Podwórkowi_koledzy

napisał/a: ~Maciek 2012-04-27 09:59
W dniu 2012-04-26 22:12, Stokrotka pisze:
> Bieganie tego typu to samo zdrowie,
> dziecko dotlenione może odrobić lekcje w 10 minut i będzie mić dobre
> wyniki -
> -bo ma motywację i dlatego, że jest sprawne,
> siedzące tylko w domu może to samo odrabiać 3-5 h z opinią matoła.
Teraz to mam już poważną zagwozdkę: puszczać samopas, żeby wróciło
dotlenione, odrobiło lekcje w 10 minut i wyedukowało się w coś na
kształt posła, potrafiącego jedynie tworzyć jakieś durne reformy, czy
raczej niech siedzi w domu, odrabia 3-5h i będzie normalne?

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-04-27 20:21
>> Bieganie tego typu to samo zdrowie,
>> dziecko dotlenione może odrobić lekcje w 10 minut i będzie mić dobre
>> wyniki -
>> -bo ma motywację i dlatego, że jest sprawne,
>> siedzące tylko w domu może to samo odrabiać 3-5 h z opinią matoła.
> Teraz to mam już poważną zagwozdkę: puszczać samopas, żeby wróciło
> dotlenione, odrobiło lekcje w 10 minut i wyedukowało się w coś na
> kształt posła, potrafiącego jedynie tworzyć jakieś durne reformy, czy
> raczej niech siedzi w domu, odrabia 3-5h i będzie normalne?

Mam wątpliwości czy ktoś niedotleniony z opinią matoła jest kimś w pełni
normalnym.

--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-04-27 20:25
> Może masz w okolicy jakiś dom kultury, który organizuje zajęcia dla
> dzieci, gdzie chodzą dzieciaki z najbliższej okolicy? ....

Nie jestem pszeciw, ale zwracam uwagę,
że to całkiem co innego niż samodzielna zabawa dzieci w grupie,
___bez pszewodnictwa dorosłego___,
zwykle jednak zabawa pod pszynajmniej jednym okiem żucanym z okna pszez
jakiegoś dorosłego.

--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/
napisał/a: ~Aicha 2012-04-28 01:59
W dniu 2012-04-27 20:25, Stokrotka pisze:

> zwykle jednak zabawa pod pszynajmniej jednym okiem żucanym z okna pszez
> jakiegoś dorosłego.

Ale na sznurku? Bo jak na sprężynie albo na gumie, to powrót może boleć :)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Moni| 2012-04-30 12:01

Użytkownik "Stokrotka" napisał w wiadomości
>> Może masz w okolicy jakiś dom kultury, który organizuje zajęcia dla
>> dzieci, gdzie chodzą dzieciaki z najbliższej okolicy? ....
>
> Nie jestem pszeciw, ale zwracam uwagę,
> że to całkiem co innego niż samodzielna zabawa dzieci w grupie,
> ___bez pszewodnictwa dorosłego___,
> zwykle jednak zabawa pod pszynajmniej jednym okiem żucanym z okna pszez
> jakiegoś dorosłego.
>
> --

Masz rację, ale jeśli dokładnie przeczytasz to co napisałam, odnajdziesz tam
zdanie, cyt: " To na początek."
Bardzo często jest tak, że dzieciaki później zaczynaja sie spotykać też na
podwórku, poza zajęciami w domu kultury.

Pozdrawiam
Monika

napisał/a: ~Moni| 2012-04-30 12:19

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jmv6lm$1pg$5@node2.news.atman.pl...
> Nixe pisze:
>> W dniu 2012-04-20 19:13, Paulinka pisze:
>>
>>> No niestety moi takich nie mają.
>>
>> Moje również. I większość kolegów/koleżanek z ich klas takoż.
>> Czasy inne, dzieci niekoniecznie chodzą do szkół osiedlowych, tylko do
>> pozarejonowych, podwórka już też nie te same.
>> Wcześniej mieszkaliśmy w pojedynczym bloku, gdzie dzieci - prócz
>> naszych - nie było w ogóle Teraz mieszkamy w miejscu, gdzie dzieci
>> jest trochę więcej, ale takich w wieku 1-5 lat. I ... też się razem nie
>> bawią, bo każdy ma swoje własne podwórko przy domu.
>> Moje dzieciaki spędzają czas poza szkołą z kolegami/koleżankami z klasy i
>> z zajęć pozaszkolnych. I myślę, że to w zupełności wystarczy, choć czasem
>> mi szkoda, że nie mają takich możliwości, jak my kiedyś.
>> Z kolei minusem znajomości podwórkowych jest to, że nigdy nie wiesz ile
>> bachorów nazłazi Ci się do domu w najmniej spodziewanym momencie i ile w
>> związku z tym kotletów masz dosmażyć na zapas
>
> Ja to mogę mieć nawet taki problem, byleby dzieciaki zamiast marnować czas
> w domu, pobawili się na świeżym powietrzu :)
> --
>
> Paulinka

Niestety czasami są takie sztuki wiecznie głodne, że jak zasmakuja w Twojej
kuchni, to z domu nawet siłą nie wygonisz a lodówke będziesz mieć bez
przerwy pustą. I jak tu takiemu dzieciakowi powiedzieć dość?

Monika



napisał/a: ~Maciek 2012-04-30 12:42
W dniu 2012-04-27 20:21, Stokrotka pisze:
> Mam wątpliwości czy ktoś niedotleniony z opinią matoła jest kimś w pełni
> normalnym.
Możemy też podyskutować, czy dotleniony "poseł" to jakaś norma
--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Stalker 2012-04-30 21:28
On 23 Kwi, 08:10, "Moni|

> Może masz w okolicy jakiś dom kultury, który organizuje zajęcia dla dzieci,
> gdzie chodzą dzieciaki z najbliższej okolicy? To nie tylko czas na robienie
> czegoś, ale i na kontakty z rówieśnikami, plus opieka prowadzącego. To na
> początek. Tak z doświadczeń moich dziewczyn widzę, że to był dobry pomysł.

A jak się człowiek tak lepiej rozejrzy, to się okazuje, że takich
fajnych miejsc trochę jest
i to nawet pieniędzy od człowieka nie chcą

U nas niedawno wyremontowano takie przemysłowe budynki i zrobiono w
nich takie coś na kształt właśnie domu kultury.
Co piątek chodzimy całą rodziną na "grywalne popołudnia". Grupka
dzieciaków z liceów i studentów dostała duże pomieszczenie, jeden
sklep w ramach reklamy dostarczył całe multum najbardziej popularnych
gier planszowych i karcianych, można przyjść, całą rodziną posiedzieć,
z innymi chętnymi zagrać, etc.Młodzi organizatorzy zapewniają pomoc w
rozgryzieniu reguł i instrukcji, a sami jeszcze tłuką w Warhamera
40000 i inne takie "planszówki"

I dzięki temu choć sami mamy niezłą kolekcję gier to sprawdziliśmy
ostatnio: "Carcassone" (w wersji da dzieci),
"Z drogi śledzie, pociąg jedzie", "Qwirkle", "Packesel", "Rummikub", a
jeszcze kilka przed nami.

Stalker, sprzedaję jako pomysł - jak nie ma, to trzeba
zorganizować
napisał/a: ~Paulinka 2012-04-30 22:46
Stalker pisze:
> On 23 Kwi, 08:10, "Moni|
>
>> Może masz w okolicy jakiś dom kultury, który organizuje zajęcia dla dzieci,
>> gdzie chodzą dzieciaki z najbliższej okolicy? To nie tylko czas na robienie
>> czegoś, ale i na kontakty z rówieśnikami, plus opieka prowadzącego. To na
>> początek. Tak z doświadczeń moich dziewczyn widzę, że to był dobry pomysł.
>
> A jak się człowiek tak lepiej rozejrzy, to się okazuje, że takich
> fajnych miejsc trochę jest
> i to nawet pieniędzy od człowieka nie chcą

Bo widzisz Stalker gdyby tu o kasę chodziło...
Ja wstaję o 5, żeby zdążyć do pracy na 7. Tż o 7 wiezie chłopaków do
szkoły, a na 8:30 wiezie Maję do rodziców. Maję odbiera o 14:30 i jedzie
po mnie do pracy, a potem jedziemy po chłopaków do szkoły, potem do
domu, obiad, lekcje i mamy 17.
A zdarza się tak, że ja muszę zostać w pracy do 17-tej albo pracuję w
domu. Dodatkowo tż sporo wyjeżdża albo pracuje wieczorami albo go cały
dzień nie ma. Nijak się nie da zaplanować zorganizowanych zajęć dla
chłopaków. Aż szkoda ich wkręcać w coś, co za chwilę stanie na głowie i
np nie zaliczą jakiegoś ważnego turnieju, zabawy etc.

> U nas niedawno wyremontowano takie przemysłowe budynki i zrobiono w
> nich takie coś na kształt właśnie domu kultury.
> Co piątek chodzimy całą rodziną na "grywalne popołudnia". Grupka
> dzieciaków z liceów i studentów dostała duże pomieszczenie, jeden
> sklep w ramach reklamy dostarczył całe multum najbardziej popularnych
> gier planszowych i karcianych, można przyjść, całą rodziną posiedzieć,
> z innymi chętnymi zagrać, etc.Młodzi organizatorzy zapewniają pomoc w
> rozgryzieniu reguł i instrukcji, a sami jeszcze tłuką w Warhamera
> 40000 i inne takie "planszówki"
>
> I dzięki temu choć sami mamy niezłą kolekcję gier to sprawdziliśmy
> ostatnio: "Carcassone" (w wersji da dzieci),
> "Z drogi śledzie, pociąg jedzie", "Qwirkle", "Packesel", "Rummikub", a
> jeszcze kilka przed nami.
>
> Stalker, sprzedaję jako pomysł - jak nie ma, to trzeba
> zorganizować

Bardzo fajna inicjatywa.


--

Paulinka
napisał/a: ~Moni| 2012-05-01 19:28

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jnmtnb$khf$1@node2.news.atman.pl...
> Stalker pisze:
>> On 23 Kwi, 08:10, "Moni|
>>
>>> Może masz w okolicy jakiś dom kultury, który organizuje zajęcia dla
>>> dzieci,
>>> gdzie chodzą dzieciaki z najbliższej okolicy? To nie tylko czas na
>>> robienie
>>> czegoś, ale i na kontakty z rówieśnikami, plus opieka prowadzącego. To
>>> na
>>> początek. Tak z doświadczeń moich dziewczyn widzę, że to był dobry
>>> pomysł.
>>
>> A jak się człowiek tak lepiej rozejrzy, to się okazuje, że takich
>> fajnych miejsc trochę jest
>> i to nawet pieniędzy od człowieka nie chcą
>
> Bo widzisz Stalker gdyby tu o kasę chodziło...
> Ja wstaję o 5, żeby zdążyć do pracy na 7. Tż o 7 wiezie chłopaków do
> szkoły, a na 8:30 wiezie Maję do rodziców. Maję odbiera o 14:30 i jedzie
> po mnie do pracy, a potem jedziemy po chłopaków do szkoły, potem do domu,
> obiad, lekcje i mamy 17.
> A zdarza się tak, że ja muszę zostać w pracy do 17-tej albo pracuję w
> domu. Dodatkowo tż sporo wyjeżdża albo pracuje wieczorami albo go cały
> dzień nie ma. Nijak się nie da zaplanować zorganizowanych zajęć dla
> chłopaków. Aż szkoda ich wkręcać w coś, co za chwilę stanie na głowie i np
> nie zaliczą jakiegoś ważnego turnieju, zabawy etc.
>


Przyznam, że problem mam w zimie i gdy dziewczyny były młodsze (obecnie 3 i
4 klasa).
Teraz same dojeżdżają/dochodzą na zajęcia. Zajecia 2 razy w tygodniu, od
16.00 - 20.00, finansowane przez gminę. Imprezy
podsumowujące/przedstawienia, raz na jakiś czas, odbywają się w niedzielę.

Monika


napisał/a: ~Paulinka 2012-05-01 21:55
Moni|

> Przyznam, że problem mam w zimie i gdy dziewczyny były młodsze (obecnie 3 i
> 4 klasa).
> Teraz same dojeżdżają/dochodzą na zajęcia. Zajecia 2 razy w tygodniu, od
> 16.00 - 20.00, finansowane przez gminę. Imprezy
> podsumowujące/przedstawienia, raz na jakiś czas, odbywają się w niedzielę.


Liczę na to, że jak trochę podrosną, to będzie lepiej :)


--

Paulinka
napisał/a: ~Stokrotka" 2012-05-05 21:42


> Bardzo często jest tak, że dzieciaki później zaczynaja sie spotykać też na
> podwórku, poza zajęciami w domu kultury.
Raczej po drodze , trwającej 2h pszy odległości 5min.
Nie spotkają się , bo nie mają gdzie.
Żeby się spotkali i bawili na całego, muszą mieć ____blisko____ do domu,
każde.
To daje im niezależność (jak się obrazi to idzie do domu, a do jutra mu
pszejdzie i zabawa znowu jest na całego, jak głodny to wpadnie na kolację i
już go nie ma).
Zajęcia w domu kultury zwykle wykluczają ten warunek.

--
(tekst w nowej ortografi: óu, chh, rzż lub sz, -ii -i)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.
http://reforma.ortografi.w.interia.pl/