Ma ktoś może Adipex?

napisał/a: ~Dr. Pazdzioch" 2007-01-29 23:19
są tutaj dyskusje paździochu, a podałem Tobie linka na czat tylko o
> tym "cudownym" środku. Tam dziewczyny Ci powiedzą gdzie kupić nie
> wyjeżdżając do Czech. Masz tam 1194 strony czatu kobiet o Adipexie...
> Tam też poczytasz o szkodliwości tego leku, że polski Meridian (czy
> meridiam) jest dużo lepszy, tylko droższy...
> Pozdrawiam Jurek M.


Jureczku dawaj tej link, bo już w żadne spodnie nie wchodzę a to cudo
działało bez pudła.

Dr. Pazdzioch
napisał/a: ~Jurek" 2007-01-30 10:56

Użytkownik "Dr. Pazdzioch" napisał w wiadomości
są tutaj dyskusje paździochu, a podałem Tobie linka na czat tylko o
> tym "cudownym" środku. Tam dziewczyny Ci powiedzą gdzie kupić nie
> wyjeżdżając do Czech. Masz tam 1194 strony czatu kobiet o Adipexie...
> Tam też poczytasz o szkodliwości tego leku, że polski Meridian (czy
> meridiam) jest dużo lepszy, tylko droższy...
> Pozdrawiam Jurek M.


Jureczku dawaj tej link, bo już w żadne spodnie nie wchodzę a to cudo
działało bez pudła.
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3129479
>
Jeżeli przy tabletkach Adipexu schudniesz i wejdziesz w spodnie, to szyj
sobie u krawca już następne, znacznie szersze...
To nie żart...
Poszperaj sobie w archiwum tej grupy i znajdx sobie dietę abyś nie musiał
się faszerować tabletkami, które nic nie pomogą...
A jeżeli nie chce Ci sie szperać, to kup sobie tabelę biochemiczną żywności,
i zjadaj do 70 g węglowodanów na dobę. Gwarantuję, że polecisz 2 kg
tygodniowo minimum, może i więcej...
Pozdrawiam Jurek M.



napisał/a: ~jangr" 2007-01-30 11:51
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
w wiadomości news:epll2g$eik$1@inews.gazeta.pl...
.................................
> Tere fere. Podaj, prosze, zasade dzialania tego cudownego mechanizmu
> regulacyjnego, ktory pozwalaby Wam zjadac DOKLADNIE - czyli powiedzmy z
> dokladnoscia do 50 kcal - tyle energii, ile zuzywacie. Wystaczy jednego
> dnia pochodzic 10 minut dluzej lub wstac pol godziny wczesniej, by bilans
> energetyczny wygladal inaczej, a przeciez zadne proporcje BTW, stosowane
> przez optymalnych, takich dziennych zmian zapotrzebowania na kalorie nie
> uwzgledniaja. Dalej: nawet najdokladniejsze wazenie produktow nie daje
> pelnej informacji o tym, ile czego w nich jest - kazda tabela zawartosci
> BTW jest tylko bardziej lub mniej dokladnym usrednieniem. Dodatkowo nie
> jestes w stanie z odpowiednia dokladnoscia oszacowac swojego dziennego
> wydatku energetycznego - by to zrobic, musialbys zyc w warunkach
> laboratoryjnych komory cieplnej, w ktorej daloby sie zmierzyc kazda ilosc
> ciepla, produkowanego przez twoj organizm. Jak zatem, nie znajac dokladnie
> ani tego, co po lewej, ani tego, co po prawej stronie rownania, jestes w
> stanie wyzerowac bilans?

Jakie zapotrzebowanie na jakie kalorie? Czasami oglądam filmy przyrodnicze
a z nich można wiele się nauczyć i wiele zrozumieć.
Drapieżnik, np. tygrys upoluje kozicę, najada się do syta, aż zaspokoi głód
i odchodzi, resztę zostawiając. Po nim zjawiają się inne zwierzęta, hieny,
sępy, itp. i one przejmują "stół".
Sam tygrys po posiłku kładzie się w cieniu i przysypia.
Czy tygrys liczy kalorie? Czy może żre, aż będzie gruby jak bania?
My, optymalni jemy jak te tygrysy.
Cała tajemnica tkwi w tym - "co" a nie - "ile".
Odwracając proporcje BTW, na takie, jakie powinny być, jemy do syta,
ile dusza zapragnie. A jak się najemy, odchodzimy od stołu.
My nie liczymy kalorii, bo filozofia tego żywienia jest zupełnie odwrotna
do "oficjalnej".
Namawianie ludzi do minimalizowania tłuszczy a zwiększania spożycia
owoców (ostatnio był taki program na "TV2"), to kurs na otyłość.
I nie ma co tu kombinować.

> Takoz czas ten (a w zasadzie jego frakcja jeno, bo przeciez najpierw bylo
> rolnictwo, a dopiero potem chow zwierzat rzeznych) jest niewystarczajacy
> do tego, by czlowiek przystosowal sie do zjadania duzych ilosci tluszczow
> nasyconych, prawda? Bo przeciez zdajesz sobie sprawe z tego, ze dzikie
> zwierzeta, na jakie czlowiek kiedys polowal, mialy po pierwsze duzo mniej
> tluszczu, niz dzisiejsza, wypasana Bog wie jak intensywnie, swinka, a po
> drugie byl to tluszcz o zupelnie innych proporcjach, jesli chodzi o kwasy
> nasycone i nienasycone oraz poszczegolne frakcje tych ostatnich (omega3,
> omega6 na ten przyklad). I co teraz?

Niektóre dzikie zwierzęta są tłuste (np. dzika świnia z dorzecza Amazonki),
a tak w ogóle ludzie żywili się głównie drobnymi zwierzętami, robakami i
owadami, a te są tłuste dużo bardziej, niż tzw. dziczyzna.

Pozdr.
jangr


napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2007-01-30 12:32
jangr pisze:

> Jakie zapotrzebowanie na jakie kalorie? Czasami oglądam filmy przyrodnicze
> a z nich można wiele się nauczyć i wiele zrozumieć.
> Drapieżnik, np. tygrys upoluje kozicę, najada się do syta, aż zaspokoi głód
> i odchodzi, resztę zostawiając. Po nim zjawiają się inne zwierzęta, hieny,
> sępy, itp. i one przejmują "stół".
> Sam tygrys po posiłku kładzie się w cieniu i przysypia.
> Czy tygrys liczy kalorie? Czy może żre, aż będzie gruby jak bania?
> My, optymalni jemy jak te tygrysy.
> Cała tajemnica tkwi w tym - "co" a nie - "ile".
> Odwracając proporcje BTW, na takie, jakie powinny być, jemy do syta,
> ile dusza zapragnie. A jak się najemy, odchodzimy od stołu.

I tak w kolo macieju. Co z tego, ze taka jest TEORIA, skoro PRAKTYKA
pokazuje cos zupelnie przeciwnego? Jeden z najbardziej ortodoksyjnych
optymalnych, niejaki Morgano, cyklicznie stosuje... diete kopenhaska.
Ciekawe dlaczego? Dla zabawy? Czy moze jednak dlatego, ze w teorii mialo
byc tak pieknie, mialo nie dac sie utyc, ale jednak sie utylo, bo sie
jadlo "do syta", a tylkiem sie nie ruszalo? A Leszek Serdynski, jeden z
najaktywniejszych propagatorow DO w sieci, ktory wyhodowal sobie piekna
"oponke" i nadwage, siedzac za kolkiem? Opowiadacie bajki i pewnie ktos
sie na to lapie, ale prawda jest taka, ze zawsze trzeba sie pilnowac, bo
smak i przyzwyczajenie moze czlowieka bardzo latwo zwiesc. Powolujesz
sie na dzikie drapiezniki, ale jakby nie zauwazasz, ze u nich kwestia
dokladnej, instynktownej kalkulacji bilansu kalorycznego to sprawa zycia
i smierci: jesli taki pogoni za zdobycza troche dluzej i jej nie zlapie,
to na nastepna pogon juz nie bedzie mial energii, a nikt sie jedzeniem z
nim nie podzieli. Kiedy niby czlowiek wspolczesny mialby nauczyc sie
takiego instynktownego szacowania bilansu kalorii? Gdzie widzisz takie
zaleznosci, jakie wystepuja w dzikiej przyrodzie, gdzie zdobycie pokarmu
wymaga wysilku i wytrwalosci, wszystkie czynnosci sa temu
podporzadkowane, w okresach miedzy polowaniami oszczedza sie energie, a
przezywaja jedynie ci, ktorzy insynktownie wiedza, kiedy warto zaczac
polowanie, kiedy trzeba z niego zrezygnowac i ile zjesc z tego, co sie
upolowalo? Pieknie jest rozprawiac o lwach i tygrysach, ale dla
dzisiejszego czlowieka, chocby i optymalnego, kompletnie nic z tego nie
wynika.

>>Takoz czas ten (a w zasadzie jego frakcja jeno, bo przeciez najpierw bylo
>>rolnictwo, a dopiero potem chow zwierzat rzeznych) jest niewystarczajacy
>>do tego, by czlowiek przystosowal sie do zjadania duzych ilosci tluszczow
>>nasyconych, prawda? Bo przeciez zdajesz sobie sprawe z tego, ze dzikie
>>zwierzeta, na jakie czlowiek kiedys polowal, mialy po pierwsze duzo mniej
>>tluszczu, niz dzisiejsza, wypasana Bog wie jak intensywnie, swinka, a po
>>drugie byl to tluszcz o zupelnie innych proporcjach, jesli chodzi o kwasy
>>nasycone i nienasycone oraz poszczegolne frakcje tych ostatnich (omega3,
>>omega6 na ten przyklad). I co teraz?
>
> Niektóre dzikie zwierzęta są tłuste (np. dzika świnia z dorzecza Amazonki),
> a tak w ogóle ludzie żywili się głównie drobnymi zwierzętami, robakami i
> owadami, a te są tłuste dużo bardziej, niż tzw. dziczyzna.

No jaka szkoda, ze Kwasniewski nie poleca w swoich ksiazkach robakow i
owadow...
napisał/a: ~Jurek" 2007-01-30 12:45

Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
w wiadomości news:epnac0$m84$1@inews.gazeta.pl...
> jangr pisze:
>
>> > No jaka szkoda, ze Kwasniewski nie poleca w swoich ksiazkach robakow i
> owadow...
>
Przyczepiasz niektórym łatkę (ali, sam Tobie odpowiadałem postem), a ten
post był bardzo złośliwy....w jakim celu...??? Sam Marcinie stosujesz wolną
amerykankę, a na innych oburzasz się, że są nietaktowni w swoich
wypowiedziach... (Chyba, że można być złośliwym dla grupowiczów, a nie
"nowych pytaczy" na grupie...:)))
Pozdrawiam Jurek M.


napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2007-01-30 13:04
Jurek pisze:

>>>>No jaka szkoda, ze Kwasniewski nie poleca w swoich ksiazkach robakow i
>>
>>owadow...
>>
>
> Przyczepiasz niektórym łatkę (ali, sam Tobie odpowiadałem postem), a ten
> post był bardzo złośliwy....w jakim celu...??? Sam Marcinie stosujesz wolną
> amerykankę, a na innych oburzasz się, że są nietaktowni w swoich
> wypowiedziach... (Chyba, że można być złośliwym dla grupowiczów, a nie
> "nowych pytaczy" na grupie...:)))

Wypowiedz zlosliwa od wypowiedzi godzacej w czyjes dobra osobiste dzieli
pewna, raczej zauwazalna, granica. Nie mam w zwyczaju sugerowac moim
interlokutorom brakow w wiedzy czy intelekcie, no chyba ze w rewanzu,
kiedy sami pierwsi zapedza sie w rejony argumentacji personalnej. Poza
tym zlosliwe bylo jedynie zdanie o robakach i owadach, cala reszte
niestety wyciales.
napisał/a: ~Jurek" 2007-01-30 13:26

Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
w wiadomości news:epnc6q$ma$1@inews.gazeta.pl...
>
>>
. Poza
> tym zlosliwe bylo jedynie zdanie o robakach i owadach, cala reszte
> niestety wyciales.
>
Bo tylko na myśli miałem Twoją złośliwość w kontekście robactwa....:))) Do
wcześniejszych kwestii nie przyczepa się, więc wyciąłem.
Pozdrawiam Jurek M.


napisał/a: ~Krystyna*Opty* 2007-01-30 13:34
jangr napisał(a):
> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
> w wiadomości news:epll2g$eik$1@inews.gazeta.pl..
>
>
>> Takoz czas ten (a w zasadzie jego frakcja jeno, bo przeciez najpierw bylo
>> rolnictwo, a dopiero potem chow zwierzat rzeznych) jest niewystarczajacy
>> do tego, by czlowiek przystosowal sie do zjadania duzych ilosci tluszczow
>> nasyconych, prawda? Bo przeciez zdajesz sobie sprawe z tego, ze dzikie
>> zwierzeta, na jakie czlowiek kiedys polowal, mialy po pierwsze duzo mniej
>> tluszczu, niz dzisiejsza, wypasana Bog wie jak intensywnie, swinka, a po
>> drugie byl to tluszcz o zupelnie innych proporcjach, jesli chodzi o kwasy
>> nasycone i nienasycone oraz poszczegolne frakcje tych ostatnich (omega3,
>> omega6 na ten przyklad). I co teraz?
>>
>
> Niektóre dzikie zwierzęta są tłuste (np. dzika świnia z dorzecza Amazonki),
> a tak w ogóle ludzie żywili się głównie drobnymi zwierzętami, robakami i
> owadami, a te są tłuste dużo bardziej, niż tzw. dziczyzna.
>

No i nie zapominajmy, że przodkowie człowieka zaczęli swoją "ludzką
karierę" także od nabycia umiejętności rozłupywania kości i dobierania
się do ich TŁUSTYCH pokładów (mózgi, szpik).

Krystyna
--
Teraz nowość wypiera jakość. Dziś nie pytają, czy to jest dobre,
pytają - czy to jest nowe? Ryszard Kapuściński
napisał/a: ~Jurek" 2007-01-30 13:42

Użytkownik "Krystyna*Opty*" napisał w wiadomości
> jangr napisał(a):
>> Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński"
>> napisał
>> w wiadomości news:epll2g$eik$1@inews.gazeta.pl..
>>
>>
>
> No i nie zapominajmy, że przodkowie człowieka zaczęli swoją "ludzką
> karierę" także od nabycia umiejętności rozłupywania kości i dobierania się
> do ich TŁUSTYCH pokładów (mózgi, szpik).
>
Marcin zaraz będzie udowadniał, że szukali w szpiku...korzonków...
Pozdrawiam Jurek M.


napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2007-01-30 13:48
Jurek pisze:

> Bo tylko na myśli miałem Twoją złośliwość w kontekście robactwa....:))) Do
> wcześniejszych kwestii nie przyczepa się, więc wyciąłem.

I to zdanie nazywasz wielka zlosliwoscia, ale nie odzywasz sie, gdy Ali
pisze do innych per "pozyteczny idiota", rozpoczyna rozmowe od inwokacji
w rodzaju "chłopie puknij się ostro w głowę i pomyśl co jesz", "idź
dziecino do szkoły i bzdur nie opowiadaj", "no i masz ci babo placek
następny niedouczony", a gdy braknie mu argumentow, pisze np. "przestań
uprawiać tą pedalską żydokomuszą socjotechnike", "zgrywasz idiote czy
nim jesteś?", "dalej palisz głupa kulturny inteligencie?", "i jak tu z
debilem dyskutować?" czy "dałes głos jak burek przy budzie"?

Doprawdy, "znaj proporcjum, Mocium Panie".
napisał/a: ~Marcin_'Cooler'_Kuliński 2007-01-30 13:59
Krystyna*Opty* pisze:

> No i nie zapominajmy, że przodkowie człowieka zaczęli swoją "ludzką
> karierę" także od nabycia umiejętności rozłupywania kości i dobierania
> się do ich TŁUSTYCH pokładów (mózgi, szpik).

A skad wiesz, ze od tego wlasnie zaczeli? Z ta tlustoscia tez bym nie
przesadzal, no chyba ze 10% zawartosci tluszczu to dla Ciebie duzo?
Pisze o dzisiejszych mozgach wolowych, wieprzowych i jagniecych:
http://www.nutritiondata.com/facts-C00001-01c20tp.html
http://www.nutritiondata.com/facts-C00001-01c20ZC.html
http://www.nutritiondata.com/facts-C00001-01c21D4.html

Tluszcz ten oczywiscie w mniej niz 25% jest tluszczem nasyconym. Masz
jakies dane na temat szpiku?
napisał/a: ~Jurek" 2007-01-30 14:48

Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" napisał
w wiadomości news:epneqb$ccm$1@inews.gazeta.pl...
> Jurek pisze:
>
>> Bo tylko na myśli miałem Twoją złośliwość w kontekście robactwa....:)))
>> Do wcześniejszych kwestii nie przyczepa się, więc wyciąłem.
>
> I to zdanie nazywasz wielka zlosliwoscia, ale nie odzywasz sie,
>
A niby dlaczego mam się wtedy odzywać? Każdy odpowiada za siebie, i każdy
mówi tak, na ile go stać...
Jak ktoś kogoś będzie obrażał słownie, to każdego chcesz gonić...?
Pozdrawiam Jurek M.