Nieplodnosc

napisał/a: jente8 2010-04-19 14:35
mapet1111 napisal(a):wiesz, boję się tego, że jak już będziecie mieć to dziecko, to nie będziecie pamiętać, że to cud życia i coś niezwykłego

Przecież logiczne jest właśnie, że TYM BARDZIEJ dla Was takie dziecko będzie CUDEM, bo musicie o nie walczyć bardziej niż inni i jesteście w stanie dużo poświęcić po to, by pojawiło się w Waszym życiu. Jacy ludzie bywają bezmyślni
napisał/a: ~gość 2010-04-19 14:47
kasia_a napisal(a):wiesz nigdy nie pojme ludzi tych pseudo wielkich katolików bo to oni nie wiedzą chyba jaki Wielki Cud to Małe Dziecko jest dla osób z problemami płodności mają styczność - odnosze wrażenie, że większy niż dla nich

co do koleżanki - no koments bo nei chce obcych obrażać - tylko tak sie zastanawiam, co ona by zorbiął gdyby tak sama miała problemy z płodnością


ula_jente napisal(a):TYM BARDZIEJ dla Was takie dziecko będzie CUDEM, bo musicie o nie walczyć bardziej niż inni i jesteście w stanie dużo poświęcić po to, by pojawiło się w Waszym życiu. Jacy ludzie bywają bezmyślni


Asior napisal(a):a co ją to wogóle obchodzi, co to jej pieniądze? jej wysiłki i poświęcenia?
Nie wiem czy ktokolwiek po urodzeniu dziecka ,,wypomina mu" później ile na jego poczęcie poszło pieniędzy czy nerwów.


napisałyście dokładnie to co myślę, tylko krócej
napisał/a: ~gość 2010-04-19 14:48
mapet1111, ja mam na to tylko jeden komantarz: 's*ka do odstrzału' czasem ludzka głupota jeszcze potrafi mnie zadziwić :/
napisał/a: Tigana 2010-04-19 14:58
mapet1111, powinnaś jej nagadać!!! jak ona śmie tak oceniać!

Ja bym na Twoim miejscu jej powiedziała, że I tak nie swoje pieniądze wydaje, to co się żali....

A w ogól przestałabym się do niej odzywać. I koniec. Po co sobie rujnować samopoczucie?
napisał/a: ~gość 2010-04-19 15:11
Roda w samo sedno
Tigana już postanowione że tak zrobię, przestanę bo to jest poniżej krytyki, zwłaszcza teraz.
Już mi mój M. mówił żebym sobie z nią dała spokój (strasznie się wkurzył że znowu z nią rozmawiałam....
Nic to jak pisał Sienkiewicz chyba. Trza żyć dalej.
Baby wyście sa zawsza na posterunku tutaj
Tym czasem lecę zrobić żarełko dla mego małża
napisał/a: ~gość 2010-04-20 08:43
no co za s...............tworzenie!! to przecież nie może być człowiek, tym bardziej nie katolik!! matko!!!!
kończ tę katorżniczą przyjaźń! wysyp przed domem co się na wiedźmy sypie i już nigdy z nią nie gadaj!
nawet nie tłumaczyłabym jej nic, bo i tak nie zrozumie! ona i tak "wie lepiej"
myślałam, że ja miałam debilskie przyjaźnie ale to tutaj to nigdzie zakwalifikować nie mogę!! ;/
noż jakże ona mi ciśnienie podniosła
nie, nie, nie! stop! a ni ty ani ja nie będziemy martwić się debi..mi świata ;/
nie słuchaj jej, wymaż ją i jej słowa z pamięci!
wszystko co robicie jest bardzo dobre, walczycie z całych sił o mały cud i nie rezygnujcie z tego
ide się oczyścić ;)
napisał/a: palika 2010-04-20 10:27
mapet, nikt kto nie otarł się o problem jakim jest trudność lub niemożność posiadania dziecka nie zrozumie osoby, która da się pokroić, wypruje sobie żyły, żeby uformować w sobie nowe życie. My przez długi czas próbowaliśmy, na przemian traciliśmy nadzieję i wierzyliśmy gorąco. I nigdy nie zapomnę słów lekarza, który powiedział, że mam niewielkie szanse na to, że donoszę kolejną ciążę ze względu na stan moich narządów rodnych... Niesamowity ból, pustka i wreszcie taka siła walki, że nic nie moze powstrzymać przed osiągnięciem upragnionego celu. I wreszcie cudowny finał, chociaż ciągle okupiony godzinami strachu, wsłuchiwaniu sie w organizm, czy aby nie wysyła sygnałów poronnych... Nie rozumiem tego całego szumu wokół metody in-vitro. W moim małym, tępym umyśle nie może pomieścić się dlczaego jest tak negowane, skoro przyczynia się do tego, że rodzice pragnący posiadać własne potomstwo wreszcie doczekują sie tego cudu?????????????????????????
napisał/a: Lenka111 2010-04-20 10:59
mapet1111, takich ludzi powinno się oficialnie wieszać , nie przejmuj się takimi babskami brak mózgu i wyobraźni naprawdę
napisał/a: muminkowie 2010-04-20 14:03
mapet1111 napisal(a):Zaszła w ciąże od razu, jak tylko sobie postanowiła i zaczęli się starać to od razu padł złoty strzał jak to niektórzy mowią.
Oboje mieszkają w domu 120m który dostali od rodziców (nie spłacają kredytu tak jak my). Oboje nie zarabiają (my oboje pracujemy, nikt nam się nie dokłada),bo ona miała kaprys posiadania dziecka zaraz po studiach i po ślubie- utrzymują ich dobrzy ludzie i rodzice. Oni w swoim mniemaniu stanowią wzór katolickiej rodziny...kierują sie przeciez wartościami, poszerzają rodzinę, planują już od razu drugie dziecko w tym roku i brzydzą się in vitro. Ona siedzi w domu i gotuje obiadki i sadzi kwiatki w ogrodzie.

Ona pyta czy już się zdecydowaliśmy na inseminacje i in vitro skoro nie chcemy jej posłuchać (naprotechnologia- smiech na sali w naszym przypadku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!), mimo TEGO WSZYSTKIEGO ZŁEGO CO SIE Z TYM WIĄŻE...dla nas i naszego dziecka w przyszłości..... może lepiej w ogóle zrezygnujcie z posiadania dzieci w waszej sytuacji??? no comments


Jestem zbulwersowana. Przecież in vitro to czasem ostatnią deska ratunku. Jest spełnieniem marzeń. Jest nadzieją na lepsze życie.
Sama o to by mieć dziecko walczyłam 7 lat. Były to lata bardzo trudne. Szczególnie wtedy kiedy wszystkie moje koleżanki zachodziły w ciążę i mówiły do mnie na co czekasz. Jest to 7 lat pracy na 2 etaty by zarobić na leczenie, na rachunki. Moją mamę która pochowała męża nie było stać na pomoc finansową. Pomagała jak mogła. czasem jedzenie przywiozła, czasem wykupiła leki ale nie mogłam liczyć że zapłaci rachunki za mnie a ja tak bardzo marzyłam o małym stworzonku w moim brzuszku o drugim serduszku w moim ciele o krwi z mojej krwi i ciele z mojego ciała. Jest to wyrzeczenie się wakacji i wielu wielu porzyjamności by spełnić swoje marzenie. Przez te 7 lat straciłam wszystko. Po 7 latach leczenia zaszłam w ciążę.... wprawdzie nie przez in vitro ale rozwarzaliśmy tą formę leczenia ale nie stać nas było. Ja na 2 etatach zarabiałam w sumie 2 tysiaki a mój 3 tyś a leczenie miesięczne kosztowało czasem i 4 tysiaki. A jednak walczyłam bo jest sens. Teraz jestesm w 31 tygodniu i dziękuję Bogu za wszytsko.
Rozumiem i wspieram kobiety które nie mogą zajść w ciążę. Jest to dramat rodziny.

Ciekawa jestem jaką formę zabezpieczeń urzywają. Bo skoro sa tacy oddani religgii i komunistycznej antytolerancji przeciwko in vitro to teoretycznie nawet prezerwatywy nie powinni używać bo Pismo Święcte mówi że kto niszczy swoje nasienie jest nieczysty a ona jak ma okres też jest nieczysta i nie powinna mieć kontaktów z nikim. Liczy się serce a nie głupawy pogląd. Dobrze się mówi osobą które mają dzieci ale wszytsko się zmienia kiedy zaczynasz walczyć by zajść w ciążę.

Czytając Twoją wypowiedz aż płakałam z bólu - chyba mój syn to odczuł bo ruszał się niespokojnie.... wszytskim przyszłym matką życzę powodzenia i siły oraz wiary w to że onoi się spełni.
napisał/a: Misiaq 2010-04-20 16:01
Mapetku zachowania koleżanki komentować nie będę, po prostu czas definitywnie zakończyć ta znajomość raz na zawsze!
Inną kwestią pozostaje fakt stosunku kościoła katolickiego do in vitro, bo akurat jest to stanowisko bardzo jasne i jednoznaczne. Chociaż dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Bo przecież są ludzie, którzy bardzo chcą mieć dzieci i są metody naukowo-medyczne, które mogą im w tym pomóc to co w tym złego? Szczególnie, ze teraz są metody, w których przecież nie niszczy się zarodków.

[ Dodano: 2010-04-20, 16:15 ]
Kościół jednoznacznie wypowiada na temat sztucznego zapłodnienia. – Przy czym nie chodzi tu o kwestię „słabości” metod medycznych, ale sprawy najbardziej zasadnicze dla godności osoby ludzkiej. Nawet gdyby nauka posunęła się tak daleko, iż nie dochodziłoby do niszczenia zapłodnionych komórek, Kościół nie może zaakceptować technik „in vitro” – mówi ks. Jarosław Szymczak, adiunkt w Instytucie Studiów nad Rodziną UKSW. – Istota problemu polega na rozumieniu niezbywalnej godności człowieka. Człowiek ma prawo do poczęcia w ludzkim akcie miłości małżeńskiej. Oczywiście, Kościół rozumie problem małżonków, którzy nie mogą cieszyć się darem własnych dzieci, ale przypomina też, że dziecko nie jest rzeczą, którą można i trzeba mieć za wszelką cenę – mówi ks. Szymczak. Kościół zachęca, by szukać sposobów dla wsparcia aktu małżeńskiego, zaś małżonkowie mają prawo do podjęcia leczenia, w celu poprawy płodności, mogą też otworzyć się na przyjęcie jako dar dziecka adoptowanego. Trzeba jednak wiedzieć, że korzystanie z metod „in vitro” z powodu zamachu na godność ludzką mieści się w kategoriach grzechu ciężkiego.

Do mnie takie argumenty nie trafiają.
napisał/a: ~gość 2010-04-20 17:11
mapet1111, ja powiem Ci ze nie jestem zbulwersowana ani nawet specjalnie nie wiem co Ci powiedziec, bo sama spotkalam sie juz z roznymi tekstami mimo ze moja sytuacja jest jeszcze nieprzesadzona... Natomiast najwiecej do gadania maja ludzie ktorych to zazwyczaj nie dotyczy no i kosciol
napisał/a: muminkowie 2010-04-20 18:30
misiaq napisal(a):Kościół jednoznacznie wypowiada na temat sztucznego zapłodnienia. – Przy czym nie chodzi tu o kwestię „słabości” metod medycznych, ale sprawy najbardziej zasadnicze dla godności osoby ludzkiej. Nawet gdyby nauka posunęła się tak daleko, iż nie dochodziłoby do niszczenia zapłodnionych komórek, Kościół nie może zaakceptować technik „in vitro” – mówi ks. Jarosław Szymczak, adiunkt w Instytucie Studiów nad Rodziną UKSW. – Istota problemu polega na rozumieniu niezbywalnej godności człowieka. Człowiek ma prawo do poczęcia w ludzkim akcie miłości małżeńskiej. Oczywiście, Kościół rozumie problem małżonków, którzy nie mogą cieszyć się darem własnych dzieci, ale przypomina też, że dziecko nie jest rzeczą, którą można i trzeba mieć za wszelką cenę – mówi ks. Szymczak. Kościół zachęca, by szukać sposobów dla wsparcia aktu małżeńskiego, zaś małżonkowie mają prawo do podjęcia leczenia, w celu poprawy płodności, mogą też otworzyć się na przyjęcie jako dar dziecka adoptowanego. Trzeba jednak wiedzieć, że korzystanie z metod „in vitro” z powodu zamachu na godność ludzką mieści się w kategoriach grzechu ciężkiego.


szkoda, że do grzechu ciężkiego nie zalicza się kiedy NFZ a co za tym idzie i Państwo nie refunduje leków dla osób chorych na raka i każe im dojeżdzać na leczenie 300 km. Szkoda że jak mój ojciec umierał na raka musieliśmy prywatnie refundować rezonans jak i wiele innych metod bo NFZ odmówił a propozycje jakie składał spowodowały by że z rakiem zyłby o dużo krócej bo był to rak mózgu!!!
Szkoda, że kościół wiedząc że ksiądz obraca na lewo i prawo panienki zamiast ich wydalić z kościoła zmienia im parafię.
Oczywiście łatwo mówi się o adopcji. Jednak sama próbowałam. Wiecie co trzeba przejść by uzyskać prawo do dziecka???? Straszne są paragrafy a i tak nie masz pewności. Moje marzenie się spełniło po latach bolesnych badań i bolesnego leczenia. Jednak gdyby mnie było stać skorzystałabym z in vitro. Liczy się serce i to Bóg nas osądzi a nie człowiek i to niedoskonały jakim jest papież czy ksiądz. Mało tego- i to do wszytskich ortodoksyjnych katolików. Jesli urzywacie prezerwatyw to też popełniacie grzech ciężki- jako chrześcianie chyba czytacie Pismo- Słowo Boże bo na nim oparty jest wasz dogmat wiary. A czy grzechem cięzkim nie jest współrzycie przed slubem, kalanie swego ciała przez urzywki??? Przecież jeśli palicie zabijacie innych-tylko że powoli.

eh zdenerwowałam się bo jak dowiedziałam się że jestem w ciązy to bym dla mnie cud. Cud okupiony leżeniem do 9 msc i szczególnym dbaniem o siebie bo ciąża ciągle zagrożona...
'