Nieplodnosc

napisał/a: zuzaz89 2008-11-16 19:32
Po częsci troszkę wiem co to znaczy Starać Się O Dziecko. Moja siostra starała się o dziecko 7 lat;(. Wydali razem z mężem na to kupę pieniędzy. Najpierw było, że siostra jest niepłodna, w innej klinice powiedzieli, że to partner ma za mało plemników, potem w 3 znów wymyślili, że moja siostra ma coś nie tak. Siostra jest wrażliwa i jawsze jak jej znajoma, czy przyjaciółka, czy kuzynka, czy kumpela z pracy rodziły, strasznie płakała i przeżywała. Niektórzy mają do niej pretensje, że nie przychdziła odwiedzić narodzonego dziecka, ale w tym czasie płakała załama już nie wiedzieliśmy co zrobić. Ale po kilkoletnim leczeniu udało się. Mają rocznego chłopczyka, a najważniejsze że zdrowego.
napisał/a: szeptem1 2008-12-16 14:30
Monika R.H. widzę, że mamy podobnie :)

Ja też mam PCO, które wiąże się z bardzo ciężkim zajściem w ciąże a u mnie właściwie może skończyć się tym, że dzieciaczków nie będzie. Jednak póki nie spróbuję to się nie dowiem. To trudna wiadomość jednak... teraz medycyna idzie do przodu, więc zawsze zostaje nadzieja. Nie chciałabym adoptować, ale może gdybym musiała.. choć nie wiem.
napisał/a: ~gość 2009-01-27 13:35
Hmmmm ja sie wlasnie wczoraj dowiedzialam ze najprawdopodobniej nie bede mogla miec dzieci
Co czulam?? Nie wiem pustke... Rozplakalam sie u lekarza a potem juz caly czas ryczalam... Bo bardzo bym chciala...
Mam porobic badania i bede sie leczyc, byc moze uda sie miec dzidziusia, bede probowac i walczyc i bede je kochac namnocniej na swiecie. Troche mi zal i boli ze sa osoby ktore nie chce dzieci i je maja ze maja je potwory ktore je zabijaja i wyrzucaja, a osoby ktore bardzo pragna nie moge lub m,usza dlugo walczyc...
Jesli jednak sie nie uda to chyba bedziemy myslec nad adopcja... Choc troche sie tego obawiam i wolalabym aby byla to ostatecznosc...
napisał/a: Monini 2009-01-27 13:54
Magda_86 napisal(a):Mam porobic badania i bede sie leczyc, byc moze uda sie miec dzidziusia, bede probowac i walczyc i bede je kochac namnocniej na swiecie

Madziu, uda sie! Zobaczysz.

Magda_86 napisal(a): Troche mi zal i boli ze sa osoby ktore nie chce dzieci i je maja ze maja je potwory ktore je zabijaja i wyrzucaja, a osoby ktore bardzo pragna nie moge lub m,usza dlugo walczyc...

To jest smutna prawda... tak niesprawiedliwie jest ten swiat zrobiony...

Madziu, ja jestem pewna, ze sie uda, nie poddacie sie, tylko bedziecie walczyc i bedziecie miec dzieci. Medycyna robi postepy, jak nie dzis, to jutro cos nowego wymysla, poza tym, kochana, jeszcze nie ma konkretnej diagnozy, na wszystko znajdzie sie lekarstwo. Wiec uszka do gory, a ta sytuacja, w jakiej teraz jestescie, jest po to, abyscie sie jeszcze bardziej do siebie zblizyli, nie robili problemow z niczego, tylko razem staneli przeciwko problemom.
Ja wiem, ze sie uda!
napisał/a: ~gość 2009-01-27 16:10
Necia, Monini, dzieki dziewczyny bede walczyc, zwlaszcza ze G narazie jest ze mna, znaczy wspiera...
Musialam sie wygadac bo nadal to bardzo we mnie siedzi... W pracy tez sobie pochlipywalam...
napisał/a: ~gość 2010-03-01 23:04
Magda_86, Madzia i jak z Twoją sytuacją- wyjaśniło się coś z badań?
napisał/a: ~gość 2010-03-02 21:11
Dżastuś, narazie nic... Znowu mam leczenie, znowu byly zle wyniki, na USG niby cos bylo ale zniknelo nie wiadomo gdzie, co i jak
napisał/a: ~gość 2010-03-03 08:14
Magda_86, w końcu się uda, bardzo w to wierzę

Moi przyjaciele też mieli takie problemy, nawet była mowa o in vitro ale samo leczenie poskutkowało i teraz M. jest w 8 miesiącu więc Wam też wyjdzie!!


Ja mam nadzieję, że nie będę miała problemów...Po 5 latach (bez przerwy) łykania Rigevidonu postanowiłam je odstawić, żeby organizm oczyścił się z tego świństwa i spokojnie przez 6 miesięcy przygotowywał się na przyjęcie Fasolinki ogromnie liczę, że będzie dobrze i nam wszystkim los da maluszki
napisał/a: ~gość 2010-03-03 09:46
Dżastuś, dzieki
To trzymam za Was kciuki i przede wszystkim gratuluje decyzji o odstawieniu!!
napisał/a: ~gość 2010-04-19 14:21
Podziel sie z Wami moimi dzisiejszymi refleksjami bo aktualnie wyglądam tak:

Ja się dziś pokłóciłam z moją bliska jak dotąd myślałam koleżanką... Przyznam ze jej sie trochę pomieszało we łbie odkąd wyszła za mąż... Od dziś wykluczam ją definitywnie z kontaktów. Choroba i problemy weryfikują nasze przyjaźnei jak wczoraj wyczytałam , wieć postanowiłam oczyścić swoje zycie z takich "DOBRYCH LUDZI", którzy tylko powodują że sie podłamuję...
Zaszła w ciąże od razu, jak tylko sobie postanowiła i zaczęli się starać to od razu padł złoty strzał jak to niektórzy mowią.
Oboje mieszkają w domu 120m który dostali od rodziców (nie spłacają kredytu tak jak my). Oboje nie zarabiają (my oboje pracujemy, nikt nam się nie dokłada),bo ona miała kaprys posiadania dziecka zaraz po studiach i po ślubie- utrzymują ich dobrzy ludzie i rodzice. Oni w swoim mniemaniu stanowią wzór katolickiej rodziny...kierują sie przeciez wartościami, poszerzają rodzinę, planują już od razu drugie dziecko w tym roku i brzydzą się in vitro. Ona siedzi w domu i gotuje obiadki i sadzi kwiatki w ogrodzie.
Ona pyta czy już się zdecydowaliśmy na inseminacje i in vitro skoro nie chcemy jej posłuchać (naprotechnologia- smiech na sali w naszym przypadku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!), mimo TEGO WSZYSTKIEGO ZŁEGO CO SIE Z TYM WIĄŻE...dla nas i naszego dziecka w przyszłości..... może lepiej w ogóle zrezygnujcie z posiadania dzieci w waszej sytuacji??? no comments
wiem jakie ma przekonania, a raczej jakie ma przekonania jej mąż więc tylko odpowiedziałam, że tak choćby sie paliło i koniec.

rozmawiałyśmy troche o aspektach finansowych, a ona na to cyt. wiesz, z dzieckiem zawsze się wiążą jakieś koszty, zanim sie je ma, w czasie ciąży, no i jak jest już na świecie, świat jest brutalny musisz się z tym pogodzić, my też musilismy wydać prawie 4 tys. na wyprawke!!!!!!

Pomyślałam, ze ona przecież nigdy sama za nic nie zapłaciła, o nic nie musiała walczyć, wszystko dostaje, nie płaciła tym bardziej za leczenie żeby MÓC w ogóle spróbować zajść w ciąże. Przecież takie leczenie 10cio krotnie przewyższa koszty przeciętnej wyprawki dla dziecka!

Tak sobie teraz pomyśłałam że dla mnie wyprawka to bedzie pestka! Sama wręcz przyjemność choć trudno to zrozumieć.
Dla nie przyjemnością będa w ogóle bóle porodowe i wymioty.
Tak jak ostatnio cieszyłam sie że przysżła @i przez 8 h zwijałam się z bólu w pociągu jadąc do kliniki... było wspaniale


I takie mam przemyślenia trudne , że ludzie są okrutni.
Że paplają i doradzają w sprawach w których nie mają pojęcia.
Że oceniają innych i co najlepsze, zazwyczaj sa to "prawdziwi katolicy" którzy uważają się za lepszych.
Mają tyle rad, tyle gotowych rozwiązań typu naprotechnologia które są dla nas O KANT D**** ROZBIĆ.
Weidza wszystko lepiej i traktują z góry.
A to wszystko pod przykrywką "dobrej woli" i chęci niesienia pomocy...
Powiedziała mi : wiesz, boję się tego, że jak już będziecie mieć to dziecko, to nie będziecie pamiętać, że to cud życia i coś niezwykłego, tylko będziecie pamiętać ile kasy, wysiłku i poświęceń Was to kosztowało, zastanawiałaś się nad tym? Przemyśl jeszcze raz czy chcesz mieć dziecko i narazić je na taką przyszłość
i wiecie co? mam ochote zabić takich

Wiem, ze nie powinanam się w ogóle takimi "parapetami" przejmować ale jakoś tak jest to dla mnie ważna sprawa, bardzo osobista, jest to problem, który staram sie sama zmężem jakoś poukładać i z nim radzić, a oni nie pomagają.
napisał/a: Asior 2010-04-19 14:33
mapet1111 napisal(a):wiesz, boję się tego, że jak już będziecie mieć to dziecko, to
mapet1111 napisal(a):nie będziecie pamiętać, że to cud życia i coś niezwykłego,
nie będziecie pamiętać, że to cud życia i coś niezwykłego, tylko będziecie pamiętać ile kasy, wysiłku i poświęceń Was to kosztowało, zastanawiałaś się nad tym? Przemyśl jeszcze raz czy chcesz mieć dziecko i narazić je na taką przyszłość


jakaś nienormalna
a co ją to wogóle obchodzi, co to jej pieniądze? jej wysiłki i poświęcenia?
Nie wiem czy ktokolwiek po urodzeniu dziecka ,,wypomina mu" później ile na jego poczęcie poszło pieniędzy czy nerwów.

Dziecko obojętnie jak poczęte to cud życia i jest to sprawa tak naturalna, że trudno by o niej zapomnieć, obojętnie jakim sposobem dziecko zostanie poczęte.
napisał/a: kasia_b 2010-04-19 14:34
mapet1111 napisal(a):wiecie co? mam ochote zabić takich

ja dokładnie to samo

wiesz nigdy nie pojme ludzi tych pseudo wielkich katolików bo to oni nie wiedzą chyba jaki Wielki Cud to Małe Dziecko jest dla osób z problemami płodności mają styczność - odnosze wrażenie, że większy niż dla nich

co do koleżanki - no koments bo nei chce obcych obrażać - tylko tak sie zastanawiam, co ona by zorbiął gdyby tak sama miała problemy z płodnością

jakoś uważam, że dojrzali ludzie mogą dostrzec czym jest in-vitro dla tych co je wykorzystują ja uważam, że to wielka szansa od nauki na rodzinę