Problem

napisał/a: ~Krzysiu" 2005-05-13 07:37

> Kiedyś żony oddawało się w ręce wykwalifikowanego personelu ;) to człowiek
> sie nie martwił tylko kasę na taksowkę zostawiał ;)
>
> Mój kuzyn (trzydzieści parę lat temu) rodził się w terminie, a wujaszek
> akurat bawił na dwutygodniowym szkoleniu o 300 km od domu...
>
> Moja koleżanka z firmy rodziła pierwsze dziecko (5 lat temu) a jej mąż w
tym
> czasie był na urlopie nad morzem (uznał, że mu się nalezy trochę
odpoczynku
> i przyjedzie już na "urodzone")...

Jak tak mozna! Ukochana osoba zaraz bedzie rodzic, nadchodzi najwspanialsza
chwila w Naszym zyciu, a ja mialbym sie bawic gdzies na imprezie?

NIGDY!!!

Co by sie nie dzialo jestem za tym aby byc w tych chwilach przy swojej
ukochanej...

Pozdrawiam


napisał/a: ~Krzysiu" 2005-05-13 07:38
> Żony im podpowiadały ;)

Niemam zony... ;)

napisał/a: ~Krzysiu" 2005-05-13 07:42

> > Moja koleżanka z firmy rodziła pierwsze dziecko (5 lat temu) a jej mąż w
tym
> > czasie był na urlopie nad morzem (uznał, że mu się nalezy trochę
odpoczynku
> > i przyjedzie już na "urodzone")...

> Tego natomiast z pewnością nie zrozumiem. Ludzie jednak dziwne są.

Dokladnie...

Gdzie tu uczucie i troska?

Nawet jakbym byl polamany od gory do dolu to bym przykustykal do szpitala!!!
No juz nie pisze, ale krew mnie zalewa...:)

napisał/a: ~Oasy" 2005-05-13 08:19

Użytkownik "idiom" napisał w wiadomości

> Kiedyś żony oddawało się w ręce wykwalifikowanego personelu ;) to człowiek
> sie nie martwił tylko kasę na taksowkę zostawiał ;)

Czasy faktycznie były inne.
Jak nasz pierwszy się rodził, to porody rodzinne wcale nie były aż tak
popularne, a i nie stać nas było żeby dać przełożonej i innym "kompetentnym"
w łapę, coby uznali że się kwalifikujemy na rodzinny, powiedzmy że
środowiska "kompetentne" też jeszcze dojrzewały.

Pozdrawiam
Andrzej

napisał/a: ~Habeck Colibretto 2005-05-13 09:29
Dnia 12.05.2005, o godzinie 20.40.06, na pl.soc.rodzina, Rafii napisał(a):

> Mam ciężki wybór. W jednym czasie mam komunię chrześnicy i moja żona
> spodziewa się dziecka.
> Czy jechać na komunię czy zostać z żoną?

Żona. Tylko jak nie urodzi w czasie komunii chrześnicy to jej tego nie
wypominaj. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~Radek" 2005-05-13 09:58

Użytkownik "Rafii" napisał w wiadomości
> Witam.
>
> Mam ciężki wybór. W jednym czasie mam komunię chrześnicy i moja żona
> spodziewa się dziecka.
> Czy jechać na komunię czy zostać z żoną?
>
>

Oczywiście, że zostać, ale czy szukasz wymówki na darowanie sobie komunii?
Bo jeśli komunia jest w tym samym mieście i żona o 10:00 nie będzie miała
pierwszych objawów - to do 18:00 raczej nie urodzi...
Poza tym z komunii można się urwać - jest taki wynalazek pomocny bardzo...
komórka się nazywa, czy jakoś tak... kiedyś to nazywali telefon ;)
Oczywiście jeśli musiałbys wyjechać dwa dni wcześniej i potem wracać
kolejne dwa dni - to nie ma o czym mówić.

Powodzenia życzę :)
Radek


napisał/a: ~medea 2005-05-13 13:40
idiom napisał(a):

> Moja koleżanka z firmy rodziła pierwsze dziecko (5 lat temu) a jej mąż w tym
> czasie był na urlopie nad morzem (uznał, że mu się nalezy trochę odpoczynku
> i przyjedzie już na "urodzone")...

To i tak jest dobry, bo mąż mojej koleżanki odwiózł ją na porodówkę, po
czym z zupełnym luzem "zabawiał się" z jej "najlepszą" przyjaciółką .

Pozdrawiam
Ewa
napisał/a: ~Krzysiu" 2005-05-13 16:06

> To i tak jest dobry, bo mąż mojej koleżanki odwiózł ją na porodówkę, po
> czym z zupełnym luzem "zabawiał się" z jej "najlepszą" przyjaciółką .

Powiesil bym go za *** (cenzura)!!!

napisał/a: ~Z. Boczek" 2005-05-14 23:10
Dnia Fri, 13 May 2005 13:40:31 +0200, medea napisał(a):

>> Moja koleżanka z firmy rodziła pierwsze dziecko (5 lat temu) a jej mąż w tym
>> czasie był na urlopie nad morzem (uznał, że mu się nalezy trochę odpoczynku
>> i przyjedzie już na "urodzone")...
> To i tak jest dobry, bo mąż mojej koleżanki odwiózł ją na porodówkę, po
> czym z zupełnym luzem "zabawiał się" z jej "najlepszą" przyjaciółką .

Dobrze, że to nie Twoja najlepsza przyjaciółka.

--
Jakby brzdąc wciągnął brzuszek, to i mąż by się jeszcze zmieścił :)
napisał/a: ~Z. Boczek" 2005-05-14 23:12
Dnia Fri, 13 May 2005 07:38:43 +0200, Krzysiu napisał(a):

>> Żony im podpowiadały ;)
> Niemam zony... ;)

To wyjaśnia Twoje odpowiedzi :]

--
Bo przed małżeństwem to i do uszka popieprzyć trzeba :)
napisał/a: ~Paweł Niezbecki" 2005-05-15 17:37
Rafii

> Witam.
>
> Mam ciężki wybór. W jednym czasie mam komunię chrześnicy i moja żona
> spodziewa się dziecka.
> Czy jechać na komunię czy zostać z żoną?

Tertium datur.
Wyleczyć się z trollowania?

Paff

napisał/a: ~Krzysiu" 2005-05-15 23:06

> To wyjaśnia Twoje odpowiedzi :]

Eeeeetttttaaaaammmm :)

Ja to poprostu wiem!