Kuchnia... od kuchni :-/

napisał/a: ~Ikselka 2012-10-05 13:01
Dnia Thu, 04 Oct 2012 21:59:55 +0200, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-04 15:23, Ikselka pisze:
>
>> Dlatego stawiam na domowe. Przynajmniej nie "z proszku". Knajpa to dla mnie
>> ostateczność, od zawsze zresztą, kiedy jeszcze o tych paskudztwach "z
>> wiadra" nikt nie słyszał. Po prostu nie ma cudów, jak knajpa, to zawsze
>> podają g...o - vide "Zaklęte rewiry".
>
> I ja też, mimo, że Łódź, że bloki, że z żoną sporo przed 40tką, to w
> piwnicy w słoikach buraki, ogórki (w różnych wersjach), papryki,
> pomidory, jabłka, powidła śliwkowe, dżemy wiśniowe i porzeczkowe, aż się
> półki uginają po tym sezonie działkowo-rynkowym. Żarcia nam wystarczy do
> nowalijek i rynku ze świeżymi warzywami ;) A jak jeść... to jeść
> świadomie, nawet jeśli niezdrowo. Do gęby byle czego nie wkładać.

Witaj w klubie
Mąż mi właśnie drugi regał na przetwory zrobił
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Animka 2012-10-05 17:37
W dniu 2012-10-04 21:59, user@domain.invalid pisze:
> W dniu 2012-10-04 15:23, Ikselka pisze:
>
>> Dlatego stawiam na domowe. Przynajmniej nie "z proszku". Knajpa to dla mnie
>> ostateczność, od zawsze zresztą, kiedy jeszcze o tych paskudztwach "z
>> wiadra" nikt nie słyszał. Po prostu nie ma cudów, jak knajpa, to zawsze
>> podają g...o - vide "Zaklęte rewiry".
>
> I ja też, mimo, że Łódź, że bloki, że z żoną sporo przed 40tką, to w
> piwnicy w słoikach buraki, ogórki (w różnych wersjach), papryki,
> pomidory, jabłka, powidła śliwkowe, dżemy wiśniowe i porzeczkowe, aż się
> półki uginają po tym sezonie działkowo-rynkowym. Żarcia nam wystarczy do
> nowalijek i rynku ze świeżymi warzywami ;) A jak jeść... to jeść
> świadomie, nawet jeśli niezdrowo. Do gęby byle czego nie wkładać.

No to fajnie, że Wam piwnic nie okradają. A mieliby co.
Mnie już 2 razy piwnicę okradli.


--
animka
napisał/a: ~Aicha 2012-10-05 19:51
W dniu 2012-10-04 20:56, Animka pisze:

> Restauracje to jeszcze nic, ale żeby w szpitalu w bufecie sprzedawać
> pierogi z paczki kupione w sklepie za potrójną cenę to już po prostu
> skandal. Babka wsadzila pierogi do mikrofalowki, zaraz wyjęła i podała.
> Spróbowałam toto: niedopieczone/niedogotowane, po prostu obrzydliwe.
> Oczywiście nie zjadłam.

Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali (z
kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i mięsem
drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki, zapiekanka,
sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu majonezowego, odrobiny
papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem drobiowym, kapustą
pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych specyjałów.
Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema plasterkami
kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?); ziemniaki,
odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki z cebulką
itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką rosołową.
Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia - był
barszcz i naleśniki.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~user@domain.invalid 2012-10-05 21:30
W dniu 2012-10-05 17:37, Animka pisze:
> No to fajnie, że Wam piwnic nie okradają. A mieliby co.
> Mnie już 2 razy piwnicę okradli.

Ale to co? Słoiki kradną? Nie zostawiać tam rowerów a drzwi niech będą
przezierne, aby by było widać, że na handel nic tam nie ma.
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-05 22:11
Dnia Fri, 05 Oct 2012 21:30:27 +0200, user@domain.invalid napisał(a):

> Ale to co? Słoiki kradną?

I owszem, tak słyszałam od znajomych.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~medea 2012-10-05 22:28
W dniu 2012-10-05 19:51, Aicha pisze:
>
> Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali
> (z kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i
> mięsem drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki,
> zapiekanka, sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu
> majonezowego, odrobiny papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem
> drobiowym, kapustą pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych
> specyjałów.
> Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema
> plasterkami kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?);
> ziemniaki, odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki
> z cebulką itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką
> rosołową. Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia
> - był barszcz i naleśniki.
>

Jak nie wykończą leczeniem, to jedzeniem. ;)

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-10-05 22:49
W dniu 2012-10-05 22:28, medea pisze:

>> Menu "restauracji" w wielkim Centrum Medycznym: tortilla z mikrofali
>> (z kapustą pekińską, koprem, sosem majonezowym, odrobiną jarzynek i
>> mięsem drobiowym - nawet nie dociekałam co to), hamburger, frytki,
>> zapiekanka, sałatka grecka (z kapusty pekińskiej, kopru, sosu
>> majonezowego, odrobiny papryki, oliwek i "fety"), knysza (też z mięsem
>> drobiowym, kapustą pekińską itp.) i jeszcze parę innych podobnych
>> specyjałów.
>> Menu dla pacjentów: rozgotowany makaron z keczupem i trzema
>> plasterkami kiełbasy (to miało udawać spaghetti czy nie wiem co?);
>> ziemniaki, odrobina surówki z kapusty i chrzanu, jeden płacik wątróbki
>> z cebulką itd. Zupy nie do zjedzenia, tak słone i zaprawione kostką
>> rosołową. Dzisiaj święto - pierwszy raz obiad nadawał się do zjedzenia
>> - był barszcz i naleśniki.
>
> Jak nie wykończą leczeniem, to jedzeniem. ;)

Tak jest. Właśnie mam dylemat, czy zabierać zamrożone nadziewane papryki
:) Bo pacjenci witamin i minerałów nie potrzebują ;)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~medea 2012-10-06 08:51
W dniu 2012-10-05 22:49, Aicha pisze:
>
> Tak jest. Właśnie mam dylemat, czy zabierać zamrożone nadziewane
> papryki :) Bo pacjenci witamin i minerałów nie potrzebują ;)

Pewnie lepiej zabrać, tylko wcześniej odmrozić może. ;)
A pacjentom życz zdrowia.

Ewa
napisał/a: ~Aicha 2012-10-06 11:03
W dniu 2012-10-06 08:51, medea pisze:

>> Tak jest. Właśnie mam dylemat, czy zabierać zamrożone nadziewane
>> papryki :) Bo pacjenci witamin i minerałów nie potrzebują ;)
>
> Pewnie lepiej zabrać, tylko wcześniej odmrozić może. ;)

Rozmrożą się po drodze, jako że to spory kawałek od Wrocławia :) BTW,
uwielbiam jesień, a już w górach to bajka... się napawam przy okazji.
Tylko szkoda, że się na grzybach nie znam, bo rosną jak szalone.

> A pacjentom życz zdrowia.

Dziękuję, przekażę :)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~medea 2012-10-06 17:21
W dniu 2012-10-06 11:03, Aicha pisze:
> BTW, uwielbiam jesień, a już w górach to bajka... się napawam przy
> okazji.

Zwłaszcza kiedy jest taka pogoda jak ostatnio. Myśmy w zeszłym tygodniu
po raz setny chyba weszli na Ślężę.

> Tylko szkoda, że się na grzybach nie znam, bo rosną jak szalone.

A gdzie te grzyby widziałaś?? Może w końcu wybiorę się na grzyby, jeśli
uda mi się rodzinkę namówić. Bo na razie mają argument - deszczu nie
było, to grzybów nie ma.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-06 17:33
Dnia Sat, 06 Oct 2012 17:21:34 +0200, medea napisał(a):

> A gdzie te grzyby widziałaś?? Może w końcu wybiorę się na grzyby, jeśli
> uda mi się rodzinkę namówić. Bo na razie mają argument - deszczu nie
> było, to grzybów nie ma.

U nas od 2-3 dni lało, z przerwami, no i ciepło - a dziś na targu rydze,
prawdziwki...
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~medea 2012-10-06 17:45
W dniu 2012-10-06 17:33, Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 06 Oct 2012 17:21:34 +0200, medea napisał(a):
>
>> A gdzie te grzyby widziałaś?? Może w końcu wybiorę się na grzyby, jeśli
>> uda mi się rodzinkę namówić. Bo na razie mają argument - deszczu nie
>> było, to grzybów nie ma.
> U nas od 2-3 dni lało, z przerwami, no i ciepło

Ciepło jest, ale deszczu mało. Nawet jak popada, to nie za dużo.

> - a dziś na targu rydze,
> prawdziwki...

A, na targu to u nas też są. Właśnie się zastanawiam, czy kupić, czy
jednak liczyć, że samej mi się uda zebrać.

Ewa