Nigdy więcej nie urodzę dziecka!!!

napisał/a: minimini1 2008-07-18 21:17
po tym jak mnie potrakowano, jak pozowlono mi przez 27 odzin rodzić mdlejąc z bólu, jak nie reagowano na moje prośby, krzyki i płacz...

Urodziłam już dawno, cztery lata temu a teraz gdy siedzę i piszę te kilka słów ły napływają mi do oczu...
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-07-18 21:27
Nie znam się na prawie itp. ale wydaje mi się że taki fakt powinnaś była zgłosić do sądu. To jest zaniedbanie swoich obowiązków. Takie sprawy i traktowanie powinno się nagłaśniać przez radio i prasę aby szpitale nie czuły się bezkarne.
napisał/a: studentka2349 2008-07-18 23:40
Bardzo dobrze że o tym piszesz.
Cikitusia ma rację, trzeba nagłaśniac takie sprawy!
Jeśli możesz opisz nam swój poród. Poczujesz sie lepiej. Tu na forum każda z nas Cię pocieszy, wesprze i doda siły aby walczyc o Swoje prawa!!!



pozdrawiam Cię serdecznie :)
napisał/a: Heidi2 2008-08-09 16:19
macie racje,tak nie powinno być.Ja rodziłam ponad rok temu,ale to było straszne.umierałam z bólu 15 godz.byłam prawie nie przytomna a nikogo to nie obchodziło,żadnej pomocy,nic!Jak można być tak obojętnym na kogoś cierpienie?!!!
napisał/a: jaga_baga 2008-08-11 19:51
Dziewczyny litości!!!!!
Nie jesteście w Ameryce. Rodziłam 18 lat temu z bolami partymi z kręgosłupa chciano mnie do parku wysłać bo miałam cytuję "za mały brzuch do porodu".
Gdyby nie moja mam pewnie bym w parku urodziła. Poszła ze mnie krew, dziecko urodziło się siedmopunktowe, bez nosa - bo się zaparło, nie zapomnę nigdy widoku mojej córeczki - fioletowej jak najbardziej dojrzała śliwka węgierka - całe szczęście, że dziś jest zdrowa. Pozostał mi taki uraz, że mam jedno dziecko a jak ktoś wspomina o drugim to chętnie bym go pobiła. Powiem jedno, rodzące zwierzęta mają lepszą pomoc niż rodzące w Polsce kobiety.
napisał/a: Aniinka 2008-08-11 20:22
jaga_baga napisal(a):Dziewczyny litości!!!!!
Nie jesteście w Ameryce. Rodziłam 18 lat temu z bolami partymi z kręgosłupa chciano mnie do parku wysłać bo miałam cytuję "za mały brzuch do porodu".
Gdyby nie moja mam pewnie bym w parku urodziła. Poszła ze mnie krew, dziecko urodziło się siedmopunktowe, bez nosa - bo się zaparło, nie zapomnę nigdy widoku mojej córeczki - fioletowej jak najbardziej dojrzała śliwka węgierka - całe szczęście, że dziś jest zdrowa. Pozostał mi taki uraz, że mam jedno dziecko a jak ktoś wspomina o drugim to chętnie bym go pobiła. Powiem jedno, rodzące zwierzęta mają lepszą pomoc niż rodzące w Polsce kobiety.


nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi, ale mniejsza z tym. Kobiety, matki walczmy o to by traktowano nas na porodówkach jak należy, bo za to płacimy tym zasrańcom!!! jeżeli podczas Waszego porodu coś było nie tak, nie przestrzegano waszych praw, położna lub lekarz byli niemili itp nagłaśniajcie takie sprawy a jeśli są podstawy ku temu walczcie na drodze sądowej! jeżeli będziecie z pokorą przyjmowały los jaki szykują Wam polskie porodówki to Wy będziecie nieszczęśliwe, bo ten horror zapamiętacie do końca życia i poprzestaniecie na jednym dziecku, a na polskich porodówkach nic się nie zmieni. Poród jest najwspanialszym wydarzeniem z życiu kobiety- wydaje na świat nowego człowieka, nie pozwólmy, aby te położne od siedmiu boleści zamieniały go w koszmar!!!
pozdrawiam trzymajcie się dziewczyny
napisał/a: Acroprincess 2008-08-31 00:06
moj pierwszy porod to tragedia rodzilam w polsce w zach-pom,zero szacunku zero pomocy zero opieki!!!przy 1 cm rozwarciu kazali mi lezec na porodowce i sie nie ruszac!bylam sama!!!przez pare godzin nikt do mnie nie zagladal,gdy poczulam ze rodze zaczelam krzyczec az pani polozna sie obudzila to nie zart naprawde spala (rodzilam o 4 nad ranem)ziewajac wydala komede jak dla psa przec!pozatym zle mnie znieczulili i zszywali na zywca!niestety nie mial mi kto pomuc..jesli chodzi o drugi porod odbyl sie w niemczech tu wlasnie mieszkam obecnie od 3 lat...nie do porownania dzien a noc z pierwszym,stale byl ze mna maz,i pielegniarka duzo chodzilam przy 5 cm rozwarciu jadlam z mezem obiad na dole w kantynie spacerowalismy po parku szpitala a pozniej wskoczylam do superr cieplej wody zanim sie obejrzalam nasza coreczka byla na swiecie!cudowni lekarze..cudowny personel...
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-08-31 07:44
minimini napisal(a):po tym jak mnie potrakowano, jak pozowlono mi przez 27 odzin rodzić mdlejąc z bólu, jak nie reagowano na moje prośby, krzyki i płacz...

Urodziłam już dawno, cztery lata temu a teraz gdy siedzę i piszę te kilka słów ły napływają mi do oczu...


Mnie nie lepiej potraktowano :) Założyłam swój wątek pisałam już wszędzie....do fundacji rodzić po ludzku do rzecznika praw pacjenta do izby pielęgniarek i położnych........odezwali się tylko z fundacji ...... http://forum.polki.pl/showthread.php?t=6133&highlight=unikajcie+lubartowa
napisał/a: cappucinko 2008-09-06 14:28
cohenna napisal(a):Mnie nie lepiej potraktowano :) Założyłam swój wątek pisałam już wszędzie....do fundacji rodzić po ludzku do rzecznika praw pacjenta do izby pielęgniarek i położnych........odezwali się tylko z fundacji ...... http://forum.polki.pl/showthread.php?t=6133&highlight=unikajcie+lubartowa


cohenna rozumiem Cię:) ja po porodzie(jak tylko doszłam do siebie) usiadłam i też pisałam gdzie się da aby podzielić się tym co przeżyłam. Służba zdrowia walczy o podwyżki ale za taką pracę jaką wykonują nie dałabym im złamanego grosza więcej. Też rodziłam w szpitalu (po terminie) bóle przyszły w nocy, kazano mi iść spać ha ha (jak ja nawet siedzieć nie mogłam z bólu) a one sobie spały...5 godzin płakałam na korytarzu żeby nie obudzić koleżanek na sali...dopiero po 8 godz przyszedł lekarz i zabrali mnie na porodówke gdzie ja już na czworaka chodziłam i płakałam. Odzywki z jakimi się spotkałam i brakiem pomocy podczas porodu i zaraz po nim, chodzi mi o pielęgnaje dziecka itd, płakać się chce. Chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, liczę się z trudem porodu, z bólem...ale nie chcę przeżyć jeszcze raz szpitala, niemiłych pielęgniarek, odzywek w moim kierunku typu (co się drzesz? wiedziałaś co robisz!) a po porodzie jak poszłam prosić o pomoc w przewijaniu dziecka (bo nigdy tego nie robiłam) to usłyszałam...(co z ciebie za matka? ściągasz pieluche, myjesz dupsko i zakładasz nową!!!) tyleeeeeee.... płakałam długo, nawet depresje miałam poporodową. Dopóki nie przyszła do mnie położna do domu. Kobieta normalna, spokojna, która mi bardzo pomogła.

PS: Rozumiem że położne to też ludzie, ale jeżeli decyduje się ktoś na taki a nie inny zawód powinien wykonywać go dobrze, albo chociaż się starać.
napisał/a: Aniinka 2008-09-06 14:38
cappucinko napisal(a):cohenna rozumiem Cię:) ja po porodzie(jak tylko doszłam do siebie) usiadłam i też pisałam gdzie się da aby podzielić się tym co przeżyłam. Służba zdrowia walczy o podwyżki ale za taką pracę jaką wykonują nie dałabym im złamanego grosza więcej. Też rodziłam w szpitalu (po terminie) bóle przyszły w nocy, kazano mi iść spać ha ha (jak ja nawet siedzieć nie mogłam z bólu) a one sobie spały...5 godzin płakałam na korytarzu żeby nie obudzić koleżanek na sali...dopiero po 8 godz przyszedł lekarz i zabrali mnie na porodówke gdzie ja już na czworaka chodziłam i płakałam. Odzywki z jakimi się spotkałam i brakiem pomocy podczas porodu i zaraz po nim, chodzi mi o pielęgnaje dziecka itd, płakać się chce. Chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, liczę się z trudem porodu, z bólem...ale nie chcę przeżyć jeszcze raz szpitala, niemiłych pielęgniarek, odzywek w moim kierunku typu (co się drzesz? wiedziałaś co robisz!) a po porodzie jak poszłam prosić o pomoc w przewijaniu dziecka (bo nigdy tego nie robiłam) to usłyszałam...(co z ciebie za matka? ściągasz pieluche, myjesz dupsko i zakładasz nową!!!) tyleeeeeee.... płakałam długo, nawet depresje miałam poporodową. Dopóki nie przyszła do mnie położna do domu. Kobieta normalna, spokojna, która mi bardzo pomogła.

PS: Rozumiem że położne to też ludzie, ale jeżeli decyduje się ktoś na taki a nie inny zawód powinien wykonywać go dobrze, albo chociaż się starać.


no właśnie jak w każdym, zawodzie zdarzają się na prawdę dobre, kompetentne, miłe, ale są i mendy... wg mnie do zawodu w którym później pracuje się z ludźmi, jeszcze w takich chwilach gdzie ludzie cierpią to powinny być jakieś testy psychologiczne, może chociaż połowa tego syfu by się odsiała..
napisał/a: zarzeczanka 2008-09-06 15:56
A moimzdaniem to jakaś prowokacja - ciekawe po co ludzi tak prowokują...hmmm
napisał/a: malgosmal 2008-10-27 11:17
cześć dziewczyny, mam pytanie. Dlaczego żadna z was nie napisała w jakim mieście i w jakim szpitalu rodziła, może jeśli zaczniemy sypać adresami a może i nazwiskami (?) to komuś pomożemy. Może warto to robić, żeby ostrzec i przygotować dziewczyny które dopiero będą rodzić, może właśnie w którymś z tych szpitali; może wtedy zdecydują się zmienić miejsce albo rodzić z mężem? Ja urodziłam prawie rok temu w Częstochowie w szpitalu na ul.Mickiewicza i choć ten szpital ma bardzo różne opinie, mnie udało się trafić całkiem nieźle, a od pierwszego skurczu do porodu minęło kilkanaście godzin. Pewnie, że to nie jest "Leśna Góra" (kto ogląda to wie:) ale miałam na tyle dobrą opiekę, że zrezygnowałam ze ściągania mojej lekarki. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie obrażał czy poniżał, na szczęście nic takiego nie miało miejsca i szczerze współczuję dziewczynom, które miały takie przeżycia. Tym bardziej nie mówmy o tym anonimowo. pozdrawiam i czekam na opinie.