Co zamiast mleka dla rocznego dziecka?

napisał/a: Aniinka 2008-09-04 14:30
EwaMaria napisal(a):Do Ani 77:
Oczywiście, że mleko jest bogate w wapń, ale w wątpliwość poddaje się przyswajalność tego wapnia. No i gdzie kupić mleko bez chemii (czyli pestycydów, antybiotyków i hormonów)? Mleka nie mogę podać mojemu synkowi, bo może i je toleruje, ale samego pić nie chce, kakao = biegunka (ma to po tacie), a budyń jego zdaniem ma złą konsystencję (trzeba widzieć obrzydzenie na jego twarzy). Danonkami pluje, prawdopodobnie bo są kwaskowe (owoce niestety też nie należą do ulubionych pewnie z powodu tej kwaskowatości).

A teraz poważne pytanie. Co sądzisz o tym artykule: http://www.medserwis.pl/nm.asp?p=6176,1,1686,92017 . I stnieje coś podobnego w angielskiej wersji lecz znacznie obszerniejsze. Dodam jeśli gdzieś znajdę. Ta strona powołuje się na duuużo więcej niż jeden artykuł.
Właśnie znalazłam angielską wersję ( http://www.notmilk.com/kradjian.html ). Kiedyś bibliografia była na końcu. Na tej stronie jednak wszystko jest wkomponowane w głowny tekst).

Mam ponadto obserwacje własne: mojego organizmu (związane z obecnością hormonu wzrostu w mleku - do niedawna piłam dość dużo mleka), widzę moją matkę, która mleka nigdy do ust by nie wzięła i nie ma osteoporozy, moją teściową, która pije dwie szklanki dziennie i wciąż łamie kości. A badania na inteligencję dzieci karmionych mlekiem, to już inny artykuł od tego, który mówi o osteoporozie, czy cukrzycy. A mleko homogenizowane i jego efekt na cholesterol? Jak na mój gust jest zbyt wiele przeciw piciu mleka. Jedyne za widzę w wypadku jogurtów, które zawierają korzystne dla nas bakterie. Lecz niestety w nowoczesnych, sklepowych jogurtach ogranicza się ilość tych bakterii do minimum, by przedłużyć datę ważności.

Wciąż myślę, że picie mleka to tylko tradycja i reklama, bo w końcu jesteśmy jednym z największych producentów mleka w Europie. W Portugalii, gdzie produkuje się porto, wielu ludzi daje je dzieciom. Kierowcy również mogą wypić kieliszek wina, które, jak i piwo, można kupić w uniwersyteckiej kantynie. Bo gdy spróbowano zabronić picia kierowcom, to producenci wina protestowali przeciw takiemu prawu i w końcu zgodzono się, że kraj poniósłby zbyt duże straty. W Portugalii też nikt nie wierzy, że sól jest niemowlętom niepotrzebna, a dzieciom z małym apetytem lekarz radzi dać łyżeczkę cukru dziennie, by poprawić budowę kości. Taka tradycja. Wniosek stąd, że tradycje i stare podręczniki dla lekarzy oraz interesy kraju stawiane ponad zdrowie jednostki, nie są dobrym doradcą. Dodam też, że znalazłam kilka słoiczków z jedzeniem dla niemowląt, które zawierało aspartam - tu, chyba nikt nie zapreczy, że to silna truciza, a jednak dodaje się jej do jedzenia dla dzieci, a ludzie to kupują, bo USA dopuściło to do sprzedaży.

Ja mam wielką ambicję: zamierzam żywić moje dziecko nie tak, jak wszyscy mają w zwyczaju jeść, ale super zdrowo :) . Sama też zmieniam moje zwyczaje, bo małe dziecko, to świetna okazja, by to zrobić.


dziewczyno nie przesadzaj!!
wiesz moja prababcia mieszkała na wsi, piła mleko każdego dnia w dużych ilościach i zmarła w wieku 96 lat...
mleko trucizną??? puknij się w głowę i tyle Ci powiem bo z głupotami się nie dyskutuje. a Twojemu dziecku to serdecznie współczuję.
napisał/a: niusiab 2008-09-29 10:35
Witam Cię. Wiesz miałam podobny problem, moja córeczka ma już 19 miesięcy ale było ciężko, mleko też piła tylko przez sen. Na śniad
anie robiłam i do tej pory robię np. naleśniki z dżemem, jajecznice na masełku, albo jajko na miękko, płatki czekoladowe z mlekiem(to lubi najbardziej chociaż wcześniej nie chciała ruszyć krowiego mleka), parówke na gorąco z nikłą ilością ketchupu dla dzieci, kanapeczke z masełkiem i wędlinką(Ty możesz pokroiś w małe kawałeczki jeśli ma trudności z pogryzieniem). Mam nadzieję, że Ci troszke pomogłam a najważniejsze nie zmuszaj dziecka do jedzenia bo będzie jeszcze gożej poprostu jak zgłodnieje zje wszystko co Mu dasz, życze powodzenia i odezwij sie czy coś pomogło, pozdrawiam.Justyna:)
napisał/a: ~betitunia 2008-09-29 10:44
witam
Moja córeczka wcale nie pije mleka.Jest uczulona.Kiedyś dałam jej dosłownie troszeczkę bo bardzo się do niego rwała ,widziała jak braciszek zajada płatki z mlekiemi i skończyło się to zatruciem.Wymiotowała dziwne bo tylko nocami i to prawie przez tydzień! No a jeszcze do tego wysoka gorączka.Jedyne co toleruje to np.danonki j tego typu serki
napisał/a: kasica50 2008-09-30 21:58
EwaMaria napisal(a):Do Ani 77:
Oczywiście, że mleko jest bogate w wapń, ale w wątpliwość poddaje się przyswajalność tego wapnia. No i gdzie kupić mleko bez chemii (czyli pestycydów, antybiotyków i hormonów)? Mleka nie mogę podać mojemu synkowi, bo może i je toleruje, ale samego pić nie chce, kakao = biegunka (ma to po tacie), a budyń jego zdaniem ma złą konsystencję (trzeba widzieć obrzydzenie na jego twarzy). Danonkami pluje, prawdopodobnie bo są kwaskowe (owoce niestety też nie należą do ulubionych pewnie z powodu tej kwaskowatości).

A teraz poważne pytanie. Co sądzisz o tym artykule: http://www.medserwis.pl/nm.asp?p=6176,1,1686,92017 . I stnieje coś podobnego w angielskiej wersji lecz znacznie obszerniejsze. Dodam jeśli gdzieś znajdę. Ta strona powołuje się na duuużo więcej niż jeden artykuł.
Właśnie znalazłam angielską wersję ( http://www.notmilk.com/kradjian.html ). Kiedyś bibliografia była na końcu. Na tej stronie jednak wszystko jest wkomponowane w głowny tekst).

Mam ponadto obserwacje własne: mojego organizmu (związane z obecnością hormonu wzrostu w mleku - do niedawna piłam dość dużo mleka), widzę moją matkę, która mleka nigdy do ust by nie wzięła i nie ma osteoporozy, moją teściową, która pije dwie szklanki dziennie i wciąż łamie kości. A badania na inteligencję dzieci karmionych mlekiem, to już inny artykuł od tego, który mówi o osteoporozie, czy cukrzycy. A mleko homogenizowane i jego efekt na cholesterol? Jak na mój gust jest zbyt wiele przeciw piciu mleka. Jedyne za widzę w wypadku jogurtów, które zawierają korzystne dla nas bakterie. Lecz niestety w nowoczesnych, sklepowych jogurtach ogranicza się ilość tych bakterii do minimum, by przedłużyć datę ważności.

Wciąż myślę, że picie mleka to tylko tradycja i reklama, bo w końcu jesteśmy jednym z największych producentów mleka w Europie. W Portugalii, gdzie produkuje się porto, wielu ludzi daje je dzieciom. Kierowcy również mogą wypić kieliszek wina, które, jak i piwo, można kupić w uniwersyteckiej kantynie. Bo gdy spróbowano zabronić picia kierowcom, to producenci wina protestowali przeciw takiemu prawu i w końcu zgodzono się, że kraj poniósłby zbyt duże straty. W Portugalii też nikt nie wierzy, że sól jest niemowlętom niepotrzebna, a dzieciom z małym apetytem lekarz radzi dać łyżeczkę cukru dziennie, by poprawić budowę kości. Taka tradycja. Wniosek stąd, że tradycje i stare podręczniki dla lekarzy oraz interesy kraju stawiane ponad zdrowie jednostki, nie są dobrym doradcą. Dodam też, że znalazłam kilka słoiczków z jedzeniem dla niemowląt, które zawierało aspartam - tu, chyba nikt nie zapreczy, że to silna truciza, a jednak dodaje się jej do jedzenia dla dzieci, a ludzie to kupują, bo USA dopuściło to do sprzedaży.

Ja mam wielką ambicję: zamierzam żywić moje dziecko nie tak, jak wszyscy mają w zwyczaju jeść, ale super zdrowo :) . Sama też zmieniam moje zwyczaje, bo małe dziecko, to świetna okazja, by to zrobić.[/QUOTE

hmm....mysle ze duzo przesady w tym co zamiescila jego autorka...
Wynika z tego ze dziecko bedzie musialo jesc tylko to co mama przygotuje...
Szkoda ze Pani Ewy Marii nie ma juz tutaj..chyba nie wchodzi bo naprawde chetnie podyskutowalabym z nia chetnie o tym czy wazrzywa bedzie miala tylko wlasnej hodowli?...czy miesko z ktorego bedzie dziecku gotowala jedzenie tez bedzie z wlasnego chowu?...a wody uzywa tylko zrodlanej?...a czy wie ile chemii jest wlasnie w cukrze..?..czy zamierza pani wyslac dziecko do przedszkola?..a co bedzie tam jadlo?..karze pani oddzielnie dla niego gotowac?...

itd...

Ja rowniez jestem za zdrowym odzywianiem dzieciaczkow..jak najbardziej...ale nie przesadzajmy..nie jestesmy po prostu w stanie wykluczyc chemii zjedzenia...
To prawda ze mleko krowie ktore kupujemy czesto pochodzi od krow ktore nie widzialy pastwiska..trawy...coz...ale nie przesadzajmy ze jest niezdrowe...na pewno jest mniej zdrowe niz to ktore bysmy rzeczywiscie milei prosto od krowy...

EwaMaria..mysle ze skupilas sie na warzywach rozszerzajac diete maluchowi dlatego dla niego owoce sa bleeee..
napisał/a: 30kasa 2008-12-10 23:34
Można zadac sobie pytanie: Zdrowa żywność,znaczy jaka? Bez przesady jak miałabym tak wnikliwie roztrzygac o mleku to dlaczego nie o warzywach mięsie serach itd. Co w tych czasach jest zdrowe i bez chemi? Mój synek ma 31 miesięcy, 17 karmiony piersią pozniej przez jakiś czas rzadnego mleka, a teraz uwielbia modyfikowane do tego stopnia, że poza nim nic nie jadł. Ograniczyłam do dwóch kubków dziennie i teraz zjada wszystko to co my (HURA).
napisał/a: EwaMaria8 2008-12-22 01:43
Rozszerzanie diety rzeczywiście zaczęłam od warzyw, a nie owoców, bo w końcu radzą najpierw marchewkę (na którą, żeby było śmiesznie, mój syn jest uczulony). Owoców próbowałam już w siódmym miesiącu, ale się nie udało. Do tej pory mój syn je tylko awokado i jagody, a i to nie zawsze. Od czasu do czasu próbuję podać owoce w różnej formie, ale są zwyczajnie wypluwane - a mały nie jest już niemowlęciem. Mój mąż też owoców nie lubi, może to dziedziczne.
Teraz znowu o mleku. Nie przesadzam tutaj, piszę, co przeczytałam. Sama doświadczałam ostrych ataków trzustki odkąd skończyłam 7 lat. Dziwne tylko, że każdy lekarz, który mnie badał nigdy wtedy o trzustce nie pomyślał, a nocne wymioty, bóle brzucha i biegunki zawsze przypisywał stresowi (u 7-letniego dziecka). Od niedawna przestałam pić mleko i jeść jego przetwory, i nie miałam ani jednego ataku (nic prócz tego w mojej diecie się nie zmieniło), więc jestem przekonana, że opinia o tym, że krowie mleko jest głównym sprawcą cukrzycy u malutkich dzieci jest prawdziwa - to dla tych, co nie wierzą w badania naukowe (w Finlandii krowie mleko podaje się wcześniej i częściej niż w innych krajach i liczba cukrzyków wśród małych dzieci jest największa). Może i czyjaś babcia piła mleko, i dożyła 96 lat, ale to nie znaczy, że ono służy każdemu. Natura wyposażyła nas w mechanizm do trawienia mleka (ludzkiego), w czasie pierwszych lat życia i odbiera nam go później. Dlaczego więc upierać się i pić je dłużej? W końcu większość ludzi na świecie nie może pić krowiego mleka. 60-70% ludzi białej rasy owszem, ale murzyni i rasa żółta z mleka muszą zrezygnować. Pamiętam ze szkoły podstawowej, że 70% krowiego mleka (po doparowaniu wody) to cukier (laktoza). Po co komu tyle cukru? Białko można znaleźć gdzie indziej. A hormon wzrostu z mleka to chyba tylko po to nam dorosłym, żeby skuteczniej jakiegoś raka sobie wyhodować. Nawet Sylwester Stalone miał w Europie kłopoty z prawem z powodu nielegalnego posiadania tego hormonu, którym to zresztą próbuje się odmłodzić. Po aktorze lepiej się nie spodziewać błyskotliwego intelektu.
A właśnie, co do czystości mleka. Oprócz naturalnego hormonu wzrostu znajduje się w nim syntetyczny ciekawe, komu on zdrowia doda, wraz z krwią, ropą i antybiotykami, które się tam znajdują z powodu "poprawy" wydajności biednej krowy. Już 30 lat temu moja matka uczyła się o tym w technikum rolniczym - pewnie dlatego nigdy mleka do ust nie wzięła. A jak jeszcze ktoś wątpi w skażenie mleka, to może sobie chwilkę pomyśleć i uświadomi sobie wtedy, że w mleku znajduje się wszystko, co zje krowa, zdrowe, czy niezdrowe, skumulowane nie z tony trawy czy jakiejś karmy, ale z dziesiątek ton.
Na wszelki wypadek dodam, że nie jestem wegetarianką. Jem normalnie, nie chcę zmuszać mojego syna do jedzenia czegoś, co mu może szkodzić, a on mi nie jest w stanie o tym powiedzieć. W mojej rodzinie mam inny przykład alergii na mleko u małego dziecka. Wbrew zwykłemu rozsądkowi, co jakiś czas rodzice podają mu mleko, próbują przekonać do serków i innych przetworów mlecznych. Jak tylko mu się po bezmlecznym okresie poprawi, to mu nowe bóle i problemy fundują. Efekt to wychudzone dziecko z zaburzeniami apetytu i trawienia oraz wzrostu. Dziecko to nawet na 20 minutowy spacer nie ma siły, ale rodzice wmuszają mu mleko, bo ono takie ważne dla zdrowia, chociaż wiedzą, że mały po mleku przestaje jeść cokolwiek. Ma 4 latka i waży 11 kg. Niech żyje mleko. A mały już nawet serki polubił. Jakoś tylko urosnąć dzięki nim nie może.
Nie porównuję jakości mleka sprzed 50 lat z dziesiejszym. Niech to robi ktoś zainteresowany piciem mleka teraz. Uważam jednak, że odkryć naukowych, które zresztą nie są nowe, ale za to potwierdzone dziesiątki razy w przeszłości i obecnie, nie należy lekceważyć. Proponuję też zastanowić się nad opóźnieniem, z jakim reaguje społeczeństwo i sami lekarze w każdej dziedzinie. Wolę się dowiedzieć za 30 lat, że przesadziłam i poszukać zdrowszej alternatywy, niż za 30 lat zastanawiać się, czy to moja wina, że mój syn leczy raka, cukrzycę lub inną chorobę.
napisał/a: EwaMaria8 2008-12-22 01:56
Aninka napisal(a):dziewczyno nie przesadzaj!!
wiesz moja prababcia mieszkała na wsi, piła mleko każdego dnia w dużych ilościach i zmarła w wieku 96 lat...
mleko trucizną??? puknij się w głowę i tyle Ci powiem bo z głupotami się nie dyskutuje. a Twojemu dziecku to serdecznie współczuję.


Nie współczuj. Nie ma powodu. Mój syn ma dwa lata, waga i wzrost dokładnie na średniej. Jest przykładem zdrowia. Nawet trzydniówka trwa u niego 2 dni. Sprawnością fizyczną przewyższa dzieci starsze o rok, bo chodzi (a nie jest wożony w wózku) na spacer dwa razy dziennie. Puzzle z 20 elementów układa dla rozrywki na co dzień. Rozumie dwa języki, odpowiada ojcu w języku ojca, a mnie po polsku. Płacze tylko przy wyjątkowo silnym zderzeniu z czymś - upadek to za mały powód do łez. Jest zawsze w dobrym nastroju, więc wierz mi, że jest zdrowy, inteligentny i szczęśliwy - dodam trochę przekornie - bez mleka.
napisał/a: joasia0404 2013-01-21 13:12
Witam!!! Mam problem z moim synkiem. Mój roczny maluszek przestał pić mleko (pił nutramigen 2) z dnia na dzień. Takie mleko zostało mu przepisane ze względu na skazę białkową. Teraz nie wiem za bardzo co mu podawać. Je obiadki mięsne i zupki, deserki owocowe. Niestety produkty mleczne odpadają, bo nie może. Powiem dodatko, że kaszki z mączką chleba świętojańskiego (sinlac) też odpadają, bo mały tego nie toleruje ze względu na uporczywe wzdęcia. Proszę o pomoc i przykładowe menu dla dziecka. Jestem już bezradna.
napisał/a: inca4 2013-01-24 13:13
Witam,

Jestem studentką Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prowadzę badania na temat edukacji przedporodowej w ciąży, bardzo proszę o wypełnienie ankiety skierowanej do Pań po porodzie.
Ankieta jest w pełni anonimowa, jej wypełnienie zajmuje ok. 5 min.

z góry dziękuję za pomoc
http://moje-ankiety.pl/respond-34882.html
merssan
napisał/a: merssan 2013-05-27 12:33
Wypełniona.