dziecka to drżymy!!! tym bardziej powinni po lapach dostac!!!
napisał/a: kika84 2009-07-01 20:28
Ja też uważam że jak wszyscy będą cicho to sie nic nie zmieni, mój poród wspominam niezbyt miło; o lewatywe nikt sie nie pytał, o nacięcie krocza też nie, przy porodzie kilku studentów, ale prawde mówiąc z bólu i zmęczenia nie mogłam nic powiedzieć, modliłam sie ttylko zeby jak najszybciej ten poród sie skonczył
napisał/a: Kasia85910 2009-07-03 09:24
Co szpital to inna historia inne warunki inne odczucia. Moze byc nawet tak ze jednej sie spodoba w danym szpitalu a tej drugiej juz nie. Ja tam moge tylko narzekac ze nie chcieli mi podac znieczulenia ale teraz sie ciesze ze bez zadnych chemikaliów urodziłam i no i ze meza wpuscili dopiero po 6 godzinach boli....poza tym oki....chociaz pierwsza zmiana poloznych była tragedia ale na finisz porodu przyszła inna zmiana i bez niczego zjeli sie mna jakbym tylko ja tam była a było nas 4 na sali wiec az tak sie nie zniesmaczylam do tego szpitala.
napisał/a: Aniinka 2009-07-04 10:47
jedna nie będzie zadowolona, bo spotka ją to czego sobie nie życzyła, a druga powie że było ok, bo matka/koleżanki czy położne w szkole rodzenia natłuką do głowy że nacięcie krocza jest potrzebne, lewatywa wręcz konieczna, rodzenie na leżąco jak najbardziej naturalne, bo tak się rodzi w szpitalu więc z czego kobita ma być niezadowolona?????
niezadowolone są zwykle bardziej światłe i oczytane babki, które wiedzą co im się należy i wymagają tego...niestety polskim porodówkom daleko jeszcze do tego by w pełni zaspokajały potrzeby swoich podopiecznych:(
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-07-04 16:17
Aniinka napisal(a):jedna nie będzie zadowolona, bo spotka ją to czego sobie nie życzyła, a druga powie że było ok, bo matka/koleżanki czy położne w szkole rodzenia natłuką do głowy że nacięcie krocza jest potrzebne, lewatywa wręcz konieczna, rodzenie na leżąco jak najbardziej naturalne, bo tak się rodzi w szpitalu więc z czego kobita ma być niezadowolona?????
niezadowolone są zwykle bardziej światłe i oczytane babki, które wiedzą co im się należy i wymagają tego...niestety polskim porodówkom daleko jeszcze do tego by w pełni zaspokajały potrzeby swoich podopiecznych:(


Niektóre babki wiedzą jakie im prawa przysługuja, ale co z tego jak szpitale tego nie szanują.......
A pozostałym jest to wszystko jedno albo jak piszesz wciska im się kit w szkole rodzenia i nie tylko tam........
napisał/a: kinga111 2009-07-04 22:31
Moja znajoma dwa tygodnie temu urodzila w Anglii,obylo sie bez naciecia krocza( bo jak juz wczesniej pisalam, w Anglii nie chca nacinac krocza) i co sie stalo??? Pekla od pochwy, az po koniec odbytu - to musialo byc bardzo przyjemne uczucie:( dziewczyna nie moze sie poruszac do dnia dzisiejszego!!!! a moglo byc 2 cm tylko:(
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-07-04 22:35
anglia ma inne zwyczje moja siorka 2 dzieci tam rodziła i jest zadowolona...
a ty rozmowa o polskich realiach.......
NoraPe
napisał/a: NoraPe 2010-05-01 01:15
Dziewczyny, ja uważam, że owszem w trakcie porodu, to może i trudno się o swoje upominać, bo człowiek wymęczony i tez czasem zmienia się zdanie na jakiś temat jak przyjdzie co do czego, ale NA PEWNO: warto poznać swoje prawa i już za wczasu o nich mówic, że oczekuję tego i tego, nie chcę aby było tak i tak, warto też poznać opinie o szpitalu, lekarzach, położnych i liczyć, że nie będzie tam przepełnienia akurat kiedy zacznie się rodzić. A jeśli wydarzy się coś naprawde chamskiego, niedobrego, karygodnego, to nie trzymać się takich myśli jak autorka pierwszego posta w tym temacie:że mleka sobie nie będzie psuć, tylko pisać rzetelnie skargi tam gdzie się da, do szpitala, do rzecznika itp. Nie przemilczać, bo milczenie jest przyzwoleniem. Dzieciom jak coś złego robią dajecie kary - bo to ich oduczy, a dorosłych to nie dotyczy??? Trzeba takimi skargami oduczać lekarzy, położne, salowe. Nie ma co zastraszać ich w czasie pobytu w szpitalu, że się skargę złoży, ale trzeba wytrwale upominać się o swoje prawa, kiedy to możliwe, a jeśli zostaną złamane, to nie oszukujmy się - jest to zrobione świadomie, celowo i przez brak profesjonalizmu. Najgorszą zmora dla mnie w służbie zdrowia są rozdarte mordy, co już na dzień dobry wrzeszczą, bez powodu. Czy naprawdę nie ma innego wyjścia? Czy darcie mordy i traktowanie pacjentów jak natrętów jest dla tych ludzi (zwłaszcza kobiety) konieczne? I dlaczego jest to tak powszechne akurat tam? szpitale czasami urzędy, chociaż te akurat coraz rzadziej... W służbie zdrowia to chyba panują jeszcze przekonania z komuny, że wszystko jest niczyje, nie trzeba się przejmować pensja i tak będzie a kasa na pensje tez pochodzi z nie wiadomo kąd (z naszych portfeli!!!) Nie wyobrażam sobie takiego podejścia do klienta w prywatnej firmie. Policzcie sobie ile rocznie wydajecie na składkę zdrowotną (ZUS), przeliczcie jak rzadko bywacie w ciągu roku w przychodniach i szpitalach, jak rzadko kupujecie refundowane leki, gwarantuję że w większości przypadków wyjdzie że więcej płacicie, niż korzystacie. NFZ nie jest darmowy!!! Zapłaciłyście za to z góry!
Dziewczyny jeśli ktoś złamie wasze prawa, a Wy nie złożycie skargi to w pewien sposób jesteście odpowiedzialne za cierpienia kolejnych osób, pamiętajcie, że Wy wiecie że jakiś pracownik służby zdrowia jest niekompetentny i brak mu profesjonalizmu i wiecie że on w przyszłości będzie łamał prawa kolejnych osób i pozwalacie na to!
napisał/a: agucha0781 2010-05-01 09:15
w 100% zgadzam się z przedmówczynią.
Nie wolno chować głowy w piasek i uważać że skoro przetrwałam to najważniejsze innym też się uda!!!!!Przecież tu chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo nasze naszych dzieci!!!!Dlatego właśnie nurtuje mnie pytanie o dodtakowe płacenie położnej...
Witam dziewczyny.
Jestem nowym użytkownikiem, obecnie jestem w ciąży już przed samym porodem i właśnie zastanawiam się jak to z tymi położnymi. Czy uważacie, że warto umówić położną i opłacić jej pomoc czy można zdać się na ich pomoc bez dodatkowej płatności. Wiadomo pieniązki są bardzo ważne zwłaszcza w sytuacji kiedy powiększa się rodzina natomiast z drugiej strony boję się tego porodu (dodam że to już mój drugi dzidziuś)i to dużo bardziej niż za pierwszym razem. Podobnie jak za pierwszym razem zamierzam rodzić w Pruszkowie, wówczas poród odbierała Pani Danusia Kalinowska - przecudowny człowiek i bardzo pomocna osoba nie mniej jednak czy uważacie, że naprawdę trzeba położne dodatkowo motywować dodatkowymi pieniążkami???
Chcę się czuć bezpiecznie podczas porodu.
Bardzo proszę Was o opinie zwłascza te dziewczyny, które rodziły właśnie w Pruszkowie
napisał/a: aga26038 2010-11-18 16:56
kinga111 napisal(a):Moja znajoma dwa tygodnie temu urodzila w Anglii,obylo sie bez naciecia krocza( bo jak juz wczesniej pisalam, w Anglii nie chca nacinac krocza) i co sie stalo??? Pekla od pochwy, az po koniec odbytu - to musialo byc bardzo przyjemne uczucie:( dziewczyna nie moze sie poruszac do dnia dzisiejszego!!!! a moglo byc 2 cm tylko:(


Ja mam kolezankę ,która rodziła bez nacięcia i było wszystko wporządku tylko wcześniej położna ją wymasowała.