Jak powiedziałyscie mężom o bobasku???

napisał/a: Kagimka 2008-08-23 00:16
Jamesio byl bardzo planowany wiec jak tylko mi sie dwa czy kilka dni okres spozznil top juz lecialam po test az wkoncu dualo sie...robilsmy go razem z mezem...
ja wiedzialam co i jak maz nie.,..i do konca zycia zapamietam jego mine i pytanie...

"Czy jak dwie kreski sa to dobrze czy zle"

siedzielsmy tak potem i patrzyloismy na siebie i chyba nie wierzyslismy ze sie udalo...
a ja odrazu zaczelam czuc sie jak w ciazy:))
napisał/a: maczetka 2008-08-27 14:14
moj dostał w prezencie urodzinowym ładnie zapakowany test z dwoma kreseczkami. cieszyl sie ale za rok takie samego prezentu nie chce
napisał/a: Km 2008-09-18 10:59
"kochanie okres mi się spóźnia"
'tak? ile?"
"2 tygodnie"
"idziemy po test"

od tamtej chwili jest mega szczęśliwy
napisał/a: mwkasia 2008-11-17 21:01
ja mojemu mężowi powiedziałm ze okres mi sie spoznia poszliśmy kupic test. Ale jak wrociliśmy do domu to jakos zapomniałam o nim i zajełam sie czymś innym. dopiero wieczorem m sie przypomniało poszłam po cichu do łazienki wziełam ze soba test. Kiedy zobaczyłam dwie kreseczki myśłałam ze spadne z ubikacji:) My co prawda planowaliśmy ale jakoś sie nie spodziewałam:) Kiedy długo nie wychodziłam z łzaienki moj mąż zapukał i zapytał czy wszytko ok a ja mu na to ze tak za chwile wyszłam zapłakana (z radości oczywiście)imowię kochanie bedziesz tata mój mąż mało sie nie popłakał z radości ale doszło to do niego tak naprawde dopiero na drugi dzień:) Nigdy nie zapomne jego miny:)
napisał/a: eska1 2009-09-18 09:16
Mi coś nie pasowało. Z powodu zamieszania przed ślubem nie zapisałam i nie zapamiętałam daty ostatniej miesiączki. Zauważyłam u siebie zmianę zachowania, więc pewnego dnia usiadłam z kalendarzem i zaczęłam sobie przypominać co robiłam każdego dnia i kiedy miałam @. Według moich obliczeń okres spóźniał mi się 2-3dni. Brzuch jednak mnie bolał tak, jakbym miała dostać @ więc próbowałam o tym nie myśleć - tyle razy wychodziła jedna kreseczka.. Byliśmy na mieście i zrobiła mi się straszna ochota na piwko. Kupiłam, ale powiedziałam Mężowi, że musimy do apteki, bo póki nie zrobię testu nie wypiję. On podszedł do tego sceptycznie, przecież tyle razy się nie udało.. Po powrocie do domu dał mi test i wygonił do łazienki. Zrobiłam i spokojnie, nie spoglądając w stronę wyniku żartowałam z M. Stał obok mnie. Nagle wzięłam test i mówię: "O k***a! :O" - Zwykle nie przeklinam, ale takie silne emocje mną owładnęły. :O M. podleciał i mówi: "Nie, to niemożliwe, przecież wynik odczytuje się po 4minutach. Tak w instrukcji napisali!". Zadzwoniłam do swojej lekarki, pojechałam zrobić HCG, wynik ponad 3000. Za 3 dni na USG. Wszystko potwierdzone. Popłakałam się.. Mój M. chodził spięty jak terminy w wojsku. Zaczął mówić, że teraz musi więcej zarabiać itp. Dobrze, że poczuł się odpowiedzialny za nas.. Nie powiem, zawsze marzyłam o bardziej romantycznej reakcji swojego mężczyzny. ;)
napisał/a: ~gość 2009-09-18 09:32
eska napisal(a):Nagle wzięłam test i mówię: "O k***a!
hahahaa jaka niespotykana reakcja
eska, swietna jestes!! I brawa za spontanicznosc!!
napisał/a: fronesis 2009-11-09 12:13
My akurat byliśmy na wakacjach w bieszczadach :) Ja mimo, że wychowana w górach i uwielbiająca długie marsze, ciągle byłam zmęczona i chciała mi się spać. Już nawet mój M. stwierdził: "Ty się w góry nie nadajesz!" I ciągle mi było zimno, a wieczorami to padałam na łóżko i zasypiałam zanim zdążyłam się zorientować. no i pod koniec pobytu, parę dni po naszym ślubie, nie przyszedł okres. Trochę mnie brzuch pobolał i na tym się skończyło
Poczekaliśmy tydzień, żeby się upewnić, że to nie spóźnienie (choć ja wiedziałam, że to już na pewno to, bo zawsze przed okresem miałam plamienia a teraz nic)

Kupiliśmy razem test i po powrocie do domu, rano poszłam do łazienki :) Mój M. spał, ale jak tylko wyszłam od razu się obudził i przyszedł pod drzwi. (Zawsze potrafimy spać do 11-12 w południe, a tu o 7.00 taka pobudka?) Zobaczyłam te dwie kreseczki na teście - wymarzone! i otwieram drzwi a za nimi M.
mówię: "Będziemy mieli dzidziusia!!!!! Zobacz!!! " i pokazuję ten test, a głos mam wzruszony i drżący, w głowie radość wraz z tysiącem pytań i obaw!
Na to M.: "HUUUURRRAAAA!!!!!, ALE PIĘKNE WYRAŹNE TE KRESKI!" po czym przytulił mnie mocno :)
Aż nam się spać odechciało :) od razu podzwoniliśmy po mamach :)

I wiecie co? M. zrobił mi zdjęcie z testem na pamiątkę :) a sam test do tej pory przechowuję jak relikwię

[ Dodano: 2009-11-09, 12:15 ]
Dołączam i zdjęcie
napisał/a: ~gość 2009-11-09 13:40
wzruszające te wasze historie
napisał/a: Misia7 2009-11-09 13:55
err napisal(a):wzruszające te wasze historie

Dla mnie też. Fajnie czyta się takie opowieści
napisał/a: mycha_93 2009-11-16 13:42
a u nas to bylo tak ze mieszkalismy ze soba juz 3 lata i ja zawsze dzidziusia chcialam, no ale moj T zawsze mowil ze nie wczesniej niz po slubie, zeby mu nikt nie zarzucil kiedys ze my to musielismy sie pobrac ze wzgledu na dzidzie. no wiec jak tylko slub przeminal (poczatkiem wrzesnia) zaczelismy sie starac o dzidzie. poniewaz pare dni po slubie miala okres wiec doskonale wiedzialam kiedy beda moje dni plodne i juz uwazalam zeby ich nie przeoczyc pod koniec wrzesnia dowiedzialam sie ze dostalam prace, malo tego musialam zrobic test zeby sie upewnic ze nie jestem w ciazy i test wyszedl negatywnie, bylam i zawiedziona i zadwolona. zawiedziona bo tak bardzo chcialam miec dzidzie a zadowolona, no bo nowa praca i juz od razu w ciazy to tak troche nie fajnie, no ale nic, stwierdzilismy ze skoro nie jestem to na razie odczekamy jeszcze z pol roku az sie zaaklimatyzuje w pracy i potem bedziemy sie starac. po jakims czasie zaczely mnie piersi bolec zupelnie jak przez okresem wiec juz bylam pewna ze nie jestem w ciazy, no ale jak juz piersi bolaly mnie 4 tygodnie a @ ani widu ani slychu to sie zaczelam zastanawiac i coraz wiecej czytac na ten temat, i tak mowie do mojego ze moze trzeba by bylo ten test powtorzyc, bo to cos dla mnie podejrzane, na co moj mnie wysmial ze to przeciez teraz nie mozliwe bo uwazalismy i wogole, no ale naciskalam tak dlugo ze poszlismy po test. zrobilam go od razu, moj T oczywiscie niecierpliwy wparzyl mi do lazienki i razem czekalismy na wynik. okazalo sie ze dwie krechy jak nic. ale nie dowierzalismy, od razu termin u lekarza. ja juz wiedzialam jak tylko zaczal mi robic usg bo widzialam na monitorze (az sie poplakalam), lekarz potwierdzil zawolalam mojego T zeby tez popatrzyl, jak tyko zerkna to banan z buzi mu nie schodzil juz do konca dnia i lezki w oczach tez mial az sie lekarz z niego smial i mi pokazywal jaki dumy tatus siedzi tak ze udalo nam sie jak planowalismy od razu po slubie i jestesmy brdzo szczesliwi. tylko jak ja mam to powiedziec w pracy
napisał/a: Misia7 2009-11-16 13:45
mycha_93, Wspaniale i gratuluję
mycha_93 napisal(a):tylko jak ja mam to powiedziec w pracy

Jak najszybciej i prosto z mostu.
asiuuuulek
napisał/a: asiuuuulek 2009-12-19 22:03
My z moim J. widzieliśmy,że mogę być w ciąży i w zasadzie to on kupił mi test (bo ja trochę bałam sie go zrobic ) i oboje czekaliśmy na wynik he he jak zobaczył dwie kreski to miał łzy w oczach i cieszył się jak dziecko (to było takie słodkie...) a ja stałam w szoku i nie wiedziałam czy to sie dzieje naprawde odrazu poleciałam kupić kwas foliowy i zapisałam sie do gina heh